Artysta: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(+uzup.)
M (-stub)
Linia 10: Linia 10:


Należy też zauważyć, że oba te niezawodne sposoby zostania wielkim artystą są już dość oklepane i (co tu dużo ''owijać w bawełnę'') raczej z gatunku tych bolesnych. Tak więc część mniej radykalnie nastawionych artystów próbuje różnych innych dróg ale zwykle bez większego powodzenia. Wielka sztuka musi boleć. W tej dziedzinie ''lekko nie ma'' i pójście na jakikolwiek kompromis kończy się fatalnie (jeśli chodzi o rozwój drogi artystycznej kandydata na artystę i uznania go przez [[krytyka|krytykę]] za wielkiego artystę). Pocieszające jest tylko to, że i ''ślepej kurze może się w końcu trafić ziarno'' a jak powszechnie wiadomo ''wielka sztuka krytyk się nie boi''.
Należy też zauważyć, że oba te niezawodne sposoby zostania wielkim artystą są już dość oklepane i (co tu dużo ''owijać w bawełnę'') raczej z gatunku tych bolesnych. Tak więc część mniej radykalnie nastawionych artystów próbuje różnych innych dróg ale zwykle bez większego powodzenia. Wielka sztuka musi boleć. W tej dziedzinie ''lekko nie ma'' i pójście na jakikolwiek kompromis kończy się fatalnie (jeśli chodzi o rozwój drogi artystycznej kandydata na artystę i uznania go przez [[krytyka|krytykę]] za wielkiego artystę). Pocieszające jest tylko to, że i ''ślepej kurze może się w końcu trafić ziarno'' a jak powszechnie wiadomo ''wielka sztuka krytyk się nie boi''.



{{osoba styl}}
{{osoba styl}}
[[File:Trapeze Artists in Circus.jpg|thumb|350px|Prawdziwi artyści (i artystki) zawsze bujają w chmurach... (zajęcia praktyczne w szkole artystycznej)]]
[[File:Trapeze Artists in Circus.jpg|thumb|350px|Prawdziwi artyści (i artystki) zawsze bujają w chmurach... (zajęcia praktyczne w szkole artystycznej)]]

== Artyści kontra krytyka ==
== Artyści kontra krytyka ==

Jesteśmy twórczy o tyle, o ile pozwalają nam na to [[Krytyka|panowie w czarnych i grafitowych garniturach]]. Te osoby każą nam odtwarzać [[Klasyka|to, co już było]], a to wszystko po to, by to, co robimy, mogło być zrozumiałe dla każdego z ich grona. Teoretycznie walczą z [[kicz]]em, lecz czy oni przypadkiem sami chcą nie być jego odbiorcami?
Jesteśmy twórczy o tyle, o ile pozwalają nam na to [[Krytyka|panowie w czarnych i grafitowych garniturach]]. Te osoby każą nam odtwarzać [[Klasyka|to, co już było]], a to wszystko po to, by to, co robimy, mogło być zrozumiałe dla każdego z ich grona. Teoretycznie walczą z [[kicz]]em, lecz czy oni przypadkiem sami chcą nie być jego odbiorcami?


Linia 29: Linia 28:
* [[artystka]]
* [[artystka]]
* [[poeta]]
* [[poeta]]

{{Stublud}}


[[Kategoria:Zawody związane ze sztuką|Artysta]]
[[Kategoria:Zawody związane ze sztuką|Artysta]]

Wersja z 15:46, 27 lip 2012

Biada artystom, na których nikt nie pluje.

Lope de Vega
Jedna z artystek w szale twórczym (jeszcze z oboma uszami).

Artysta – człowiek, który nigdy nie dorósł i pozostał chory na wyobraźnię przez całe życie; zwykle niezrozumiany jest przez innych, dopóki nie skończy swojego żywota. Dzieje się tak ponieważ, dopiero po śmierci artysty zaczyna oceniać się jego dzieła, a nie samego tylko autora.

Dlatego też wielu świadomych tego faktu a żądnych sławy kandydatów na artystów samodzielnie kończy swój pobyt na tym łez padole w jak najmłodszym wieku. W sumie: czym szybciej, tym lepiej ale nie należy zapominać o tym aby pozostawić jednak po sobie jakąś spuściznę, najlepiej tzw. spuściznę twórczą. Kandydaci na wielkich artystów, którzy zbytnio się pośpieszą i zapomną o tym drobnym szczególe mogą nie do końca zostać zrozumiani, ba: nawet nie zostać w ogóle rozpoznani jako artyści. A tego przecież jednak większość artystów chciałaby uniknąć.

Innym wypróbowanym sposobem aby zostać wielkim artystą jest obcięcie sobie ucha (tzw. sposób na Van Gogha). W trakcie tej czynności twórczej (w kręgach artystycznych fachowo zwanego performensem) należy zachować jednak minimum ostrożności i rozwagi ponieważ może dojść do niekontrolowanego obśliźnięcia się narzędzia i możliwości ucięcia sobie także zupełnie czegoś innego – z dużą szkodą dla przyszłych pokoleń artystycznych (ta uwaga nie dotyczy artystów płci przeciwnej, czyli artystek – te mogą spokojnie obcinać sobie uszy bez większych konsekwencji rozrodczych, co najwyżej trzeba będzie wynająć potem dobrą mamkę).

Czasami jednak ten drugi sposób nie skutkuje i kandydat na wielkiego artystę musi jednak z sobą własnoręcznie skończyć. Tak bywa i należy serio brać to pod uwagę.

Należy też zauważyć, że oba te niezawodne sposoby zostania wielkim artystą są już dość oklepane i (co tu dużo owijać w bawełnę) raczej z gatunku tych bolesnych. Tak więc część mniej radykalnie nastawionych artystów próbuje różnych innych dróg ale zwykle bez większego powodzenia. Wielka sztuka musi boleć. W tej dziedzinie lekko nie ma i pójście na jakikolwiek kompromis kończy się fatalnie (jeśli chodzi o rozwój drogi artystycznej kandydata na artystę i uznania go przez krytykę za wielkiego artystę). Pocieszające jest tylko to, że i ślepej kurze może się w końcu trafić ziarno a jak powszechnie wiadomo wielka sztuka krytyk się nie boi.

Prawdziwi artyści (i artystki) zawsze bujają w chmurach... (zajęcia praktyczne w szkole artystycznej)

Artyści kontra krytyka

Jesteśmy twórczy o tyle, o ile pozwalają nam na to panowie w czarnych i grafitowych garniturach. Te osoby każą nam odtwarzać to, co już było, a to wszystko po to, by to, co robimy, mogło być zrozumiałe dla każdego z ich grona. Teoretycznie walczą z kiczem, lecz czy oni przypadkiem sami chcą nie być jego odbiorcami?

Szczerze mówiąc, wielu z nas ma tych panów w głębokim poważaniu i dokonuje dzieł niezwykłych, takich, jak na ten przykład Czarny kwadrat na białym tle. Z drugiej strony jednak, w dzisiejszym świecie motłoch może byle fekalia uznać za sztukę, co zostało dosłownie zilustrowane przez jednego z nas.

Życie codzienne

W wolnym czasie robimy wiele rzeczy uznawanych za ekscentryczne i niemoralne; spotykamy się z paniami lekkich obyczajów, pijemy niecodzienne trunki, a czasami zapoznajemy się z darami natury, takimi, jak zioła, kaktusy lub grzyby.

Nie wińcie nas o hedonizm; my po prostu szukamy inspiracji nawet w najciemniejszych stronach życia, dlatego uznajcie nas raczej za mesjaszy, którzy zatracają swe dusze w imieniu Waszych dusz. Niektórzy z nas tracą uszy, a nawet i życie, po to, abyście Wy mogli powiedzieć chociaż krótkie: „och”, panowie w ciemnych garniturach zachowali swoją pracę, zaś w domach aukcyjnych mogły nadal krążyć pieniądze.

Zobacz też