Nonźródła:Dowcipy o Jasiu: Różnice pomiędzy wersjami
M (→Jaś w szkole) |
(nie pamiętam dokładnie jak to szło, więc nieco improwizowałem) |
||
Linia 50: | Linia 50: | ||
---- |
---- |
||
<poem> |
<poem> |
||
Lekcja w szkole muzycznej. |
Lekcja w szkole muzycznej. |
||
Nauczycielka mówi: |
Nauczycielka mówi: |
||
''– Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Żeby było ciekawiej, jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać co to za utwór.'' |
''– Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Żeby było ciekawiej, jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać co to za utwór.'' |
||
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. |
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc. |
||
Dzieci krzyczą: |
Dzieci krzyczą: |
||
''– Wiemy, wiemy! To „Sonata księżycowa”.'' |
''– Wiemy, wiemy! To „Sonata księżycowa”.'' |
||
''– Brawo! –'' mówi nauczycielka. |
''– Brawo! –'' mówi nauczycielka. |
||
Następnie do tablicy podchodzi Zosia. |
Następnie do tablicy podchodzi Zosia. |
||
Rysuje wielki pastorał. |
Rysuje wielki pastorał. |
||
Dzieci krzyczą: |
Dzieci krzyczą: |
||
''– Wiemy, wiemy! To „Symfonia pastoralna”.'' |
''– Wiemy, wiemy! To „Symfonia pastoralna”.'' |
||
''– Świetnie! – ''mówi nauczycielka. |
''– Świetnie! – ''mówi nauczycielka. |
||
Następnie do tablicy podchodzi Jasiu i maluje wielkiego penisa. |
Następnie do tablicy podchodzi Jasiu i maluje wielkiego penisa. |
||
W klasie zapanowała cisza. |
W klasie zapanowała cisza. |
||
Nauczycielka spoglądając na tablicę pyta się Jasia: |
Nauczycielka spoglądając na tablicę pyta się Jasia: |
||
''– Co to ma znaczyć? Przecież to nie jest związane z utworami Beethovena. '' |
''– Co to ma znaczyć? Przecież to nie jest związane z utworami Beethovena. '' |
||
Na to Jasio, z pretensją w głosie: |
Na to Jasio, z pretensją w głosie: |
||
''– Nie zgadliście! „Dla Elizy”!'' |
''– Nie zgadliście! „Dla Elizy”!'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
Linia 79: | Linia 79: | ||
Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik: |
Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik: |
||
''– Jasiu, co to za wzór? |
''– Jasiu, co to za wzór? |
||
''– To |
''– To jest… No, mam to na końcu języka… |
||
''– Dziecko, wypluj to szybko!'' – mówi nauczyciel. – ''To kwas solny!'' |
''– Dziecko, wypluj to szybko!'' – mówi nauczyciel. – ''To kwas solny!'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
Linia 89: | Linia 89: | ||
''– Ja mam babcię!'' |
''– Ja mam babcię!'' |
||
Zgłasza się Kacper: |
Zgłasza się Kacper: |
||
''– A ja mam babcię i dziadka!'' |
''– A ja mam babcię i dziadka!'' |
||
Zgłasza się Jasiu: |
Zgłasza się Jasiu: |
||
''– Ja mam pra-pra-pra-prababcię! |
''– Ja mam pra-pra-pra-prababcię! |
||
''– O Jasiu, ty chyba |
''– O Jasiu, ty chyba kłamiesz…'' – odpowiedziała nauczycielka. |
||
''– Ale dla-dla-dla-dlaczego?'' |
''– Ale dla-dla-dla-dlaczego?'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
Linia 140: | Linia 140: | ||
''– Zobacz! 5 złotych! Podnieś je!'' |
''– Zobacz! 5 złotych! Podnieś je!'' |
||
Małgosia podnosi 5 złotych, a Jasiu: |
Małgosia podnosi 5 złotych, a Jasiu: |
||
''– |
''– Widziałem… widziałem… majteczki z przedziałkiem!'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
---- |
||
Linia 146: | Linia 146: | ||
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi: |
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi: |
||
''– Małgosiu, co powinienem ci dać, żeby móc cię pocałować?'' – pyta. |
''– Małgosiu, co powinienem ci dać, żeby móc cię pocałować?'' – pyta. |
||
''– |
''– Narkozę…'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
Linia 198: | Linia 198: | ||
''– Nie dam. |
''– Nie dam. |
||
''– Dawaj!'' |
''– Dawaj!'' |
||
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i |
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni… Odzywa się automatyczna sekretarka: |
||
''– Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.'' |
''– Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.'' |
||
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta: |
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta: |
||
''– No i co robimy, panie dyrektorze? |
''– No i co robimy, panie dyrektorze? |
||
''– Ja idę umyć nogi, a pani niech |
''– Ja idę umyć nogi, a pani niech spierdala…'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
---- |
||
Linia 211: | Linia 211: | ||
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się: |
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się: |
||
''– Mamo, dałabyś Murzynowi za 2000$? |
''– Mamo, dałabyś Murzynowi za 2000$? |
||
''– No wiesz |
''– No wiesz synku… Meble by się przydały, a pensja mała… Dałabym ten jeden raz.'' |
||
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby. |
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby. |
||
''– Jasiu, teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.'' |
''– Jasiu, teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.'' |
||
Linia 236: | Linia 236: | ||
''– Jak wy, drogie dzieci wyobrażacie sobie św. Mikołaja?'' |
''– Jak wy, drogie dzieci wyobrażacie sobie św. Mikołaja?'' |
||
Więc pierwsza zgłasza się Kasia i mówi: |
Więc pierwsza zgłasza się Kasia i mówi: |
||
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały laleczki, piórniczki, wózeczki |
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały laleczki, piórniczki, wózeczki itp…'' |
||
Drugi zgłasza się Wojtuś: |
Drugi zgłasza się Wojtuś: |
||
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały kiełbaski, wołowinki, |
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały kiełbaski, wołowinki, itp…'' |
||
A Jasiu siedzi tak na samym końcu, więc pani pyta się go, jak on sobie to wyobraża. Na co Jasiu: |
A Jasiu siedzi tak na samym końcu, więc pani pyta się go, jak on sobie to wyobraża. Na co Jasiu: |
||
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a na niebie wielka |
''– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a na niebie wielka dupa… |
||
''– Jasiu, jak ty możesz tak mówić?! |
''– Jasiu, jak ty możesz tak mówić?! |
||
''– Bo tata powiedział, że na Mikołaja dostanę gówno.'' |
''– Bo tata powiedział, że na Mikołaja dostanę gówno.'' |
||
Linia 251: | Linia 251: | ||
''– Bardzo dobrze'' – odpowiada pani. |
''– Bardzo dobrze'' – odpowiada pani. |
||
''– Andrzej, jak robi krowa? |
''– Andrzej, jak robi krowa? |
||
''– |
''– Muuu… |
||
''– Dobrze! Jasiu, jak robi pies? |
''– Dobrze! Jasiu, jak robi pies? |
||
''– Na ziemię skurwysynu, łapy na maskę i szeroko nogi!'' |
''– Na ziemię skurwysynu, łapy na maskę i szeroko nogi!'' |
||
Linia 262: | Linia 262: | ||
''– W co? |
''– W co? |
||
''– W „kurwa mać, gdzie są kluczyki od samochodu”.'' |
''– W „kurwa mać, gdzie są kluczyki od samochodu”.'' |
||
</poem> |
|||
---- |
|||
<poem> |
|||
Jasiu wraca do domu cały podrapany i posiniaczony. Mama go pyta: |
|||
''– Matko Boska, Jasiu, coś ty zrobił?! |
|||
''– Przewróciłem się na schodach. |
|||
''– Przecież mieszkamy na parterze! |
|||
Jasio nieco zbity z tropu, próbuje innej wymówki: |
|||
''– Yyyy… No tak, ale to jak graliśmy w piłkę z chłopakami, to upadłem i się zobijałem. |
|||
''– Ale przecież na boisku jest trawa!'' – odpowiada z kolei tata. |
|||
W końcu wściekły Jasiu odpowiada: |
|||
''– Kot jest mój! I będę go pierdolił czy się wam to podoba, czy nie! |
|||
</poem> |
</poem> |
||
---- |
---- |
||
Linia 270: | Linia 282: | ||
''– Kamień.'' |
''– Kamień.'' |
||
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał: |
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał: |
||
''– Ale taaaki kurwa |
''– Ale taaaki kurwa wielki…'' |
||
</poem> |
</poem> |
||
Wersja z 20:57, 16 lis 2014
Jaś i mama
Jasio otwiera drzwi i mówi do mamy:
– Mamo, przyszedł wujek i wujenka!
Mama poprawia Jasia:
– Jasiu, mówi się, że przyszło wujostwo!
Następnym razem:
– Mamo, przyszedł stryjek i stryjenka!
Mama poprawia Jasia:
– Jasiu, mówi się, że przyszło stryjostwo!
Następnym razem:
– Mamo, przyszło dziadostwo!
Mama pyta Jasia:
– Jasiu, ile to jest 3+4?
– Siedem.
– Świetnie! A 7+4?
– Nie wiem, do jedenastu jeszcze nie liczyliśmy.
Mówi mama do Jasia:
– Idź do sklepu i kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Idzie Jaś do sklepu i pyta:
– Czy są jajka?
– Tak.
– To poproszę dziesięć parówek.
Jaś w szkole
– Jasiu, jeżeli powiem „jestem piękna”, to jaki to czas?
– Czas przeszły, proszę pani!
– Jasiu, powiedz mi kto napisał „Lalkę”?
– Bolesław Frus.
– Jesteś blisko, ale to zła odpowiedz.
– Bolesław Frus.
– Jasiu! Bo wstawię ci jedynkę!
– Bolesław Frus.
– Dobrze. Sam tego chciałeś.
Jasiu wkurzony mówi:
– A to fizda!
Lekcja w szkole muzycznej.
Nauczycielka mówi:
– Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Żeby było ciekawiej, jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać co to za utwór.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą:
– Wiemy, wiemy! To „Sonata księżycowa”.
– Brawo! – mówi nauczycielka.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia.
Rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą:
– Wiemy, wiemy! To „Symfonia pastoralna”.
– Świetnie! – mówi nauczycielka.
Następnie do tablicy podchodzi Jasiu i maluje wielkiego penisa.
W klasie zapanowała cisza.
Nauczycielka spoglądając na tablicę pyta się Jasia:
– Co to ma znaczyć? Przecież to nie jest związane z utworami Beethovena.
Na to Jasio, z pretensją w głosie:
– Nie zgadliście! „Dla Elizy”!
Nauczyciel na biologii pyta Jasia:
– Jak dzielimy żółwie?
– Na morskie, lądowe i ninja.
Nauczyciel narysował na tablicy wzór chemiczny i otworzył dziennik:
– Jasiu, co to za wzór?
– To jest… No, mam to na końcu języka…
– Dziecko, wypluj to szybko! – mówi nauczyciel. – To kwas solny!
Nauczycielka na zastępstwie w 2 klasie. Zadaje pytanie:
– Kogo macie najstarszego w rodzinie?
Zgłasza się Ela:
– Ja mam babcię!
Zgłasza się Kacper:
– A ja mam babcię i dziadka!
Zgłasza się Jasiu:
– Ja mam pra-pra-pra-prababcię!
– O Jasiu, ty chyba kłamiesz… – odpowiedziała nauczycielka.
– Ale dla-dla-dla-dlaczego?
Nauczycielka spotyka swojego byłego ucznia, Jasia, i pyta:
– Co porabiasz, Jasiu?
– Wykładam chemię.
– Niemożliwe. Gdzie?
– W Biedronce.
– Powiedz, Jasiu, z czego zrobiona jest twoja kurtka?
– Z wełny.
– Znakomicie. Powiedz więc teraz, jakiemu zwierzęciu zawdzięczasz swoją kurtkę?
– Tacie.
Rok 2020, lekcja historii w szkole podstawowej na wschodnich krańcach Polski. Pani zadaje pytanie:
– Powiedzcie mi dzieci, co ważnego wydarzyło się w Związku Radzieckim 26 IV 1986?
W klasie nikt nie wie oprócz Jasia.
– No powiedz, Jasiu.
– Wybuchła elektrownia atomowa w Czarnobylu.
– Bardzo dobrze – powiedziała pani.
– A powiedz, czy były jakieś skutki uboczne i następstwa tego wybuchu?
– Nie proszę pani, żadnych następstw i skutków ubocznych nie było.
– Bardzo dobrze – powiedziała pani i pogłaskała Jasia po środkowej główce.
Jaś i Małgosia
Idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
– Małgosiu, zobacz, kamyk! Podnieś go!
Małgosia schyla się po kamyk, a Jasiu:
– Widziałem, widziałem, majteczki w kropeczki!
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci. Babcia powiedziała:
– W takim razie jutro włóż majteczki w paseczki!
Następnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
– Popatrz jakie wielkie drzewo! Wejdź na nie!
Małgosia wchodzi na drzewo, a Jasiu mówi:
– Widziałem, widziałem, majteczki w paseczki!
Małgosia szybko pobiegła do domu i opowiedziała to babci. Babcia powiedziała:
– W takim razie jutro w ogóle nie zakładaj majtek.
Kolejnego dnia idą Jaś i Małgosia przez lasek. Jaś jest ubrany w spodenki, a Małgosia w sukienkę. Nagle Jaś mówi do Małgosi:
– Zobacz! 5 złotych! Podnieś je!
Małgosia podnosi 5 złotych, a Jasiu:
– Widziałem… widziałem… majteczki z przedziałkiem!
Jaś do nieprzytomności zakochany jest w Małgosi:
– Małgosiu, co powinienem ci dać, żeby móc cię pocałować? – pyta.
– Narkozę…
Wulgarne
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub Cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!
Jasio jedzie pociągiem i przeklina:
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
Nagle podchodzi konduktor:
– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę twój plecak za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Sam tego chciałeś. – konduktor wyrzucił plecak.
– Ale z pana chuj, to nie plecak mój! Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
– Jasiu, jeżeli jeszcze raz przeklniesz, to wyrzucę cię za okno.
– Kurwa mać, kurwa mać, kurwa mać.
Konduktor wyrzucił Jasia przez okno, a Jasiu:
– Ale z pana chuj, to przystanek mój!
Jasio na lekcji namalował muchę na ławce. Przechodząca nauczycielka myślała, że jest ona prawdziwa i uderzyła w ławkę, aby ją zabić. Pani złamała rękę i powiedziała do Jasia:
– Jutro przyjdziesz z ojcem do szkoły!
Na drugi dzień Jasio przychodzi do szkoły z tatą. Nauczycielka mówi:
– No, proszę pana, bo jest taka sytuacja, że pana syn wczoraj namalował na ławce muchę, ja myślałam, że ona jest prawdziwa i chciałam ją zabić. Niech pan zobaczy co się stało, no niestety złamałam rękę.
Ojciec Jasia odpowiada:
– Eh, to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach gołą babę i mój brat się na to nabrał!
– I co? – pyta nauczycielka.
– I przez 3 dni wyciągał drzazgi z chuja!
Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło:
– Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę.
– A za co?
– Pani pyta, ile to jest 6 razy 4. No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. A później mnie zapytała, ile to jest 4 razy 6?
– Przecież to jeden chuj – mówi ojciec.
– No właśnie, tak samo jej powiedziałem!
– Jasiu, do tablicy!
– Spierdalaj!
– Co powiedziałeś?
– Spierdalaj!
– Do dyrektora!
– Nie pójdę do niego, bo mu śmierdzą nogi.
– Ach, ty gówniarzu!
Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora:
– Panie dyrektorze, ten gówniarz mówi do mnie żebym spierdalała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
– Ach, ty szczeniaku! – krzyczy dyrektor mocno wkurzony. – Dawaj numer do ojca!
– Nie dam.
– Dawaj!
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwoni… Odzywa się automatyczna sekretarka:
– Tu gabinet pana ministra. Prosimy zostawić wiadomość.
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
– No i co robimy, panie dyrektorze?
– Ja idę umyć nogi, a pani niech spierdala…
Jasiu pyta się taty:
– Tato! Czym się rożni teoria od praktyki?
– Jasiu, zaraz ci to wytłumaczę. Spytaj się mamy, czy dałaby Murzynowi za 2000$.
Jasiu podchodzi do mamy i pyta się:
– Mamo, dałabyś Murzynowi za 2000$?
– No wiesz synku… Meble by się przydały, a pensja mała… Dałabym ten jeden raz.
Jasiu idzie do taty mówi, że mama dałaby.
– Jasiu, teraz idź do siostry i spytaj się o to samo.
Jasiu podchodzi do siostry i pyta się.
– Siostra, dałabyś Murzynowi za 2000$?
– Pewnie, że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.
Jasiu idzie do taty i mówi, że siostra też by dała.
– Teraz Jasiu, idź do dziadka i spytaj się o to samo.
Jasio idzie i pyta się:
– Dziadku, dałbyś Murzynowi za 2000$?
– Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym sobie kupił.
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał. Tata mówi:
– Widzisz synku, w teorii mamy 6000$ w kieszeni, a w praktyce dwie kurwy i pedała w rodzinie.
Jaś wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła:
– Dziesięć minut spóźnienia!
– Kurwa, ja też! – stwierdza Jasio ze zrozumieniem.
Pani przychodzi do klasy i pyta się dzieci:
– Jak wy, drogie dzieci wyobrażacie sobie św. Mikołaja?
Więc pierwsza zgłasza się Kasia i mówi:
– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały laleczki, piórniczki, wózeczki itp…
Drugi zgłasza się Wojtuś:
– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a z nieba będą leciały kiełbaski, wołowinki, itp…
A Jasiu siedzi tak na samym końcu, więc pani pyta się go, jak on sobie to wyobraża. Na co Jasiu:
– Będzie mróz, będzie ciemno, będzie śnieg padał, a na niebie wielka dupa…
– Jasiu, jak ty możesz tak mówić?!
– Bo tata powiedział, że na Mikołaja dostanę gówno.
Pani pyta się dzieci w szkole:
– Aniu, jak robi kot?
– Miau.
– Bardzo dobrze – odpowiada pani.
– Andrzej, jak robi krowa?
– Muuu…
– Dobrze! Jasiu, jak robi pies?
– Na ziemię skurwysynu, łapy na maskę i szeroko nogi!
Przedszkole. Jasiu zaczyna zwalać z półki wszystkie zabawki. Pani się go pyta:
– Co robisz Jasiu?
– Bawię się.
– W co?
– W „kurwa mać, gdzie są kluczyki od samochodu”.
Jasiu wraca do domu cały podrapany i posiniaczony. Mama go pyta:
– Matko Boska, Jasiu, coś ty zrobił?!
– Przewróciłem się na schodach.
– Przecież mieszkamy na parterze!
Jasio nieco zbity z tropu, próbuje innej wymówki:
– Yyyy… No tak, ale to jak graliśmy w piłkę z chłopakami, to upadłem i się zobijałem.
– Ale przecież na boisku jest trawa! – odpowiada z kolei tata.
W końcu wściekły Jasiu odpowiada:
– Kot jest mój! I będę go pierdolił czy się wam to podoba, czy nie!
W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się:
– Dzieci powiedzcie jakieś słowo na „k”.
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem. Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować. Jasiu odpowiada:
– Kamień.
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał:
– Ale taaaki kurwa wielki…