Jan Plata-Przechlewski: Różnice pomiędzy wersjami
(a co - nie wolno?) |
(lepsze jest wrogiem dobrego!) |
||
Linia 5: | Linia 5: | ||
Totalny amator: rysuje komiksy, pisze felietony (zwykle do klubowych lub lokalnych mediów) – ale w przeważnie wszystko to publikuje za [[friko]]; widać tyle to jest akurat warte (poznał się na nim Miesięcznik Literacki ''[[Fantastyka (miesięcznik)|Fantastyka]]'' nie proponując mu swego czasu współpracy – choć [[czytelnik|czytelnicy]], w dorocznym plebiscycie, dali jego esejowi o [[film]]ie SF III miejsce). Brał udział w kilku sesjach naukowych na Uniwersytetach Jagiellońskim, Warszawskim i Gdańskim – ale pisanie [[doktorat]]u zarzucił. |
Totalny amator: rysuje komiksy, pisze felietony (zwykle do klubowych lub lokalnych mediów) – ale w przeważnie wszystko to publikuje za [[friko]]; widać tyle to jest akurat warte (poznał się na nim Miesięcznik Literacki ''[[Fantastyka (miesięcznik)|Fantastyka]]'' nie proponując mu swego czasu współpracy – choć [[czytelnik|czytelnicy]], w dorocznym plebiscycie, dali jego esejowi o [[film]]ie SF III miejsce). Brał udział w kilku sesjach naukowych na Uniwersytetach Jagiellońskim, Warszawskim i Gdańskim – ale pisanie [[doktorat]]u zarzucił. |
||
Jego komiks o [[Wampiurs Wars|wampiurach]] kilkakrotnie wznawiał [[Gdański Klub Fantastyki]] – chyba dlatego, że jest jego członkiem (a na dodatek przylepił się do stołka redaktora naczelnego comiesięcznego ''Informatora'' GKF – czyniąc z tego periodyku plugawe pisemko gorszące [[Śląski Klub Fantastyki]] |
Jego komiks o [[Wampiurs Wars|wampiurach]] kilkakrotnie wznawiał [[Gdański Klub Fantastyki]] – chyba dlatego, że jest jego członkiem (a na dodatek przylepił się do stołka redaktora naczelnego comiesięcznego ''Informatora'' GKF – czyniąc z tego periodyku plugawe pisemko gorszące [[Śląski Klub Fantastyki]]; cała redakcja nie jest zresztą lepsza od niego). |
||
[[Outsider]]. Być może trzymany krótko za mordę przez żonę (i tak dziwne, że jakaś [[kobieta]] może z nim wytrzymać!). Nie bywa ani na [[konwent]]ach fanów fantastyki, ani fanów komiksów. Brał udział w kilku wystawach komiksowych na [[Wybrzeże| |
[[Outsider]]. Być może trzymany krótko za mordę przez żonę (i tak dziwne, że jakaś [[kobieta]] może z nim wytrzymać!). Nie bywa ani na [[konwent]]ach fanów fantastyki, ani fanów komiksów. Brał udział w kilku wystawach komiksowych na [[Wybrzeże|Wybrzeżu]] – zbiorczych oczywiście, więc jakoś się przemknął. |
||
Zawzięcie ględzi i mędrkuje (jako ''PiPiDżej'') na [[internet]]owym [[forum]] wejher.com. Trafił do ''Bedekera wejherowskiego'' [[Regina Osowicka|Reginy Osowickiej]] - ale tam wymienieni zostali chyba wszyscy mieszkańcy tej mieściny. |
|||
Nigdy nie znał się na muzyce – więc jego ulubioną piosenkarką jest nieznana w Polsce frankofońska (sic!) [[skandal]]istka i [[Feminizm|feministka]] [[Mylene Farmer]]. Namiętnie lubi [[film]]y; ale chyba nie jest z nimi na bieżąco (bo pisuje raczej o starych [[ramotach]] – zwanych przez [[snob]]ów klasyką kina). |
Nigdy nie znał się na muzyce – więc jego ulubioną piosenkarką jest nieznana w Polsce frankofońska (sic!) [[skandal]]istka i [[Feminizm|feministka]] [[Mylene Farmer]]. Namiętnie lubi [[film]]y; ale chyba nie jest z nimi na bieżąco (bo pisuje raczej o starych [[ramotach]] – zwanych przez [[snob]]ów klasyką kina). |
||
Zawsze był fajtłapą – więc [[sport]] go nudzi (nie uprawia ani nawet nie ogląda). [[Alkoholik]]iem nie został tylko dlatego, że [[nazajutrz]] jest mu strasznie niedobrze – i nie jest zdolny nawet wypić [[klin]]a. |
Zawsze był fajtłapą – więc [[sport]] go nudzi (nie uprawia ani nawet nie ogląda). [[Alkoholik]]iem nie został tylko dlatego, że [[nazajutrz]] jest mu strasznie niedobrze – i nie jest zdolny nawet wypić [[klin]]a. Nie pali (więc jednak - [[smutas]]). |
||
[[Kategoria:Autorzy komiksów|Plata-Przechlewski, Jan]] |
[[Kategoria:Autorzy komiksów|Plata-Przechlewski, Jan]] |
Wersja z 21:14, 30 sie 2006
Jan Plata-Przechlewski (ur. 10 stycznia 1959 w Czarnkowie) – więc czterdziechę ma już na karku, polonista i twórca komiksów. Swoisty bezkorzeniowiec – matka z Warszawy, ojciec z Pomorza, urodzony w Czarnkowie, zamieszkały w Wejherowie, liceum kończył w Gdyni, studia w Gdańsku, wojsko odsłużył w Świeciu. Stąd pewnie taka wynaturzona twórczość.
W podstawówce chodziła za nim opinia zdolny – ale leń. Omal nie wywalony ze szkoły za karykaturę jednego z nauczycieli. Podobne wygłupy – tym razem wobec kolegi (konformista jeden!) – wyczyniał w liceum plastycznym. Cudem zdał maturę z matematyki. Na polonistykę trafił właściwie przypadkiem (w ostatniej chwili się zdecydował – i zdał). Pracę magisterską (na temat science fiction – z Żukrowskiego ani Putramenta pewnie nie dałby rady!) napisał i obronił z dwuletnim poślizgiem (co z tego, że na piątki?).
Totalny amator: rysuje komiksy, pisze felietony (zwykle do klubowych lub lokalnych mediów) – ale w przeważnie wszystko to publikuje za friko; widać tyle to jest akurat warte (poznał się na nim Miesięcznik Literacki Fantastyka nie proponując mu swego czasu współpracy – choć czytelnicy, w dorocznym plebiscycie, dali jego esejowi o filmie SF III miejsce). Brał udział w kilku sesjach naukowych na Uniwersytetach Jagiellońskim, Warszawskim i Gdańskim – ale pisanie doktoratu zarzucił.
Jego komiks o wampiurach kilkakrotnie wznawiał Gdański Klub Fantastyki – chyba dlatego, że jest jego członkiem (a na dodatek przylepił się do stołka redaktora naczelnego comiesięcznego Informatora GKF – czyniąc z tego periodyku plugawe pisemko gorszące Śląski Klub Fantastyki; cała redakcja nie jest zresztą lepsza od niego).
Outsider. Być może trzymany krótko za mordę przez żonę (i tak dziwne, że jakaś kobieta może z nim wytrzymać!). Nie bywa ani na konwentach fanów fantastyki, ani fanów komiksów. Brał udział w kilku wystawach komiksowych na Wybrzeżu – zbiorczych oczywiście, więc jakoś się przemknął.
Zawzięcie ględzi i mędrkuje (jako PiPiDżej) na internetowym forum wejher.com. Trafił do Bedekera wejherowskiego Reginy Osowickiej - ale tam wymienieni zostali chyba wszyscy mieszkańcy tej mieściny.
Nigdy nie znał się na muzyce – więc jego ulubioną piosenkarką jest nieznana w Polsce frankofońska (sic!) skandalistka i feministka Mylene Farmer. Namiętnie lubi filmy; ale chyba nie jest z nimi na bieżąco (bo pisuje raczej o starych ramotach – zwanych przez snobów klasyką kina).
Zawsze był fajtłapą – więc sport go nudzi (nie uprawia ani nawet nie ogląda). Alkoholikiem nie został tylko dlatego, że nazajutrz jest mu strasznie niedobrze – i nie jest zdolny nawet wypić klina. Nie pali (więc jednak - smutas).