Szablon:ANM/Donald Tusk: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
M
 
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:Tusk norris.jpg|120px|right|Plakat wyborczy]]
[[Plik:Tusk norris.jpg|120px|right|Plakat wyborczy]]
'''Donald „Dück”''', również '''„admin1” Tüsk''' (ur. [[22 kwietnia]] [[1957]] w połowie w [[Pułtusk]]u) – znany polski hydraulik specjalizujący się na ciepłej wodzie w kranie, człowiek z układu, okultysta, [[Słońce Kaszub]] a od połowy [[maj]]a [[2008]] również [[Słońce Peru]]. Zwany także trzecim tenorem [[WSI]] i Chemicznym Donaldem (człowiek z zasadami).
'''Donald „Duck” Tüsk''', również '''„Oppositionführer”''' (ur. [[22 kwietnia]] [[1957]] w połowie w [[Pułtusk]]u) – znany polski hydraulik specjalizujący się na ciepłej wodzie w kranie, człowiek z układu, okultysta, [[Słońce Kaszub]] a od połowy [[maj]]a [[2008]] również [[Słońce Peru]]. Zwany także trzecim tenorem [[WSI]] i Chemicznym Donaldem (człowiek z zasadami).


Koledzy śmiali się w szkole z imienia Donka. „Fakt” wyjaśnia, że to była tradycja zapoczątkowana przez babcię byłego premiera. Julianna Tusk (babcia) wyjechała w młodości za granicę i ponoć zachwyciła się pewnym brytyjskim lordem o imieniu Donald. Dlatego tak dała na imię swemu synowi (ojcu szefa PO), który z kolei przekazał je własnemu dziecku.
Koledzy śmiali się w szkole z imienia Donka. „Fakt” wyjaśnia, że to była tradycja zapoczątkowana przez babcię byłego premiera. Julianna Tusk (babcia) wyjechała w młodości za granicę i ponoć zachwyciła się pewnym brytyjskim lordem o imieniu Donald. Dlatego tak dała na imię swemu synowi (ojcu szefa PO), który z kolei przekazał je własnemu dziecku.

Aktualna wersja na dzień 17:33, 18 sie 2023

Plakat wyborczy

Donald „Duck” Tüsk, również „Oppositionführer” (ur. 22 kwietnia 1957 w połowie w Pułtusku) – znany polski hydraulik specjalizujący się na ciepłej wodzie w kranie, człowiek z układu, okultysta, Słońce Kaszub a od połowy maja 2008 również Słońce Peru. Zwany także trzecim tenorem WSI i Chemicznym Donaldem (człowiek z zasadami).

Koledzy śmiali się w szkole z imienia Donka. „Fakt” wyjaśnia, że to była tradycja zapoczątkowana przez babcię byłego premiera. Julianna Tusk (babcia) wyjechała w młodości za granicę i ponoć zachwyciła się pewnym brytyjskim lordem o imieniu Donald. Dlatego tak dała na imię swemu synowi (ojcu szefa PO), który z kolei przekazał je własnemu dziecku. Co ciekawe, w szkole Donalda przezywano Kaczorem (a to ci zbieg okoliczności…) lub też Pułtuskiem. Tusk został „szefem” swojego podwórka, choć czasem dostawał „wpieprz” od innych. Haratał w gałę i marzył o zawodowstwie, gdyż futbol był zawsze największą pasją młodego Tuska.