NonNews:Jabole wracają do łask: Różnice pomiędzy wersjami
(→Źródło) |
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Szoferka. Autor wycofanej wersji to 80.53.9.140.) |
||
Linia 15: | Linia 15: | ||
[[Kategoria:47 tydzień, 2007|{{PAGENAME}}]] |
[[Kategoria:47 tydzień, 2007|{{PAGENAME}}]] |
||
[[Kategoria:NonNews:Gospodarka 2007|{{PAGENAME}}]] |
[[Kategoria:NonNews:Gospodarka 2007|{{PAGENAME}}]] |
||
najlepsze jest jsbłuszko sandomierskie za 3.20:) |
|||
\ |
Wersja z 15:59, 27 lis 2007
22 listopada 2007
Komisja Rolnictwa Parlamentu Europejskiego zgodziła się, aby polskie tanie wino, wytwarzane z owoców niebędących winogronami, nazywać winem. Koniec z napojami winopodobnymi, nalewkami spirytusowanymi i przyprawami do ciast.
Donosiliśmy niedawno, że polskie jabole nie będą się już mogły nazywać winami, jednak niedawne głosowanie w Komisji Rolnictwa pokazało, że Polacy nie są sami w walce o wina wieloowocowe i cała Europa Wschodnia posiada bogatą tradycję produkcji wina ze wszystkiego, co nie ucieka.
Przeciwko nazywaniu winem skisłych jabłek ze śliwkami głosowali eurodeputowani z południa Europy, którzy dostali jeszcze drugi kopas w dupas w postaci możliwości, aby dosładzać wino i rekompensować sobie tym blade polskie słońce.
Dzięki Unii Europejskie mamy już wino z gruszek, wódkę z marchewki, a teraz czekamy na piwo, do którego produkcji będzie można użyć owoców granatu i mango. Ostatecznie, do produkcji nalewek smakowych też wcale nie trzeba zalewać specyficznych owoców, np. aromat truskawek uzyskuje się z trocin.
Źródło
- Komisja Rolnictwa PE opowiedziała się za "winem owocowym", 21 listopada 2007.