Mariusz Pawełek: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 87.204.120.248. Autor wycofanej wersji to 77.114.200.251.) |
M (red) |
||
Linia 5: | Linia 5: | ||
Mariusz znany jest z poświęcenia. Dla podpisaniu kontraktu gotów był spieprzyć gwiazdkę swoją nieobecnością rodzinie. Rodzina wybaczyła – w końcu Kraków jest taki piękny... |
Mariusz znany jest z poświęcenia. Dla podpisaniu kontraktu gotów był spieprzyć gwiazdkę swoją nieobecnością rodzinie. Rodzina wybaczyła – w końcu Kraków jest taki piękny... |
||
Na boisku jego ulubionym zajęciem jest łapanie much ewentualnie |
Na boisku jego ulubionym zajęciem jest łapanie much, ewentualnie piłki(druga opcja tylko na treningach, gdy nikt nie patrzy) i podawanie bidonów swoim idolom ([[Marcin Baszczyński|Baszczu]]). Słynie z gumowych palców, a gdy tylko idzie jakieś dośrodkowanie lub strzał z 40 metrów, stadion przy Reymonta zamiera z nadzieją, że piłka nie leci w światło bramki. |
||
Największym sukcesem Pawła Mariuszka było otrzymanie piłką w noge od niejakiego Ęri Ąri. W Polsce jest uznawany za najlepiej wychodzącego(po browary w trakcie meczu) bramkarza i słynie z gumowych palców. |
|||
Nazywany Rasiakiem wśród bramkarzy rozwija swój talent i udowadnia co mecz, że nie trzeba grać w Barcelonie, żeby nie umieć łapać piłki. Bardzo lubi biegać po własnym polu karnym i robić kawały przeciwnikom(albo kolegom z drużyny) czyli przepuszczać piłke lub odbijac do pobliskiego przeciwnika |
|||
{{stubbiog}} |
{{stubbiog}} |
Wersja z 00:45, 2 gru 2008
Mariusz 'Firanka' Pawełek (ur. 17 marca 1981 w Lubomi, woj. Śląskie) – bramkarz w krakowskim klubie Wisła. Przyszedł jako zmiennik kontuzjowanego Majdana (prawdopodobnie chodziło o zakażenie skóry przez środki usztywniające fryzurę), został na stałe. W sezonie 2006/2007 wygryziony przez pięknego Rumuna. Siedział, grzał ławę i bronił zespół przed kompromitacją w jakichś średnio ważnych rozgrywkach typu Puchar Polski, Puchar Ekstraklasy, tudzież pomagał rezerwom w utrzymaniu się. Już chciał odejść, gdy jego kolega Rumun z litości przeniósł się do Kolejorza.
Nie wiedzieć czemu powoływany do kadry. Może dlatego, że Mariusz pokrywał koszty przejazdu, brał swoje piłki i potrafi gotować lepiej od reprezentacyjnego kucharza.
Mariusz znany jest z poświęcenia. Dla podpisaniu kontraktu gotów był spieprzyć gwiazdkę swoją nieobecnością rodzinie. Rodzina wybaczyła – w końcu Kraków jest taki piękny...
Na boisku jego ulubionym zajęciem jest łapanie much, ewentualnie piłki(druga opcja tylko na treningach, gdy nikt nie patrzy) i podawanie bidonów swoim idolom (Baszczu). Słynie z gumowych palców, a gdy tylko idzie jakieś dośrodkowanie lub strzał z 40 metrów, stadion przy Reymonta zamiera z nadzieją, że piłka nie leci w światło bramki.