Per Yngve Ohlin: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to 85.128.102.8. Autor wycofanej wersji to 83.9.141.25.) |
|||
Linia 5: | Linia 5: | ||
Znany był z tego, że zakopywał, niczym wiewiórka, swoje ubrania w ziemi, aby przeszły trochę stęchlizną i robactwem, a dopiero po kilku tygodniach zakładał je na koncerty. Nazywał to ''esencją śmierci''. Hodował zdechłego kruka w plastikowym worku i lubił się nim sztachnąć. Raz pociął się tulipanem tak nieszczęśnie, że wylądował w [[szpital]]u z powodu niedokrwienia. Zmiękł dopiero przed śmiercią, bo co prawda rozwalił sobie głowę [[shotgun]]em, ale zostawił kartę z przeprosinami za to, że strzelał z shotguna w domu i zabrudził dywan krwią. |
Znany był z tego, że zakopywał, niczym wiewiórka, swoje ubrania w ziemi, aby przeszły trochę stęchlizną i robactwem, a dopiero po kilku tygodniach zakładał je na koncerty. Nazywał to ''esencją śmierci''. Hodował zdechłego kruka w plastikowym worku i lubił się nim sztachnąć. Raz pociął się tulipanem tak nieszczęśnie, że wylądował w [[szpital]]u z powodu niedokrwienia. Zmiękł dopiero przed śmiercią, bo co prawda rozwalił sobie głowę [[shotgun]]em, ale zostawił kartę z przeprosinami za to, że strzelał z shotguna w domu i zabrudził dywan krwią. |
||
== Ciekawostki == |
|||
Podobno zostawił kilka dolarów na czyszczenie dywanu, ale członkowie zespołu stanowczo temu zaprzeczają |
|||
==Zobacz też== |
==Zobacz też== |
Wersja z 20:57, 29 gru 2008
Nie mamy już wokalisty! Dead zabił się dwa tygodnie temu! Było to naprawdę brutalne – najpierw otworzył sobie wszystkie arterie, a potem rozwalił sobie mózg strzelbą. Znalazłem go i wyglądało to kurewsko ponuro, górna część jego głowy była rozwalona po całym pokoju, a dolna część jego mózgu wylała się z reszty głowy na łóżko. Oczywiście złapałem aparat i zrobiłem kilka zdjęć.
Euronymous o Deadzie
Per Yngve Ohlin ps. Dead (ur. 16 stycznia 1969, zm. 8 kwietnia 1991) – Szwed, wokalista Mayhem.
Znany był z tego, że zakopywał, niczym wiewiórka, swoje ubrania w ziemi, aby przeszły trochę stęchlizną i robactwem, a dopiero po kilku tygodniach zakładał je na koncerty. Nazywał to esencją śmierci. Hodował zdechłego kruka w plastikowym worku i lubił się nim sztachnąć. Raz pociął się tulipanem tak nieszczęśnie, że wylądował w szpitalu z powodu niedokrwienia. Zmiękł dopiero przed śmiercią, bo co prawda rozwalił sobie głowę shotgunem, ale zostawił kartę z przeprosinami za to, że strzelał z shotguna w domu i zabrudził dywan krwią.