Viva Piñata: Różnice pomiędzy wersjami
(nowa strona) |
ZuTheSkunk (dyskusja • edycje) M („Viva Pinata” przeniesiono do „Viva Piñata”: A żeby być już w pełni poprawnym i wo'gle.) |
(Brak różnic)
|
Wersja z 22:58, 8 lis 2009
Mamy to coś, co nazywa się Viva Pinata, jest dla małych dziewczynek, które dbają o ogródek i zwierzaki, które do niego przychodzą.
- Bill Gates o Viva Pinata
Viva Pinata - gra Majkrosoftu, w której naszym zadaniem jest stworzyć ogród marzeń i zebrać w nim wszystkie sześćdziesiąt pokemo... pińat znaczy się. Pińaty to żywe wersje tych takich maskotek, które meksykańskie dzieci rozwalają pałkami na przyjęciach i wypadają z nich cukierki (z pińat, nie z dzieci). Charakterystycznym elementem gry jest grafika, w której jest tak wiele walących po oczach kolorów, że gra mogłaby być wykorzystywana wobec mniej odpornych osób w roli tortury dla oczu. Pierwotnie gra była przeznaczona wyłącznie na jedyną słuszną konsolę, ale po roku wydano również wersję na komputer. Oczywiście pod jedyny słuszny system.
Oficjalnie Majkrosoft twierdzi, że gra jest przeznaczona dla dzieci, ale i tak na pierwszy rzut oka widać, że jest to kolejne narzędzie Szatana do deprawowania naszych dzieci. Doskonałym przykładem może być chociażby fakt, iż nie dość, że możemy nakłaniać pińaty do romansu i kochania się w zaciszu swego domku, to wręcz jest to wymagane do sprawnego operowania ogrodem. A jakby tego było mało, to na dodatek pińaty nie mają oporu przed romansowaniem z własnymi dziećmi. Oprócz tego w tej grze wszystko, co ma gorzki smak (jak np. zgorzkniałe pińaty, które przychodzą czasem do ogrodu i rozrzucają darmowe, bezcukrowe cukierki) jest traktowane tam jak wcielenie zła, a wszystko, co zawiera w sobie absurdalne ilości cukru - wcielenie dobra. Jest to wyraźny spisek mający na celu sprawić, by nasze pociechy psuły sobie zęby słodyczami i nabijały kabzę dentystom oraz producentom pasty do zębów, o cukierniach już nie wspominając.