Szablon:Artykuł na medal: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (bez redlinków)
M (update)
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:JohnWakefield.jpg|150px|left]]
[[Plik:Ilustr1.jpg|left|150px]]
''Niesamowita historia dziecka z Bośni, które cudem wychodziło z każdej opresji.''
'''[[Kuba Rozpruwacz]]''' ([[język angielski|ang.]] ''Jack the Ripper'', czyli ''Jack Zgrywacz Z Zabezpieczonych Płyt Z Muzyką'') – pseudonim nadany działaczowi społecznemu i katolickiemu, którego polem działalności była likwidacja nierządu i [[prostytutka|zbrodniarek]]. Zasięgiem swojej jurysdykcji objął Białą Kaplicę w [[Londyn]]ie.


'''Historia działalności'''
'''Dzieciństwo w Bośni'''


Jestem z [[Bośnia|Bośni]]. Mieszkałem w wiosce, ale moi rodzice, trzynaścioro rodzeństwa i w ogóle wszyscy mieszkańcy zginęli w bombardowaniach [[broń chemiczna|bronią chemiczną]]. Ja przeżyłem, bo ukryłem się w rowie. Później bawiłem się z nowymi kolegami na pobojowisku, tylko był problem, bo wszędzie były [[bomba kasetowa|bomby kasetowe]] i kolegom urywało nogi. Wzięliśmy też broń od żołnierzy, którzy chyba spali na ziemi, zapewniając ich, że oddamy, i bawiliśmy się w wojnę. Okazało się że odrzut z karabinu jest duży, bo jeden kolega złamał sobie tę rękę, która mu została, bo zamiast drugiej ma [[kikut]]a, a inny kolega został trafiony w głowę, ale to pewnie były ślepaki.
Kuba Rozpruwacz podjął się szczytnemu celowi walki z szerzącym się w Londynie niegodziwstwem i wykorzystywaniem seksualnym. Uznał bowiem, że kobiety nie powinny być traktowane w taki sposób. Przez likwidację prostytutek zamierzał oczyścić londyńskie społeczeństwo z patologicznego elementu. W okrągłym roku [[1888]] przeszedł do czynów.


<div align="right">
<div align="right">

Wersja z 12:44, 16 sty 2010

Ilustr1.jpg

Niesamowita historia dziecka z Bośni, które cudem wychodziło z każdej opresji.

Dzieciństwo w Bośni

Jestem z Bośni. Mieszkałem w wiosce, ale moi rodzice, trzynaścioro rodzeństwa i w ogóle wszyscy mieszkańcy zginęli w bombardowaniach bronią chemiczną. Ja przeżyłem, bo ukryłem się w rowie. Później bawiłem się z nowymi kolegami na pobojowisku, tylko był problem, bo wszędzie były bomby kasetowe i kolegom urywało nogi. Wzięliśmy też broń od żołnierzy, którzy chyba spali na ziemi, zapewniając ich, że oddamy, i bawiliśmy się w wojnę. Okazało się że odrzut z karabinu jest duży, bo jeden kolega złamał sobie tę rękę, która mu została, bo zamiast drugiej ma kikuta, a inny kolega został trafiony w głowę, ale to pewnie były ślepaki.