Wałbrzych: Różnice pomiędzy wersjami
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Mar98EK. Autor wycofanej wersji to 83.8.250.149.) |
|||
Linia 22: | Linia 22: | ||
*'''Nowe Miasto''' – Dzielnica znana wyłącznie ze zdjęć satelitarnych i relacji nielicznych poszukiwaczy przygód. W przeszłości mieścił się na niej radziecki kosmodrom, lecz podczas testów nowych silników rakietowych, doszło do eksplozji, w której powstał ogromny lej, zwany dziś „Stadionem”. „Stadion” ma jednak niedające się przecenić walory sportowo–rekreacyjne – uprawiane są tam dyscypliny takie jak rzut butelką, staczanie się po resztkach trybun, żelazna sztafeta (piłowanie drutów i ucieczka przed policją z w kierunku najbliższego złomowiska) oraz, zgodnie z amerykańską modą, zabudo–śmiecing, czyli chętnie uprawiany przez młodzież z pobliskich szkół sport polegający na „zabudom śmieceniu”. Niestety, żelazna sztafeta jest już nieuprawiana z powodu braku surowca. Zamiast tego, zgłębiane są poważne problemy logistyczne i fizyczne, czyli „Heniek, jak tu, [[kurwa]], wyrwać tom siemiometrowom bramke?” i „[[Kutwa]], jak to by to, Jurek, wyciąć tę dziesięciotonową tablicę, co kiedyś to tam na wyniki wyświetlali?”. Na terenie całej dzielnicy odbywa się konkurs poetycki dla 9-latków, polegający na zrobieniu jak największej liczby błędów w zdaniu "Jebać policję!". Fauna i flora: stwierdzono kilkadziesiąt przeżuwaczy – dresów (''Puer vulgaris'') i meneli (''Penicillium wstopach''). Ponadto stwierdzono nieznane wcześniej rośliny (robocza nazwa: wegetujące dziady). |
*'''Nowe Miasto''' – Dzielnica znana wyłącznie ze zdjęć satelitarnych i relacji nielicznych poszukiwaczy przygód. W przeszłości mieścił się na niej radziecki kosmodrom, lecz podczas testów nowych silników rakietowych, doszło do eksplozji, w której powstał ogromny lej, zwany dziś „Stadionem”. „Stadion” ma jednak niedające się przecenić walory sportowo–rekreacyjne – uprawiane są tam dyscypliny takie jak rzut butelką, staczanie się po resztkach trybun, żelazna sztafeta (piłowanie drutów i ucieczka przed policją z w kierunku najbliższego złomowiska) oraz, zgodnie z amerykańską modą, zabudo–śmiecing, czyli chętnie uprawiany przez młodzież z pobliskich szkół sport polegający na „zabudom śmieceniu”. Niestety, żelazna sztafeta jest już nieuprawiana z powodu braku surowca. Zamiast tego, zgłębiane są poważne problemy logistyczne i fizyczne, czyli „Heniek, jak tu, [[kurwa]], wyrwać tom siemiometrowom bramke?” i „[[Kutwa]], jak to by to, Jurek, wyciąć tę dziesięciotonową tablicę, co kiedyś to tam na wyniki wyświetlali?”. Na terenie całej dzielnicy odbywa się konkurs poetycki dla 9-latków, polegający na zrobieniu jak największej liczby błędów w zdaniu "Jebać policję!". Fauna i flora: stwierdzono kilkadziesiąt przeżuwaczy – dresów (''Puer vulgaris'') i meneli (''Penicillium wstopach''). Ponadto stwierdzono nieznane wcześniej rośliny (robocza nazwa: wegetujące dziady). |
||
*'''Biały Kamień''' – (nazywany przez niektórych dumnie White Stone (przez emo \/\/HhHh44TttTTttTT333 StĄĄn3311!!11!!1111!11!)) Mieszkańcy tej dzielnicy tworzą specyficzną rodzinę, w której każdy się zna. Jeśli mieszkasz na „białym” (nazwa potoczna) a nie należysz do rodziny lepiej zacznij się o to starać. Biały Kamień zamieszkuję także pewien człowiek (mężczyzna) który każdego dnia ubiera się inaczej (tzn. w deszcz zimę jak w lato i odwrotnie). Podobnie jak na każdej dzielnicy i tutaj można szybko stracić i szybko odkupić telefon, radyjko, „diwidi” |
*'''Biały Kamień''' – (nazywany przez niektórych dumnie White Stone (przez emo \/\/HhHh44TttTTttTT333 StĄĄn3311!!11!!1111!11!)) Mieszkańcy tej dzielnicy tworzą specyficzną rodzinę, w której każdy się zna. Jeśli mieszkasz na „białym” (nazwa potoczna) a nie należysz do rodziny lepiej zacznij się o to starać. Biały Kamień zamieszkuję także pewien człowiek (mężczyzna) który każdego dnia ubiera się inaczej (tzn. w deszcz zimę jak w lato i odwrotnie). Podobnie jak na każdej dzielnicy i tutaj można szybko stracić i szybko odkupić telefon, radyjko, „diwidi”. |
||
*'''Stary Zdrój''' - ( nazywany przez niektórych Starówką) Dzielnica meneli i dresów. Praktycznie w każdej bramie można spotkać jakiegoś pijaka lub młodocianego dresa. Na Starym zdroju znajduje się Dworzec Miasto gdzie często dochodzi do libacji alkoholowych, jest to tez miejsce uwielbiane przez złomiarzy bo duzo tam szyn kolejowych. Jak na każdej dzielnicy łatwo dostać wpierdol za twarz i pozbyć się telefonu. Podczas ulew ludzie pływają pontonami. |
*'''Stary Zdrój''' - ( nazywany przez niektórych Starówką) Dzielnica meneli i dresów. Praktycznie w każdej bramie można spotkać jakiegoś pijaka lub młodocianego dresa. Na Starym zdroju znajduje się Dworzec Miasto gdzie często dochodzi do libacji alkoholowych, jest to tez miejsce uwielbiane przez złomiarzy bo duzo tam szyn kolejowych. Jak na każdej dzielnicy łatwo dostać wpierdol za twarz i pozbyć się telefonu. Podczas ulew ludzie pływają pontonami. |
||
Linia 33: | Linia 33: | ||
*'''Lubiechów''' - Najmniej znana dzielnica w Wałbrzychu. Praktycznie nikt o niej nie pamięta. Pytając kogokolwiek, czy wie gdzie jest Lubiechów, odpowiada zmieszany: "No to jest ta Wieś spod Świdnicy". Jak w wielu wałbrzyskich dzielnicach można dostać tam po ryju za to, że się żyje. Tworzy się tam nowa kultura zwana "żule". Ich świątynią jest przeobrażona ze sklepu w karczmę. Tam żule prowadzą kulturalne rozmowy na tematy polityczne, gospodarcze i związane z sensem życia. Bossem "żuli" jest "menel". Jego pracodawcą jest każdy mieszkaniec Lubiechowa. Menel zarabia, idzie do świątynii, chowa butelki pod kurtkę i idzie do lasu. Potem, ku zdziwieniu innych wraca chwiejnym krokiem bez butelek. Żulem może zostać każdy, kto potrafi już chodzić i mówić (żeby mógł wygłaszać kazania w świątynii). W Lubiechowie, albo na Lubiechowie znajduje się także stadnina koni, dzięki której codziennie rano na ulicy (tzn. czymś co przypomina ulice) możemy spotkać świeżą dawkę końskich odchodów. Ludziom na Lubiechowie żyje się bardzo dobrze. Targają butlę z gazem przez całą dzielnicę, prąd zazwyczaj mają, a wodę do picia wożą w 5-cio litrowych baniaczkach. |
*'''Lubiechów''' - Najmniej znana dzielnica w Wałbrzychu. Praktycznie nikt o niej nie pamięta. Pytając kogokolwiek, czy wie gdzie jest Lubiechów, odpowiada zmieszany: "No to jest ta Wieś spod Świdnicy". Jak w wielu wałbrzyskich dzielnicach można dostać tam po ryju za to, że się żyje. Tworzy się tam nowa kultura zwana "żule". Ich świątynią jest przeobrażona ze sklepu w karczmę. Tam żule prowadzą kulturalne rozmowy na tematy polityczne, gospodarcze i związane z sensem życia. Bossem "żuli" jest "menel". Jego pracodawcą jest każdy mieszkaniec Lubiechowa. Menel zarabia, idzie do świątynii, chowa butelki pod kurtkę i idzie do lasu. Potem, ku zdziwieniu innych wraca chwiejnym krokiem bez butelek. Żulem może zostać każdy, kto potrafi już chodzić i mówić (żeby mógł wygłaszać kazania w świątynii). W Lubiechowie, albo na Lubiechowie znajduje się także stadnina koni, dzięki której codziennie rano na ulicy (tzn. czymś co przypomina ulice) możemy spotkać świeżą dawkę końskich odchodów. Ludziom na Lubiechowie żyje się bardzo dobrze. Targają butlę z gazem przez całą dzielnicę, prąd zazwyczaj mają, a wodę do picia wożą w 5-cio litrowych baniaczkach. |
||
*'''Podzamcze''' - jeden wielki betonowy blok. Wylęgarnia dziwadeł i wszelkiego rodzaju straszydeł. Nie wyróżnia sie niczym szczególnym. Tam nikt nikogo niezna. |
|||
== Atrakcje == |
== Atrakcje == |
Wersja z 22:29, 9 sie 2010
W Wałbrzychu komunikacja jest bardzo, bardzo słaba, bardzo zła.
- Krzysztof Kononowicz o komunikacji miejskiej w Wałbrzychu
Wałbrzych – miasto i gmina w województwie dolnośląskim, w powiecie wałbrzyskim. Nie jest ono tak duże jak Łęczyca, lecz nie jest też tak malutkie jak Wołomin; jest bamboocha.
Wałbrzych jest jedynym miastem na świecie ,w którym występuje specjalny mikroklimat gdzie asfalt topnieje razem ze śniegiem. Zarząd miasta jest z tego powodu bardzo dumny natomiast mieszkańcy wręcz oburzeni. Liczne masy turystów podziwiają tą specyfikę klimatyczną przebijając się pół dnia przez centrum miasta po półmetrowych dziurach.
Komunikacja miejska
W Wałbrzychu istnieją 3 ulice, z czego 4 są w trakcie remontu, jednakże rząd przygotowuje plany budowy dróg, ulic i ulic. Mieszkańcy zazwyczaj poruszają się piechotą lub nogami. Punktem wartym polecenia przy zwiedzaniu jest rozkład jazdy po stronie odjazdów, dostępny na dworcu PKS.
Przemysł
Główne gałęzią jest wydobycie węgla w kopalniach odkrywkowych, zwanych potocznie biedaszybami. Drugą gałęzią jest wałbrzyska gazownia.Zwana potocznie "Wypierdek z dupy".
Dzielnice
- Podgórze – niezbadana dzielnica, o której cokolwiek wiedzą tylko rdzenni mieszkańcy. Ostatnia ekspedycja była wyjątkowo udana, zapuściła się aż 3m wgłąb od granicy. Pojazd był opancerzony tytanem i niemożliwium, dlatego tak daleka podróż była możliwa. Załoga oczywiście zginęła (przynajmniej tyle zdołaliśmy ustalić).
- Piaskowa Góra – wg. statystyk najbogatsza dzielnica Wałbrzycha, lecz niczym się nie różniąca od reszty prócz ilości starych sypiących się szkół które próbuje jakoś uratować wyjątkowo beznadziejny Urząd Miejski. Na Piaskowej (Górze) można znaleźć dużo symbolów/rzeczy/pierdół świadczących o znajdowaniu się na tym terenie, między innymi graffiti które się w koło powtarzają co świadczy o braku wyobraźni „graficiarzy”. Najczęściej spotykanym graffiti bądź tagiem jest skrót S.P.G. co oznacza Stara Piaskowa Góra. W przeciwieństwie do reszty dzielnic Wałbrzycha Piaskowa (Góra) posiada subkultury między innymi metale, emo (czyli te najrzadziej spotykane), oraz hippisi i rasta (ciągle zajęci skręcaniem i hodowlą marii dzięki czemu na dzielnicy nigdy nie brak zioła), lecz najbardziej spotykaną subkulturą na jaką możemy natknąć są hiphopowcy (zazwyczaj należący do S.P.G. co tworzy swego rodzaju gang nie jeden w Wałbrzychu). Jedyną zaletą mieszkania na Piaskowej jest małe prawdopodobieństwo dostania wpierdol za nic, w co wierzą mohery przeprowadzając się na tą dzielnicę.
- Sobięcin – to na nim mieści się obszar zwany Palestyną, nie ze względu na swoją świętość, lecz z tego, iż by dostać w ryj wystarczy wyjść na ulicę. Jest jedną z dzielnic najbardziej rozwiniętych technologicznie. Wszędzie można kupić telefony, aparaty cyfrowe, radia samochodowe – własne lub sąsiada. Na ulicy zazwyczaj spotkać można 10–latki z kastetami i gazami łzawiącymi. Jeżeli chcesz przejść niezauważony po ulicy, powinieneś ubrać się w dres i wozić się, nie będziesz się wyróżniać. Charakterystyczny dla tego obszaru Wałbrzycha jest niepowtarzalny klimat – kojący nerwy zapach siarkowodoru unosi się wszędzie. Sobięcin nazywany jest również „Dzielnicą Olimpijską” – poniekąd ze względu na sportowo–rekreacyjny klimat (spierniczanie przed goniącymi menelami sprawia, iż gubimy wagę w mgnieniu oka), lecz obraz dzielnicy utrzymuje się w stylu „wszyscy w dresach – wszystko płonie (na wzór pochodni olimpijskiej)”
- Nowe Miasto – Dzielnica znana wyłącznie ze zdjęć satelitarnych i relacji nielicznych poszukiwaczy przygód. W przeszłości mieścił się na niej radziecki kosmodrom, lecz podczas testów nowych silników rakietowych, doszło do eksplozji, w której powstał ogromny lej, zwany dziś „Stadionem”. „Stadion” ma jednak niedające się przecenić walory sportowo–rekreacyjne – uprawiane są tam dyscypliny takie jak rzut butelką, staczanie się po resztkach trybun, żelazna sztafeta (piłowanie drutów i ucieczka przed policją z w kierunku najbliższego złomowiska) oraz, zgodnie z amerykańską modą, zabudo–śmiecing, czyli chętnie uprawiany przez młodzież z pobliskich szkół sport polegający na „zabudom śmieceniu”. Niestety, żelazna sztafeta jest już nieuprawiana z powodu braku surowca. Zamiast tego, zgłębiane są poważne problemy logistyczne i fizyczne, czyli „Heniek, jak tu, kurwa, wyrwać tom siemiometrowom bramke?” i „Kutwa, jak to by to, Jurek, wyciąć tę dziesięciotonową tablicę, co kiedyś to tam na wyniki wyświetlali?”. Na terenie całej dzielnicy odbywa się konkurs poetycki dla 9-latków, polegający na zrobieniu jak największej liczby błędów w zdaniu "Jebać policję!". Fauna i flora: stwierdzono kilkadziesiąt przeżuwaczy – dresów (Puer vulgaris) i meneli (Penicillium wstopach). Ponadto stwierdzono nieznane wcześniej rośliny (robocza nazwa: wegetujące dziady).
- Biały Kamień – (nazywany przez niektórych dumnie White Stone (przez emo \/\/HhHh44TttTTttTT333 StĄĄn3311!!11!!1111!11!)) Mieszkańcy tej dzielnicy tworzą specyficzną rodzinę, w której każdy się zna. Jeśli mieszkasz na „białym” (nazwa potoczna) a nie należysz do rodziny lepiej zacznij się o to starać. Biały Kamień zamieszkuję także pewien człowiek (mężczyzna) który każdego dnia ubiera się inaczej (tzn. w deszcz zimę jak w lato i odwrotnie). Podobnie jak na każdej dzielnicy i tutaj można szybko stracić i szybko odkupić telefon, radyjko, „diwidi”.
- Stary Zdrój - ( nazywany przez niektórych Starówką) Dzielnica meneli i dresów. Praktycznie w każdej bramie można spotkać jakiegoś pijaka lub młodocianego dresa. Na Starym zdroju znajduje się Dworzec Miasto gdzie często dochodzi do libacji alkoholowych, jest to tez miejsce uwielbiane przez złomiarzy bo duzo tam szyn kolejowych. Jak na każdej dzielnicy łatwo dostać wpierdol za twarz i pozbyć się telefonu. Podczas ulew ludzie pływają pontonami.
- Stary Górny Zdrój - (Nazywany Golgotą lub Ulicą Sezamkową) Zupełnie inne spojrzenie na Starówkę przedstawia górna część tej że to dzielnicy , słynie ona z mieszkańców posiadających niebagatelne poczucie humoru.Tylko tam można zauważyć śmietnik jadący w dół po ulicy lub wesołą zabawę zwaną pij tak żeby się upić.Podczas rozmowy z tubylcami należy dokładnie uważać na słowa ponieważ każda odpowiedź jest u nich brana dwuznacznie i ostro ripostowane.Zazwyczaj cicha i spokojna dzielnica, lecz gdy przychodzi piątek można zauważyć tu dosłownie cuda. Jak to ktoś kiedyś powiedział "Wszyscy są z ulicy ale nie każdy z Sezamkowej" Młodzież wyznaje tutaj różne kulty oraz subkultury występujące w kraju. Od dresa po Hip-hopowca, Ciekawym atutem dzielnicy jest fakt iż są to tylko trzy ulice które w tym momencie żyją w harmonii.Większość mieszkańców posiada unikalną zdolność upijania się bez pieniędzy zwaną rownież "Na Sępa no Jutsu" Ulubione rozrywki tubylców to między innymi upijanie się do granic możliwości ,śpiew i rekreacja oraz długie "występy" aktorskie pijanych na przystanku lub w parku.Ostatnią jakże to ciekawą sposobnością jest wstręt do subkultury EMO która na każdym kroku jest narażona na wyperswadowanie siłą nieprzymusowego wyboru inną subkulturę.Baczne obserwowanie przez służby bezpieczeństwa zwane M.O.H.E.R wyostrzyły umiejętności "Golgotan" takie jak: Autoukrywanie, Pijacka Rozkmina lub Tworzenie Magicznych przedmiotów. Sklep najprawdopodobniej teren najczęstszych spotkań "Sezamków" jest miejscem debat oraz wywodów na temat budżetu oraz gospodarczości.
- Poniatów – Praktycznie inne miasto a bardziej wieś, najdziksza dzielnica Wałbrzycha, ludzie nie znają tam słowa łazienka a czas się tam zatrzymał w 19 wieku, mieszkają tam dzikie żuki i inne chrabąszcze, jedyna droga wiedzie przez las (ok. 20km). Poza 3 domami jest tam jeszcze stodoła i kurnik. Większa część mieszkańców mówi po rumuńsku a aż 2 osoby umieją czytać i pisać przy czym jako co drugie słowo używając kurwa.W tej cudownej dzielnicy zwierzęta hodowlane dzielą mieszkania z ludźmi a las służy jako toaleta, salon, kuchnia, jadalnia i sypialnia w jednym. Woda jest dostępna raz w tygodniu (tylko w niedziele) dzięki panu Janowi którym przywozi 5 litrową butelkę wody dla mieszkańców swoim nowiutkim 30 letnim traktorem. Można kupić tam orginalne dresy NIKE szyte przez miejscowych czeladników.
- Szczawienko - Japońska enklawa, umiejscowiona na obrzeżach miasta. Niemal na każdym kroku spotkać można tu reprezentantów owego narodu uprawiających jogging, lub odbywających "rytuał powitalnych ukłonów z walizką w łapie". Spotkanie z przedstawicielami innych nacji, na terenie owej dzielnicy, zakończyć się może utratą portfela, telefonu komórkowego, jak również kilku zębów - w kontaktach z autochtonami zalecana jest szczególna ostrożność. Szczawienko jest zarazem Mekką i Medyną okolicznych urzędników, gdyż właśnie tutaj znajduje się słynna Ściana Płaczu, przez miejscową ludność zwana Urzędem Skarbowym. Okoliczne zakłady przemysłowe tworzą niespotykany w innych częściach Europy, bogaty w pierwiastki chemiczne mikroklimat, zaś o miejscowej sygnalizacji świetlnej wypowiadają się wykładowcy amerykańskiej M.I.T., jako najbardziej asynchronicznej i alogicznej na świecie.
- Lubiechów - Najmniej znana dzielnica w Wałbrzychu. Praktycznie nikt o niej nie pamięta. Pytając kogokolwiek, czy wie gdzie jest Lubiechów, odpowiada zmieszany: "No to jest ta Wieś spod Świdnicy". Jak w wielu wałbrzyskich dzielnicach można dostać tam po ryju za to, że się żyje. Tworzy się tam nowa kultura zwana "żule". Ich świątynią jest przeobrażona ze sklepu w karczmę. Tam żule prowadzą kulturalne rozmowy na tematy polityczne, gospodarcze i związane z sensem życia. Bossem "żuli" jest "menel". Jego pracodawcą jest każdy mieszkaniec Lubiechowa. Menel zarabia, idzie do świątynii, chowa butelki pod kurtkę i idzie do lasu. Potem, ku zdziwieniu innych wraca chwiejnym krokiem bez butelek. Żulem może zostać każdy, kto potrafi już chodzić i mówić (żeby mógł wygłaszać kazania w świątynii). W Lubiechowie, albo na Lubiechowie znajduje się także stadnina koni, dzięki której codziennie rano na ulicy (tzn. czymś co przypomina ulice) możemy spotkać świeżą dawkę końskich odchodów. Ludziom na Lubiechowie żyje się bardzo dobrze. Targają butlę z gazem przez całą dzielnicę, prąd zazwyczaj mają, a wodę do picia wożą w 5-cio litrowych baniaczkach.
Atrakcje
- Sanktuarium/Mauzoleum Zdzisławy Sośnickiej (sztolnia KWK Bolesław Chrobry)
- Trzeci Wymiar - zespół hip-hopowy powstały z inicjatywy raperów Patryka "Nullo" Kochanowskiego i Michała "Szada" Baryły w 1998r.
- Różnorakie szkoły jak - miłe podstawówki, spokojne gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne z uczynnymi uczniami. Warto również zwiedzić Wałbrzyską Polibudę.