Gra:Strona 860: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nowa strona)
 
M (kategoryzacja)
Linia 1: Linia 1:
Podchodzisz bliżej dresów po czym krzyczysz –''Ej wy! Jak jesteście takie chojraki to spróbujcie załatwić sprawę po męsku. Tu i teraz, jeden z was na mnie. Bez sztuczek, bez broni - tylko gołe pięści!'' Jeden z dresów od razu do Ciebie wystartował –''No chodź tu k{{cenzura3}} to Ci k{{cenzura3}} tak wy{{cenzura3}} że Ci k{{cenzura3}} mózg wyp{{cenzura3}} przez uszy, męska dziwko.'' Dres zamachuje się, ale Ty jesteś szybszy i robisz unik. Kopiesz go w kolano, jednak to okazało się złym pomysłem, ponieważ straciłeś równowagę i się przewróciłeś. Dresiarz od razu do Ciebie doskoczył. ''To już po mnie...'' – uświadomiłeś sobie w duchu po czym zamykasz oczy oczekując na uderzenie. Zamachuje się! Chwila... opuszcza rękę. –''No k{{cenzura3}} trzymajta mnie! Janek?!'' Otwierasz oczy i patrzysz z zaskoczeniem. ''No nie... ta wielka kupa mięsa to Łysy?!'' – mówisz z ulgą. ''No ja pier{{cenzura3}}, stary, podnoś się. Gdybym tylko, k{{cenzura3}} wiedział, że to Ty, to nawet bym do Ciebie nie wystartował, k{{cenzura3}} mać, a Ty ni stąd, ni zowąd wyskakujesz z tekstem o jakiś jeb{{cenzura3}} męskich k{{cenzura3}} sprawach.'' Te słowa trochę uspokoiły twoje trzęsące się ręce i nogi. –''Gdzie Ty o tej porze idziesz, coo?'' –''Aaa no, właściwie to do sklepu.'' –''Do sklepu mówisz? I na ciemno jesteś w taką zaje{{cenzura3}} mgłę? Masz tutaj tą jeb{{cenzura3}} odblaskową kamizelkę. Zajeb{{cenzura3}} ją jakiemuś frajerowi, który chciał tędy przejść.'' – mówiąc to podnosi z ziemi odblaskową kamizelkę z napisem „policja”. Niechętnie ją zakładasz, po czym przybijasz żółwia na pożegnanie swoim [[ziomek|ziomalom]] i [[Gra:strona 870,0|idziesz dalej.]]
Podchodzisz bliżej dresów po czym krzyczysz –''Ej wy! Jak jesteście takie chojraki to spróbujcie załatwić sprawę po męsku. Tu i teraz, jeden z was na mnie. Bez sztuczek, bez broni - tylko gołe pięści!'' Jeden z dresów od razu do Ciebie wystartował –''No chodź tu k{{cenzura3}} to Ci k{{cenzura3}} tak wy{{cenzura3}} że Ci k{{cenzura3}} mózg wyp{{cenzura3}} przez uszy, męska dziwko.'' Dres zamachuje się, ale Ty jesteś szybszy i robisz unik. Kopiesz go w kolano, jednak to okazało się złym pomysłem, ponieważ straciłeś równowagę i się przewróciłeś. Dresiarz od razu do Ciebie doskoczył. ''To już po mnie...'' – uświadomiłeś sobie w duchu po czym zamykasz oczy oczekując na uderzenie. Zamachuje się! Chwila... opuszcza rękę. –''No k{{cenzura3}} trzymajta mnie! Janek?!'' Otwierasz oczy i patrzysz z zaskoczeniem. ''No nie... ta wielka kupa mięsa to Łysy?!'' – mówisz z ulgą. ''No ja pier{{cenzura3}}, stary, podnoś się. Gdybym tylko, k{{cenzura3}} wiedział, że to Ty, to nawet bym do Ciebie nie wystartował, k{{cenzura3}} mać, a Ty ni stąd, ni zowąd wyskakujesz z tekstem o jakiś jeb{{cenzura3}} męskich k{{cenzura3}} sprawach.'' Te słowa trochę uspokoiły twoje trzęsące się ręce i nogi. –''Gdzie Ty o tej porze idziesz, coo?'' –''Aaa no, właściwie to do sklepu.'' –''Do sklepu mówisz? I na ciemno jesteś w taką zaje{{cenzura3}} mgłę? Masz tutaj tą jeb{{cenzura3}} odblaskową kamizelkę. Zajeb{{cenzura3}} ją jakiemuś frajerowi, który chciał tędy przejść.'' – mówiąc to podnosi z ziemi odblaskową kamizelkę z napisem „policja”. Niechętnie ją zakładasz, po czym przybijasz żółwia na pożegnanie swoim [[ziomek|ziomalom]] i [[Gra:strona 870,0|idziesz dalej.]]


[[Kategoria:Gra|Strona 860]]
[[Kategoria:Gra|860]]

Wersja z 10:29, 22 sie 2010

Podchodzisz bliżej dresów po czym krzyczysz –Ej wy! Jak jesteście takie chojraki to spróbujcie załatwić sprawę po męsku. Tu i teraz, jeden z was na mnie. Bez sztuczek, bez broni - tylko gołe pięści! Jeden z dresów od razu do Ciebie wystartował –No chodź tu kCenzura2.svg to Ci kCenzura2.svg tak wyCenzura2.svg że Ci kCenzura2.svg mózg wypCenzura2.svg przez uszy, męska dziwko. Dres zamachuje się, ale Ty jesteś szybszy i robisz unik. Kopiesz go w kolano, jednak to okazało się złym pomysłem, ponieważ straciłeś równowagę i się przewróciłeś. Dresiarz od razu do Ciebie doskoczył. To już po mnie... – uświadomiłeś sobie w duchu po czym zamykasz oczy oczekując na uderzenie. Zamachuje się! Chwila... opuszcza rękę. –No kCenzura2.svg trzymajta mnie! Janek?! Otwierasz oczy i patrzysz z zaskoczeniem. No nie... ta wielka kupa mięsa to Łysy?! – mówisz z ulgą. No ja pierCenzura2.svg, stary, podnoś się. Gdybym tylko, kCenzura2.svg wiedział, że to Ty, to nawet bym do Ciebie nie wystartował, kCenzura2.svg mać, a Ty ni stąd, ni zowąd wyskakujesz z tekstem o jakiś jebCenzura2.svg męskich kCenzura2.svg sprawach. Te słowa trochę uspokoiły twoje trzęsące się ręce i nogi. –Gdzie Ty o tej porze idziesz, coo?Aaa no, właściwie to do sklepu.Do sklepu mówisz? I na ciemno jesteś w taką zajeCenzura2.svg mgłę? Masz tutaj tą jebCenzura2.svg odblaskową kamizelkę. ZajebCenzura2.svg ją jakiemuś frajerowi, który chciał tędy przejść. – mówiąc to podnosi z ziemi odblaskową kamizelkę z napisem „policja”. Niechętnie ją zakładasz, po czym przybijasz żółwia na pożegnanie swoim ziomalom i idziesz dalej.