Timajos

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Timajos, to tytuł jedynej zachowanej komedii Platona, nazwanej tak od imienia największego gaduły w tym dialogu. Występują w nim:


Hale-ho-so-chozi?

Komedia przez dłuższy czas była uważana za jeden z dialogów Platona, jednak bliższa analiza, dokonana przez Kazimehę Szczukę wykazała, że utwór można zaliczyć raczej do komedii.

Utwór zaczyna się w momencie, gdy Sokrates z świeżo przybyłym do Aten Timajosem ucinają sobie pogwarkę o wszystkim i o niczym. Po chwili Timajos, ze śmiertelnie poważną miną oznajmia, że jest synem ojca, brata, wnuka, matki ciotecznej i dziadecznej arcykapłana, który przechodził kiedyś w egipskim Memfis koło beczki ze śledziami. Na jego wymowne spojrzenie sprzedawca, domyślając się zresztą pytania, odrzekł: "solona" i stąd poszła fama, jakoby wujecznym dziadkiem brata świekry jątrwy sneszki stryja córki babci syna siostry jego pasierbicy był niejaki Solon (gdzieś po dordze zgubiło się końcowe "a").

Następnie Timajos, z jeszcze śmiertelniejszą miną oznajmia, jakoby ów Solon gadał z jeszcze innym arcykapłanem i ten mu powiedział, iż Ateny mają już jakieś osiem czy dziewięć tysięcy lat (na starość pamięć już mu zawodziła) i że wcześniej mieszkańcy Aten zwycięsko walczyli z Atlantydami, których pochłonął Posejdon z kolegami.

Na to Sokrates, pełen uznania dla wiedzy interlokutora, sadowi wygodniej swoje tłuste cielsko, a my dowiadujemy się kilku szczegółów o Atlantydzie, o której poza Solonem nikt nie słyszał.

W dalszej części komedii następują rozważania co do natury świata. Według Timajosa (a może Platona? któz to wie?) świat jest zbudowany z takich śmiesznych, małych trójkącików, podzielonych na cztery rodzaje:

  • trójkąciki ziemi,
  • trójkąciki powietrza,
  • trójkąciki ognia,
  • trójkąciki wody

Chociaż Timajos nie mówi tego expressis verbis, jednak naukowcy przypuszczają, że niektóre z tych trójkącików należą do rodzaju "pyszne trójkąciki".

W dalszej części utworu, Timajos niestrudzenie rozwija swoje wizje. Zatem - dusza, pierwotnie była takim wielkim tasiemcem, z rowno wydzielonymi segmentami. Potem przyszedł Bóg/bóg z ogromnymi nożyczkami i pociął tę Pierwotną Duszę na kilka mniejszych i stąd ludzie mają dusze. I nie tylko ludzie, bo Timajos, jak większość pitagorejczyków uważał, że wszystko ma duszę, nawet stołek i kupka śmieci pod dywanem.

Osobną sprawą było w wizjach Timajosa ujawnienie kwestii tzw. Innego. Pojawia się nagle w tekście i nie wiadomo o co chodzi. prawdopodobnie chodziło Timusiowi o homoseksualistów, żydów, masonów, albo cyklistów.

Po pewnym czasie Timuś się męczy i siada i w tym momencie wpadają sanitariusze, zakuwają go w przyjazne ubranko i odwożą w odpowiednie miejsce. Niestety, ten fragment już w starożytności zaginął i dlatego rewelacje Timusia przez dwa i pół tysiąca lat był brane na poważnie, zaś Atlantydy do dzisiaj poszukują co niektórzy (na przykład złomiarze z mojego podwórka). Dopiero odnalezienie go przez słynną egiptolożkę Kazię uratowało następne pokolenia badaczy od schizofrenii.

Należy tu dodać, że komedia ta ma jeszcze ciąg dalszy, pt. "Kritias", gdzie, z braku Timusia, nawija jego kuzyn - Kritias (niestety, ta choroba była dziedziczna...), ale nadmiar absurdu uniemożliwił Platonowi jej dokończenie, zaś napisanie komedii "Hermokrates" było już ponad siły.

Zobacz też: