Forum:Strategia
Mamy sensowną administrację, dostęp do większości kont, odgarnęliśmy kurz, nic się nie pali. Pora wziąć się do roboty, a konkretnie – poczynić jakieś plany na dłuższy termin. Przez osiem ostatnich lat ostatnich kilka miesięcy omawiałem różnego rodzaju koncepcje z różnymi osobami (w tym z Amoniakiem, który miał zdecydowanie największy wkład w to wszystko, wielkie dzięki za rzeczowe dyskusje :)) i spiszę tu co się z tego wysnuło, tak żeby nie wyglądało to jak knucie za zamkniętymi drzwiami i żeby poznać wasze opinie oraz (co najważniejsze) pomysły. Spisałem tu głównie rzeczy związane z promocją, darowałem sobie sprawy techniczne. To są plany długoterminowe, nie na najbliższy miesiąc czy dwa, ale na najbliższe lata. Nie można działać jak popadnie kierując się impulsem (a przykładów takich działań było bardzo dużo), trzeba mieć jakiś master plan, który kieruje kształtem całości. Do rzeczy.
Promocja – wizerunek
Przede wszystkim przy promowaniu się gdzieś powinniśmy budować spójny wizerunek Nonsy, starać się żeby ludzie nas kojarzyli z czym trzeba. Tu powinniśmy grać na naszych mocnych stronach, tym co nas odróżnia od innych źródeł humoru internetowego. Jakież to mocne strony?
- Przypisanie autorstwa – wrzucenie mema lub pastę na jakąś stronkę z memami lub fejsa w praktyce równa się natychmiastowemu zrzeczeniu autorstwa. Nikt nigdy nie dojdzie kto jest autorem akurat tego mema, nikogo to nie obchodzi i nikt tego nie będzie pilnować. Natomiast u nas normą jest przestrzeganie warunków licencji i znajdą się ludzie, którzy będą pilnować jak i gdzie dana praca jest wykorzystywana. Z tego samego powodu wielu ludzi decyduje się na publikowanie swoich zdjęć na Wikimedia Commons – zauważcie, że od pewnego czasu zdecydowana większość redakcji różnorakich portali informacyjnych pilnuje tego, żeby pod obrazkiem z Commons znalazła się odpowiednia notka licencyjna. Rzecz jasna sami redaktorzy na to nie wpadli, musiał się znaleźć jakiś zbulwersowany wikipedysta który im to by wytknął. Ludzie (przynajmniej niektórzy) doceniają to, że ktoś dba o ich prawo do podpisania się pod dziełem i wybierają publikowanie na portalach, które mają to uporządkowane.
- Treści są autorskie – nie kopiujemy nigdy, od nikogo. Tworzymy wszystkie treści sami (no, poza tłumaczeniami z Uncy, ale ich jest dosłownie kilka) i nie jesteśmy JoeMonsterem, który opiera się na kradzeniu innym contentu i podpisywaniem się pod tym.
- Marka – Nonsensopedia to niesamowicie dobrze rozpoznawalna marka, przynajmniej w pewnym przedziale wiekowym. Nie stać nas na nic (bo mamy zerowy budżet), a tym bardziej na profesjonalne badanie rozpoznawalności marki, no ale można się od biedy podeprzeć własnym doświadczeniem. Jest sporo osób, które można zainteresować samym faktem, że coś jest związane z ową mityczną Nonsensopedią,
- Gra – w moim doświadczeniu świetnie rozpoznawalna, zanim jednak zaczniemy ją poważnie promować przydałoby się jej porządne odkurzenie. Zacząłem już coś robić w tym kierunku, ale potrzeba tu kogoś, kto poświęci na to dziesiątki godzin, jest naprawdę dużo roboty.
- Nonźródła, Słownik i Cytaty – to akurat jest słabo rozpoznawalne i o ile trochę to rozumiem w przypadku Słownika i Cytatów, to Nonźródła są kopalnią naprawdę dobrych tekstów. Nonźródła też świetnie się komponują z punktem o autorskich treściach, tu autor ma największe pole do popisu jeśli chodzi o inwencję twórczą i może przekazać coś spójnego czytelnikowi (serio, artyści to doceniają). Swoją drogą uważam, że nieprawdą jest jakoby humor tekstowy w internecie umarł. A mało to past krąży po fejsbukach, redditach i wykopach? Trzeba to umieć zaprezentować ludziom.
- Klasyka i nostalgia – to jest coś z czym nie można przesadzić, ale można dobrze wykorzystać. Millenialsi bardzo lubią nostalgię i spora część z naszych (byłych) czytelników ciepło wspomina wybrane klasyczne ANM-y. Nie można jednak żyć samą nostalgią i robić z Nonsy reliktu przeszłości, ale w ograniczonej ilości można grać na klasykach.
- Wiki – chcesz być współautorem większego dzieła? Proszę bardzo! A może robisz coś swojego i potrzebujesz pomocy? Nie ma sprawy, administracja jest tu po to, żeby ci pomóc. To jest naprawdę niespotykane podejście na innych stronach humorystycznych. Każdy może tworzyć i każdy może ci pomóc.
Promocja – środki przekazu
Skoro wiemy już co chcemy przekazać, zastanówmy się gdzie to robić i jak.
- Facebook – tu chyba najlepiej będzie utrzymać co jest. Odświerzyliśmy nieco formułę (o czym rozmawialiśmy na dwóch ostatnich zebraniach więc się nie będę tu rozpisywał). W postach teraz staram się zaznaczać kto jest autorem tekstu i grafiki, to element przekazu o przypisaniu autorstwa. FB głównie służy przyciąganiu czytelników, ale jeśli będziemy budować spójny przekaz o autorstwie, to być może uda się w ten sposób dotrzeć do jakichś przyszłych redaktorów.
- Wykop – doświadczenie z Wykopem pokazuje, że nie ma sensu tam wrzucać tych samych treści, co na fejsa. Trzeba linkować treści, które faktycznie mogą zaciekawić wykopowiczów, bo dotyczą spraw, którymi sami się zajmują. Tu według mnie nie trzeba aż takiej częstotliwości wrzucania postów co na FB, ważniejsze żeby cieszyły się powodzeniem na Wykopie. Tu trzeba osoby obytej z tym środowiskiem i jego zwyczajami, patrzę na Runaba :P Oczywiście do działania konieczne nam jest hasło do konta, którego wciąż nie odzyskaliśmy. Ekhem.
- JoeMonster – artykuł na JoeMonsterze o 13 urodzinach Nonsensopedii wywołał dwukrotny wzrost w liczbie odwiedzin tamtego dnia (to ta szpica na tym wykresie), to chyba wystarczy za argument, że warto tam się promować. Jak to robić? Cóż, to jeszcze wymaga dopracowania. Będziemy nad tym pracowali, ale Runab chwalił się, że kilka jego artykułów trafiło na Joe, także mamy kogoś obeznanego z serwisem.
- Twitter – konto na TT jest martwe na śmierć i chyba zawsze takie było, wielkiego powodzenia to nie ma. Prawda jest taka, że w Polsce z Twittera poza politykami i rosyjskimi botami mało kto korzysta i nie ma za bardzo do kogo trafić w klasyczny sposób. Natomiast sukcesem mogłoby być wcinanie się w rozmowy polityków i celebrytów. Oczywiście do czegoś takiego trzeba bardzo dobrze obeznanej w Twitterze osoby, a takiej nie mamy, dlatego ten pomysł na razie chyba należy odłożyć na półkę. Być może kiedyś do niego wrócimy.
- Konwenty – to już zupełnie co innego. O ile w przypadku pozostałych mediów będziemy się starali dotrzeć do szerokiej publiki, tak w przypadku konwentów mamy szansę dotrzeć do ludzi, którym daleko od normalności, pod wieloma względami. Po pierwsze, są to ludzie zdolni do angażowania się w społecznościach internetowych, tworzą różnego rodzaju stowarzyszenia i grupki fanowskie. Po drugie wielu z nich kiedyś stworzyło coś, co można nazwać jakiegoś rodzaju sztuką – czy to fanfiki, czy to kostiumy cosplayowe, czy może figurki do gry, nie boją się tworzyć i nie wstydzą się swojej twórczości przed światem. Wielu z nich też doskonale wie o istnieniu różnego rodzaju wiki (bo nie ma lepszego źródła informacji o fikcyjnym uniwersum niż fanowska wiki) i być może kojarzy, że taką wiki może edytować każdy. To bardzo specyficzna grupa ludzi, która znajduje się w grupie ryzyka jeśli chodzi o prawdopodobieństwo zostania przyszłymi edytorami. Konwenty nie dadzą nam czytelników (no może jakichś, ale niewiele), ale mogą nam dać edytorów. Myślę, że warto próbować docierać bezpośrednio do potencjalnych edytorów, bo każdy taki człowiek jest wart x czytelników (za x podstaw jakąś dużą liczbę, którą uznasz za stosowną).
Bardzo dobrze, że w tym roku byliśmy na dwóch konwentach, mamy pojęcie co zagrało i co się podobało, a co nie. Planuję wrócić do tematu konwentowego niedługo (będzie pewnie porum podobne do zeszłorocznego), w międzyczasie pomyślcie czy macie jakieś pomysły na tematy czy cokolwiek innego z tym związanego.
Oczywiście niewykluczone są też inne formy promocji, być może na coś jeszcze wpadniemy po drodze.
Treść i jej prezentacja
- Odkurzanie starych artykułów – to już robimy z Runabem i Grześkiem od pewnego czasu. Sporo starych artykułów przez lata obrosło warstwą kurzu i innego badziewia, może zagubiła się gdzieś po drodze oryginalna wizja autora. Takie teksty należy ciąć bez litości, lepszy jest dziesięciokilobajtowy ANM ze skondensowanym humorem od kilkudziesięciokilobajtowej kobyły z rozwodnioną treścią, przez którą żaden czytelnik się nie przebije. To jest coś, co na pewno będziemy kontynuować.
- Cywilizowanie skórki mobilnej – tu też możemy pochwalić się pierwszymi sukcesami, sporo szablonów ze stadium kompletnej nieużywalności przeszło do jakkolwiek znośnych. Planuję kontynuować przeglądanie szablonów i dostosowywanie ich do skórki mobilnej, zamierzam też kiedyś przygotować stronę meta ze wskazówkami dla redaktorów co do skórki mobilnej. Skórka mobilna będzie się niedługo zmieniać (jeśli wierzyć zapowiedziom staffów) i jest szansa, że będzie wyglądać nieco lepiej (podobno mają się pojawić jakiekolwiek opcje edycji motywu). Z racji tego, że na skórce mobilnej artykuły w kategorii Nonsens wizualny nie wyświetlają się wcale albo paskudnie (na jedno wychodzi), przygotowałem szablon
{{Beznadziejna mobilna}}
. Będę szukać kolejnych miejsc, gdzie można zastosować podobne triki. Oczywiście nie możemy wkleić go do każdego artykułu, skończyłoby się to zapewne nalotem staffów i mijałoby się w ogóle z celem, ale w kilku przypadkach mamy dobre uzasadnienie dla jego stosowania.
Jeśli ktoś wątpi w sens robienia czegokolwiek ze skórką mobilną, to tylko przypomnę, że z urządzeń mobilnych korzysta obecnie około 60% naszych czytelników. - Nowa forma prezentacji grafik – tu już daleko wybiegamy w przyszłość. Z Amoniakiem pracujemy powoli, powolutku nad sposobem zaprezentowania w jakiś sensowny sposób zasobów plików Nonsensopedii. Mamy sporo naprawdę fajnych grafik w zbiorach i obecnie jedynymi sposobami w jaki można na nie natrafić są artykuły i galeria GNM. To sporo contentu, który się marnuje. Jak to będzie dokładnie wyglądać – za wcześnie by powiedzieć. Natomiast pewne prace przygotowawcze Amoniak prowadzi już od dawna (naprawdę nie mogę wyjść z podziwu jak daleko wybiega z planami w przyszłość). Żeby móc coś zaprezentować, należy to najpierw uporządkować, między innymi stąd ostatnie czystki w grafikach userów i weryfikacja copydownów. Następne w kolejce są kolejne prace porządkowe. Nie chcę wchodzić Amoniakowi w kompetencje, to jego pomysł i wykonanie, ale uznałem, że warto podzielić się koncepcją z resztą społeczności :)
- Fotołowca – planuję wskrzesić Fotołowcę (i być może inne konkursy), to świetny sposób na aktywizację społeczności i pokazanie ludziom, że jeśli chcą zrobić coś fajnego, to potrafią. Do tematu wrócimy zapewne pod koniec roku, wolę to na razie odłożyć z kilku powodów. Stay tuned :)
- Jakość czy ilość? Zapewne wszyscy wiecie, że na to pytanie nie ma jednej, krótkiej i jednoznacznej odpowiedzi. Natomiast w moim odczuciu artykuły o popularnych tematach, zrozumiałe dla każdego powinny mieć ściślejsze wymagania co do ich jakości, a artykuły na tematy hermetyczne mogą być traktowane nieco pobłażliwiej. Nieco to słowo-klucz, Nonsensopedia to encyklopedia humoru, podstawowym kryterium oceny artykułu (czy innego dzieła) jest humor. Należy jak ognia unikać rozwadniania tekstu – jeżeli w artykule-kobyle na 20 kilo znajdą się trzy celne żarty, to czytelnik znudzi się, zanim dotrze do któregokolwiek z nich. Jeżeli te trzy zdania będą w dwukilobajtowym niemalże-stubie, to zupełnie inna historia.
Oczywiście temat jakość vs ilość jest duuuużo obszerniejszy, ale postarałem się streścić moje poglądy w kilku zdaniach.
Mam nadzieję, że ktokolwiek przebrnie przez tę ścianę tekstu :P Poruszyłem tu bardzo dużo kwestii i nie da się ich wszystkich omówić w tym jednym porum, dlatego proszę potraktujcie to jako miejsce do rozmowy o ogólnej strategii. To nie miejsce na wchodzenie w szczegóły każdego podpunktu. Na rozmowy o szczegółach wielu z tych rzeczy jest jeszcze za wcześnie, ale spokojnie, na wszystko przyjdzie pora :) Jeśli ktoś chce coś dokładnie omówić, to niech mi to zgłosi, a temat pojawi się na następnym zebraniu administracji. Oczywiście zebranie (jak dwa ostatnie i wszystkie następne) będzie otwarte :) Ostrzyciel | Dyskusja 19:37, paź 16, 2018 (UTC)
„Jakość czy ilość?”
Zawsze jakość. Na przykład posty na WBW pojawiają się raz na ruski rok, ale szczegółowo opisują dany problem i przyjemnie się to czyta. Tutejsze treści nie muszą się pojawiać aż tak rzadko, ale jeśli coś powstaje, to lepiej się skupić na jakości. Osobiście raczej wolę przeczytać rzadziej coś celującego w medale niż częściej coś przeciętnego, co powstało niejako „trochę na siłę, bo mamy za mało artów, a wypadało to opisać (bo mamy jakieśtam święto, głośno o czymś w mediach, itd.)”. Przeciętnych treści jest pełno, jeśli mamy się czymś chwalić, to musi być na odpowiednim poziomie.
„Oczywiście temat jakość vs ilość jest duuuużo obszerniejszy”
W perspektywie długoterminowej nie trafiłem na przypadek, gdzie ilość byłaby ważniejsza. Skupienie się na niej jest w porządku przy niewielkich zasobach i wyśrubowanych terminach (gdzie w krótkim czasie koniecznie musi „coś” powstać), nie przy takich dalekosiężnych planach. Oczywiście jeśli temat jest szerszy, to możesz go rozwinąć (lub zarzucić linkami), może problem jest ciekawszy niż mi się wydaje.
Poza tym jednym punktem reszta brzmi dość sensownie, chyba ludzie nie będą mieli większych zastrzeżeń. 5.173.240.21 (dyskusja) 20:43, paź 16, 2018 (UTC)
- Okej, nie rozwinąłem tematu jak trzeba. W przypadku ilości chodziło mi o ilość artykułów, nie ilość treści w nich. Artykuły na tematy niszowe mogą być traktowane pobłażliwiej, bo mało kto na nie trafia, a jak już trafi to takiemu czytelnikowi i tak się podoba. Przytoczę tu przykład, który już kiedyś przytaczałem i będę przytaczać do znudzenia. Ostrzyciel | Dyskusja 08:12, paź 17, 2018 (UTC)
Ode mnie następująco:
- zgłaszam się do twittera. Nie używałem nigdy, ale non stop jestem podpięty do telefonu i mam doświadczenie w pisaniu zabawnych komentarzy na facebookowej grupie pt. Medyczne żarciki, które nie śmieszą nikogo oprócz medyków.
- Odnośnie hostowania grafik na serwerach condomu: ludzie zazwyczaj chcą po postu załadować grafikę, a tutaj trzeba wypełniać szablon i wybrać jakąś licencję (dla przeciętnemu Kowalskiemu łatwiej będzie wypełnić samemu PIT). Trzeba zrobić tak, żeby któraś licencja była zaproponowana.
- Odkąd na facebooka wrzucacie posty w formie tekst z obrazkiem, przestały mi się wyświetlać jakiekolwiek posty z Nonsensopedii. Wcześniej było Ok :P
Serscull 21:20, paź 16, 2018 (UTC)
- Co do Twittera wpadnij na query wieczorem to pogadamy ;) W sumie jak ktoś nie poda licencji to administracja i tak się z takim człowiekiem kontaktuje i pyta czy jest autorem – jeśli tak, to sugerujemy CC. Co do FB, cóż, hm. Nie wiem z czego to wynika, ale zasięgi nam od tego czasu wzrosły. Mogę ci potem podrzucić linka do logów, gdzie się bardziej o tym rozpisałem. Ostrzyciel | Dyskusja 08:12, paź 17, 2018 (UTC)
Strategia wydaje się spójna i logiczna, acz trochę w stylu "wszyscy to wiedzą". Dziwi mnie tylko wahanie pomiędzy ilością a jakością. Rozumiem, że to był ten element humorystyczny niniejszego porum. Brakuje tylko wskaźnika, wedle którego mierzona będzie skuteczność owej strategii. Trzeba przyjąć jakieś założenia i sprawdzać, czy realizacja planów przynosi założone efekty w krótszych odcinkach czasowych (a nie dopiero po pięciu latach zapierdzielania "Sorki panowie, nie udało się, spadamy"). = °ZelDelet ° = 06:41, paź 17, 2018 (UTC)
- Nie wiem czy takie wszyscy to wiedzą, bo sporo z tych pomysłów wcześniej nie pojawiało się nigdzie. A kilka starych też warto spisać i zawrzeć w strategii, tak właśnie działa planowanie. Co do wskaźników – mamy takie, statystyki z Quantcast ;) Póki co gówno możemy zmierzyć, bo dzięki temu, że poprzednia administracja wakacje spędziła w najlepszym wypadku na nie robieniu niczego (a w najgorszym na niszczeniu portalu botem), odczuliśmy poważny spadek popularności, który powolutku odbudowujemy. Na podsumowania przyjdzie czas dopiero za ładnych parę miesięcy. Ostrzyciel | Dyskusja 08:16, paź 17, 2018 (UTC)
Skupię się tylko na dwóch rzeczach:
- Wykop ssie. A konkretniej – proszę nie liczyć na to, że podejmę się aktywności na Wykopie. Po pierwsze: dwa lata temu dostałem blokadę na swoje konto (zdjętą po czasie). Głupia moderacja wówczas stwierdziła, że konto Nonsensopedii to multikonto. Trzeba było specjalnie pisać do kretynów i obiecywać, że już nigdy nie będę miał dostępu do konta. Minęły dwa lata, usunąłem moje prywatne konto, a niektórzy myślą, że Nonsensopedia się przeniosła na Miraheze. Wpisu już nie da się usunąć, więc życzę powodzenia w tłumaczeniu użytkownikom, co się wówczas stało. Inna sprawa że Wykop to największe gówno polskojęzycznego internetu, które okupuje banda zaślepionych kretynów lub trolli, którzy wykorzystują portal do swoich żenujących wojenek politycznych i religijnych (z różnych stron) i użalania się jacy oni nie są. Jak ktoś ma cierpliwość do Wykopu to ok, może się zaopiekować kontem. Jest tylko jedno ale… administracja ma w końcu hasło do konta?
- Pomysł z Joe już mi się podoba. Powtórzę po raz kolejny dwa rzeczy. Po pierwsze: można się promować przez Joe, ale należy pamiętać, że redakcja portalu może odrzucić wysłany tekst i nawet o tym nie powiedzieć. Dla Joe napisałem ok. 20 tekstów, chyba 3 albo 4 odrzucono. Także można to wykorzystać. Po drugie: kilka osób pisało do mnie i pytało się, czy trzeba płacić za przedłużenie konta. Jeśli wyślemy tekst, który zostanie opublikowany, to w nagrodę konto dostaje status superbojownika (czyli na zawsze jest darmowe). A teraz właściwa część. Niestety problem polega na tym, że trzeba wymyślić formę promocji. Samo hasło „napiszmy artykuł, który przyciągnie do Nonsensopedii” to za mało, potrzebujemy konkretu. Zastanawiałem się nad tym problemem, ale dotychczas nic dobrego nie wymyśliłem.