Parkour
Le parkour, parkour (fr. Le Parkour lub l'art du déplacement, ang. free running, street climbing) – sport ekstremalny, zaawansowana technika uciekania przed policją, wywodząca się z Francji (stąd nazywany czasem francuską szkołą samoobrony). Zapoczątkował go Francuz David Belle. Uprawiany przez tzw. traucerów[1].
Osoftymchosi?
Parkour polega głównie na bieganiu i skakaniu przez miasto. Jedni mówią, że parkour jest to swobodny bieg przez miasto, inni, że parkour to sztuka możliwie szybkiego przemieszczania się z punktu A do punktu B. Wynika z niego, że musimy się bardzo dynamicznie i szybko poruszać, a biegnąc swobodnie możemy mieć problem z dostaniem się w najkrótszym czasie do punktu B i go w ogóle znalezieniu. Prawdę mówiąc cały ambaras polega na bieganiu, skakaniu, wyplątywaniu się z drutu kolczastego, łapaniu się i podciąganiu oraz próbie niewyrżnięcia się o ten mały niski murek, bo się będą z ciebie śmiali.
Co ciekawe, niewielu stosuje się do tej zasady, ponieważ uczy się kilku vaultów, albo salta od ściany po czym kręci z nich filmik ("most painful parkour fails compilation") i zdobywa uznanie w społeczności oraz kolejne siniaki.
Społeczność
Parkour zrzesza społeczność gimnazjalistów i uczniów podstawówek, którym się w szkole przykrzy i wyskakują z tego powodu przez okna w czasie lekcji, lub chcą przyszpanować przed koleżankami. Główną przyczyną zakończenia treningów jest wstąpienie nowej mody w szkole lub złamanie kończyny przez jednego z traceurów, choć często jeszcze bardziej zaostrza to jego kolegów do uprawiania parkouru. No bo kto by nie chciał, żeby jakaś fajna dziewczyna podpisała mu się na gipsie i wzdychała „jakiż on dzielny, skoczył przez okno”.
Filozofia
David Belle stworzył własną filozofię, która głosi, że każdy, kto uprawia parkour, powinien robić to wyłącznie dla siebie, a nie dla kasy bądź dziewczyn, chociaż sam bierze udział w reklamach na lewo i prawo. Wszyscy traceurzy starają się do tego stosować. Na forach internetowych solidarnie zjeżdżają każdego, kto choćby wspomni coś o zysku finansowym bądź rozgłosie medialnym związanym z uprawieniem sportu.
Ważne jest żeby nie mylić parkour'u z akrobatyką. Wg. pana Belle, akrobatyka jest to tylko pedalski dodatek do jakże zajebistego sportu, jakim jest parkour.
Parkour a społeczeństwo
Ogólnie ludzie kochają parkour i tych, którzy go uprawiają. Nic tak nie ucieszy 75-letniego dziadka, jak widok kilku gimnazjalistów skaczących po jego świeżo pomalowanym garażu. Niektórzy nawet wrzeszczą z radości i podniecenia na widok grupki młodzieży fikającej po nowiutkich ławkach na osiedlu.
Przypisy
- ↑ Z francuskiego pocisk, co w kontekście sztuki samoobrony bywa mylące