Mam Talent!
Największym odkryciem tego programu jest Agnieszka Chylińska.
- Wojewódzki o odkryciach z Mam Talent!
Mam Talent! – program telewizji Szatana, którego transmisja ma zamiar zdetronizować Jak Oni śpiewają.
Cel
Celem tego programu kategorycznie jest wyłapywanie niedocenianych ludzi, śpiewających o autostradach... A tu nie do końca! Program jest dla dołowania szpanerów i do koszenia kasy oraz pozbycia się wszystkich brzuchomówców w kraju.
Jury
Trójka wspaniałych, dzierżących swą władzę w trzech przyciskach, przesądzających o losie biednych uczestników programu:
- Kuba Wojewódzki – mówi żarty-suchary, o których zapomniał, że zostały już użyte w Idolu lub na bashu, a także nieraz wygłasza jakieś 5-minutowe przemówienia najczęściej wyśmiewające Annę Muchę, Feel, Szymona Wydrę, Chucka Norrisa bądź ewentualnie twoją starą, z których, albo nikt nic nie zrozumie, albo wszyscy będą się z nich śmiać mimo że nic nie rozumieją. Myśli, że jak przeleciał cały internet wzdłuż i wszerz i zna te wszystkie zabawne teksty, które znalazł, to jest zajebisty.
- Agnieszka Chylińska – oto dowód na to, czego się nie robi dla kasy i komerchy. Nasza ukochana, hardkorowa Aga, zazwyczaj nawet nie wie czy dobrze robi przepuszczając kogoś do następnego etapu, ale według niej każdy jest ZAJEBISTY. Gdy na scenie pojawia się ktoś śmieszny, to wspiera go dzikimi okrzykami i wymachiwaniem rękoma oraz wariackim śmiechem i szerokim otwieraniem paszczy. W półfinałach zawsze grzebie szanse tych co nie są wokalistami, ponieważ według niej słowo "talent" ogranicza się jedynie do śpiewania.
- Małgorzata Foremniak – najbardziej irytująca jurorka w programie. Dzięki niej na castingach odpada większość tych co powinni przejść dalej, bo ona zawsze szuka w uczestnikach TEGO CZEGOŚ, choć ona sama nie wie czym jest "to coś". Usypia widzów, zarówno z publiczności, jak i przed teleodbiornikami, swoimi - dłuższymi od Kuby - przemówieniami, które są równie ciekawe jak oglądanie żółwi w terarium.
Uczestnicy
Program "Mam Talent" dzieli się na wiele rodzajów użytkowników, z czego:
- Pierwsza połowa to pokraki i ofiary losu. Żaden z nich nawet nie zacznie występu, a już zobaczy u jurorów trzy magiczne czerwone krzyżyki, bo im się nie podobało - zazwyczaj castingowe ofiary.
- Druga połowa z nich myśli, że są koksami i nie potrzebują opinii jury, żeby wygrać program. Najczęściej tacy delikwenci są gaszeni przez jakąś ciętą ripostę Kuby i oddelegowywani razem z prowadzącymi, którzy zapewniają, że taka osoba była świetna.
- Trzecia połowa, przychodzi do programu tylko dla jaj i pokazuje swoje "wspaniałe" wyczyny, zwykle składające się z beznadziejnego śpiewu, pokracznego tańca lub pseudo-baletu/gimnastyki.
- Czwarta połowa, to dzieci w wieku 4-9 lat, które O JEZUS MARIA OCZAROWUJĄ!! (ale tylko na castingu) jurorów swoją słodziutkością i bez ceregieli są dopuszczane do następnego etapu, no bo jak tu zranić serce takiego oseska. "Bo przecież jakbyśmy go nie przepuścili, to nasz osesek się rozpłacze". Jednak przy eliminacjach, żadne z dzieci się w półfinale nie pojawia.
Talenciarze
Przebrnąwszy przez charakterystykę naszych uczestników, teraz można wskazać jakie typy talentów są w programie pokazywane:
- Śpiew - kategoria w 99,9% rozwalająca każdą inną kategorię i automatycznie urzekająca naszą najmłodszą z jury Agnieszkę Chylińską. Jury peplają po każdym śpiewnym występie o wyjątkowości i zajebistości występującego. Co prawda zdarzają się czasem autentyczne talenty wśród śpiewaków, jednak większość, to jedynie lalusie, kasiarze i OCZYWIŚCIE BO JAKŻE BY INACZEJ dzieci, które przechodzą maksymalnie do półfinału i tam jeden po drugim odpadają.
- Taniec - praktycznie każdy występ taneczny w "Mam Talent" jest wykonywany przez grupę co najmniej 6 osób, gdzie ten tzw. TANIEC, to tak naprawdę trzepanie głową na boki i skakanie po ścianach lub po sufitach lub breakdance na dupsku po czym na końcu występu tancerze upadają na ziemię i udają nieżywych dla lepszego efektu. Przedział wiekowy naszych poczciwych pląsaczy to zwykle ludzie w wieku 15-19 lat, których łączy niesamowita więź... no i taniec.
- Gimnastyka - potocznie wygibasy. W takich występach liczba osób występujących jest ograniczona do najwyżej dwóch osób. Takie gimnastyczne występy są wykonywane zazwyczaj przez "X-menów", których ciało potrafi się wyginać we wszystkich kierunkach świata lub którzy potrafią skakać dalej niż Adam Małysz i wygiąć swojego/swoją partnera/partnerkę w kształcie balonowego pieska. Jurorzy pieszczotliwie nazywają takie kwiatki wariatami albo kosmitami.
- Występy instrumentalne - mniej żałosna kategoria niż śpiew czy taniec. Bardzo często wykonawcy tych występów potrafią zajść bardzo daleko w programie, by potem jednak zostać wyeliminowanym w półfinale, bo Agnieszka woli śpiewaków i basta! Czasem jednak do instrumentów dobierają się jacyś gówniarze i myślą "Ej jesteśmy zajebiści panowie, róbmy zespół i idźmy do Mam Talent" - po czym w podskokach przychodzą na castingi i kaleczą piękno takich instrumentów, a na koniec słyszą magiczne 3x "NIE".
- Hardkor i lans - do grona hardkorów zaliczają się młodzi ludzie, których talentem jest zadać sobie ból, poprzez wbicie gwoździa do czaszki, spanie na szkle lub połykanie setki igieł. Występom hardkorów towarzyszy oczywiście mhrooczna hardkorowa muzyka. Zwykle tacy są nie dopuszczani do pół-finałów, gdyż to zbyt straszne dla jurorów i co gorsza dla dzieci przed telewizorami (to o której te gnojki spać chodzą?!).
Z kolei lanserzy, to dzieciaczki dzianych rodziców, które przychodzą w ekstrawaganckich ciuszkach i złotych łańcuchach, żeby zrobić na jury pierwsze dobre wrażenie. Po wystarczającym wylansowaniu się, performują denny występ, w którym po 5-ciu sekundach jest przerywany, a Kuba rzuca jakiś losowy pojeżdżalski tekst i lanser odgrażając się (mentalnie) jurorom opuszcza scenę.
- Nie-wiadomo-co-to-to-to(NWCTTT)? - takie talenty trudno zdefiniować, bo nie wiadomo czy nazwać to tańcem, wygibasami, czy hardkorem albo czasami nie wszystkim naraz? NWCTTT'kowie charakteryzują się skromnością, indywidualnością i zdolnością rozśmieszania publiki. Ubierają się albo skromnie, albo dziwnie by nadać NWCTTT'kowi szalonego wyglądu. Dość szanowana grupa talentów, chociaż raczej niewielu dostaje się do finału.
- Pajacowanie - rzecz jest dość prosta, a zarazem dość niezrozumiała. Otóż przychodzi sobie bowiem taki pajac na casting, wykonuje durną piosenkę/taniec/akrobację/ew. coś hardkorowego, JEŚLI wyda się wystarczającym pajacem, by dostarczyć rozrywki jurorom, wtedy obsypywany komplementami i fałszywymi oklaskami przechodzi do półfinału i tam automatycznie mózgi jury przestawiawiają się na TRYB: WYZYWANIE i NARZEKANIE, wyzywając i narzekając że ów pajac nie ma żadnego talentu i niepotrzebnie pchał się do programu. Prawda że niezrozumiałe?
- Inni - głównie castingowcy, reprezentują szereg najróżniejszych talentów, np: Granie na warzywach (tak nie pomyliliście się!), składanie z origami podobizn jury, stawanie na rzęsach na wieży z dwudziestu krzeseł, karate, judo, kung-fu, czy inne sztuki walki..., lub rzeźbienie z odchodów. Pojedyncze tzw. randomy, które nigdy nie dostają się do półfinałów, ale zapełniają przynajmniej czas antenowy programu.