Jacek Gmoch
He, he, he...
- Gmoch gdy się śmieje i jednocześnie wypowiada swoje motto życiowe.
I love this game, jak to mówią ci koszykarze z FBI
- Gmoch o miłości do footballu
Jacek Gmoch, „Szczęka”, „Szuflada” (ur. 13 stycznia 1939 w Pruszkowie) – dawny piłkarz Legii Warszawa i trener polskiej reprezentacji piłkarskiej. Obecnie jest działaczem sportowym, rysownikiem (co drugą środę rysuje bohomazy na naszych ekranach , na szczęście ligę mistrzów przenieśli do (Pol)stanu) i ekspertem TVP, dla której komentuje także mecze. Dzięki charakterystycznie wysuniętej żuchwie zyskał pseudonim „Szczęka”. Współautor książki Alchemia futbolu. Mimo tego, że podczas MŚ w Niemczech rysował bardzo pięknie, nie wiedział co zrobił Janas?
W każdym meczu bardzo lubi wsiąkać nosem przez co jego głos staje się bardziej donośny. Robi to po to aby kibice siedzący przed telewizorem mogli lepiej słyszeć jego „sprośne” dowcipy oraz inteligentne aluzje.
Znany z niezwykłego poczucia humoru i spazmatycznego śmiechu, którym raz po raz raczy telewidzów. Gdy tylko widzi kawałek wolnej ściany natychmiast rozrysowuje ustawienia taktyczne Trynidadu i Tobago z meczu z Ghaną.
Jego najgroźniejszym przeciwnikiem z jakim musiał się zmierzyć, i to wielokrotnie, jest urządzenie elektroniczne do przedstawiania taktyki drużyn. Jako że nie wie co dokładnie, gdzie i kiedy rysować na ekranie dotykowym, rysuje wszystko, wszędzie i kiedy mu się podoba. Dodatkowo sprawę komplikuje złośliwy pracownik w reżyserce, który zbyt późno reaguje na jego komendy dotyczące odtwarzania fragmentów meczu np: "yyy...Stop!...wcześniej, wcześniej... yyy... dobrze było, tak,tak tu widzimy... a nie to nie to...he he he...cofnąć, cofnąć...".Kiedy pan Jacek jest poza studiem próbuje rozpracować obsługę telefonu komórkowego.
Ulubioną taktyką Jacka "Szczęki" Gmocha jest 3-5-8. Według Pana Jacka jest to najlepsza taktyka jaką świat kiedykolwiek widział.
Popularny bloger. W swoim pamiętniczku Blog Jacka Gmocha przypomina na przykład, skąd wzięły mu się blizny na czaszce, jak nauczył się kopać z czuba i ilu juniorów nosiło jego buty, zanim on mógł to zrobić.