NonNews:Katastrofa rządowego samolotu
10 kwietnia 2010
96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński z małżonką, zginęło na pokładzie rządowego samolotu wiozącego delegację państwową na uroczystości 70. rocznicy ludobójstwa w Katyniu.
Wśród ofiar katastrofy są najważniejsze osoby w państwie, m. in. Jerzy Szmajdziński, Janusz Kurtyka, Przemysław Gosiewski, Zbigniew Wassermann, Maciej Płażyński, Janusz Kochanowski, Władysław Stasiak, Aleksander Szczygło, Krzysztof Putra i inne osoby, które na pierwszych stronach gazet znajdą się zapewne po raz przedostatni (za rok w gazetach będzie rocznica, seria zdjęć i lista ofiar, wiemy jak to działa). Takiej masakry nie wymyśliłyby najtęższe mózgi Nonsensopedii. Tak, my również jesteśmy w głębokim szoku. Wiele z ofiar katastrofy wyśmiewaliśmy, gdy na to zasłużyły, żartowaliśmy z ich potknięć i słabości. I dalej będziemy, wszak byli oni dokładnie takimi samymi ludźmi, jak my. Jednak nie jesteśmy aż tak cyniczni i nieczuli, by ta katastrofa nie zrobiła na nas wrażenia. Powstrzymujemy się od nowych żartów na temat tych osób na jakiś czas. Cokolwiek by powiedzieć, zasłużyli sobie teraz na święty spokój.
wiersz o ofiarach=
Dziesiątego kwietnia, była to sobota Leciała do Rosji PIS-owska hołota
prezydent Kaczyński, nadęty jak Dynia Razem z przyjaciółmi ruszył do Katynia
Byli kombatanci z różnych części świata Co w 40-tym roku mieli po dwa lata
Trochę generałów, klechów parunastu Aktor, suwnicowa i posłów dwunastu
Nie widać lotniska, mgła niebo pokrywa Prezydent Kaczyński z fotela się zrywa
Pilot chce zawracać, Kaczor rozkazuje: Jesteśmy spóźnieni, niechże pan ląduje
Jeśli delegacja wyląduje cała, Masz pan już w kieszeni stopień generała
Krząta się załoga pana Protasiuka Ni chuja nie widzi, chociaż pasa szuka
Z tyłu samolotu krzyczy Krzysztof Putra: Jak tak będziem lecieć nie zdążym do jutra
Przed dziewiątą rano nadszedł taki czas Tupolew Kaczora przypierdolił w las
Ludzie patrzą w ekran , żal im ściska szyje Podali wiadomość, że trzech ludzi żyje
Były też pogłoski, że przy skręcie w lewo Przemysław Gosiewski wyskoczył na drzewo
Po kilku godzinach nikt w chmurach nie buja Nikogo żywego nie ma już ni chuja
Wszystko co znajdują pakują do wora Tu głowa Kurtyki, tam noga Gągora
Przyleciał Jarosław z Adamem Bielanem Wyleciał wieczorem, powrócił nad ranem
Na pogorzelisku zwłok brata szukamy Znaleźli Kaczora, nie ma pierwszej damy
Rozpoznają zwłoki, tu Szczygło, tam Putra Z badaniem Kaczyńskiej czekają do jutra
Z tego został korpus, z innego ogonek U Marii Kaczyńskiej poznali pierścionek
Bez ręki, bez nogi leży Lechu mały Wszystko rozjebane, tylko wieniec cały
Putin, Tusk i Pawlak oddają im cześć Pełna liczba ofiar: dziewięćdziesiąt sześć
W niedzielny poranek cała Polska chora Przywieźli futerał z resztkami Kaczora
Zawyły syreny, ruch na drogach staje Sto tysięcy ludzi hołd zmarłym oddaje
Nie chciał lecieć z Tuskiem jednym samolotem Osierocił córkę i Jarusia z kotem
Ksiądz kardynał Dziwisz, nierób jakich wielu Chciał pochować parę w podziemiach Wawelu
Były też sugestie, żeby w grodzie Kraka Spoczął też Gosiewski, PIS-owska pokraka
W krypcie spocznie Kaczor oraz pierwsza dama A dla Gosiewskiego będzie smocza jama
Była też koncepcja nowa, upomniała się Włoszczowa Żeby cząstkę jego ciała, jako relikwię dostała
Lecz Edgar co nie był w dupie wąski Z woli rodziny trafił na Powązki
Potomek Kmicica, Przemysław z Darłowa Ręce trochę krótkie, ale wielka głowa
Kiedyś Jaruś krzyknął: Przemek, Ty urwisie Jesteś taki brzydki, będziesz u nas w PIS-ie
I gdy w wyborach przyszła wygrana Zrobił ministrem orangutana
W dawnej polskiej stolicy, gdzie w południe hejnał grają Sympatycy prezydenta, swego wodza dziś żegnają
Pięć tysięcy czarnych, księża i biskupi W mieście prohibicja, piwa nikt nie kupi
Zewsząd się zebrało żałobników wielu, Jedni są na rynku, drudzy na Wawelu
Tam gdzie polscy królowie, Słowacki, Mickiewicz Spoczął Lech Kaczyński i Maria Mackiewicz
Poprzedniego wieczoru w wielu mediach podano Że mszę tu ma odprawić Angelo Sodano
Wtem na Islandii dym z wulkanu bucha Kardynał nie przybędzie pożegnać Kaczucha
Berlusconi, Sarkozy, Merkel i Obama Nie przybyli pożegnać prezydenta chama
PrzyleciałÂ natomiast w ostatniej chwili Prezydent Gruzji Michał Saakaszwili
Także większość Polaków, ta spoza układu Powiedziała krótko: spieprzaj głupi dziadu
Dziś Komorowski, ta gęba nadęta Ogłasza wybory na prezydenta
Śmierć Kaczora nieco sprawę uprości Wszak nie ma już Prawa i Sprawiedliwości
Jedyni ludzie, których bardzo szkoda To Jerzy Szmajdziński oraz Wiesław Woda
Bochenek, Nurowski, Szymanek, Jaruga Mogli jeszcze pożyć, linia życia długa
Lecz przez zaproszenie przebrzydłych PIS-orów Zamiast do rodziny trafili do worów
Jakież by Pan Bóg uczynił dobro Gdyby na pokładzie był też Zbigniew Ziobro
Wildstein, Ziemkiewicz i PIS-owcy inni Którzy skłóceniu Polaków są winni
Nie ma jeszcze niestety tak dużej maszyny Żeby się zmieściły wszystkie skurwysyny
Mariusz Kamiński też się dziś weseli Miał lecieć do Katynia, a został w Brukseli
Chcieli Jaruzela, powiesić za szyje PIS-owców chuj strzelił, a Jaruzel żyje
Źródło
- Nonsensopedyści, 10 kwietnia 2010.