Mercedes-Benz W123
Mercedesik nówka sztuka nie śmigana, igła. Przebieg 1234567 km, pociągnie drugie tyle. Rocznik 1977
- Przeciętne ogłoszenie o W123
Szablon:Tsamochód klasy średniej-wyższej produkowany przez zakłady Mercedesa, znany ze swojej niezniszczalności. Zachwycił nawet polskich komunistów, którzy postanowili wymienić się z Niemcami na zasadzie: my bierzemy od was W123, Rosjanie kopiują silniki i wsadzają je do Wołgi.
Historia modelu
W 1976 roku ktoś w Mercedesie zorientował się, że dzieci kwiaty już dawno zakończyły swoją rewolucję i został tylko wiecznie naćpany Lemmy, dlatego też skrzydła w stylu pedalskich motylków stały się niemodne. Na dodatek wypadało jakoś ujednolicić estetycznie swoją gamę modelową[1]. Tak powstał samochód ekstremalnie nudny stylistycznie, a jednocześnie, jak to z takimi nudziarzami bywa, niezwykle wytrzymały. Na wyeksponowanie tej cechy zresztą od razu postawiono, wystawiając te pojazdy do rajdu Lądek Zdrój – Sidney. W123 zajęły większość lokat w pierwszej dziesiątce, w tym pierwszą i drugą. Pozostałe miejsca okupowały zaś R107 i W116, gdyż samochody innych marek nie dały rady ukończyć wyścigu[2].
W 1982 roku przeprowadzono facelifting, podczas którego jedyną zmianą było wprowadzenie nieco ciemniejszych lamp, zmiana wzorów tapicerki oraz… instalacja odpustowych owiewek przy przednich drzwiach. Zapewne miało to na celu obniżenie hałasu od powietrza, ale nie miało to zbytnio sensu w kontekście warczących silników. Symboliczna poprawa wizualna nie przełożyła się na wzrost sprzedaży, dlatego już w 1984 wprowadzono do sprzedaży następcę, a W123 ostatecznie znikło z produkcji w 1986.
Mimo to, dzięki niezwykle wytrzymałej budowie, wiele W123[3] doczekało do exodusu aut niemieckich na wschód, który rozpoczął się w 2004 i przypadkowo zbiegł się z wejściem byłych państw RWPG do Unii. Dziś jednak wiele z tych samochodów znalazło swój drugi trzeci ee… powiedzmy, że następny dom w Afryce, gdzie dobijają ostatnie kilometry wożąc lokalnych watażków uzbrojonych w kałachy. Widać dziś już nawet Murzyn może się wozić merolem…
Wersje nadwoziowe
W123 powstawało w 4 wersjach nadwoziowych:
- Szablon:Tnajbardziej popularna wersja. Dawniej kojarzyła się z luksusem, dziś wygląda najczęściej jakby miała złamać się na pół za sprawą charakterystycznej parabolicznej linii bocznej.
- Szablon:Tdla niepoznaki oznaczony literką T, oznaczającej Twój tata. Miało to wywoływać skojarzenia z samochodem rodzinnym i maskować fakt, że większość tego typu samochodów kończyła jako karawany pogrzebowe. Tego typu zastosowanie ułatwiało tylne zawieszenie pneumatyczne, dzięki któremu tył nie opadał i nie podnosił się po zmianie ilości bagażu.
- Szablon:Ttu z kolei wybrano literkę C, co miało nawiązywać do cycków, które mieliśmy dzięki temu samochodowi zobaczyć. Ale zaraz, jesteśmy przecież w Niemczech… tam kobiety mają cycki?
Silniki
Ciekawostki
- Pewien grecki taksówkarz pokonał swoim W123 3600000 km bez remontu silnika. W podzięce za wytrwałość dostał od producenta za darmo W211, którego jednak sprzedał po roku ze względu na zbyt dużą awaryjność.
- Przeciętny przebieg W123 z dieselem 2.0, po którym ulegał on pierwszej awarii powodującej jego unieruchomienie wynosił 852 777 km. Dla porównania nowe Mercedesy zwykle idą do remontu po góra 300 000 km, a w kilkukrotnie droższych Maybachach silnik wysiada po 600 000…
- Cena importowanego do Polski W123 z drugiej ręki była za komuny dwukrotnie wyższa niż nowej Wołgi, do której dorzucano jeszcze gratisowy podsłuch i szczątki porwanych dzieci. Na Zachodzie proporcje były odwrotne.
- Jeśli zmieszamy ze sobą Warszawę 210 oraz W123, otrzymamy Wołgę z dieslem.
- W123 były pierwszymi niemieckimi taksówkami pomalowanymi w charakterystyczny budyniowy kolor, co stanowiło gest solidarności taksówkarzy z Nonsensopedią.