Nonźródła:Przywilej koszycki

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Przywilej koszycki – tekst przywileju.


17 września 1374, Ludwig Węgierski.

W imię tego, aby szlachta się odpieprzyła.

Niech tak się stanie, bo miałem iść na śniadanie.

Ponieważ sprawy książąt powinny być na pierwszy planie, ale szlachta mnie ciśnie, a nadto mnoży się jak króliki po deszczu, przeto my, to znaczy ja, Ludwig Węgierski z bożej łaski i kilku łapówek węgierski, polski, głodny i zziębnięty od odczytywania tego przywileju, król chcemy, to znaczy chcę, żeby to już się skończyło, etc. etc., aby doszło do wiadomości wszystkich trzech wieśniaków, którzy się tu kopsnęli, zamiast zakopywać pod stodołą w obawie przed szlachtą tegoroczne płody rolne:

  1. Szczerze mi się odechciewa, gdy na was patrzę, przeto niemniej gdybyż to chociaż małżonka moja tu przybyła, ale nie, bo stajenny ważniejszy. Aby Królestwo nasze Polskie dobrze się miało i nie wybrzydzało, a poza tym podpisałem coś kiedyś niechcący, a świadkowie potwierdzają, chociaż waliliśmy wtenczas po równo, nadaję szlachcie, jego mać, takąż oto nagrodę, że szlachta potomstwo nasze, to znaczy moje, z żoną którą bądź, niezależnie od płci potomstwa będzie ograbiać, strofować i nękać wizytami, aczkolwiek pozwoli mu zasiadać na tronie Polski i sztyletem w bok nie poboćka ani żadnym inny puginałem.