Stadium Arcadium

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 21:02, 15 lut 2017 autorstwa DasBott (dyskusja • edycje) (→‎top: bot wprowadza drobne poprawki)

Stadium Arcadium – album muzyczny Red Hot Chili Peppers, podany fanom na dwóch płytach. Według opinii publicznej dość słabo przyprawiony, ale jednak jadalny, a momentami całkiem smaczny.

Wydany został 8 maja 2006, po wielomiesięcznym nagrywaniu pobrzdąkiwań i po wieloletnich terapiach odwykowych. Sprzedany w wielomilionowych nakładach, nie tylko ze względu na jego zawartość, ale i dołączone do niego gadżety – między innymi niezbędny do życia aksamitny woreczek z kulkami do gry, czy notes.

Zawiera 28 kompozycji. Zapytasz się pewnie, czytelniku – więcej się nie dało? – owszem, dało, zostały one wybrane spośród 38.

Powstanie

Zebrani do kupy po fali krytyki, jaką wywołała płytka By The Way z 2002 roku, Peppersi, wyciągnięci za uszy do studia przez Ricka Rubina, poczęli nagrywać kawałki. Zaczął Frusciante, od lżejszych partii gitarowych, a że wychodziło to wcale nie najgorzej, postanowiono całe wydawnictwo utrzymać w atmosferze smutku i depresji, nostalgii i bólu pięt. Na koniec dodano wokal, też już nie tak młodzieńczy jak przed laty, i zaczęto produkcję.

Początkowo ogrom kompozycji, jakie dostarczyli do zmontowania wywoływał mieszane uczucia. Postanowiono więc okroić całość, co też nic nie dało. Planowano wydać parę krótkich albumów w jednym roku – również był to słaby pomysł. Koniec końców wydano dwupłytówkę i Paprykarze mogli już tylko na niej zarabiać.

Zawartość

Dwie płyty mieszczą w sobie po 14 piosenek. Większość z nich zostało wydane na singlach, gdy i tak zarabiający spore sumki zespół ciężko było odciągnąć od koryta.

Teledyski

Płytę wypromowano „skazanym na sprzedaż” Dani California, by później móc zjechać po kawałkach lżejszych, ale granych nie dla wszystkich uszu. O ile jeszcze drugi teledysk, Tell Me Baby, przebrzmiewa chęcią sprzedania (por. komercja), o tyle piosenką Desecration Smile Kalifornijczycy pokazali swoją niezależność i awangardowość. Utwór długi i szablonowy okraszono arcyciekawym teledyskiem, którego reżyser wykazał się nadludzką inwencją twórczą.

Teksty

Grupa, która słynie z oryginalnych tekstów, i tym razem dała radę. Zaczęto od opowieści o dziewczynie ze związku hippiski z milicjantem, by przejść do ważnych przemyśleń nad sensem życia, czyli ballad: o mokrym piachu, o powolnym gepardzie lub burzy w filiżance. Zdecydowanie najtrudniejszym z podjętych tematów jest śmierć psa Flea – Martiana, opisana w ostatniej piosence na ostatniej (drugiej) płycie.