Fallout 4
Szablon:Postapo Fallout 4 – czwarta pełnoprawna część kultowej serii Fallout. Standardowo już gra została stworzona i wydana przez Bethesdę (albo jak kto woli Bugthesdę) słynącą z wszechobecnych bugów, a także dobrego wsparcia dla modów, które o dziwo są znacznie lepsze niż sama gra. Mimo dodania tak licznych nowości jak możliwość skonstruowania własnego schronienia niczym w Simsach oraz wyjątkowo rozbudowanego edytora postaci nic się nie zmieniło, nawet silnik gry pozostał ten sam. Otrzymujemy więc ten sam denny miks FPSa i cRPGa, w którym wykonujemy zadania rodem z serii Borderlands bądź Skyrima, spadamy przed zmutowanymi zwierzakami oraz dołączamy do jednej z frakcji robiących jeszcze większy burdel niż podczas apokalipsy atomowej.
Fabuła
Tym razem rozpoczynamy przed wojną atomową. Na początku wita nas koleś, który twierdzi, że pochodzi z Vault-Tec znanej z budowania schronów i proponuje nam przeprowadzkę do pobliskiej Krypty 111. Ponieważ zaraz potem wyją syreny zwiastujące zrzut atomówek, zgadzamy się bez wahania i śpimy w niej przez 210 lat. Gdy budzimy się, widzimy martwego małżonka oraz odkrywamy, że nasze dziecko zostało porwane przez tutejszych bandytów, więc nie pozostaje nam nic innego, jak wyleźć na powierzchnię i je odnaleźć. W międzyczasie dowiadujemy się o Instytucie konkurującym z Bractwem Stali o dominację w ruinach Bostonu i jego okolicach. To, która frakcja wygra tę wojnę, zależy oczywiście od ciebie.
Towarzysze
- Codsworth – nasz robot lokaj który czekał cierpliwie na nas z obiadem przez 210 lat.
- Cait – narkomanka, zawsze naćpana i zawsze żądna bitki. Zaimponujesz jej biorąc prochy i włamując się.
- Piper – dziennikarka która ma w pierdlu Diamond City własną celę z powodu notorycznego wknia burmistrza.
- Preston Garvey – niczym wyrwany z XVIII-tego wieku murzyn-rewolucjonista z muszkietem laserowym własnej roboty.
- MacReady – marudny najemnik, za dzieciaka twardą ręką rządził Latarenką w Fallout 3.
- Curie – robot podobny do Codswortha tylko płci żeńskiej. Jest lekarzem i o dziwo możesz mieć z nią romans w grze.
- Paladin Danse – służbista który nie cierpi synków, mimo że sam nim jest. Zawsze nosi swój Power Armor i jest sztywny jakby połknął kij od szczotki.
- Deacon – podobnie jak Arya Stark on też był w Bravos. Zmienia twarze jak rękawiczki. Jest szpiegiem i złodziejem Trasy.
- Dogmeat – pieseł.
- John Hancock – ghul dziwoląg. Jest burmistrzem Dobrego Sąsiedztwa którym rządzi żelazną ręką, mimo że jest praworządny to podoba mu się jak ćpasz albo kradniesz.
- Nick Valentine – syntek-detektyw jakby wyrwany z Chicago w roku 1930, i wygląda jakby go wtedy wyprodukowano (a jest rok 2277).
- X6-88 – kolejny syntek Instytutu ale nowocześniejszy. Przy Nicku prezentuje się jak Bentley przy Polonezie.
- Strong – supermutant który poszukuje „milk of human kindness”, cokolwiek to znaczy i skądkolwiek można to wziąć…
- Ada – zardzewiały szturmotron-kobieta, którą możesz w warsztacie robotycznym tuningować niczym Opla Calibrę.
- Old Longfellow – alkoholik z Far Harbor, który prowadzi Cię do Acadii a następnie się do Ciebie przyłącza. Imponuje mu spożywanie wszelakiej maści napojów wyskokowych.
- Porter Gage – dresiarz z postapokaliptycznego Disneylandu znanego jako Nuka-World.
Broń
W postapokaliptycznym świecie znajdziemy mnóstwo rodzajów broni które możemy dowolnie modyfikować w zależności od odpowiednich poziomów perków oraz wystającej ilości materiałów. Materiały pozyskujemy z wszelkiego rodzaju dziadostwa jakie nazbieramy podczas wypraw szabrowniczych z różnych terenów wspólnoty. Ilość modyfikacji przekracza zdolność pojmowania przeciętnego n00ba a oprócz modyfikacji konwencjonalnych takich jak np. radioaktywny celownik nuklearny do strzelby, możemy również doczepić mniej konwencjonalne jak siekające noże do miniguna, bagnet do pistoletu czy pręty zbrojeniowe do Power Fista. Broń można kupić za ciężko ukradzione lub zarobione kapsle albo znaleźć na śmietniku czy przy zwłokach ustrzelonego bandyty. W grze występują tzw. bronie legendarne - "z gwiazdką", które mogą mieć unikalne cechy, a takowe znajdujemy przy zwłokach legendarnych przeciwników.
- Broń biała - kije baseballowe, noże, młoty, miecze, kastety i inne badziewie. Wrzucam to do jednego worka bo tak naprawdę we wspólnocie tylko samobójcy rzucają się do walki wręcz, więc co najwyżej możesz to dać jakiemuś towarzyszowi którego nie lubisz albo przerobić w warsztacie na nowe drzwi albo stolik pod piwo.
- Pistolet 10mm - znajdujesz go już w krypcie ale nadaje się on jedynie do polowania na szczury albo słabych bandytów. Silnejszym przeciwnikom zanim coś poważniejszego zrobisz to już będziesz wąchał kwiatki od spodu
- Samoróbki - broń zrobiona ze śmieci, wygląd sprawia że przeciwnicy padają ze śmiechu na widok dzierżącego. Moc obalająca co najwyżej sporego radrakana, i to o ile po wystrzale się nie rozleci. Ma ona tyle możliwości modyfikacji że się w pale nie mieści. Ulubiona broń osadników i bandytów którym życie niemiłe.
- Strzelby - To już jest coś! Mamy do wyboru dwururkę albo strzelbę bojową. Wadą pierwszej jest to że po wykonaniu dwóch strzałów możemy już odmawiać paciorek. Druga jest spoko o ile nasza główna postać nie jest niedorozwiniętym n00bem i potrafi ją zmodyfikować bo w bazowej wersji to zastrzelimy co najwyżej kretoszczura po wylewie.
- Karabin powtarzalny - klasyczny karabin bolt-action, po przerobieniu na snajperkę to idealna broń dla kamperów i mięczaków.
- Karabin bojowy - Wygląda tak samo jak strzelba bojowa, pierwsza broń która do czegoś się nadaje poza rozśmieszaniem przeciwników.
- Pistolet maszynowy - Tommy Gun. Ulubiona broń gangsterów, w praktyce wymiana ognia tym wynalazkiem jest wątpliwa bo pochłania ogromne ilości amunicji a przeciwnikowi w jakimkolwiek pancerzu prawie nic nie zrobi. Ale kozacko wygląda!
- Karabin szturmowy - kałasz z domontowanym w lufę tłumikiem od Kamaza. Cholernie ciężki, używa amunicję której tak łatwo nie znajdziesz, za to diabelnie skuteczny. Najczęściej kończy się tak że w środku walki kończą się naboje i musisz wrócić do pistoletu samoróbki (bo nic więcej już nie uniesiesz ze względu na wagę tego kloca)
- Rewolwer .44 - wielki, ciężki, mocny rewolwer z odrzutem takim że po wystrzeleniu magazynka musisz użyć stimpacka żeby wyleczyć złamaną rękę. Ulubiona broń każdego badassa
- Broń laserowa - broń energetyczna którą możemy zmodyfikować żeby była czym chcemy, np. pistoletem automatycznym albo karabinem strzelającym trzema wiązkami. Broń przedwojenna wygląda jak wygląda 200 letnia broń - zardzewiałe pudło na baterie. Wersja Instytutu jest plastikowa i wygląda jak zabawki z chińskiego bazaru oraz strzela niebieskimi wiązkami zamiast czerwonymi. W praktyce skuteczność jest podobna do laseru punktowego wkurzającego kota. Specjalną odmianą jest Muszkiet laserowy który wygląda korpus pistoletu laserowego do którego doczepiono kilka rzeczy z pobliskiego śmietnika, a ładuje się go uwaga - korbką! Dla zdesperowanych rewolucjonistów.
- Broń plazmowa - podobnie jak wyżej ale zamiast błyskania światełkami wystrzeliwuje kulami zielonego gluta które zmienia przeciwników w mokrą plamę. O ile uda nam się trafić.
- Karabin Gaussa - karabin MacGyvera, bo zbudowany z kawałka złomu z powtykanymi tu i ówdzie cewkami i zwojami, z wyświetlaczem LCD (z Nokii 3310) w której pokazują się cyferki od 0 do 100. Strzela robiąc małe bum.
- Minigun - wygląda groźnie ale w praktyce jest to bezużyteczny kawał żelastwa którym trafienie w ruchomy cel graniczy z cudem.
- Wyrzutnia rakiet - robi średnie bum, n00by próbują robić nim rocket jumby, pr0 nawet go nie podnoszą
- Grubas - ręczna wyrzutnia bomb nuklearnych. Robi bardzo duże bum. Zabijesz tym wszystko na strzała (łącznie z sobą oraz połową swojej osady), niestety amunicja jest cholernie rzadka.
- Miotacz ognia - idealny do zrobienia barbecue, zwłaszcza jak używasz go podczas obrony własnej wioski.
- Laser Gatlinga - broń dla pr0, ale żeby zacząć tym strzelać to wcześniej musisz zrobić tournee po śmietnikach i piwnicach w poszukiwaniu rdzeni fuzyjnych
- Karabin dźwigniowy - dobry karabin powtarzalny z Far Harbor, jedynym minusem jest to że amunicji nie znajdziesz w śmietnikach nawet z maksymalnie rozwinętym perkiem Scrounger. Zostaje jedynie handel z cwanymi mieszkańcami FH który są jedynymi producentami amunicji. Taki iKarabin produkcji Falloutowego Apple.
- Karabin 7,62mm - przypomina AKSU zrobionego na tokarce w garażu pana Janusza. Poza tym podobnie jak wyżej, może strzelać seriami i występuje w Nuka World.
- Karabin radowy - przypomina karabin bojowy ale dodatkowo strzela radioaktywnymi pociskami. Kij z tym że większość potworów to mutanty zrodzone z promieniowania ale zawsze możesz postrzelać tym do bandytów.
- Miotacz harpunów - kolejna broń z Far Harbor. Wszystkie egzemplarze zostały powyrywane przez pijanych mieszkańców z pobliskich rozbitych statków wielorybniczych którzy uznali że fajnie byłoby postrzelać do syntków czy dzieci Atomu czymś większym a wszystkie Grubasy i Miniguny zostały na kontynencie.
Dodatki do gry
- Automatron – niejaki Mechanik postanowił objąć władzę nad Wspólnotą poprzez użycie tzw. Robomózgów, oczywiście doprowadzając do nowej wojny. Jeśli go pokonamy, uzyskamy dostęp do konstruowania własnych robotów chętnie pomagających nam w przetrwaniu w tym burdelu z rozbudowanymi elementami ich personalizacji. Możemy je więc pomalować w barwy Supermana bądź nadać im swój głos.
- Wasteland Workshop – tym razem udomawiamy zwierzęta (nawet Szpony Śmierci!), żywimy nimi naszych mieszkańców i otrzymujemy nowe rzeczy do budowy w swoim schronie. Słodko.
- Far Harbor – Wspólnota uznała, że jesteśmy bezużyteczni i postanowiła nas wygnać na pobliską wyspę – tytułową Far Harbor. Na miejscu okazuje się, że doszło tam do kłótni między syntkami, Dziećmi
NeostradyAtomu i pobliskimi mieszkańcami. Oczywiście trzeba pogodzić wszystkie frakcje. Przez wielu uznawany za najlepszy dodatek w grze. - Contraptions Workshop – to samo, co w Wasteland Workshop, otrzymujemy więc możliwość tworzenia nowych rzeczy i pułapek. Poza tym nic godnego uwagi.
- Vault-Tec Workshop – tym razem otrzymujemy możliwość budowy własnego schronu przeciwatomowego a'la Krypta 13 z pierwszych Falloutów. Dodano więc budowę pod ziemią, odpowiednie schody, ściany oraz rzeczy niezbędne do przeżycia. Uważaj tylko, żeby hydroprocesor się nie zepsuł, bo jak do tego dojdzie, to czeka cię powtórka z rozrywki.
- Nuka World – uwielbiasz Nuka-Colę? Jeśli tak, to nie mogłeś lepiej trafić. To miejsce jest bowiem tutejszym Disneylandem. W atrakcjach lunaparku zabijanie, zabijanie i jeszcze raz zabijanie. Jest jeszcze nowa, równie fatalna co w głównej grze fabuła, kiepskie postacie i kijowe bronie.
Ciekawostki
- Nate/Nora (główny bohater/bohaterka), będąc świadkiem morderstwa małżonka oraz uprowadzenia dziecka, po wyjściu z lodówki najpierw próbuje poszukiwać swojej pociechy, ale po rozmowie z Codswordem nic już jej nie przeszkadza, żeby rozebrać do fundamentów całe miasteczko, wymordować gang bandytów i od razu założyć organizację Minutemanów, a o dziecku przypomni sobie jakieś dwa tygodnie i dziesięć poziomów później.
- Nate jest weteranem wojennym, więc jest oczywiste, że umie walczyć. Ciekawe jest, że Nora – świeżo upieczona prawniczka, nie ma problemów z wymordowaniem z zimną krwią gangu bandytów pierwszego dnia po wyjściu z lodówki, bez problemu obsługuje zaawansowany Power Armor i weźmie do ręki miniguna tylko dlatego, że tak jej każe cudak w śmiesznym kapeluszu przypominający XVIII-wiecznego rewolucjonistę.
- Jedyny ocalały zakłada organizację Minutemanów, która ma wyzwolić Wspólnotę i zostaje ich generałem, ale wszystkie wioski odbija w pojedynkę lub maksymalnie z jednym towarzyszem, gdy cała armia Minutemanów zbija bąki w bazach i nic nie robi.
- Fabryka Corvega znajduje się w Lexington, gdzie Preston Garvey stracił połowę swojego oddziału i uciekł do Concord. A Ty spokojnie pierwszego dnia po wyjściu z lodówki możesz iść i wymordować wszystkich, używając jedynie pistoletu znalezionego w krypcie i broni samoróbki zrobionej ze śmieci.
- Zrujnowane budynki wypełnione potworami wyglądają jakby były dzień po imprezie, a nie 210 lat po wojnie, a na stole oprócz pełnych flaszek alkoholu możemy znaleźć jeszcze ciepłe kluski.
- Główny bohater, mimo że pochodzi z cywilizowanego świata sprzed wojny, nie ma problemów żołądkowych po zjedzeniu 210-letniego spleśniałego żarcia z Jedz-o-tronika.
- Towarzysze głównego bohatera mimo że mogą np. złamać rękę, są nieśmiertelni. Mało tego, gdy my na terenach napromieniowanych wskoczymy do Power Armora, to po pewnym czasie odwalimy kitę, a nasz towarzysz będzie wesoło spacerować w płaszczu i dogadywać, że będziemy świecić.
- Jak już w końcu rozwalimy skur, który porwał nam dzieciaka i wściekle odgrażamy się że dorwiemy porywaczy, możemy dołączyć do jakiejś frakcji i rozpętać wojnę.
- Uzależnienia od wszystkiego możemy ot tak wyleczyć idąc do lekarza i płacąc mniej niż płacimy w Polsce chcąc ominąć kolejki na NFZ. Podobnie jest choćby z najcięższą chorobą popromienną, a operacją plastyczną robioną w piwnicy nie narażamy się na żadne komplikacje.
- Stimpack to cudowne panaceum, po jednym wstrzyknięciu leczy złamane cztery kończyny i rozwalony łeb zaraz po oberwaniu pociskiem z bazooki i przyjęciu serii z karabinu maszynowego.
- Fallout 4 jest grą w którą przez całe dzieciństwo grał MacGyver niczym dziecko neo w Tibię. Możemy zrobić cudownego stimpacka z pasty do zębów i byle jakiej jednostki krwi, nawet takiej która leżała 200 lat w rozwalonej lodówce pod gruzami. Można zbudować mały generator spalinowy z pierwszych lepszych śmieci jakie znajdziesz pod ręką, będzie działał na paliwie pozyskanym z mydła czy zapalniczki. Szczytem jest budowa generatorów atomowych z kilku zegarków, wentylatorów biurkowych, starych budzików i kilku wiader.
- Muszkiet laserowy, który wygląda jak ulep ze znaleziska pierwszych lepszych kontenerów na śmieci, jest jedną z najsilniejszych broni laserowych w grze.
- Po odnalezieniu syna możemy wypowiedzieć mu wojnę i go zastrzelić, a później wrócić do Wspólnoty i wymordować wszystkie frakcje dookoła.
- Burze nuklearne i napromieniowane jedzenie szkodzą tylko nam. Wszyscy pozostali mieszkańcy wspólnoty żyją sobie z tym jak gdyby nigdy nic.
- Woda z rzeki jest silnie napromieniowana, ale bardziej nam szkodzi zanurzenie w niej stóp niż wypicie wiadra.
- Zamontowanie na rzece urządzenia zbudowane z paru puszek po konserwach, kilku śrubek z wentylatorów, tostera i butelki oleju kuchennego produkuje krystalicznie czystą wodę pitną.
- Woda w rzece jest radioaktywna, ale wszystkie wody gruntowe są czyste jak ze studni artezyjskiej. Wystarczy zamontować ręczną pompkę do wody.
- Samochody wybuchają z siłą bomby zrzuconej na Hiroszimę po wystrzeleniu w nich paru pocisków z pistoletu. Nie wybuchły 200 lat wcześniej na skutek działania fal uderzeniowych z bomb.
- Wypicie butelki Nuka Coli goi rany, a po jej wymieszaniu z wodą z rzeki w mieszalniku Nuka World otrzymujesz istne panaceum.
- Gotując zupę albo kluski używamy tylko brudnej wody z rzeki. Wszak woda pitna się do tego nie nadaje.
- Po zabiciu wykoksowanego radrakana z gwiazdką znajdujemy w jego zwłokach magiczny karabin szturmowy albo napierśnik.
- Możesz ulepszyć w dowolny sposób KAŻDĄ broń, nawet sztachetę z płotu czy wałek do ciasta.
- Gdy ograbimy z rzeczy opuszczony budynek i zabijemy w nim wszystko, co żyje, po kilku dniach budynek cudownie wypełni się przedmiotami.
- Po zdobyciu poziomu doświadczenia możesz nauczyć się umiejętności „Towar z odzysku”, dzięki której w magiczny sposób znajdziesz amunicję do każdej giwery w śmietniku, lodówce czy pralce.
Noob w Fallout 4
- Ginie w prologu.
- Jak już udało mu się przejść prolog to gine zabity przez radrakany w krypcie 111.
- Po włączeniu Pip-boya pojawia mu się BSOD.
- Jeśli cudem uda mu się uratować minutemanów to nie potrafi zbudować im osiedla.
- Albo potrafi ale efekt końcowy przypomina dom nooba w Minecrafcie (tak jak na filmikach na Youtube).
- Nie modyfikuje broni palnej.
- Albo jak grał wcześniej w Dead Island i walczy jedynie za pomocą młotów, desek i innego rodzaju badziewia.
- Uzdrawia się używając brudnej wody, żywności przedwojennej, surowych warzyw i mięsa a potem dziwi się że ginie na strzała z pistoletu pierwszego lepszego bandyty.
- Zbiera wszystkie możliwe śmieci a później dziwi się że nie może biec a opcje szybkiej podróży do osiedla ma niedostępną. Wtedy taszczy cały ten majdan przez 30 minut realnego czasu.
- A jak już dotrze do warstatu to okazuje się że brakuje np. miedzi, bo noob nie wie za jakimi śmieciami się rozglądać żeby zdobyć ten materiał.
- Jak już cudem nauczy się modyfikować broń palną to pakuje długie lufy do broni a potem walczy nią z półdystansu strzelając z biodra.
- Albo daje obcięte lufy i dziwi się że nie może zestrzelić bandyty na dachu.
- Downgraduje komory nabojowe do słabszych wersji np. .38 a potem dziwi się że nawet szczura nie ubije.
- Nie umie zhackować terminala. Najczęściej kończy się to blokadą na amen. (Nie wie że wystarczy przed ostatnią próbą po prostu wyjść i wejść jeszcze raz)
- Nie umie otworzyć nawet łatwego zamka spinką, więc przegapia multum amunicji i przedmiotów, potem ryczy że nie ma kapsli a do walki został mu tylko pistolet samoróbka z 20 nabojami .38.
- Przeklikuje dialogi.
- Nie dba o żywność, wodę i łóżka w osadach.
- Ponadto nie pomaga w obronie atakowanych wiosek a potem dziwi się że wszyscy mu się buntują.
- Ustanawia w swoich osadach (które jeszcze mu się nie zbuntowały) dyktaturę, wymyśla że wprowadzi karę śmierci dla niezadowolonych osadników i strzela do nich a potem dziwi się że Preston Garvey go atakuje.
- Atakuje wręcz supermutanta samobójcę.
- Jak już uda mu się dotrzeć do The Glowing Sea to nie wie że należy użyć tam ochrony przeciwpromiennej i dziwi się że w pewnym momencie po prostu ginie.
- Strzela do Vertbirdów a potem żołnierze w Power Armorach robią z niego mokrą plamę. Myślał że uda mu się walczyć z Bractwem Stali niczym partyzantka jak podczas okupacji Polski.
- Szarżuje z muszkietem laserowym na Deathclawa.
- Wali z Grubasa do przeciwnika stojącego metr od niego.
- Nie wie jak trafić do Diamond City.
- Punkty w SPECIAL rozdaje losowo albo debilnie.
- Nigdy nie zalicza testów charyzmy w dialogach.
- Nadużywa alkoholu i narkotyków, wpada w uzależnienia a potem dziwi się że ma fatalne staty.
- Nie wie jak uruchomić Power Armor, nie wie że w odróżnieniu od poprzednich gier tu trzeba go zasilić Fusion Corem.
- A jak uda mu się uruchomić to nie wie jak go naprawić i chodzi ostatecznie w armorze z rozwalonymi wszystkimi elementami.
- Przegrywa walki nawet na poziomie Very Easy.
- Próbuje farmić legendarnych przeciwników na poziome Easy albo Very Easy. (Wiadomo że poniżej harda to próżny trud).
- Nie umie przyłączyć kabla elektrycznego w osadzie, mimo że buduje 20 generatorów to ciągle jest zdziwiony że żadne urządzenie elektryczne mu nie działa. Przecież w statach osady jest wysoki poziom energii.