Iwan IV Groźny

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 19:07, 26 lis 2016 autorstwa Runab (dyskusja • edycje) (demotywator tutaj jest tak slaby jak reprezentacja Kiribati w szachach)

Iwan IV Groźny – wielki książę moskiewski, car wszechmocnej Rusi. Pochodził z dynastii Rurykowiczów.

Biografia

Iwan był bardzo groźny, tak groźny że zajął pół Syberii. Wykazywał także objawy antysemityzmu, między innymi kazał wyjebać wszystkich Żydów do Dźwiny. Był bardzo agresywny, najechał Inflanty i Litwę oraz zaanektował Chanat Kazański. Kiedy znudziła mu się zabawa żołnierzykami, podpisał rozejm z królem Polski. Sądząc po zachowaniu, Iwan miał bardzo silne ADHD. Zabił swojego syna, którego nazwał Iwan Iwanowicz... choć tenże syn zachowywał się jak prawdziwy facet i bronił swojej kobitki przed przesadnie jurnym tatusiem...

Za panowania Iwana we wszechmocnej i wszechwielkiej Rosji pojawił się druk! Iwan utworzył carską policję, jak na cara przystało. Z czasem ta zaczęła jednak wymykać się spod kontroli i wymordowała wielu ludzi, stosując brutalne tortury[1].

Iwan zmarł podczas partii szachów. Jego przeciwnik zrobił szach mat a jemu pękła żyłka.

Jego kobitki

Gdy stał się carem, zaczął być bardzo, bardzo niewyżyty[2], więc zaczął szukać sobie babki. Najpierw znalazł niejaką Anastazję. Niebawem jednak doradcy cara tak ją wpienili, że dostała udaru!

W końcu car znalazł sobie kolejną babkę, tym razem odpowiedniejszą do zaspakajania swoich potrzeb, jednak ta zmarła w 1560r. Ponieważ car nie miał kogo posuwać, załamał się i zaczął się mścić na swoich gwardzistach.

Iwan zaczął przeżywać kryzys wieku średniego i skakał z kwiatka na kwiatek. Znalazł sobie dwie kochanki: Annę i Wasylisę. Miał też partnerkę o imieniu Maria, gdyż myślał, że ona jest dziewicą, a lubił kobiety nienaruszone. Gdy jednak przykra prawda wyszła na jaw wrzucił ją do jeziora i utopił.

Potem jego ostatnią żoną została kolejna Maria, która urodziła mu syna Władimira Putina Dymitra

Przypisy

  1. Na przykład załaskotanie na śmierć
  2. A mówią, że funkcja nie wpływa na zachowanie człowieka...