Perfect
Perfect – polski zespół rockowy założony najprawdopodobniej gdzieś w czasach II Rzeczypospolitej, jeszcze za życia Marszałka Piłsudskiego. Na zespół składa się wiecznie długowłosy Grzegorz Markowski i inne grajki. W zespole był jeszcze Zbigniew Hołdys ale się obraził i obecnie pełni funkcję dyżurnego komentatora TVN24. Rockowe dziady znane są z wylansowania paru hitów, które społeczeństwo, w latach 80. wygłodniałe hymnów pokoleniowych, właśnie za takie uważa. Mimo że tematyka piosenek obraca się głównie wokół tematów bliskich rockmanom – czyli wódzie i beznadziei życia.
Najważniejsi członkowie
- Zbigniew Hołdys – głos pokolenia i sumienie narodu.Założyciel i pomysłodawca Perfectu, pierwszy wokalista i gitarzysta. Z czasem postanowił powiększyć skład i zaprosił do niego Markowskiego, który szybko zajął jego miejsce jako frontmana i wokalu, a z czasem nawet dobrał mu innych gitarzystów. Nie mogąc zdzierżyć spychania go na margines i po drugiej płycie odszedł, a wraz z nim legendarność kapeli.
- Grzegorz Markowski – wokalista, który raz chwyciwszy stery Perfectu nie oddał ich nigdy. Prowadził niesamowitą karierę solową, między innymi jako malarz wykańczający pierwsze odcinki warszawskiego metra i właściciel firmy budowlanej, a także śpiewając razem z córką. Na starość zyskał włosy a'la Geralt z Rivii.
- Ryszard Sygitowicz – gitarzysta ściągnięty do składu przez Markowskiego, by pozagłuszać Hołdysa. Miał być rodzimy Jimi Hendrix, a wyszedł Jack Black.
- Piotr Szkudelski – perkusista, który wytrzymał w składzie bardzo wiele lat. Odszedł dopiero na kilka miesięcy przed końcem kariery. Poza tym, można o nim powiedzieć tyle, że był.
Dyskografia
Dyskografia Perfectu składa się z bardzo wielu płyt, choć przez większość fanów uznawane są tylko dwie pierwsze, Perfect i UNU oraz koncertówka oryginalnie nazwana Live. Następne dwanaście lat grupa piła, jednak ostatecznie powróciła w wielkim stylu nagrywając siedem albumów studyjnych, siedem koncertowych, trzy wideo i czternaście składanek. Ostatecznie panowie stwierdzili, że nawet komercja ma jakieś granice i pożegnali się pierwszym w karierze singlem.
Hymny pokoleniowe
- Autobiografia – podobno hymn pokolenia lat 80. Tak naprawdę to wynurzenia podrzędnego, starzejącego się gitarzysty, któremu w życiu nie wyszło i z rozrzewnieniem wspomina czasy młodości, gdy pił alpagę, dyskutował po świt i zaliczał na dachu na kocu panienki o twarzy Poli Raksy.
- Pepe wróć! – kolejna pieśń, w której słuchacze doszukiwali się nie wiadomo czego, jakiegoś opozycjonisty o pseudonimie Pepe. A tak naprawdę chodziło o piwo. Pełne.
- Chciałbym być sobą – poza tym, że łatwo refren przerobić na Chcemy bić ZOMO, to niewiele w niej buntu, którego się dopatrują fani.
- Nie płacz Ewka – popularna pieśń obozowo-biwakowa. Mimo że podmiot liryczny płaczliwy deklaruje chęć przeprowadzenia się do przyjaciół na tamten świat, bo znajomym z tego świata w głowie tylko telewizor, meble i mały fiat, to ludziom zawsze wydaje się, że to chodzi o o przyjaciół ze szlaku z Bieszczad.
- Niepokonani – hymn już z lat 90. Zespół tym samym deklaruje, że już nic więcej nowego nie nagra, bo trzeba zejść ze sceny niepokonanym. Jak obiecali, tak zrobili. Czternaście lat i pięć płyt później.
- Ale w koło jest wesoło – utwór to tym, jakie przyjemności wynikają z ujarania się
- Co się stało z Magdą K? – i do tej pory nie wiadomo, co się stało. A to był miejscowy proboszcz, ja wam mówię!
- Niewiele ci mogę dać – ale jeśli but McCartneya wystarczy, to możesz wpaść w sobotę
- Nie patrz jak ja tańczę – dostaniesz reklamówkę pomarańczy z Tesco z autografem, jeśli nie będziesz patrzeć. Albo nawet z Lidla, ale WYJDŹ!
Inne pieśni
- Zamieniam się w psa – szczekający Markowski – bezcenne.
- Trzeba żyć – wzruszająca piosenka o tematyce pro życiowej, stanowczo odradzająca popełnienie samobójstwa. Zaśpiewana z Patrycją Markowską, która porównawszy wokal swój i ojca popadła w depresję i zaczęła regularnie ciąć się pestkami z pomidorów. Tak się kończy wspólne bieganie w stroju Adama po śniegu z kudłatym tatą…
- Nie pytaj – i tak pan o twarzy jak stare jabłko ci nie odpowie.
- Schody – tak, sam Markowski chciał być kiedyś takim jak ty. Oczywiście, że możesz już pociąć się ze szczęścia.
To jest tylko zalążek artykułu z dziedziny muzyki. Jeśli wytrzymasz 10 minut w słuchawkach – rozbuduj go.