Fallout 4
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 09:56, 18 kwi 2020 autorstwa Grzeeesiek (dyskusja • edycje)
Fallout 4 – czwarta część serii Fallout, słynąca z wszechobecnych bugów, a także dobrego wsparcia dla modów, które o dziwo są znacznie lepsze niż sama gra. Mimo dodania tak licznych nowości jak możliwość skonstruowania własnego schronienia niczym w Simsach oraz wyjątkowo rozbudowanego edytora postaci nic się nie zmieniło, nawet silnik gry pozostał ten sam.
Realizm w grze
- Nate/Nora (główny bohater/bohaterka), będąc świadkiem morderstwa małżonka oraz uprowadzenia dziecka, po wyjściu z lodówki najpierw próbuje poszukiwać swojej pociechy, ale po rozmowie z Codswordem nic już jej nie przeszkadza, żeby rozebrać do fundamentów całe miasteczko, wymordować gang bandytów i od razu założyć organizację Minutemanów, a o dziecku przypomni sobie jakieś dwa tygodnie i dziesięć poziomów później.
- Jedyny ocalały zakłada organizację Minutemanów, która ma wyzwolić Wspólnotę i zostaje ich generałem, ale wszystkie wioski odbija w pojedynkę lub maksymalnie z jednym towarzyszem, gdy cała armia Minutemanów zbija bąki w bazach i nic nie robi.
- Fabryka Corvega znajduje się w Lexington, gdzie Preston Garvey stracił połowę swojego oddziału i uciekł do Concord. A Ty spokojnie pierwszego dnia po wyjściu z lodówki możesz iść i wymordować wszystkich, używając jedynie pistoletu znalezionego w krypcie i broni samoróbki zrobionej ze śmieci.
- Zrujnowane budynki wypełnione potworami wyglądają jakby były dzień po imprezie, a nie 210 lat po wojnie, a na stole oprócz pełnych flaszek alkoholu możemy znaleźć jeszcze ciepłe kluski.
- Główny bohater, mimo że pochodzi z cywilizowanego świata sprzed wojny, nie ma problemów żołądkowych po zjedzeniu 210-letniego spleśniałego żarcia z Jedz-o-tronika.
- Towarzysze głównego bohatera mimo że mogą np. złamać rękę, są nieśmiertelni. Mało tego, gdy my na terenach napromieniowanych wskoczymy do Power Armora, to po pewnym czasie odwalimy kitę, a nasz towarzysz będzie wesoło spacerować w płaszczu i dogadywać, że będziemy świecić.
- Jak już w końcu rozwalimy skur, który porwał nam dzieciaka i wściekle odgrażamy się że dorwiemy porywaczy, możemy dołączyć do jakiejś frakcji i rozpętać wojnę.
- Uzależnienia od wszystkiego możemy ot tak wyleczyć idąc do lekarza i płacąc mniej niż płacimy w Polsce chcąc ominąć kolejki na NFZ. Podobnie jest choćby z najcięższą chorobą popromienną, a operacją plastyczną robioną w piwnicy nie narażamy się na żadne komplikacje.
- Stimpack to cudowne panaceum, po jednym wstrzyknięciu leczy złamane cztery kończyny i rozwalony łeb zaraz po oberwaniu pociskiem z bazooki i przyjęciu serii z karabinu maszynowego.
- Fallout 4 jest grą w którą przez całe dzieciństwo grał MacGyver niczym dziecko neo w Tibię. Możemy zrobić cudownego stimpacka z pasty do zębów i byle jakiej jednostki krwi, nawet takiej która leżała 200 lat w rozwalonej lodówce pod gruzami. Można zbudować mały generator spalinowy z pierwszych lepszych śmieci jakie znajdziesz pod ręką, będzie działał na paliwie pozyskanym z mydła czy zapalniczki. Szczytem jest budowa generatorów atomowych z kilku zegarków, wentylatorów biurkowych, starych budzików i kilku wiader.
- Budowa najbardziej zaawansowanego technologicznie urządzenia na świecie – teleportera, jest możliwa do zrobienia w parę chwil z wykorzystaniem jeszcze większych śmieci niż te wymagane do konstrukcji generatora atomowego, do tego potrzeba ich mniej i znajdziesz je wszędzie. Pod warunkiem, że posiadasz schemat nabazgrany przez byłego naukowca Instytutu. Pal licho, że schemat przypomina obrazek narysowany przez czteroletnie dziecko.
- Muszkiet laserowy, który wygląda jak ulep ze znaleziska pierwszych lepszych kontenerów na śmieci, jest jedną z najsilniejszych broni laserowych w grze.
- Burze nuklearne i napromieniowane jedzenie szkodzą tylko nam. Wszyscy pozostali mieszkańcy wspólnoty żyją sobie z tym jak gdyby nigdy nic.
- Woda z rzeki jest silnie napromieniowana, ale bardziej nam szkodzi zanurzenie w niej stóp niż wypicie wiadra.
- Zamontowanie na rzece urządzenia zbudowane z paru puszek po konserwach, kilku śrubek z wentylatorów, tostera i butelki oleju kuchennego produkuje krystalicznie czystą wodę pitną.
- Woda w rzece jest radioaktywna, ale wszystkie wody gruntowe są czyste jak ze studni artezyjskiej. Wystarczy zamontować ręczną pompkę do wody.
- Samochody wybuchają z siłą bomby zrzuconej na Hiroszimę po wystrzeleniu w nich paru pocisków z pistoletu. Nie wybuchły 200 lat wcześniej na skutek działania fal uderzeniowych z bomb.
- Gotując zupę albo kluski używamy tylko brudnej wody z rzeki. Wszak woda pitna się do tego nie nadaje.
- Możesz ulepszyć w dowolny sposób KAŻDĄ broń, nawet sztachetę z płotu czy wałek do ciasta.
- Gdy ograbimy z rzeczy opuszczony budynek i zabijemy w nim wszystko, co żyje, po kilku dniach budynek cudownie wypełni się przedmiotami.
- Po zdobyciu poziomu doświadczenia możesz nauczyć się umiejętności „Towar z odzysku”, dzięki której w magiczny sposób znajdziesz amunicję do każdej giwery w śmietniku, lodówce czy pralce.
Noob w Fallout 4
- Ginie w prologu.
- Jak już udało mu się przejść prolog, ginie zabity przez radrakany w krypcie 111.
- Po włączeniu Pip-boya pojawia mu się BSoD.
- Jeśli uda mu się uratować Minutemanów, nie potrafi zbudować im osiedla.
- Nie modyfikuje broni palnej.
- Walczy jedynie za pomocą młotów, desek i innego rodzaju badziewia.
- Uzdrawia się używając brudnej wody, żywności przedwojennej, surowych warzyw i mięsa, a potem dziwi się że ginie na strzała z pistoletu pierwszego lepszego bandyty.
- Zbiera wszystkie możliwe śmieci, a później dziwi się, że nie może biec a opcje szybkiej podróży do osiedla ma niedostępną. Wtedy taszczy cały ten majdan przez 30 minut realnego czasu.
- Jak już dotrze do warsztatu, to okazuje się, że brakuje np. miedzi, bo nie wie za jakimi śmieciami się rozglądać, żeby zdobyć ten materiał.
- Gdy nauczy się modyfikować broń palną to pakuje długie lufy do broni, a potem walczy nią z półdystansu strzelając z biodra.
- Albo daje obcięte lufy i dziwi się, że nie może zestrzelić bandyty na dachu.
- Downgraduje komory nabojowe do słabszych wersji np. .38, a potem dziwi się że nawet szczura nie ubije.
- Nie umie zhackować terminala. Najczęściej kończy się to blokadą na amen.
- Nie umie otworzyć nawet łatwego zamka spinką, więc przegapia multum amunicji i przedmiotów, potem ryczy że nie ma kapsli a do walki został mu tylko pistolet samoróbka z 20 nabojami .38.
- Przeklikuje dialogi.
- Nie dba o żywność, wodę i łóżka w osadach.
- Nie pomaga w obronie atakowanych wiosek, a potem dziwi się, że wszyscy mu się buntują.
- Ustanawia w swoich osadach dyktaturę, wymyśla że wprowadzi karę śmierci dla niezadowolonych osadników i strzela do nich, po czym jest zaskoczony tym, że Preston Garvey go atakuje.
- Jak już uda mu się dotrzeć do The Glowing Sea to nie wie, że należy użyć tam ochrony przeciwpromiennej i dziwi się, że w pewnym momencie ginie.
- Strzela do Vertbirdów, a potem żołnierze w Power Armorach robią z niego mokrą plamę. Myślał że uda mu się walczyć z Bractwem Stali niczym partyzantka podczas okupacji Polski.
- Szarżuje z muszkietem laserowym na Deathclawa.
- Wali z Grubasa do przeciwnika stojącego metr od niego.
- Nie wie jak trafić do Diamond City.
- Punkty w SPECIAL rozdaje losowo albo debilnie.
- Nigdy nie zalicza testów charyzmy w dialogach.
- Nadużywa alkoholu i narkotyków, wpada w uzależnienia, a potem dziwi się że ma fatalne staty.
- Nie wie jak uruchomić Power Armor, bo nie wie że w odróżnieniu od poprzednich gier tu trzeba go zasilić Fusion Corem.
- A jak uda mu się uruchomić to nie wie jak go naprawić i chodzi ostatecznie w armorze z rozwalonymi wszystkimi elementami.
- Przegrywa walki nawet na poziomie Very Easy.
- Próbuje farmić legendarnych przeciwników na poziome Easy albo Very Easy.
- Nie umie przyłączyć kabla elektrycznego w osadzie, więc mimo że buduje 20 generatorów to ciągle jest zdziwiony że żadne urządzenie elektryczne mu nie działa. Przecież w statach osady jest wysoki poziom energii.