Tramwaj
thumb|250px|right|Przeciętny tramwaj w Łodzi zimą
Tramwaj (zwany także przecinakiem) – pojazd poruszający się na metalowych kołach, które suną po metalowych patykach zwanymi szynami ortopedycznymi. Liczne opóźnienia w kursach spowodowane są tym, że tramwaje potrafią się wyprzedzać. Najczęściej tramwaj jest jak kobieta: robi skoki w bok i nie prowadzi się prosto. Zdarza się również, iż przechodzi transformację w małego czerwonego robaka i zaczyna jeździć po drzewach. Jest to najbardziej nielubiany środek transportu przez Janusza Korwin-Mikke
Budowa zewnętrzna
Pudło osadzone na 3 parach kół i jednym okręgu. Z przodu możemy znaleźć pręt stalowy służący do wbijania się w inne tramwaje celem ich przyczepienia. Czasami można spotkać nowszą wersję z dwoma parami kół i bez okręgu, która rzadko kiedy jeździ samotna.
Pasażerowie tramwaju
Drobnomieszczanie, oraz wszelka inna masa niesmrodziarzy + motorniczy, któremu dodatkowo płacą za jazdę tramwajem. Miastem o największej ilości tramwajów jest Szczecin, którego dyktator nazwał „wsią z tramwajami”. Jeździ tam ponad 50 linii i krzywych tramwajowych, ulokowanych w zajezdniach tramwajowych, których najbardziej znanymi są Zajezdnia Pogodno i Zajezdnia Sztuki.
Klasyfikacja tramwajów
Helmuty (Duwagi)
Mowa o Dziurewagu GT6 i GT8. GT6 to taki mały Helmut a GT8 duży. Te złomy są chętnie skupowane przez większość polskich miast – jeżdżą m.in. w Krakowie, Poznaniu, Gorzowie Wielkopolskim, Grudziądzu i paru innych. W Łodzi eksploatują model Dziurewag GT8, który ma się świetnie. Ponieważ jednak jest on własnością MKT, jeździ tylko na linii podmiejskiej 46 do Ozorkowa (i jej skróconym miejskim wariancie 46A). Helmuty są jak rasowe Niemki – dobre w eksploatacji, ale cholernie brzydkie. Krążą pogłoski, że były do helmutów również doczepy B4, jednak nikt ich nigdy nie widział.
Moderusy
Tramwaje produkcji Modertransu. Wyprodukowano trzy modele z których jeden wygląda głupio. Chodzi tu o Moderusa Beta. Dlaczego kiedy modernizowano Duewaga N8C do typu Moderus Beta nie wymieniono pantografu i drzwi?
Tatry
Czyli RT6N1, to tramwaje niby z CKD Praga, ale częściowo składane w HCP FPS w Poznaniu. O zgrozo, one jeżdżą po ulicach Poznania, najczęściej na linii 'Wagon Uszkodzony'. Zdarza im się jednak dość często zasłabnąć, przez co przyciągają do siebie liczne zastępy Zakładowej Służby Ratowniczej i Nadzoru Ruchu.
Pesa
Fachowa nazwa: PESA 122N. W Łodzi porusza się po linii 11, , a w Szczecinie i Warszawie – jako PESA 120N – po liniach 7 i 8 w Szczecinie i 9 w Warszawie oraz w Gdańsku na wszystkich. Full wypas, klima i inne bajery. Kasowników w bród. Tylko dlaczego drzwi nie chcą się zamykać a oprogramowanie komputera pokładowego opartego na Windows 98 stale zawiesza?
Puma
Zwą je FPS 118N. Ten wyrób tramwajopodobny służył głównie do przewożenia na lawecie zemsty post-PRLu między Poznaniem a Warszawą. Obecnie jeździ w Poznaniu na linii 13 na linii WAGON USZKODZONY. Wewnątrz zamontowano nowe wyświetlacze trasy w stylu blinkenlights, zawdzięczające swą stabilność pokładowemu C64.
Kombinerki
Fachowa nazwa: Siemens Combino. Ooooooooch. Aaaaaaaaach. Naj, naj, naj. Najpiękniejszy, najnowocześniejszy i najdroższy z tramwajów spotykanych w Polsce. Tak drogi, że biedne polskie miasto jakim jest Poznań jako chyba jedyne użytkuje Kombinerki z wymontowaną klimą. Przez to latem w środku jest piekarnik. W pozostałe dni jest świetny.
Sitki
Fachowa nazwa: Bomabardier Cityrunner. W Łodzi jedynie linie 10 i 11 są obsługiwane przez nie. Ważną wadą jest brak śmietniczka. Z powodu braku klimatyzacji i lufcików wielkości pudełka z zapałkami nie wyjeżdżają przez pół roku z zajezdni. Skrzypią i woda kapie na głowę. Dodatkowo obok siebie nie mogą stanąć nawet dwie osoby.
Citki
Fachowa nazwa: Citadis. Tramwaje te są eksploatowane w Gdańsku( całe 4 sztuki, z czego jedna od roku stoi w zajezdni i się nie rusza) i Katowicach. Mają one zalety takie jak niska podłoga i to, że w ogóle jeżdżą (jak jeżdżą). Wadami natomiast są fotele powtykane wszędzie gdzie się da (nieeksploatowane ze względu na brak miejsca na kończyny dolne) i wymagany przegląd co 150 kilometrów.
Trupki
Zwane też villagerunner. Fachowa nazwa: Konstal 805Na. Mają krzesła z czerwonego plastiku, wszystkie drzwi otwiera motorniczy, mają brązowe kasowniki z oczkami obok siebie lub tzw. mordki.
Trupki modernizowane
Mogą mieć przyciski do drzwi, krzesła wysłane ohydną niebieską tkaniną (?) oraz nowsze kasowniki.
Gruchototramy
Gruchototram to przezwisko szczecińskiego 105Na. Jest gruchotem, ponieważ siedzenia są zdezelowane, szyby porysowane, drzwi rozwalone, a drugi wagon najczęściej ma zbite reflektory.
Niebieskie piszczki
Z zewnątrz jak trupki ale wewnątrz są stylizowane w kolorze niebieskim i żółtym. Kabina motorniczego posiada zaawansowany komputer podający napięcie i natężenie (przydatne do nauki prawa Ohma), oraz jest niżej niż zwykle. Niektóre okropnie piszczą przy hamowaniu.
Sititrupki
Bardzo unowocześnione, drugi wagon nie ma kabinki motorniczego co zwiększa bardzo jego pojemność, często mają krzesła z tkaniną z logiem MPK. Jednak mogą mieć nawet kasowniki brązowe z oczkami obok siebie. Przyciski do drzwi są zielone, świecące, w obudowie żółtej.
Trampki
Fachowa nazwa: 105N lub 105Na, zwane stopiątkami „stozłomkami” tudzież „akwariami” i „trumnami”.
Paskudna skrzynia z niewygodnymi, plastikowo-metalowymi siedzeniami. Rozpędza się do zawrotnej prędkości 60km/1 dzień. Jeżdżą we wszystkich miastach w Polsce z tramwajami, dlatego są takie zapyziałe (przewóz jednego trampka po całej Polsce jest dla niego bardzo męczący). Jak mawia Daro – stopiątki są fajne.
We Wrocławiu 105N po modernizacji nazywa się Trabant bądź Kartofel. W Poznaniu zaś owo truchło z doklejonym pysiem i tyłeczkiem produkcji ModeSrusa Poznań zwie się Moderusem Alfa, bądź, w pstrokatym malowaniu, Fallusem. Całości dopełniają zmodernizowane przez MPK Łódź, jeżdżące w tymże mieście (i co gorsza w Gdańsku też), tzw. żelazka
Parówy
Są to tramwaje zrobione w Konstalu 40 lat temu, fachowo określane jako 102Na. Nie pozbył się ich jeszcze Wrocław (i w paru miastach jeździ też jako zabytkowy). W parówach strasznie trzęsie i telepie, tak, że trzeba się trzymać uchwytu siedzenia przed sobą. W czasie jazdy notowana jest bardzo duża chybotliwość, która może czasami wywoływać skojarzenia z pralką. Siedzenia są takie same jak w trampkach (skąd się to określenie wzięło?). Drzwi mogą się nie domykać. Wbrew pozorom pojazdy te są bardzo lubiane przez MKMów, którzy czasami mogą próbować rozpędzać je sposobem a'la Fred Flintstone. Parówy występują także w odmianach ciasnotorowych – spotkać je można w Łodzi i Bydgoszczy (model 803N). Są one modernizowane, dzięki czemu przybierają wygląd podobny do 105N i są bardziej lubiane przez pasażerów. Parówy można poznać po specyficznym wyciu podczas ruszania. Protoplastami parów są Kanciaki.
Warszawska odmiana Parówy, znana jako trzynastka jest starsza o 10 lat i nie posiada przegubu, dlatego jeździ w składach dwuwagonowych. Pomimo trwających od lat siedemdziesiątych prób zastąpienia jej jakimkolwiek innym tramwajem, i tak jeździ ich po stolycy ponad 200.
Kanciaki
Nazywane także kanciakami, fachowo określane jako 102N. Posiadają, jak nazwa wskazuje, kanciasty przód, dlatego odradzamy bycia potrąconym przez nie. Posiadają nachyloną ujemnie przednią i tylną szybę, dzięki czemu motorniczy jest uchroniony przed refleksami światła z zewnątrz, za to z tymi z wewnątrz jest gorzej. Ciasnotorową odmianą kancioków jest Chudy (802N), którego już nie ma żadnego, no, chyba, że ktoś znalazłby taką żyletkę (albo coś innego metalowego). Niektórym ludziom kanciaki mogą wydać się brzydkie – ale nie MKM-om, którzy je lubią. Lubią je także miasta, w których pomykały, więc w każdym z nich został przynajmniej jeden kanciak (np. Wrocław, Poznań, Kraków, Katowice). W kanciokach, tak, jak w parówach, zapewne także trzęsie i telepie.
Bombki
Fachowa nazwa NGT6. Jeżdżą po Krakowie, Gdańsku i okolicach Łodzi. Ponieważ są chlubą miast, jeżdżą na najbardziej reprezentacyjnych liniach (w Gdańsku do pętli "Chełm Witosa", a w Krakowie na Kurdwanów, Krowodrzę Górkę (czyli na linii Krakowskiego Szybkiego Tramwaju), a od 30 maja 2009 roku na Wzgórza Krzesławickie. Tak do Nowej Huty. Dawniej tak ich skierowanie byłoby zbrodnią i plamą na honorze Miasta Krakowa. Obecnie nikt nie zawraca sobie tym głowy. Zalety bombek to: wysoka temperatura wewnątrz (nawet do 40 stopni w lipcu). We wszystkich krakowskich bombkach przemądrzały głos ogłaszający wszem i wobec nazwę następnego przystanku przez słynne postacie jak Ferdynand Kiepski.
Bombki dla ubogich
Fachowa nazwa N8S (w Krakowie) lub N8C (w Gdańsku). Podobnie jak wersja dla bogatych (patrz wyżej) jeżdżą po Krakowie i Gdańsku. Z wyglądu nie da się obydwu wersji odróżnić, ale ta dla ubogich posiada drugą kabinę i drzwi na obu burtach. Jest to niezwykle przydatne, jeśli tramwaj wjedzie na niewłaściwy tor, co się zdarza bardzo często. Aby ułatwić wycofywanie, w Gdańsku dodano czerwony taran do likwidowania przeszkód. Z kolei w Krakowie w większości wagonów dodano obszerny niskopodłogowy człon (objętość około 2(?) babcie królewskie).
Wietnamczyki
Fachowa nazwa E1, ale nie dajcie się zwieść: nazywane są też kasztanami i wiedeńczykami. Jeżdżą tylko po Krakowie a ponieważ są dla niego hańbą, kierowane są głównie na linie jeżdżące do Nowej Huty. Wagony te zostały wyprodukowane przed wiekami, a pomimo, że są jakieś 30 lat po śmierci technicznej, zostały sprowadzone do Krakowa, by zastąpić stare, dobre, poczciwe stopiątki. Cechy wietnamczyków to szarpanie przy ruszaniu i hamowaniu i tajemnicze tykanie w kabinie motorniczego. Jeżdżą z przyczepami typu C3, które są o jeden człon krótsze.
Wietnamczyki z U6 (nazwa do ustalenia)
Fachowa nazwa: EU8N. Są to aktualnie modernizowane w Krakowie tramwaje typu E6 i C6, które podobnie jak E1 i C3 przyjechały z Wiednia. Jednak te stosowano w Wiedeńskim metrze na linii U6. Na razie nie wiadomo o nich za wiele. Jeden egzemplarz jeździł trochę w Krakowie na linii 72, potem zniknął bez śladu. Są w zasadzie identyczne jak zwykłe Wietnamczyki, ale są dwukierunkowe i dwustronne. Modernizacja na typ EU8N ma je tych cech pozbawić, w zamian za środkowy, niskopodłogowy człon wykonany z niewinnych doczep C6. Nie wiadomo kiedy zostaną dopuszczone do ruchu.
Glizda
Fachowa nazwa Konstal/HCP 105N/2. Dzieło HCP – pierwszy w Polsce tramwaj niskopodłogowy (całe 19% niskiej podłogi, ŁAŁ!), powstał po sklejeniu dwóch stopiątek i niskopodłogowego członu środkowego. Początkowo miało toto obsługiwać trasę PST w Poznaniu. Na szczęście się rozwaliło i poszło na żyletki.
Żelazko
Jedna z brzydszych modyfikacji stopiątki/osiemsetpiątki, występuje w Łodzi, Toruniu, Gdańsku (od 2005 r.) i GOP-ie. Kosztuje 600 000 zł (matko jedyna, ile to piwa!).
Skody
Są to czeskie, srebrno-niebieskie i długaśne tramwaje, spotykane we Wrocławiu; fachowo nazywane Skodami 16T. Trzeba uważać, jak się jedzie nimi tyłem, bo koła mogą opuścić swoje stalowe belki. Piszczą przy jeździe. Ten typ tramwaju jest wrażliwy na źle zrobione krzyżownice rozjazdów, ale po normalnym torze jeździ cicho. Stylizacja by Porsche jest albo piękna, albo brzydka (są różne opinie). W tym tramwaju występuje bardzo rzadki układ siedzeń – a'la metro, a z tyłu, pod tylną szybą, gustowna "ławeczka" w kolorze czerwonym. MKMowie wobec nich są podzieleni, ponieważ Glizdy mają pomóc eliminować poczciwe parówy. Na dodatek, o zgrozo, przydzielili je do tej samej zajezdni (IV Borek)!
Zemsta Gliwic
Fachowa nazwa: Konstal 111N. Przypomina stopiątkę, jednak posiada drzwi po obu stronach (wygodne rozwiązanie dla tych, co chcą wysiadać na stronę przeciwnego toru; dotychczas nie było to możliwe) i bardzo praktyczny układ siedzeń: cały lewy rząd siedzi tyłem do kierunku jazdy. Zemsta Gliwic najczęściej mściła się na mieszkańcach swojego rodzinnego miasta, potem pojechała do Krakowa, by tam podręczyć pasażerów linii 72. Następnie powróciła do siebie. Dwukierunkowość uzyskuje się poprzez połączenie dwóch wagonów, co ciekawe tyłami.
Kanarki
Fachowe oznaczenie: Tatra KT4DtM oraz Tatra T6A2D. Wagony piszczące po Szczecinie. Charakteryzują się one żółtą barwą oraz piskiem skomplikowanego, zaawansowanego technicznie, nowoczesnego oraz denerwującego tyrystora. Jeżeli jesteś głuchym daltonistą to nie zdziw się, jeżeli po wejściu drugimi drzwiami nie zobaczysz tam kasownika. Tramwaje stacjonują w Zajezdni Pochmurno oraz Najzacniejszej Zajezdni Tramwajowej po Niemierzynie, gdzie personel tej drugiej jest w stanie wykończyć nawet najlepszy skład Tatr.
Występowanie
Pojedynczy wagon
Często spotykany, zawiera tylko jeden trupiasty wagon, często w przypadku modeli 105Na nie działają drzwi środkowe.
Skład
Składa się z dwóch wagonów tramwajowych połączonych dwoma linkami, przy czym drugi to tradycyjne gniazdo meneli i chuliganów i jest bardziej zdezelowany. Nie wszystkie typy są przystosowane do jazdy w składach.
Trójskład
Jak wyżej, ale z trzech wagonów. Trzeci wagon to zazwyczaj pobojowisko i nie zaleca się doń wsiadać. Tylko nieliczne typy tramwajów są przystosowane do jazdy w trójskładach. Dodatkowo, w takim składzie wagon trzeci zwykle ma opuszczony patyk i jest bardziej narażony na wylot z toru (jeśli dzieciory z dysmózgią powpychają w rowek szyny kamienie – czy nikt ich nie uczył, że to grozi wypadkiem??).
Sześcioskład
Występuje w Krakowie na ulicy Basztowej, kiedy tramwaj linii 4 stanie za tramwajem linii 13, albo na odwrót.
Wieloskład
Ten rodzaj połączenia występuje wtedy, kiedy jakiś tramwaj zepsuje się na środku, tworząc korek. Skład taki ma długość żywota taką, jaka jest długość czasu przyjazdu techniczniaka do odholowania zepsutego sztrasenbana.
Klasyfikacja ze względu na kasowniki
Nieodpowiednia dla Sitków.
Standardowy
Dwa kasowniki (przedni i środkowy), tylnego brak. Często spotykana w drugim wagonie składu MPK Łódź.
Niestandardowy
Trzy kasowniki, z czego jeden nie działa. Spotykany praktycznie zawsze w łódzkiej 805Na.
Fenomen
Są trzy kasowniki w wagonie i wszystkie działają. Nie spotyka się takiego.
Full wypas
W Krakowie i Poznaniu i w Szczecinie i w Wrocławiu i w Gdańsku i w Częstochowie też, niektóre tramwaje posiadają piękne pomarańczowe kasowniki, które przy kasowaniu robią: „– piii!” i robią dwie dziurki na bilecie. Posiadają też czytnik czipowych biletów okresowych (popularnie określanych, jako Krakowska Karta Miejska), który zawsze, niezależnie od tego co masz na bilecie zapisane, wyświetli ci, że jest on nieważny. Do dzisiaj nie wiadomo w jaki sposób Krakowska Karta Miejska działa bez problemu w Poznaniu i w Szczecinie i w Wrocławiu i w Gdańsku i w Częstochowie też.
Niespodzianka
Są jej trzy rodzaje: gratisowa, „utknął-nie-chce-wyjść” oraz spotykana w Gdańsku i Bydgoszczy wersja samokasującego się. Gratisowa jest wtedy, kiedy w kasowniku znajdzie się już skasowany bilet, i nie trzeba kasować własnego, co generuje oszczędność zwykle powyżej 1 zł. „Utknął-nie-chce-wyjść” występuje wtedy, kiedy kasujemy własny bilet, (albo bilety), które później nie chcą wyjść z kasownika, no i mamy problem. Samokasujący się jest odmianą Gratisowego, tyle że nie oszczędzamy na nim lecz zyskujemy miły dźwięk umilający podróż. Występuje dosyć rzadko i polega na zapchaniu się jakimś wyżutym, zmiętolonym, kosmicznym biletem, który powoduje nieustanne kasowanie się; spotykany zazwyczaj w ostatnim wagonie, głównie wieczorem, nocą.