Nonźródła:Dowcipy o teściowej
Baca trzyma swoją teściową nad przepaścią i tak rzece:
– Mój dziad zarąbał swoją teściową ciupaską, mój ojciec swoją teściowa powiesił, a jo cie kochom, to cie puscom wolno!
– Co to jest: jedna ropucha i czterdzieści żabek?
– Teściowa wiesza firanki.
– Czy jest na świecie bardziej przewrotna i podstępna istota niż kobieta?
– Tak, jej matka.
– Czym się różni Syrena 105 od teściowej?
– Niczym, bo jedną i drugą trzeba trzasnąć, żeby się zamknęła!
Do właściciela domku z ogródkiem przybiega rozpromieniony sąsiad.
– Czy możesz pożyczyć mi dwa wiadra wody?
– Oczywiście, ale przecież ty masz własną studnię!
– Tak oczywiście, ale do niej wpadła teściowa i woda sięga jej tylko do brody.
Dwie kobiety przyszły do króla Salomona i przywlekły za sobą młodego człowieka:
– Ten młody człowiek zgodził się ożenić z moja córką! – powiedziała jedna.
– Nie! Zgodził się ożenić z moją córką! – zakrzyknęła druga.
I zaczęły się kłócić, aż król Salomon poprosił o ciszę:
– Przynieść mi największy miecz – powiedział. – Trzeba przeciąć go na pół. Każda z was dostanie po połowie!
– Brzmi nieźle – powiedziała pierwsza kobieta.
Druga na to:
– O, panie, nie przelewaj niewinnej krwi. Niech inna kobieta go poślubi.
Mądry król nie wahał się ani chwili:
– Facet musi poślubić córkę pierwszej kobiety – zawyrokował.
– Ale ona chciała przeciąć go na dwie części! – wykrzyknął dwór króla.
– Właśnie dlatego widać – powiedział mądry król Salomon – że to jest prawdziwa teściowa!
– Ile teściowa powinna mieć zębów?
– Trzy. Pierwszy – żeby ją ciągle bolał, drugi – do otwierania piwa, i trzeci – żeby nie wiedziała, który ją boli.
– Jaka jest najlepsza teściowa?
– Na sto dwa!
– Jaka jest teściowa na sto dwa?
– Sto kilometrów od domu i dwa pod ziemią.
– Kiedy można mieć mieszane uczucia?
– Kiedy twoja teściowa wpadnie w przepaść twoim samochodem.
– Kiedy można popatrzeć na teściową z przymrużeniem oka?
– Kiedy muszka zgra się ze szczerbinką!
Mąż i żona oglądają horror. Nagle żona woła przestraszona:
– O matko!
– Rzeczywiście podobna – mówi mąż.
Nie ma róży bez kolców – pomyślał facet, któremu umarła teściowa i przyniesiono mu rachunek za pogrzeb.
Pewien facet stoi na przystanku i całuje wszystkie przejeżdżające tramwaje. W końcu zgarnia go policja.
– Co pan wyprawia? Po co całuje pan te tramwaje?
Facet na to:
– Bo wczoraj jeden z nich zabił moją teściową, a ja nie wiem który!
Pewna teściowa miała trzech zięciów. Chciała sobie sprawdzić, czy któryś z zięciów ją kocha. Wyszła z domu, podeszła do studni i nad nią nachyliła, aż nagle do niej wpadła. Zobaczył ją pierwszy zięć, szybko pobiegł i wyciągnął teściową ze studni. Teściowa zachwycona, wdzięczna mu za uratowanie jej życia. Następnego dnia rano, zięć zobaczył Opla Corsę z karteczką za wycieraczką: „Dla kochanego zięcia za uratowanie mojego życia. Teściowa.”
Chciała też sprawdzić dwóch pozostałych zięciów. Wpadła do studni i drugi zięć ją uratował. Następnego dnia rano, drugi zięć zobaczył Daewoo Tico z karteczką za wycieraczką: „Dla kochanego, drugiego zięcia za uratowanie mojego życia. Teściowa.”
Znów wpadła do studni. Trzeci zięć podchodzi do studni, podrapał się w głowę i powiedział: Pierwszy dostał Corsę, drugi Tico, a ja pewnie starego Malucha dostanę... A top się, stara cholero! I następnego dnia, trzeci zięć za oknem widzi najnowszego Mercedesa S500 z karteczką za wycieraczką: „Dla kochanego, trzeciego zięcia za uratowanie mi życia. Teść.”
Pogrzeb teściowej. Zięć tuli głowę do policzka teściowej.
– Patrzcie jaki kochany zięć. A gdy żyła, to skakali sobie do gardeł – mówili goście.
– Kochanie, co się stało, że tak nagle przywiązałeś się do mojej mamusi? – zapytała żona.
– Nie przywiązałem się. Wczoraj z kolegami świętowaliśmy i mam kaca, a ona jest taka zimniutka...
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
– Czy jest cukier w kostkach?
– Niestety, nie ma, proszę pana.
– Hmmm... No, trudno... W takim razie poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej.
Przychodzi zięć do teściowej, patrzy, a teściowa trzyma miotłę, więc się pyta:
– A mama sprząta czy odlatuje?
Rozmawiają dwaj kumple:
– Teściowa nie daje mi żyć. Nie wiem co robić – mówi pierwszy.
– Kup jej samochód. Rozbije się gdzieś i po kłopocie – radzi drugi.
Następnego dnia znów się spotykają:
– I co? – pyta drugi.
– Samochód rozbity, a teściowa cała – odpowiada pierwszy przygnębiony.
– A co jej kupiłeś?
– Malucha.
– A widzisz! Kup jej Jaguara. Wtedy na pewno nie przeżyje.
Trzeciego dnia znów się spotykają:
– I co? Kupiłeś jej Jaguara?
– Tak!
– Zadziałało?
– I to jeszcze jak! Nawet sobie nie wyobrażasz jak miło było patrzeć, gdy pożerał ją żywcem!
Rozmowa pod budką z piwem:
– Słuchaj stary, wczoraj, gdy akurat nie było mojej ślubnej, bzykam sobie elegancko lalę, którą poderwałem na ulicy i nagle wchodzi moja teściowa!
– I co? I co?
– I, słuchaj, bardzo pozytywnie mnie kobita zaskoczyła. Bardzo pozytywnie.
– Co zrobiła? No co?
– A, no kulturalnie wzięła i zeszła.
– Na dwór?
– Nie, na zawał.
Spotyka się dwóch kumpli. Jeden mówi:
– Cześć! Ty wiesz, co przydarzyło się mojej teściowej? Poszła do lasu na grzyby. A tu nagle żmije! Broni się, szarpie, ale i tak ją pokąsały!
– I co, umarła?
– Nie... Tylko żmije pozdychały.
Teściowa chciała wystraszyć zięcia, żeby nie wracał nad ranem pijany. Założyła maskę gazową. Nad ranem pijany zięć wraca do domu, patrzy na teściową i mówi:
– O! Mamusia brwi zgoliła!
Teściowa do zięcia:
– Dziś w radiu puścili przebój mojej młodości!
– „Bogurodzicę”?!
Teściowa jest jak skarb, najlepiej ją głęboko zakopać.
Teściowe są jak słońce, nie można na nie patrzeć.
– W czym powinno się grzebać teściową?
– Nie wiem, a w czym?
– W stringach.
– A dlaczego w stringach?
– Żeby jej się robale szybciej do dupy dobrały.
Wchodzi zięć do domu, rozpina koszulę na klacie i mówi do teściowej:
– Niech mi tu mama pluje.
– No co ty zięciu, jakbym mogła. – mówi teściowa.
– No niech mi tu mama pluje, bo lekarz kazał mi się smarować jadem żmij.
Wraca zięć do domu, otwiera mu teść. Zięć pyta się teścia:
– SSS?
– SSS, SSS!
Tłumaczenie:
– Jest żmija?
– Są obie.
– Tato, dlaczego babcia biega zakosami?
– Nie gadaj synku, dawaj amunicję!
<poem> Kowalski podróżuje z teściową i żoną po krajach Bliskiego Wschodu. W jednym z państw, nie znając lokalnych obyczajów, nie zdjął nakrycia głowy przed portretem króla i cała rodzina została schwytana przez policję. Przewidzianą przez prawo karą za ten czyn było 50 batów, ale jako że Kowalscy byli gośćmi potraktowano ich ulgowo i przed wykonaniem wyroku zezwolono na wypowiedzenie jednego życzenia. Pierwsza była żona Kowalskiego, która poprosiła o przywiązanie do tyłka poduszki. Tak też zrobiono, ale że poduszka była mała, Kowalska dostała kilka batów w plecy. Teściowa była sprytniejsza i poprosiła o przywiązanie poduszki do tyłka i pleców. Jej życzenie spełniono i wyszła z opresji cała. Następny był Kowalski. - Czy mogę mieć dwa życzenia? - zapytał. Sąd po krótkiej naradzie odpowiedział, że tak. - Zrozumiałem, że obraziłem waszą królową i zasługuję na karę. By w pełni odkupić moją winę proszę o 100 batów! Szmer uznania przebiegł po sali. - A drugie życzenie? - zapytał sędzia. - Proszę o przywiązanie mi do pleców teściowej.