NonNews:Jak Samoobrona idzie na wybory
24 października 2006
Posłanka Hojarska jest osobą posiadającą dużą rodzinę. Ma też, jako posłanka, licznych znajomych: masażystę, hydaulika, agenta ubezpieczeniowego, odźwiernego i wiele innych osób z branży usługowej. Rodzina posłanki także nie próżnuje i wykonuje liczne, niezwiązane z polityką zawody. Wszyscy oni już niedługo znajdą się w sejmiku wojewódzkim województwa pomorskiego.
Na pierwszy miejscu są ostatnio masażysta (po tym, jak okazało się, że nie ma rąk) oraz lekarz z Syrii, który na wzór kolegów z Łodzi ograbiał zwłoki. Lekarz podzielił się gotówką z pielęgniarką i sanitariuszem, ale pozostaje faktem, że dla siebie zabrał 550 PLN, co stawia go w sytuacji wyzyskiwiacza klasy pracującej. To było w 1999, a więc Mahmed (Totongi – przyp. red.) jest już czysty – ripostuje Hojarska. Może ma trochę ciemniejszą cerę, ale przecież przedowniczący Lepper też taką ma i nikt go po sądach nie ściga – zawiesza głos posłanka. No dobrze, ściga, ale nie z powodu cery – wywija się z dumą z kabały.
Na listę trafili też piekarze, kuzyni Hojarskiej od strony stryja Leona. Piekliśmy w oborze, możemy piec w sejmiku – zdradzają brak orientacji w politycy uwaleni mąką mężczyźni. Brat Hojarskiej, cioteczny i przyszywany, jeździł do tej pory na taksówce. Tyle już wywiozłem z tego miasta – chwali się podmiejskimi kursami – że mogę teraz wyprowadzać państwowe pieniądze. Dorosłem do tego – stwierdza z determinacją. Hojarska poszła tak daleko, że do sejmiku chce wprowadzić nawet swojego szesnastoletniego kuzyna i jego siedemnastoletnią dziewczynę. To bardzo dojrzali młodzi ludzie – tłumaczy posłanka.
Źródło
- Kandydat Samoobrony okradł zmarłego, 24 października 2006.