Nonźródła:Uprzejmy pasażer
Wieczorny autobus. Na przystanku wsiada do niego Chłopak i podchodzi do Dziewczyny siedzącej na „czwórce” z tyłu pojazdu. Niemrawym gestem wskazuje na siedzenie naprzeciwko niej.
Chłopak:
Czy można?
Dziewczyna:
Proszę.
Dziewczyna odsuwa lekko nogi, Chłopak dosiada się.
Chłopak:
Mam taką niezręczną prośbę… Bardzo nie chciałbym, żeby to głupio zabrzmiało…
Dziewczyna unosi brwi.
Chłopak:
Naprawdę, nie chciałbym, żeby źle pani o mnie pomyślała, lub żeby odebrała pani to, o co chcę poprosić, jako zarzut, podejrzenie, lub, nie daj Boże, obelgę.
Dziewczyna:
O co chodzi?
Chłopak:
Naprawdę, proszę bardzo, by się pani na mnie nie obraziła. Nie chciałbym pani w żaden sposób skrzywdzić swoimi słowami.
Dziewczyna odsuwa się od Chłopaka możliwie w stronę okna.
Chłopak:
Czuję, że jednak muszę zadać to pytanie. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym tego nie zrobił.
Dziewczyna:
O co ci do cholery chodzi?!
Chłopak:
I raz jeszcze zaznaczam, że w tym, co powiem, nie ma i nie miało być ani krzty złośliwości.
Dziewczyna (spanikowana):
Człowieku, czego ty chcesz ode mnie?!
Chłopak rozpina nieco bluzę i ręką zaczyna czegoś pod nią szukać.
Chłopak:
Czy… czy ma pani…
Dziewczyna:
Co?!
Chłopak: wyjmuje legitymację kontrolera biletów.
Kanar:
Cz-czy ma pani ważny bilet uprawniający do przejazdu tym autobusem?
Autobus zatrzymuje się i otwiera drzwi. Słychać komunikat: „Koniec trasy. Prosimy o opuszczenie pojazdu”. Dziewczyna wstaje, omija Kanara i idzie do drzwi. Kanar siedzi dalej, spoglądając w okno.
Kanar (pod nosem):
A żeby cię szmato jakaś anomalia zmieliła…