Gdańsk

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Gdańsk to piękne miasto obok metropolii o nazwie Gdynia i rozrywkowego Las Sopot Vegas. Razem tworzą aglomerację zwaną Trójkomiasto leżące nad jeziorem o nazwie Morze Bałtyckie. W tej wiosce powstała NSZZ Niesolidność założona przez Lecha Wałęsę. Żyje jakieś 30 000 buraków, kilka gorących eskimosek oraz 3 piratów. Można tu znaleźć najstarszego żurawia płaskodziobego oraz największą Bazylikę Buddynistyczną w Europie. Znane są tutaj przypadki pogryzienia przechodniów przez kreta kaszubskiego oraz Małą Mi ukrytą we poniemieckim bunkrze.

Historia

Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą już z VXX w.p.p.m. kiedy to Święty Adolf przybył tu zbierać poziomki. Wówczas ta kilkumilionowa metropolia nazyała się Władywostok, co w tłumaczeniu znaczy "Śląski Olsztyn", więc mieszkańcy utrzymywali się z handlu z kosmitami i produkcji galarteki bieliźnianej. Jednak w X w.n.e. Władywostok został zajęty przez Belgradzką Armię Partyzancką i przemianowany na Istambuł. Przez dwieście lat autokratycznych nierządów generała belgradzkiej armii miasto stało się rynkiem zbytu na niewolników z USA. W dwudziestym wieku Krzyżacy odbili miasto i zrobili z niego to co widzimy dzisiaj. Tam znajduje się stolica światowego czarnego rynku o nazwie Dolne Miasto oraz najwieksze skupisko heroiniarzy na środkowo tylnej częsci tego kontynentu o nazwie hełm. Popularnym sportem jest skok przez płotki, zapoczatkowany w 1989 roku przez przez znanego gdańskiego kloszarda Lecha co sie Wałęsa. Który to w owym roku przeskoczył z rozpędu mury Stoczni Gdańskiej aby wypuścic na wolność zniewolone żurawie stoczniowe. Jego odwaga i bohaterska postawa zostały chojnie nagrodzone bo dostał on zdjęcie madonny z autografem. Lech co sie Wałęsa z podekscytowania tak sie rozpędził że "choć nie chciał, ale musiał" został pierwszym preziem kraju. Do tradycji tego upadłego miasta należy zaliczyć łapówkarstwo, polegające na zrobieniu jak najwiekszej liczby pieniędzy w jak najkrótszym czasie. Łapówkarstwo wywodzi od prastarej techniki haftu kaszubskiego, lecz bardziej jest zwiazane z haftem wymiotno-zwrotnym.

Gospodarka i Handel (a raczej ich brak)

Gdańszczanie są zbyt leniwi by zmusić się do jakiejkolwiek pracy. Jedyne co dobrze robią to protestują i wstrzymują się od pracy, dzieki czemu powstał NSZZ.:-)

Podobnie jak Wódka Gdańska bezrobocie stanowi tutaj 100% objętosci. Gospodarka nie istnieje, nie istnieje też handel. Osada utrzymywana jest przy życiu przez fundację "Podaruj dziecią Słonie" prowadzoną przez Zakon Krzyżacki, który regularnie dostarcza do miasta transporty przeterminowanych turystów, a wraz z nimi kamery, aparaty, telefony i swieżuteńkie euroski.

Ci zaś, mniej zaradni, którzy nie załapali sie do dresiarsko-gowniazerskiej szajki wyrywaczy toreb prowadza intensywną dzialalnosc zbieracko-wydobywcza na ulicach i nasypach miejskich oraz PKP.

Lokalne PKB [Piwo, Kobiety i Biba] szacuje sie niewiele ponad srednia krajową. Jednak wskażnik konsumpcji grudy, artykułow zielarskich, dropsów i wszelkich chemikaliów [w tym Borygo] na ponadprzeciętnym poziomie. Szczegolnie rejony wielkich blokowisk wykazują ogromny popyt.

Największe atrakcje


Dzielnice

  • Przeróbka - (lac. zlomikus weglikus) ukochane nedzne zadupie znajdujce sie miedzy siedliskiem dresiarskiej pseudomaifi [stogi] a dresiarsko-meliniarskimi slumsami [dolne miastko], zamieszkałe przez osobników zwanych złomiarzami lub weglarzami, których głównym źródłem utrzymania jest kradziesz minerałów i metali nieszlachetnych.Życie toczy sie tu własnym tępem, zupełnie jakby sie tu zatrzymał czas, żule z przeróbki są jak jedna wielka rodzina i nawet wigilie spędzaja w okolicach ich ukochanego sklepu! Dzielnica tętni życiem zwłaszcza w lato kiedy to zamieszkujące ją gatunki złomiarzy i węglarzy wychodzą z piwnic i jaskin w poszukiwaniu swych winodajnych minerałów!!! Rozrywką "ziomikus weglikus" jest spuszczanie łomotu ciotą co odważą się coś złego powiedzieć na temat Przeróbki.
  • PSYmoże- Oficjalna stolica dresiarstwa. Rozboje, pobicia, wymuszenie na fakturę lub bez. W Falowcach mieszczą się kanciapy złodziei samochodów spod znaku adidasa.
  • Wżerzdż- Siedziba polytechników i innych studentów. Czarno-biały świat, w zależności po której stronie torów przebywasz. Jedyna osobą, która tu się wychowała i nie została prostytutką ani złodziejem, jest Gunter Grass.
  • Śrutmieźcie- Ja,Ja...Danzig ist ein alte deutsche Stadt. Całkiem tu ładnie, tylko rynku jakoś nie ma i pelno dresiarskich miejscowek.Dodatkową atrakcja Śrutmiezcia są szybko rosnące młode amfomanki, które z powodów czysto charytatywnych umilaja czas swoim dziadkom z niemiec!!!
  • Hełm- Takie zadupie, gdzie tramwaj nawet nie dojeżdza.
  • Bżeźno- Morze, plaża, śmierdzi. Latem kręci sie tu masa drobnych złodziejaszków. Poza sezonem bomby w samochodach, strzelaniny, porwania...nuda.
  • Stogii- Niejasne powiązania mafii pomorskiej z rosyjska. Ogólnie mówisz gościom, co chcą skroić Ci komórkę gdziekolwiek w 3mieście, że jesteś ze Stogów, to Cie przepraszają i oferują sprzedaż nowszego modelu po okazyjnej cenie.
  • Dżelitkowo- Morze, plaża, też śmierdzi.
  • Olifa- Lasy, góry, rzeki. Tylko napotkane zwłoki człowieka, który naraźił się mafii, przypominają, że jest się w Gdańsku.
  • Osofa- Wszędzie daleko, tylko ta dziurawa obwodnica.
  • Orónia- 13 dzielnica. Policja przyjeżdza tu tylko w obstawie antyterrorystów. Jedynie regularne dostawy taniego wina, powstrzymiją miesjcowych od buntu.
  • Dolne Miasto- Slamsy i pseudo podrabiane dresy z torby. Kupisz tu wszytko o czym tylko pomyślisz: od bydgoskiej amfy po prawie nową nerkę.Kamerę niemieckiego konsula też. Ulice Łąkową zamieszkują gównie cyganie zajmujący się masową sprzedaża dywanów, graniem na akordeonie pod blokiem i okradaniem ludzi z ich portfeli pod pozorem wywrużenia z ręki. Procederem tym zajmują się gównie samice tego gatunku gdyz samce wykształciły u siebie ogromny wstręt do uczciwej pracy i zdolność wykorzystywania słabszych osobników ze stada!!!syf straszny kablowka nieodbiera
  • Zaśpały - kolejne patologiczne blokowisko skupiajace środowisko hip-hopowe jarajace z wiadra skisłe skarpety i znoszone gacie dziadka, wyskrobaną z nich brązowa substancje nazwano haszem i utworzono sieć jej dystrybucji, istnieja domniemania iz mieszkańcy tej dzielnicy podczas narkotycznych transów kontaktuja sie z ufojudkami poprzez podłączanie sie do miejskiej trakcji elektrycznej, co powoduje czeste spadki napiecia w urządzeniach bezprzewodowych, najczesciej w godzinach nocnych.
  • SiedLce - ostatnia enklawa prawdziwych Gdańszczan. W średniowieczu sławna ze swoich winnic, niestety wszystko spieprzyli i są uzależnieni od okradania transportów jaboli jadących do Oróni.
  • Kokoshki - siedlisko wszelkiego rodzaju buractwa, czwarty świat. Większość terytorium Kokoshek zajmóją kurniki i obory. Dojechać tam można autobusem (jeździ jeden co dwa tydodnie) lub furmankostopem. Znak rozpoznawczy ludzi z Kokoshek to słoma wystająca z butów.

hahahaha

Znani gdańszczanie