Malanowski i partnerzy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Malanowski i pratnerzy – kolejny serial detektywistyczny sztuczny jak Moda na sukces. Głównym i zarazem tytułowym bohaterem jest Malanowski – dziadzio posiadający własne biuro detektywistyczne i kilku detektywów: Tomka, Magdę, Marka, Mirka, Majkę i Martę. Ogólnie serial jak każdy serial o detektywach – taki sztuczny, że można z niego co najwyżej zlewać.

Fabuła

Każdy odcinek zaczyna się od tego, że do biura Malanowskiego przychodzi jakaś załamana matka, której syn zaginął. Standardowo kobieta płacze, a Malanowski pociesza ją słowami: "Niech się pani uspokoj!". Potem babka streszcza mu kiedy ostatni raz widziała syna i takie tam pierdoły, Malanowski pyta ją, czy syn miał jakichś wrogów, kobieta odpowiada, że nie i się zaczyna... Najpierw Malanowski dzwoni do swoich detektywów i każe im pojechać do szkoły w której uczył się syn klientki. Detektywi jadą do szkoły i przesłuchują kolegów syna klientki – dajmy na to, że ten syn nazywa się Jarek. Koledzy mówią, że ostatni widziano jak butał się z Kowalskim. Detektywi proszą więc kolegów Jarka o podanie adresu zamieszkania Kowalskiego. Koledzy podają adres i detektywi jadą w odwiedziny do Kowalskich. Teraz, żeby wprowadzić troche akcji zwykle po zapukaniu do drzwi Kowalskich, z domu wyskakuje z niego Kowalski – daje w morde detektywom i spi**dala. Detektywi zaczynają go gonić i gdy już go złapią, Kowalski stwierdza, że nie ma nic wspólnego z porwaniem Jarka i że to wcale nie on w SMS'ach żądał okupu od jego mamy. Detektywi pytają Kowalskiego o jakie SMS'y mu chodzi, a Kowalski, który zczaił się, że powiedział troche za dużo, znów spieprza. Detektywi już go nie gonią, tylko jadą do matki Jarka spytać ją o SMS'y o których mówił Kowalski. Ta stwierdza, że miała wyłączony telefon i po włączeniu go okazuje się, że ma 2 nowe wiadomości: Otwiera pierwszą, w której pisze, że o 24:00 ma się stawić przy cmentarzu i przynieść 20 kawałków. Kobieta mdleje, a detektywi jadą więc punkt 24:00 na cmentarz i czekają na pojawienie się porywacza. Do 2:00 nikt nie przyszedł, więc wracają do biura. Tam czeka na nich ze świerzym newsem matka, która przeczytała drugiego SMS'a w którym pisało: żart, jestem przy szkole, bądź tam o trzeciej. Detektywi jadą więc o trzeciej do szkoły i tam zastają... Zgadnijcie kogo! Kowalskiego. On widząc ich bierze nogi za pas, pas za nogi, ręce za głowę i oczy za brwi i zaczyna uciekać. Jednak jeden z detektywów, który zna karate, kung-fu i tejkłando, stosuje jeden z najtrudniejszych ataków – podstawia haka kowalskiemu, tak że on pada na ziemię i płacze, bo złamał sobie oko. W tak potężnej rozpaczy zgadza się na wszystko i ujawnia detektywom gdzie więził Jarka. Detektywi jadą tam, odnajdują chłopca, oddają go w ręce matki, wszyscy się cieszą, matka dziękuje Malanowskiemu, Malanowski mówi, że nie ma za co i jest happy end. Na końcu wraz z napisami końcowymi ukazują się informacje, na temat tego kto ile dostał siedzieć. Przykładowo: Kowalski za więzienie jarka został skazany na 25 lat w poprawczaku, Detektyw Tomasz, za podstawienie haka kowalskiemu został skazany na godzinę pozbawienie wolności, itp.

Sztuczność serialu

Czytając powyższe streszczenie przykładowego odcinka serialu Malanowski i partnerzy nie możemy w pełni wyobrazić sobie jak sztuczny jest ten serial w rzeczywistości. Kikla powodów, dla których możemy nazwać ten serial sztucznym to np. to, że w jednym z odcinków, gdy klientka dowiedziała się całej prawdy o swoim mężu, powiedziała, że musi wyjść na balkon aby ochłonąć. Gdy tylko znalazła się na balkonie Malanowski rzucił się na nią z okrzykiem: "Co pani robi! Przecież jest zimno". Chwycił ją wtedy za brzuch i dostał kulkę w dłoń. Po zarobieniu tejże kulki mógł sobie ranną dłonią bez problemów poruszać, a ponadto twierdził, że to lekkie draśnięcie. Następnie owinął sobie dłoń bandażem i w następnym odcinku już był zrowiusieńki.