NonNews:Zakaz palenia
4 marca 2010
Sejm zadecydował. 216 (p)osłów przegłosowało prozdrowotną ustawę o zakazie palenia w miejscach publicznych.
Jak wiadomo, osoba wdychająca pali 1/3 tego co palacz, więc ustawa ma pozytywne skutki: miejsca, do których odwiedzania zmusza nas codzienne życie (jak np. przystanki czy środki transportu publicznego) zostaną uwolnione od śmiercionośnego dymu.
Z drugiej strony ustawa oznacza, że idąc do baru, restauracji czy na dyskotekę w celu zrelaksowania się, nie możesz sobie zapalić relaksującego „peta”. Pomyśl sobie: idziesz na dyskotekę, mnóstwo ludzi (często ci ludzie słowo higiena znają tylko ze słownika) a ty zamiast dymu z papierosów będziesz wąchać ich fetor.[1] Zajęcie niewątpliwie świetne.
W ten wspaniały sposób sejm pozbawił rozrywki miliony Polaków – większości nie stać na płacenie 500 PLN za każde złamanie zakazu. Pozostaje tylko czekać, aż Ministerstwo Zdrowia zacznie badać wpływ głośnej muzyki na zdrowie: wtedy pewnie zostaniemy na siłę „uszczęśliwieni” kolejną ustawą, która zakaże puszczania głośnej muzyki na dyskotekach!
Zapewne zakaz palenia odbije się niekorzystnie na dochodach lokali, jednakże przede wszystkim protestują palacze. Pierwsze hasła to obietnice niegłosowania na PO w przyszłych wyborach. Ale przecież Donald Tusk obiecywał, że zrobi z Polski Irlandię, a tam od 7 lat palić nie można. Co jak co, ale słowa dotrzymał.
Jaki z tego wniosek? Jak zwykle dobry pomysł został spieprzony przedobrzony. Bo przecież możemy nie życzyć sobie wąchać dymu papierosów w miejscach, w których musimy przebywać, jednak nie mamy obowiązku chodzenia do pubów czy na dyskoteki. Proponujemy wprowadzenie ustawy, która właśnie nakaże nam chodzić na imprezy, żebyśmy mogli docenić ten wspaniały zakaz...
Przypisy
- ↑ Ostry schiz, co nie?
Źródło
- Sejm zdecydował: koniec z paleniem, 4 marca 2010.