Harlequin

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 11:39, 6 sie 2010 autorstwa Emdegger (dyskusja • edycje) (Redakcja, to jest świetne! Bedę pracował nad nominacją tego i jeszcze się tym artem pobawię - grafiki, grafiki!)

Romansów jest wiele, miłość tylko jedna. Książki Harlequin to ogrody miłości!

Motto wydawnictwa

Harlequin – wydawnictwo namiętnych książek; rzekomo o miłości, a w praktyce o seksie. Bardzo popularne w czasach komuny. Dla wielu Polaków było to pierwsze zetknięcie się z książkami fantasy.

Gdzie je można znaleźć

W praktyce wszędzie. Każda szanująca się kuchta domowa posiada co najmniej kilkanaście egzemplarzy w zaciszu swojej domowej biblioteczki. Harlequiny są przyczyną pewnej obłudy ze strony pań. Otóż często zarzucają panom, iż ci zachowują się jak ostatni troglodyci, zamieniając toaletę w czytelnię, same zaś ukradkiem...

Można je rozróżnić po różowych, tudzież fioletowych okładkach ze zdjęciem roznegliżowanej pary w namiętnym uścisku. Książki te masowo zalegają w bibliotekach i tajemnicą poliszynela jest to, że nie posiadają kart bibliotecznych, co oczywiście świadczy o ich małej wartości.

Pochodzenie

Większość książek pochodzi ze złotych czasów komunizmu. Sprzedawane były w każdym kiosku, po atrakcyjnych cenach kilkunastu tysięcy złotych [1].

Treść

Książki te w zasadzie nie posiadają treści. Dodatkowo mają bardzo przejrzysta fabułę (niczym w brazylijskim serialu), dzięki czemu można taką książkę otworzyć w dowolnym miejscu i od razu wie się, co wydarzyło się wcześniej i co nastąpi. We wszystkich powieściach marki Harlequin powtarza się typowy schemat:

  1. Biedna szara myszka, zapomniana przez świat poszukuje miłości swojego nędznego życia i chcę czegoś za te wszystkie pieprzone lata, za które nikt jej nie przeprosił;
  2. Bogaty pół bóg - pół człowiek (lub jak ktoś woli Młody Bóg) jest zbyt zapracowany na miłość, ale dziwnym trafem doskwiera mu samotność;
  3. Załamanie nerwowe kobiety, po zakochaniu się w bohaterze. Uwaga: często w takich wypadkach u bohaterki następuje depresja, jednak autor milczy o leczeniu farmakologicznym. Wypływa z tego następująca konkluzja:bohaterki Harlequina nie biorą!
  4. Ni to z gruchy, ni to z pietruchy bohaterowie lądują razem w łóżku;
  5. Biorą ślub;
  6. Kryzys małżeński i separacja;
  7. Wspólny seks (jedno drugiemu nie przeszkadza);
  8. Niechciana ciąża lub wypadek ukochanego (często np. złamanie rdzenia kręgowego po skoku na główkę zimą, nie ma się jednak czym przejmować, za jakiś czas głowa Adonisa znów będzie radośnie trzepotać);
  9. Powrót w ramiona kochanków za sprawą dziecka lub szczęśliwego zbiegu okoliczności czy też cudu;
  10. Happy End.

W niektórych przypadkach role te są odwrócone.

Opisy seksu

Niezwykle obszerne zajmujące, co najmniej 69 stron (książki mają góra 120), przyćmiewając wszystkie inne wątki. Opisy te wpływają tak intensywnie na wyobraźnię, iż często przenoszone są do wspólnej sypialni czytelników. Dla niedoświadczonych to fachowe źródło wiedzy o wychowaniu seksualnym. Przykłady:

  • Jego nabrzmiałe prącie parzyło przez spodnie jak żelazko
  • Był tak namiętny, a zarazem tak delikatny
  • Chciałam krzyczeć! Dlaczego mi to robi? Ale było to takie przyjemne, że zapomniałem jak się wydaje dźwięki.
  • Achh, Ochh
  • "Trawa była mokra i przyjemnie zimna. Było mi tak gorąco, on potrafił rozgrzać kobietę"
  • Moje sutki były twarde jak pestka ze śliwki
  • Mogłabym chyba teraz skonać, gdyby nie to, że żyję.
  • Czy to najazd Hunów na moją kosmaczkę?


Typowe tytuły

  • Mezalians
  • Ja mogę, on nie
  • Miłość w szpitalu
  • Ja i mój chirurg
  • Wczorajsze marzenie
  • Ukochana z portretu pra-pra-babci
  • Gorące noce, zimne poranki
  • Król Hawai
  • Pilot i Ja
  • Szpitalny wybawca
  • Drwal i jego hacjenda
  • Miłość na wybiegu
  • Ubezpieczanie od samotności
  • Bogata księżniczka, ubogi książę
  • Podniebna i naziemna baletnica
  • Powabna sukienka, skąpa bielizna

Harlequin a socjologia

Wydawnictwo przeorało świadomość kobiet na pół. Odtąd porzuciły szmaty, plebsu i pospólstwa, by zajrzeć w książece progi, bo z żabą i pocałunkiem w realnym życiu nie wyszło. Zaczęto zastanawiać się m.in. jak nazwać swoją waginę, o czym z nią rozmawiać, toczyć spory, co by było, gdyby się ubierała – Armani, cekiny, suknia z tafty, beret, a może, cholera wie, glany? Między innymi dzięki takim rozmowom jesteśmy dziś bogatsi, a PKB rośnie.

Przypisy

  1. Starych złotych oczywiście, a co myślałeś?