Santa Muerte
W Rosji radzieckiej to śmierć wyznaje Ciebie
- Radziecka inwersja o meksykańskim kulcie
Santa Muerte – personifikacja śmierci będąca elementem meksykańskiego folkloru.
Podstawy
Jednym z pierwszych dorobków współczesnej cywilizacji, jakie przybyły do Meksyku, był obrót znanymi dziś narkotykami i związana z tym mafia. Nic zatem dziwnego, że cała reszta dokonań, zanim dotarła jeszcze na miejsce, zaczęła czmychać z tamtych okolic czym prędzej, zostawiając zaniedbanych mieszkańców samym sobie.
Zagubieni ludzie nie mieli innego wyjścia, jak tylko szukać pomocy gdzieś poza nieprzyjazną ziemicą. Trzeba było odnaleźć bóstwo lub ideę, która ich wesprze, a że nawet Kościół nie dawał sobie rady ze wszystkimi lokalnymi problemami, należało rozpocząć kolejne poszukiwania. Postanowiono, że postać musi reprezentować to, co jest naprawdę:
- pewne;
- powszechne;
- nieprzekupne[1];
- z bogatą historią i doświadczeniem;
- z wyrobioną umiejętnością budzenia respektu[2].
Do castingu zgłoszono aż dwie propozycje, niemniej Podatki, widząc granicę Meksyku, wybuchły śmiechem i rozproszyły się w powietrzu.
Kult
Wygląd bogini to połączenie kultu Matki Boskiej i późnośredniowiecznej wizji śmierci, czyli szkielet stojący na globie ubierany w sukienki. Pomimo oczywistej różnicy gabarytów szkieletu i żywej kobiety, wygląda na to, że bogini upodobała sobie zwyczajne rozmiary.
Pomimo tego, że taką postać powinno się kojarzyć bezpośrednio ze sferą zaświatów, to jednak i tak wielu ludzi modli się do niej o sprawy tego świata. O dziwo, bogini ponoć ich słucha – po prostu jest ciekawa, jak w ogóle wygląda coś takiego, jak życie.
Są tacy, co zwracają się do niej o pieniądze, zdrowie, a nawet pomoc kobietom w ciąży (sic!). Nawet te ostatnie prośby mogą zostać spełnione – w końcu i tak ta nowiutka duszyczka będzie kiedyś należeć do niej.
Jedna z miejskich legend głosi, że proszą ją o pomoc głównie przestępcy, lecz to należy uznać za nieporozumienie wynikające z jej wyglądu – nietolerancyjni laicy nie akceptują istot wyglądających na żywe inaczej[3].
Często stawiane są jej uliczne ołtarze, o które niekiedy łatwo się potknąć. Nikomu to jednak nie przeszkadza, bo w końcu Śmierć i tak jest wszędzie.
Przypisy
- ↑ Ale o co chodzi?
- ↑ Wyszli bowiem z założenia, że lepiej uginać kolana przed kimś innym, niż przed kryminalistami
- ↑ Zapytajcie zresztą twórców pewnej kreskówki, jakie mieli niegdyś problemy przez uczynienie jednym z głównych bohaterów Czesia