Biuro (miejsce): Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(et voila!)
 
M (dr.)
Linia 1: Linia 1:
{{WEdycji|Del Pacino}}
{{WEdycji|Del Pacino}}


[[Plik:220pxPennsylvania PaperSupply Company tower.jpg|right|thumb|220px|Biuro (ten szaro-rudy obiekt) z zewnątrz}}
[[Plik:220pxPennsylvania PaperSupply Company tower.jpg|right|thumb|220px|Biuro (ten szaro-rudy obiekt) z zewnątrz]]


{{cytat|W '''biurze''' jak w dziurze. Wilgotno i ciasno, ale jednak przyjemnie|Pewien szowinista o ''biurze''}}
{{cytat|W '''biurze''' jak w dziurze. Wilgotno i ciasno, ale jednak przyjemnie|Pewien szowinista o ''biurze''}}

Wersja z 19:12, 30 sty 2011

Plik:220pxPennsylvania PaperSupply Company tower.jpg
Biuro (ten szaro-rudy obiekt) z zewnątrz

W biurze jak w dziurze. Wilgotno i ciasno, ale jednak przyjemnie

Pewien szowinista o biurze

Biuro (ang. Ofice, bez przedrostka „Microsoft”) – klitka o powierzchni 6m2 cechująca się dużym przesyceniem pozostałości po drzewach, długopisów, segregatorków oraz wysokim stężeniem nudy odwrotnie proporcjonalnym do efektywności pracy zatrudnionego.

Nine to five, częściej seven to twelve

Podstawowym zajęciem pracowników biurowych jest ustanawianie nowych rekordów w Pasjansie i chwalenie się kolegom, którzy wejdą pożyczyć supplies statystykami we Freecellu na kodach. Jeżeli akurat wchodzisz do biura z jakąś sprawą, możesz liczyć na zastanie przerwy w pracy, w drugiej kolejności pracownika telefonującego albo przerzucającego tonę papierzysk. Typowy dzień pracy w biurze wygląda jednak inaczej, przedstawimy go na przykładzie pana X.

  1. Jest 6 a.m. Pan X wstaje i idzie się ogolić, czasu mało – na siódmą musi być w biurze.
  2. 6:49. Pan X stoi w korku na Siekierkowskiej. Nie zdąży na czas...
  3. 7:26. Pan X melduje się w kadrach i idzie do biura. Czeka już na niego dziesięć nieodebranych rozmów i dwadzieścia pięć faktur do kontroli merytorycznej, a także sprawa Pani Y, która dopuściła się kradzieży firmowego ołówka.
  4. 8:01. Po przejrzeniu trzech faktur Pan X wyciąga pierwszą kanapkę. Znowu z dżemem, klnie.
  5. 8:19. Kanapka zjedzona. Kolega przynosi wniosek o przyznanie mu komputera, a wymagany jest podpis Pana X jako eksperta BHP. Po znajomości udaje się.
  6. 9:55. Papierki przejrzane, czas na odpoczynek. Pan X odpala Sapera.
  7. 9:56. Dział księgowy dostarcza rozliczenia, wyliczenia i obliczenia. Pan X znowu klnie.
  8. 9:57. Przychodzi faks od sekretariatu o nieodebranej poczcie, w której jest wezwanie od dyrektora działu HR. Pan X się modli.
  9. 10:00. Pan X przychodzi na rozmowę do działu HR, ale nie ma dyrektora – minutę temu musiał wyjechać w podróż służbową po alkohol na piątek.
  10. 11:16. Pan X kończy robotę od księgowych, ale nie oddaje jej – robi sobie przerwę śniadaniową, udając, że jeszcze nie wykonał obowiązków.
  11. 11:19. Do Pana X przychodzi Pan Petent. Pyta się, czemu zgodnie z paragrafem 53 nie przyznano mu Rzeczy Z. Pan X załamuje się, ale odpowiada, że punkt 4 ustęp 19 paragrafu 33 Ustawy V zabrania w taki a taki sposób rozporządzania wnioskiem, do widzenia.
  12. 11:45. Pan X dowiaduje się, ży dyrektor działu HR dziś już ma wolne. Popija więc wodę z automatu i idzie spać.
  13. 11:49. Pana X odwiedza dwudziestoparoletnia koleżanka w minispódniczce. Pan X uśmiechnął się – mimo że dostał raport na wczoraj dla przesa spółki i drugi na przedwczoraj dla przewodzniczącego zgromadzenia akcjonariuszy do wykonania, nie wypada przy takiej kobiecie kląć i płakać.
  14. 13:28. Okazuje się, że w biurze pozostali tylko Pan X i sekretarka.
  15. 13:51. Pan X ma dość i idzie poflirtować z sekretarką. Tej już od dziesięciu minut też nie ma.
  16. 14:59. Pan X puszcza głośno muzykę i pali po trzy papierosy naraz, ale raporty dalej leżą. Już trzecia, koniec dniówki! Nie będzie latał do kadr na nadgodziny. Żegna woźnego i portiera, jedzie do domu przez dwie i pół godziny.

Teraz już wiesz, czemu pracownik biurowy czy urzędnik wiecznie jest styrany i niesympatyczny. Mimo to dalej chcesz taką posadkę.

Zobacz też