Boeing 737

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Prototypowy 737 w wersji kabrio

Boeing 737 – wypuszczony w 1967 roku przez Boeinga samolot, a w zasadzie autobus ze skrzydłami przystosowany do transportu drogowego (zanim wystartuje) oraz powietrznego. Strukturą i uniwersalnością przypomina Autosana H9 w barwach PKS (zbieżność dat opracowania pierwszych prototypów obu maszyn nieprzypadkowa), jest ponadto jego odpowiednikiem w spółce PLL LOT. Procentowe udziały tych maszyn w obu spółkach są porównywalne, co oznacza, że obydwie mają po tyle samo złomu.

Nazwa

Nazwa najprawdopodobniej została wzięta z napisu na bunkrze, w którym samolot został pospawany z materiałów z odzysku (czołgi z drugiej wojny światowej zostały zebrane i przetopione, a następnie wyprasowane na blachę, z której stworzono maszynę). Liczba 737 teoretycznie może być wytłumaczona tym, że opracowano go po 727, ale przed 747, jednakowoż teorii tej przeczą fakty – przez lata w numeracji pomiędzy 707[1] a 727 ziała dziura, załatana dopiero w 1998.

Nazwy pochodne:

  • Benio
  • Beniek
  • Benkov (za czasów PRL pod władzą ZSRR)
  • Benkart (ze względu na jakość podróży)
  • Bojejing (z ust Jacka Gmocha)

Użytkownicy

Ponieważ jest ich w cholerę, nikt ich nigdy nie policzył, nawet pracownicy Boeinga (oni liczą tylko kasę z zamówień). Pewne jest jednak, że korzystają z nich prawie wszystkie linie lotnicze Trzeciego Świata (w tym nasz narodowy przewoźnik), a także Ryanair. Natomiast Wizzair ma Airbusy A320 i Bogu dzięki, bo gdyby nie barwy firmowe, maszyn tych nie dałoby się od siebie odróżnić.

Wersje

Istnieje ich wiele. Modele -100 i -200 są bardzo stare, wykorzystywane są tylko rozwozu ludzi bydła czy przesyłek po północnokanadyjskich zadupiach. Serie od -300 do -500 należą do serii Classic i obecnie większość z nich została przekonwertowana na woły robocze do wożenia chińszczyzny między miastami. Nareszcie modele -600 do -900 (od małego do dużego), nazwane NG są najczęściej spotykanymi samolocidłami. Powoli wypierają je samoloty serii MAX (od -7 do -10), które są smacznym kąskiem dla redakcji które mogły przez dłuższy czas wyolbrzymiać dwie katastrofy które tym samolotom się przytrafiły oraz cieszyć się dużymi zasięgami wśród szarych ludzi. Poza wyposażeniem kokpitu, wszystkie te różnią się od siebie długością kadłuba. Dzięki temu mamy ten sam samolot ale w mniej ekonomicznych wersjach. Paradoksalnie, poza paroma amerykańskimi przewoźnikami nikt się nie bawił wersjami i brał najczęściej wersje 400 lub 800. Różnią się te samoloty także układem wnętrza i ilością siedzeń, a gdyby do skutku doszedł pewien pomysł prezesa Ryanaira, różniłyby się także stosunkiem miejsc siedzących do miejsc stojących. Wartość ta jednak ulegałaby zmianie podczas podróży, zwłaszcza podczas twardego lądowania (kiedy to pojawiałyby się miejsca leżące), dlatego prezesowi powiedziano, żeby się wypchał. Innym czynnikiem różniącym wersje samolotu jest styl i ułożenie siedzeń. Jeśli są one takie jak w Autosanie H9, życzę miłego LOT-u.

Kabina

W przeciwieństwie do innych samolotów pasażerskich, tutaj przynajmniej można poczuć, że się faktycznie leci. Stery faktycznie robią to, co się im każe, przynajmniej jeśli hydraulika nie wysiadła. Minusem takiego rozwiązania jest natomiast to, że latać trzeba umieć, tzn. nie każdy pierwszy lepszy domorosły awiator może się tym wzbić w powietrze, ponieważ nie można tutaj poczuć wsparcia ze strony komputera, choć autopilot podobno istnieje. Wskaźników jest całkiem sporo. Nie wiadomo jedynie, dlaczego ktoś nie pomyślał, że pilot w trakcie lotu może zechcieć usiąść inaczej niż w postawie sugerowanej przez producenta foteli – nie ma na to miejsca. Nie bardzo da się też wstać. Być może Boeing po prostu zasugerował się kokpitami bombowców, gdzie przecież najważniejszy jest ładunek, a nie pilot. Sęk w tym, że projektując „przestrzeń” dla pasażerów chyba o tym zapomniał. Brakuje także znanego z airbusów dużego stolika.

Ciekawostki

  • Wyglądem przypomina banana przebitego dwoma nożami pod kątem.
  • Ma lepsze ogrzewanie niż Autosan.
  • Posiada system hamowania silnikami – może je włączyć na rewers, w przeciwieństwie do Autosana, który musi się zadowolić skrzynią biegów.
  • W latach 1967–2002 samolot miał wadę konstrukcyjną, która powodowała samoistne przestawianie się steru kierunku, a w efekcie korkociąg i katastrofę.
  • Początkowo oznaczeniem modelu miało być 666, ale po sprzeciwie ze strony „pewnych środowisk” wycofano się z tego pomysłu.

Przypisy

  1. Do którego jakimś cudem nie przypierdzielił się Peżot o 0 w środku nazwy