Call of Juarez: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(nowa strona)
 
(nie znam się na grach, ale tak jest lepiej)
Linia 1: Linia 1:

'''Call of Poland''' (ur. 8 września 2006r., zm. przy wydaniu drugiej części) – pierwsza gra komputerowa z trzyczęściowej serii (tak, wiemy, były cztery, ale kto grał w trzecią?) prezentująca jak wyglądałby polski dziki zachód. No i gra jest naprawdę dobra, bo to k{{cenzura3}}a Techland.
[[Plik:Nowy Obraz - mapa bitowa.JPG|200px|right|thumb|Strzał w czułe miejsce – 300pkt.]]
[[Plik:Nowy Obraz - mapa bitowa.JPG|200px|right|thumb|Strzał w czułe miejsce – 300pkt.]]
'''Call of Juarez''' (ur. 8 września 2006r., zm. przy wydaniu drugiej części) – pierwsza gra komputerowa z trzyczęściowej serii (tak, wiemy, były cztery, ale kto grał w trzecią?) prezentująca jak wyglądałby polski dziki zachód. No i gra jest naprawdę dobra, bo to k{{cenzura3}}a Techland.


== Wersja dla singlów ==
== Wersja dla singli ==
Fabuła gierki skupia się na synie Thomasa i tej baby w ciąży z dwójki, który podejrzany o ich zamordowanie, ścigany jest przez brata Thomasa, będącego pastorem, który wnet wyciąga ukryte w kościółku rewolwery i rozpoczyna pościg, zabijając przy tym tysiące ludzi na swojej drodze. Mimo to, podczas grania nie dostrzegamy żadnych niedociągnięć. Bo to k{{cenzura3}}a Techland.
Fabuła gierki skupia się na synie Thomasa i tej baby w ciąży z dwójki, który podejrzany o ich zamordowanie, ścigany jest przez brata Thomasa, będącego pastorem, który wnet wyciąga ukryte w kościółku rewolwery i rozpoczyna pościg, zabijając przy tym tysiące ludzi na swojej drodze. Mimo to, podczas grania nie dostrzegamy żadnych niedociągnięć. Bo to k{{cenzura3}}a Techland.


Linia 11: Linia 10:
* '''Deathmatch''' – zabawa polega na znalezieniu serwera bez hackerfuckerów, a następnie granie na nim do czasu, aż pojawi się na nim hackerfucker. Ten typ znany jest również jako Call of Laggers ze względu na dużą ilość latających dynamitów.
* '''Deathmatch''' – zabawa polega na znalezieniu serwera bez hackerfuckerów, a następnie granie na nim do czasu, aż pojawi się na nim hackerfucker. Ten typ znany jest również jako Call of Laggers ze względu na dużą ilość latających dynamitów.
* '''Skirmish''' – drużyna na drużynę, w tym wypadku czerwoni Bandyci (czyli Indianie lub Meksykanie, cóż za rasizm) kontra niebiescy Szeryfowie (ewidentnie biali). Dużo snajperów-camperów, przez co gra jest mniej dynamiczna, ale nawet bardziej frustrująca, kiedy ten gnój zestrzeli cię z drugiego końca mapy.
* '''Skirmish''' – drużyna na drużynę, w tym wypadku czerwoni Bandyci (czyli Indianie lub Meksykanie, cóż za rasizm) kontra niebiescy Szeryfowie (ewidentnie biali). Dużo snajperów-camperów, przez co gra jest mniej dynamiczna, ale nawet bardziej frustrująca, kiedy ten gnój zestrzeli cię z drugiego końca mapy.
* '''Robbery''' – lepsze niż skirmish, bo podzielone na atakujących złodziei (znowu Indianie i Meksykanie) oraz broniących skarbu w banku stróżów prawa. Mimo to i tak campią. Na niektórych mapach złoto znajduje się w kościele i są to prawdopodobnie pieniążki z tacy, tak więc Indianie i Meksykanie to również "bezbożnicy".
* '''Robbery''' – lepsze niż skirmish, bo podzielone na atakujących złodziei (znowu Indianie i Meksykanie) oraz broniących skarbu w banku stróżów prawa. Mimo to i tak campią. Na niektórych mapach złoto znajduje się w kościele i są to prawdopodobnie pieniążki z tacy, tak więc Indianie i Meksykanie to również „bezbożnicy”.
* '''Goldrush''' – można grać w to na dwa sposoby. Albo biegamy jak głupi zbierając sztabki i dając się zabić przez tych p{{cenzura2}}ych dynamitowców, lub możemy też campić ze snajpą i próbować trafić w biegających zbieraczy, co i tak się nigdy nie udaje, a nawet jeśli, to i tak oni będą mieć więcej punktów.
* '''Goldrush''' – można grać w to na dwa sposoby. Albo biegamy jak głupi zbierając sztabki i dając się zabić przez tych p{{cenzura2}}ych dynamitowców, lub możemy też campić ze snajpą i próbować trafić w biegających zbieraczy, co i tak się nigdy nie udaje, a nawet jeśli, to i tak oni będą mieć więcej punktów.
Do [[demokracja|wyboru]] mamy cztery postacie:
Do [[demokracja|wyboru]] mamy cztery postacie:
Linia 36: Linia 35:


[[Kategoria:Gry komputerowe]]
[[Kategoria:Gry komputerowe]]
[[Kategoria:Polskie gry komputerowe]]

Wersja z 16:34, 5 sty 2015

Plik:Nowy Obraz - mapa bitowa.JPG
Strzał w czułe miejsce – 300pkt.

Call of Juarez (ur. 8 września 2006r., zm. przy wydaniu drugiej części) – pierwsza gra komputerowa z trzyczęściowej serii (tak, wiemy, były cztery, ale kto grał w trzecią?) prezentująca jak wyglądałby polski dziki zachód. No i gra jest naprawdę dobra, bo to kCenzura2.svga Techland.

Wersja dla singli

Fabuła gierki skupia się na synie Thomasa i tej baby w ciąży z dwójki, który podejrzany o ich zamordowanie, ścigany jest przez brata Thomasa, będącego pastorem, który wnet wyciąga ukryte w kościółku rewolwery i rozpoczyna pościg, zabijając przy tym tysiące ludzi na swojej drodze. Mimo to, podczas grania nie dostrzegamy żadnych niedociągnięć. Bo to kCenzura2.svga Techland.

Wersja dla n00bów

Nie mogło oczywiście zabraknąć trybu multiplayer, który tutaj nosi nazwę Call of Hackers i ujawnia naukowcom, że dzieci faktycznie się nudzą. Podzielony został na cztery typy rozgrywki:

  • Deathmatch – zabawa polega na znalezieniu serwera bez hackerfuckerów, a następnie granie na nim do czasu, aż pojawi się na nim hackerfucker. Ten typ znany jest również jako Call of Laggers ze względu na dużą ilość latających dynamitów.
  • Skirmish – drużyna na drużynę, w tym wypadku czerwoni Bandyci (czyli Indianie lub Meksykanie, cóż za rasizm) kontra niebiescy Szeryfowie (ewidentnie biali). Dużo snajperów-camperów, przez co gra jest mniej dynamiczna, ale nawet bardziej frustrująca, kiedy ten gnój zestrzeli cię z drugiego końca mapy.
  • Robbery – lepsze niż skirmish, bo podzielone na atakujących złodziei (znowu Indianie i Meksykanie) oraz broniących skarbu w banku stróżów prawa. Mimo to i tak campią. Na niektórych mapach złoto znajduje się w kościele i są to prawdopodobnie pieniążki z tacy, tak więc Indianie i Meksykanie to również „bezbożnicy”.
  • Goldrush – można grać w to na dwa sposoby. Albo biegamy jak głupi zbierając sztabki i dając się zabić przez tych pBlad.pngych dynamitowców, lub możemy też campić ze snajpą i próbować trafić w biegających zbieraczy, co i tak się nigdy nie udaje, a nawet jeśli, to i tak oni będą mieć więcej punktów.

Do wyboru mamy cztery postacie:

  • Strzelec – którym każdy potrafi grać oprócz ciebie. Jego taktyka to skakanie tu i ówdzie i rytmiczne strilanie. Najlepsza na niego metoda to stanie w miejscu.
  • Górnik – kamikadze, źródło nienawiści wśród innych graczy, postać ostateczna. Jego metoda to rzucanie dynamitami gdziekolwiek. Metoda na niego to spieprzanie na drugi koniec planszy.
  • Rewolwerowiec – nikt go nie bierze oprócz ciebie, bo jest łatwy do opanowania. Ma dwa dynamity, których albo nie użyjesz wcale, albo od razu. Jego taktyka to ruszanie się non-stop, w porównaniu do strzelca nie tylko w pionie. Najlepsza na niego metoda to walnięcie mu z dwurury w pierś aż przestanie się trząść.
  • Snajper – postać, którą bierze każdy, nawet jeśli nie umie nią grać. Jego taktyka to ukrycie się za jakąś skrzynką czy innym kamieniem i drżenie jak osika z parkinsonem. W końcu cię pewnie trafi, chyba że obrzucisz go dynamitami, a ten nie zdąży uciec. Nienawidzą go wszyscy, którzy nie grają snajperami.

Rzeczy, których zabrakło w trybie multi

A oto lista przedmiotów, których nie ma w grze internetowej, a być powinny:

  • Beeblia – bieganie z nią i czytanie cytatów byłoby świetnym sposobem n00bów na spamowanie czatu. Poza tym, świadomość posiadania jej w ekwipunku z pewnością podnosiłaby morale drużyny.
  • Beach – solidny biczuś wytrącałby przeciwnikom broń z rąk, albo zwalał z nóg. Można by nim np. związać kiegoś cheatera do końca rozgrywki. Masa zabawy.
  • Wook – strzelanie z łuku to podstawa dla prawdziwych Amerykanów (ty głupi Columbo), ale i tak rozwaliłby cię pierwszy gorszy snajper.
  • Tony Hawk – kolejna Bronia Indian, rzucanie tym dawałoby sporo frajdy małym sadystom.
  • Rozpierdzielacz wszystkiego - tzw. CKM, maxigun, dawałby graczowi megapoczucie hektycznej rozpierduchy dopóki jakiś ziobek nie rzuciłby mu dajnamita.

Ciekawostki

  • W żultiplayerze nie ma opcji bullet-time'u, ale tylko pozornie. Wystarczy jedynie poczekać aż naładuje ci się wskaźnik PING, a wtedy hulaj piekło, duszy nie ma! – załączy ci się tryb matrixa.
  • W CoJu znajduje się tryb bardzo trudny po skolekcjonowaniu wszystkich zakazanych mord Techlandu. Bo to kCenzura2.svga Techland.
  • Po ukończeniu wątku głównego przyjdzie ci odblokować dodatkowe misje. Chyba, że nie masz Xboxa.
  • Są również takie multitryby jak Wanted, w którym uciekasz przed resztą graczy na koniu. Chyba, że nie masz Xboxa.
  • Są również bardzo ciekawe specjalne bronie do znalezienia w różnych skrzynkach i achievementy jak np. zestrzelenie czapek przeciwników na danym poziomie, za co dostaniesz nag... aha, nie masz Xboxa?
  • Jak nie masz Xboxa, to co będziemy o ciekawostkach pisać... przecież to kCenzura2.svga Techland.