Cytaty:Spadkobiercy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Spadkobiercy – cytaty.

Dealey – Widzę, że chodziłeś na angielski... Jonathan – Trudno nie chodzić na angielski, jak się mieszka w Los Angeles Jonathan – Zatkało cię, co? Dealey – Nie, po prostu gram pauzą. Jonathan – Chyba menopauzą. Jonathan – Jak można się narazić na śmierć leżąc w ryżu? Dealey – W Wietnamie można! Jakby była wojna w Polsce, to byś się w ziemniakach narażał

Dorin – Tato, spuentuj sytuację! dr. Dreyfus – Wiadro nie kłamie

Georgr - Nazywam się... no i właśnie

Warren - Czapka z czopków

dr. Dreyfus - Wy jako Owensy... owie

Dealey (do Johnatana) - To jest nas wr?g! Nas..sz! Nasz wr?g! Johnatan - Nas wr?g, taaaa... McPherson - Nie przejmuj si?, ch?d?.

Johnatan - Wiesz, co trupy robi? w szoku?

Billie - Nie mo?na gra? kijem, kt?ry stanowi 2/3 wysoko?ci cia?a. Johnatan - Billie, przynie? pi?k?! Billie - Poczekaj, wytr?, bo wpad?a w kup?! Johnatan - Nie wycieraj, damy Dealeyowi.

Dealey: George, ty chyba za d?ugo siedzia?e? w tej ?azience. George: To nie ja siedzia?em w ?azience, to Dorin. Dorin: Tak, to ja siedzia?am w ?azience. Ken (z mokrymi w?osami i w szlafroku) - To JA siedzia?em w ?azience!

Johnatan: Kochasz moj? c?rk?? Ken: Tak. Johnatan: Wi?c je?li j? kochasz, to oddasz ca?? swoj? krew George'owi. Worren: Ale on umrze i przestanie j? kocha?! B?d? zacznie kocha? jak zombie!

Dorin: Worren, ty grzebiesz n??k?! Worren: Ona sama grzebie, zwariowa?a.

Dealey: Johnatan, pami?tasz... Johnatan: Nie przypominaj mi Wietnaaaaamuu! Znowu b?d? te ckliwo?ci, przyja??, telegrafistka, a id? ty w...

Ken: Dorin, jest jedno s?owo na M... George: W mord?!

Doktor: Wy jako Owensy... Owensowie... Macie grup? krwi 0Rh-, a George, mimo ?e te? jest Owensem, ma grup? 00,2Rh-.

Harriet: Dealey, wida? mi ty?ek, popraw mi!

Dealey: Co to jest, Johnatan? Twoje ksi??ki? Johnatan: Nie, pami?tniki z Wietnamu. Dealey: Drukiem?

Worren: Je?li pozwolisz sobie i?? do ko?ca mostu, spotkasz kaczk?. Nie szcz?d? jej chleba, a ona odrzuci ci dobre rad?. Okiem. Bo to fi?ska kaczka.

Dealey: Gram pauz?. Johnatan: Chyba menopauz?.

Billie: George, przesta? udawa?, ?e si? przejmujesz. George: Nie przestaj? uda... Znaczy, nie udaj?. McPherson: Cz?owiek strzela, pan b?g kule nosi...

Dealey: To sam si? przytul? !

George: Ty onanisto ! Dealey: Ty jednak co? dzisiaj pali?e? !

Dorin: Strzeli?e? tutaj pr?dem... Dealey: Poczu?em Dorin. Kopiesz mnie.

Jonathan: To my?my j? zbudowali. IV Ameryka !

Jonathan: I co, zatka?o ci? ? Dealey : Nie, po prostu gram pauz? ! Jonathan: Chyba menopauz?...

McPherson: To sie nazywa antygwa?tki.

Jonathan: Przyszed?em tutaj po to, ?eby? mnie zobaczy?.

George: Jako? si? policzymy, b?dzie pan zadowolony.

Warren: Co si? sta?o ?!

Jonathan: A ty co robi?e?, co robi?e? w Wietnamie ?! Dealey: Ja si? nara?a?em !

Ken: Sk?d ty tutaj ?! Warren: Jestem tam, gdzie s? problemy !

Jonathan: Na jakich studiach... Mechanik pojazdowy, czo?gowy... ooo panie in?ynierze !

Warren: Czapka z czopk?w McPherson: Rzeczywistość jest wynikiem braku alkoholu.

McPherson: Dziecko napoczętę - nienarodzone

Niania: Ma zmary (o Johnatanie) George: Ma zmary, bo jest stary!

Billy: Naniu ja pamiętam z dzieciństwa taką wyliczankę: Chodzą łosie z watą w nosie, jak to szło?

Niania: Zawsze żeście się kochali.. Raz was nakryłam... George: Kołdrą! Johnatan: Przypomnieliście sobie coś ciekawego?

Warren: Tak jak w piwnicy próbowaliśmy! Johnatan: Co wy próbowaliście? Warren: Konfitury!

Billy: Zróbmy kupę na George'a!

Hariett: Wyjechałam, bo nie chcę, żeby dziecko było podobne do ciebie (...) żeby było tak niskie!

Dealey: Dlaczego te butelki się nie przewracają?!

Edward: Może ja też coś zbiję? Dealey: Zbij się!

Edward: Nie mogę tego zrobić, bo stracę pracę! Dealey: Stracisz pracodawcę, nie pracę!

Johnatan: Powinniśmy się jakoś zachować. George: Czyli co, nie pijemy?

George: Zróbmy mu wieczór kawalerski! Zaprosimy paru gejów. Billy: Paru, czyli ilu? George: Nie wiem, ty i...

George: Może dajmy im szkło! Po co im cała firma, gdzie oni to postawią?!

Spadkobiercy - to parodia serialu Moda na sukces albo jak to woli Moda na sex. Można powiedziec, ze jest nawet lepszy od orginału. Opowiada on o losach rodziny Ołens mieszkającej nie gdzie indziej jak w Los Andzels, którzy walczą od lat ze złym, bezwzględnym Frankiem Dilejem którego pare razy ktoś próbował zabić ale zawsze wyszedł z tego cało. A póżniej ta osoba, która próbowała go zabić miała ostro przerąbane.

Dzionatan Ołens - senior rodu. Ma tyle lat, że od setnego roku życia przestał liczyć. Podobno jego córka jest starsza od niego (no cóż różne rzeczy się dzieją co się filozofą nie śniło). Od lat godzi się i kuci się z Frankiem Dilejem swoim exprzyjacielem. Co potrochu robi się nudne.

Dorin Ołens - wydawało się zawsze, że to porządna dziewczyna ale ostatnio wyszło, że w przyszłości lubiła sie wiązać z handlarzami narkotyków. Był to szok dla całego miasta a nawet kraju. Słynie z tego, że lubi strofować swego narzeczonego.

Dzordz Ołens - słyny seksholik, pijak i narkoman. Jego ulubiony zajęciem jest wciąganie białego proszku przez nos. Ostatnio chcąc trochę bardziej zaszaleć niż zwykle pojechał do Kolumbii po 4 kg kokainy u faceta, który okazał się dawnym kachankiem Dorin. Ostatnio poznał rosjankę Nataszę z którą lubi uprawiać seks na pieniądzach.