Kara śmierci

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Od eonów ludzie szukali adekwatnych sposobów karania przestępców. Dzisiejszy model, w którym zdecydowana większość osób łamiących prawo trafia do odizolowanego, ciasnego pomieszczenia jest stosunkowo młodym wynalazkiem. Kiedyś ludzi nie wsadzano do więzień, gdyż słusznie uznawano to za zbyt kosztowną imprezę. W końcu delikwenta trzeba karmić i poić, a od czasu do czasu pozwolić się umyć, a jeśli nie, to przynajmniej ktoś musi wynosić urynał z celi, aby strażnicy pilnujący więźniów nie zemdleli ze smrodu (jakkolwiek ten ostatni argument jest często obalany przez historyków, którzy często twierdzą, iż zapach odchodów stanowił swego czasu główny składnik powietrza). Ludzie słusznie twierdzili, że jednorazowe karanie jest skuteczniejsze. Władza nie musiała się przejmować skazańcem oraz następowało trwałe uniemożliwienie kontynuacji działalności przestępczej przez delikwenta. O ile na początku bardzo popularne było zwykłe odcinanie kończyn i tortury, władza zauważyła, że powoduje to pewien problem. Otóż złodziej, któremu obcięto obie ręce stawał się kaleką, a jako taki odwracał uwagę otoczenia od niewolniczej pracy na rzecz państwa, gdyż rodzina musiała się nim opiekować, a on sam stawał się bezproduktywny. Słusznie więc dochodzono do słusznego wniosku, iż jedyną adekwatną karą za jakiekolwiek cięższe przestępstwo jest kara śmierci, której towarzyszyła lekka chłosta za mniejsze przestępstwa. Niestety, w wielu przypadkach nie zaniechano jednak okrutnej metody obcinania kończyn złodziejom, ale te przypadki stały się marginalne.

Początki kary śmierci

Jak wspominaliśmy, kara śmierci istniała właściwie od zawsze. Powstała nawet wcześniej niż prawo. Pierwsze kary śmierci wykonywano w postaci samosądów. Ludzie początkowo karali tylko za zabójstwa, lecz z czasem zakres się roszerzył. Pierwszą oświeconą osobą, która doprowadziła do kodyfikacji kary śmierci, która była przewidziana za niemal każde przestępstwo, był słynny Drakon. Jego wspaniała idea znajdowała zrozumienie w coraz szerszych kręgach. Można jasno stwierdzić, że starożytność, średniowiecze i duża część czasów nowożytnych była związana z rozwojem stosowania kar śmierci, który to w pewnym momencie przyjął formę prawdziwego przemysłu.

Powody wykonywania kary śmierci

Karę śmierci wykonywano, gdyż w dawnych czasach ludzie po prostu nie mieli żadnych rozrywek. Publiczne wykonanie kary śmierci było lokalnym wydarzeniem, tym chętniej celebrowanym im rzadziej była wykonywana. Ludzie zbierali się na rynku, gdzie obserwowano jak na podeście kat wykonywał karę śmierci w zarządzony sposób. Widzowie natomiast kupowali jedzenie od wędrownych kupców i kibicowali albo katowi, albo skazańcowi, gdyż niektórzy liczyli, iż ofiara przeżyje. Rzadko się to zdarzało.

Wykonywanie kary śmierci było też spowodowane błędem doktrynalnym sugerującym, iż surowość kary odstrasza od popełniania przestępstw. Błąd. Nie odstrasza surowość a nieuchronność. Błąd jest jednak popełniany przez niektórych do dzisiaj, choć uzasadnione jest stosowanie kary śmierci z wielu innych bardziej przyziemnych powodów (np. zemsta czy ludzka skłonność do zadawania bólu innym).

Metody wykonywania kary śmierci

Przy dużej liczbie skazańców jedna metoda wykonywania kary śmierci byłaby niepraktyczna, gdyż oznaczałaby brak postępu (ciągle pzostawano by przy starej, nieekonomicznej metodzie) oraz zrównanie wszystkich przestępstw. Na przestrzeni lat uznano, że trzeba karać inaczej za różne przestępstwa. Jak wiemy ludziom wyobraźni nie brakuje i przyjęły się niepisane zwyczaje karania śmiercią w odpowiedni sposób, który z jednej strony miał hańbić (lub też nie) skazańca oraz być wyrazem ekspresji kreatywności sędziego, jak i kata wykonującego wyrok.

Zwyczajowo metody wykonywania kary śmierci dzieli się na dwie grupy: zwykłe i kwalifikowane, jednak należy zaznaczyć, iż podział może być płynny w zależności od okresu historycznego czy też regionu.

Metody zwykłe

Kara kamieniowania jest dziś odzwierciedlana m.in. w palestyńskim zwyczaju kamieniowania izraelskiego czołgu

Ukamieniowanie

Śmierć przez ukamieniowanie znana jest ludzkości od zarania dziejów. Jest jasno zapisana w Torze, że kamieniować należy za tak okrutne przestępstwa jak:

  • Dotykanie Góry Synaj w momencie, gdy Mojżesz otrzymywał Dekalog od Boga.
  • Nieprzestrzeganie Szabatu
  • Bunt wobec rodziców
  • Cudzołóstwo

Jak jednak dobrze wiemy, Jezus Chrystus potępił kamieniowanie ludzi za cudzołóstwo, co jasno sugeruje, iż Jezus wcale cudzołóstwa nie potępiał. Był to jawny bunt Jezusa wobec swojego Ojca, który jasno wyraził w Dekalogu co chce potępiać. Zgodnie z prawem Tory Jezus powinien był być ukamieniowany za bunt wobec rodziców, a przynajmniej wobec jednego z nich.

Jednak kamieniowanie nie zrobiło wielkiej kariery w światowym przemyśle wykonywania kary śmierci ze względu na niepraktyczność. Jedną z metedo kamieniowania było zrzucenie przestępcy z urwiska, a następnie zrzucenie na niego wielkiego głazu. Jeśli nie zginął lub zdołał się odczołgać w bok, wtedy dziki tłum rzucał w niego mniejszymi kamieniami powodując śmierć w wyniku uderzeń kamieni. Innym sposobem jest ustawienie ofiary w środku koła, rozstawienie tłumu wokół, a potem nakazanie tłumowi rzucać w skazańca tak długo aż umrze. Obie metody były niepraktyczne, gdyż na każde wykonanie takiej kary trzeba było całej masy kamieni. Natomiast żeby pochować ciało, trzeba było odgrzebać je spod kamieni. Jeśli jednak nie grzebano skazańca (co było częstsze), kamienie zostawały i szły na stratę, co oznaczało, że trzeba było znaleźć nowe miejsce do wykonania wyroku, jak i nowe kamienie. Koszty spowodowały, iż zarzucono tę metodę.

Dzisiaj kamieniowanie jest niekiedy stosowane przez muzułmanów, którzy karzą w ten sposób za cudzołóstwo. Metoda ta traci jednak na popularności, gdyż wykonanie tej kary wymaga czterech świadków, którzy widzieli jak dana para uprawiała seks pozamałżeński. Dodatkowo potrzebny jest piąty świadek, który weźmie przysięgę od tych czterech, że jeśli kłamią, to czeka ich sromota. Z tych względów Iran zniósł kamieniowanie jako karę śmierci, nazywając ją niepraktyczną i przestarzałą, a przecież ich kraj jest niezwykle postępowy. Kamieniowanie jest za to bardzo popularne w Arabii Saudyjskiej, Sudanie i Zjednoczonych Emiratach. Warto też zwrócić uwagę na szczególny przypadek Somalii, gdzie na terenach kontrolowanych przez islamistów kamieniowaniem jest karane wszystko co jest związane z seksem pozamałżeńskim. Należy tu przytoczyć przypadek 13-letniej Aisho Ibrahim Dhuhulow, która została zakopana po szyję w ziemi i ukamieniowana za to, że została zgwałcona przez trzech mężczyzn, co potraktowano jako seks pozamałżeński.


Powieszenie

Plik:ExecutionNoose.jpg
Zestawy do samodzielnego wykonywania kary śmierci przez powieszenie były dostępne w lepszych sklepach przez wiele wieków.

O ile kamieniowanie wymagało często przeniesienia sceny linczu poza miasto, o tyle kara śmierci przez powieszenia zrobiła furorę w przemyśle kary śmierci. Można ją było wykonywać zarówno w budynkach, jak i na głównym rynku miasta. Ludzie mogli dzięki temu oglądać jak kat zabiera taboret spod nóg skazanego, a ten zaczyna dyndać. Śmierć przez powieszenia miała z założenia zabijać poprzez przerwanie rdzenia. Jednakże z czasem uznano tę formę za zbyt humanitarną i niektózy kaci, dla zadania większego cierpienia, wieszali tak, aby skazany dusił się kilka godzin. Inni kaci wykazali więcej inwencji, wieszając delikwenta do góry nogami. Natomiast ci bardziej sadystyczni wsadzali skazańca przed powieszeniem do klatki zawieszonej na haku, gdzie doznawał zaburzenia błędnika, a potem prowadził go na szafot.

Należy zwrócić uwagę, iż powieszenie jest uznawane za hańbiące, dlatego nie wieszano szlachty.

Wielu francuskich czy niemieckich inżynierów dokonywało usprawnień szubienicy. W Montfaucon we Francji powstała nawet masowa szubienica, gdzie można było jednocześnie powiesić 80 osób i trzeba było się zapisać na kilka miesięcy wcześniej, aby z niej skorzystać. Co ciekawe, twórca tej szubienicy ostatecznie sam ją przetestował.

Znamienne jest też to, iż ciała powieszonych przestępców pozostawiano na widoku publicznym, aby odstraszać. I nie, nie balsamowano ciał, tylko pozwalano im gnić. Szczerze powiedziawszy, ciężko dziś sobie wyobrazić rozkładającego się wisielca na Placu Zamkowym w Warszawie, a generalnie do tego się to sprowadzało. I nie smród był problemem – w czasach średniowiecza zapach rozkładających się zwłok ładnie komponował się z zapachem odchodów wylewanych przez okna na ulice.

Ta kara śmierci z pewnych przyczyn uznana została za humanitarną i przetrwała do czasó współczesnych. W XX wieku stosowano ją jeszcze w Wielkiej Brytanii czy USA, gdzie straciła na popularności na rzecz krzesła elektrycznego czy też zastrzyku z tucizny. Jednak Japończycy czy Irańczycy nie dają sobie narzucić żadnych dyktatów, które twierdzą, że są inne, bardziej humanitarne metody. Nie, Japończycy i Irańczycy wciąż wieszają.


Uduszenie

Sędziowie krykietowi duszą batsmana Indii, który został wyautowany. Rok 1901.

Znaleźli się jednak tacy, którzy uznali powieszenie nie tylko za niepraktyczną, ale i kosztowną. Wszak w dawnych czasach sznur się zużywał i trzeba było robić nowy, a w bardziej współczesnych potrzeba było jednego sznura na skazańca i musiał być to odpowiednio dopasowany sznur. To były koszty. Ktoś więc wymyślił genialną maszynę, garotę. Śliczną maszynkę do duszenia za jednym pociągnięciem wajchy. Po uduszeniu wyrzucano ciało a na fotelu zasiadał kolejny skazany. Jedynym kosztem była konieczność konserwacji urządzenia. Niestety, garota nie zyskała wielkiej popularności, gdyż śmierć na garocie nie była zbyt widowiskowa.

Ścięcie

Ścięcie toporem lub mieczem zyskało na popularności, gdy zauważono, iż jest to niezwykle tani sposób. Wystarczy mieć jeden miecz lub topór, ostrzałkę i pieniek. Była to też wyjątkowo widowiskowa forma kary śmierci. Głowa odpadająca od tułowia i tryskająca krew była idealnym pokazem dla ciekawych świata wieśniaków. Jednak kaci sami w sobie nie przepadali za tą formą kary. Otóż ścięcie miało być niehańbiące, a jako takie nie powinno sprawiać bólu, a żeby miało to miejsce, kat powinien odciąć głowę jednym uderzeniem. Jeśli mu się to nie udało, sam zostawał ścięty.

Ponieważ w ten haniebny już sposób odeszło wielu katów, zaczęto prace nad udoskonaleniem metody odcinania głów. Niejaki J.-I. Guillotin zapisał się na złotych kartach historii, kiedy to wymyślił wspaniałe urządzenie zwane guillotyną. Od tej pory kat był bezpieczny. Musiał tylko odciąć lub odwiązać sznur utrzymujący ostrze nad szyją skazańca. Początkowo Gilotyna raczej łamała kark niż odcinała głowę, ale jeden z królów Francji udoskonalił metodę obcinania głów nieco przekrzywiając ostrze. Od tej pory gilotyna cięła szyja jak nóż masło, a sam król był tak dumny ze swojego wkładu w przemysł wykonywania kary śmierci, że na koniec sam wypróbował swój wynalazek.

Rozstrzelanie

Wyjątkowo skuteczny, ale również drogi sposób wykonywania kary śmierci. Powszechnie rozstrzelanie uznaje się za honorowe i zarezerwowane dla wojskowych, ale niekeidy i pospolici przestępcy bywają rozstrzeliwani (np. mormoni ze stanu Utah szczególnie lubują się w tej metodzie, gdyż wierzą, że zbliża ich to do Boga, który po to dał nam broń, żebyśmy się nią zabijali).

Rozstrzelanie można wykonać na kilka sposobów:

  • Przez pluton egzekucyjny – za zdradę czy dezercję
  • CKM-em – metoda na zbrodnię wojenną
  • W tył głowy – metoda na Katyń

Jak więc widzimy, rozstrzelanie było metodą kary śmierci jaką ponieśli polscy oficerowie w Katyniu. A skoro rozstrzelanie jest honorowe, to Polacy nie powinni czuć się oburzeni w związku z tą egzekucją.

Dziś rozstrzeliwuje się ludzi w wielu krajach świata, m.in. w Chinach, gdzie, w ramach oszczędności, przesyła się rodzinie skazańca rachunek za nabój, tym samym eliminując jedyną wadę tego rozwiązania.

Porażenie prądem

Od momentu wynalezienia elektryczności, porażenie prądem uznano za idealny sposób zabijania. Pierwsze ofiary padły na skutek zabawy prądem, np. puszczanie latawców na metalowym drucie podczas burzy, ale szybko nauczono się podłączać prąd do krzesła na którym pozwalano się rozsiadać skazańcom. Krzesło elektryczne najczęściej zabija szybko, ale wielokrotnie miały miejsce schrzanione egzekucje, podczas których, ku uciesze widowni, zamiast kilkusekundowej śmierci, mieli zafundowany kilkudziesięciominutowy spektakl wycia i wrzasków niemal palonego żywcem człowieka. Problem schrzanionych egzekucji jest taki, że już nie można jej przerwać, bo człowiek i tak zostanie kaleką, to jedno, a z drugiej, mógłby pozwać do sądu wykonawców. Jako że krzesło elektryczne jest najpopularniejsze w USA, takie odszkodowanie mogłoby być gigantyczne.


Zagazowanie

Metoda ta została niemal do perfekcji opanowana przez Nazistów. Był to przejaw prawdziwego geniuszu Adolfa Hitlera, który opracował tę wyjątkowo śmiercionośną metodę, która w ekstensywny i tani sposób nie tylko pozbawiała życia ludzi (głównie Żydów), ale jeszcze dla zwrotu kosztów produkowała z zabitych osób.

Wychwalanie efektywności tej metody nie jest bynajmniej przesadą. Ze względu na kontrowersje ta metoda została generalnie zarzucona w świecie, ale w kilku stanach Stanów Zjednoczonych ktoś doszedł do wniosku, że metoda faktycznie jest ciekawa i stosuje się ją tam do dnia dzisiejszego.

Śmiertelny zastrzyk

Świat poszedł do przodu. W związku z działalnością awanturniczych organizacji, takich jak Amnesty International, trzeba było wymyślić metodę, która wygląda nie tylko na humanitarną, ale także nie można jej odróżnić od zwykłego zabiegu chirurgicznego. Obecnie metoda jest rozwijana i dąży się do unieszkodliwienia jednym zastrzykiem zamiast tradycyjnych trzech. Jednak nurt tradycjonalistów jest na tyle silny, że wciąż w większości przypadków stosuje się trzy zastrzyki.

Niektórzy kwestionują zastrzyk jako metodę kary, gdyż badania wykazały, że skazańcy będący narkomanami odczuwali przyjemność podczas wykonania kary. Co prawda potępia się bolesne i okrutne kary, ale wiele osób twierdzi, że przyjemność podczas wykonania kary śmierci to przesada w drugą stronę.

Metody kwalifikowane

Wymienione wyżej metody nie wyczerpują jednak szerokich możliwości śmierci jakie czekały (a niekiedy wciąż czekają) pzestępców. Metody kwalifikowane służą do szczególnego potępienia i ukarania odpowiednich przestępstw.

Ukrzyżowanie

Do tak zwanego krzyża przybijano przestępców w starożytności. Była to ekstremalnie hańbiąca kara stosowana głównie na tych, którzy nie byli pełnoprawnymi obywatelami, a więc zgodnie z ówczesnymi prawami - nie byli też ludźmi.

Nawet w tak prostej czynności jak przybicie człowieka do krzyża, ludzie prześcigali się w kreatywności. Istniały co najmniej pięć głównych wersji krzyży, które miały kształty: pal (I), litery T, T z obniżoną poprzeczką ( † ), litery X.

Wiadome jest, iż w tamtych czasach powstało wiele rozprawek dotyczących prawidłowego kształtu krzyży. Niestety, większość z nich powstała w niezrozumiałym etruskim lub w jeszcze mniej zrozumiałej łacinie. Jednak te, które powstały w jedynym słusznym języku, czyli hebrajskim, zostały odczytane i już wiemy jak wyglądało ukrzyżowanie.

Otóż wykazano kilka zasadniczych różnic między kulturowo wyobrażaną egzekucją Jezusa z Nazaretu a jej faktycznym obrazem. Różnice to m.in.:

  • Jezus wcale nie niósł krzyża tylko poprzeczną belkę.
  • Jezusowi nie przebito gwoźdżmi dłoni tylko nadgarstki, gdyby przebito dłonie, to by spadł.
  • Krzyż jezusa nie był jednoczęściowy, tylko dwuczęściowy. Na miejscu dołączono tylko belkę niesioną przez Jezusa.
  • Jezus nie mógłby nic mówić podczas ukrzyżowania, co rzekomo robił, bo wisząc na gwoździach nie byłby w stanie nic powiedzieć na głos, a już na pewno nie tak, że usłyszano by go na dole.

Jezus jest najsłynniejszym skazańcem, który zginął na krzyżu, obok Barabasza czy świętej Eulalii. Jakkolwiek to właśnie Jezusa utożsamia się z ukrzyżowaniem najbardziej i jest to dziejowa niesprawiedliwość wobec tych, którzy tak samo zginęli na krzyżu.

Warto też nadmienić, że przy okazji krzyżowania, kaci mogli wykazywać się kreatywnością. Elementy dodatkowe ukrzyżowania to m.in.:

  • Łamanie nóg, aby skazany nie mógł zaczerpnąć oddechu i szybciej umarł.
  • Kłucie skazańca.
  • Korona cierniowa.
  • Przybicie do góry nogami.

Śmierć trwała od kilku godzin do kilku dni, zależnie od warunków. Metoda ta miała zadawać nieludzkie cierpienie. Dziś się nie stosuje tylko i wyłącznie dlatego, żeby uniknąć pewnych niesnasek z chrześcijanami, którzy uważają, że krzyżowanie ludzi to obrazoburstwo, a przecież ukrzyżowanie Jezusa zbawiło świat. Hipokryci.