Nonźródła:Dowcipy żydowskie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa 109.241.57.139; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Józef Piłsudski.)
Znacznik: rewert
M (Wycofano ostatnie edycje użytkownika 5.173.251.213, powód: marne)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 24 wersji utworzonych przez 17 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{Dowcipy}}
<div class="notice metadata" id="merge" style="background: black; border: 1px solid orange; padding: 6pt; margin: 12pt 8%; width: 80%">
{{DowcipNPA}}
<div style="float: left; margin: 3pt;">[[Plik:Klaff3 web s.jpg|90px|none|Nigdy więcej]]</div>
<poem>
<div style="float: right; margin: 3pt">[[Plik:Klaff3 web s.jpg|90px|none|Nigdy więcej]]</div>
''– Aj waj, Mojsze, kto to widział?! Pięć godzin śmieci wyrzucać!
<div style="text-align: center; font-size: 95%;"><font color="white">Prosimy nie dodawać dowcipów dotyczących Holocaustu, ponieważ Nonsensopedia znajduje się na serwerach <u>{{kl|white|Wikia|Wikii}}</u>, które z kolei mieszczą się w Ameryce. Ponieważ w Ameryce rządzą <u>{{kl|white|Żydzi|ŻYDY}}</u>, wszystkie takie zmiany zostaną wycofane, a ich autorzy zagazowani.<br clear=all /></font></div></div>
''– Oj nie narzekaj Salcie! Ja te śmieci sprzedałem!
{{dowcipy}}
</poem>
----
<poem>
<poem>
PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.
PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.
Linia 72: Linia 74:
</poem>
</poem>


[[Kategoria:Serie dowcipów|żydowskie]]
[[Kategoria:Nonźródła – dowcipy|żydowskie]]

Aktualna wersja na dzień 14:46, 31 sty 2022

Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

– Aj waj, Mojsze, kto to widział?! Pięć godzin śmieci wyrzucać!
– Oj nie narzekaj Salcie! Ja te śmieci sprzedałem!


PRL. Stary Żyd emigruje z Polski. Strażnik graniczny odkrywa w jego bagażniku ogromny portret Stalina.
– Co to jest?
– Po pierwsze, nie co, tylko kto to jest. Po drugie, jest to Słońce Ludzkości, wódz świata komunistycznego.
Strażnik puszcza go wolno. Po przyjeździe do Izraela, jeden z jego kolegów pyta się Żyda:
– Kto to jest?
– Po pierwsze nie kto to jest, tylko co to jest. Po drugie, jest to szesnastowieczna rama ze złota o wadze dwóch kilogramów.


Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:
– Proszę księdza, ja tylko z jednym... oszukałem Żyda, czy to grzech?
– Nie synu, to cud... – odpowiada ksiądz.


– Rabii, trzeba mi przechować 1000 dolarów do jutra. Czy zrobisz to dla mnie?
– Dobra, Moshe, przechowam.
 Następnego dnia:
– Masz, oto twoje 1000 dolarów libańskich.


Rabin złapał złotą rybkę.
– Ty jesteś Żydem?
– No... tak.
– To już mnie lepiej zjedz.


– Saro! Ty w łóżku z obcym gojem? Panie! Na co ja patrzeć muszę!
– Srulek, ty się nie patrz, ty się ucz!


Starszy Żyd Salomon skarży się Rabiiemu, że wciąż ma ochotę na seks ze swoją młodą żoną i nie wie, czy w jego wieku wypada robić to tak często.
– Słuchaj, Szlomo. Po prostu kochajcie się tylko w te dni, których nazwa zawiera literę „n”.
A że była niedziela, Salomon wrócił do domu i tego dnia nie poszedł już z małżonką do synagogi. Podobnie w poniedziałek. Niestety od wtorku do piątku przed wieczorem, Salomon mógł ze swoją żoną co najwyżej iść do synagogi. Gdy nastał piątkowy wieczór, żona Salomona pozdrowiła go słowami:
– Git Szabas!
Salomon odpowiedział:
– Git Sznabas!
Tego wieczora nie poszli już do synagogi.


Stary Żyd modli się, prosząc Jahwe o pomoc:
– Boże Jedyny, mój jedyny syn został chrześcijaninem. Taki wstyd. Co ja teraz mam zrobić?
Nagle, słyszy głos z nieba:
– A co ja mam biedny począć? Mój jedyny syn zrobił dokładnie to samo...


– Szalon, nie rób z siebie durnia... Wszędzie chodzisz, wychwalasz wdzięki i zalety twojej Sary... A ty nie wiesz, że ona ma czterech kochanków?
– I co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w atrakcyjnym towarze, niż sto procent chłamu.


Żyd miliarder słyszy pewnego dnia od służącego:
– W salonie czeka jakiś obdarty Żyd i mówi, że może w jeden dzień pomóc zarobić panu milion dolarów.
Bogacz momentalnie zareagował na słowa „dolary” i „milion”:
– Wprowadź go szybko!
Przychodzi brudas.
– Milion w jeden dzień, ładny pieniądz, ale jak masz to zamiar zrobić?
– Ja to zaraz panu wytłumaczę. Wydaje pan swoją córkę za mąż i daje 1,5 mln dolarów w posagu, tak?
– Tak...
– To ja ją wezmę za pół miliona.