Nonźródła:Dowcipy dla dorosłych: Różnice pomiędzy wersjami
Grzeeesiek (dyskusja • edycje) M |
|||
Linia 3: | Linia 3: | ||
{{Wulgaryzmy artykuł}} |
{{Wulgaryzmy artykuł}} |
||
{{Dowcipy}} |
{{Dowcipy}} |
||
<br /> |
|||
''– Dlaczego laska jest niebieska?<br />– Bo dżinsy farbują.'' |
|||
Przychodzi Jasio i mówi do taty:<br /> |
|||
– Dostałem piątkę i w mordę.<br /> |
|||
– Za co dostałeś piątkę?<br /> |
|||
– Bo pani mnie zapytała, ile to jest 7x6. A ja jej powiedziałem, ze to jest 42.<br /> |
|||
– No a za co w mordę?<br /> |
|||
– Bo pani mnie zapytała, ile to jest 6x7.<br /> |
|||
Tu zdziwiony ojciec.<br /> |
|||
– No przecież to jeden chuj.<br /> |
|||
-– No tez tak jej powiedziałem. |
|||
---- |
---- |
||
''– Dlaczego penis ma zgrubienie na końcu?<br />– Względy bezpieczeństwa – trudniej mu się z dłoni wyślizgnąć.'' |
|||
Mama grzebie Jasiowi w portfelu: |
|||
– Na co ci 50zł?<br /> |
|||
– Na żarcie.<br /> |
|||
– A bilet miesięczny?<br /> |
|||
– Na tramwaj.<br /> |
|||
– A prezerwatywa?<br /> |
|||
– Na chuja. |
|||
---- |
---- |
||
''– Dobrze. Więc teraz powiedz mi, jak to się robi. Tyle o tym słyszałam od koleżanek.<br />– Najpierw weź go do ręki.<br />– Ale obleśne!<br />– Zapewniam cię, że nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną ręką.<br />– Tak? I co dalej?<br />– Tak, dobrze, a później pociągnij drugą ręką.<br />– Ach, tak.<br />– A widzisz, jak ci dobrze idzie?<br />– I co teraz?<br />– Teraz possij.<br />– No, ty chyba żartujesz.<br />– Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.<br />– Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią?!<br />– Tak.<br />– Jesteś pewny?<br />– Tak, przecież mówiłem ci, że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.<br />– Hmmm...<br />– I jak?<br />– Słonawy w smaku...<br /> – No to chyba dobry, nie?<br />– Nawet niegłupie, a co teraz?<br />– Teraz rozsuwasz nóżki.<br />– Co ty powiedziałeś?!<br />– Rozsuwasz nóżki.<br />– To miałeś na myśli?<br />– Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi, bo będzie ciężko dojść. Daj, pokażę ci.<br />– A, rozumiem.<br />– Właśnie. I znowu bierzesz go do rączki.<br />– Hmmm...<br />– Jak go już wyciągniesz, to weź go do buzi.<br />– Taaak.<br />– Ooo, właśnie tak...<br />– A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka?<br />– Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.<br />– Spróbuję... Hmmm... Pycha, spróbuj!<br />– Nie, to głupie... (...) Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.<br />– Ooo...<br />– Czasami są małe problemy, dlatego można sobie pomóc ustami...<br />– Hmmm...<br />– Można też possać, czasem to pomaga.<br />– Hmmm...<br />– Aaa, teraz poszło.<br />– Tak, czułam.<br />– I jak, było smaczne?<br />– Muszę przyznać, że niegłupie.<br />– Chcesz więcej?<br />– Tak, chętnie. Tylko mi powiedz, czy to musi być tak cholernie skomplikowane?!<br />– No, kochanie. Ja nic nie poradzę, tak się je raki.'' |
|||
Jedzie Jasiu chodnikiem i mówi:<br /> |
|||
– Lowelku, stój!<br /> |
|||
Później:<br /> |
|||
– Lowelku, jedź!<br /> |
|||
Zatrzymuje się na przejściu. Wtedy jakaś baba słyszy jego wadę wymowy i mówi:<br /> |
|||
– Taki duży chłopczyk, i nie umie wypowiedzieć „r”. <br /> |
|||
– Spierdalaj, stara kurwo! A ty lowelku, jedź. |
|||
---- |
---- |
||
Dwóch Irlandczyków, Shamus oraz Murphy od godziny siedzą w pubie. Wypili po kilka piw i pozostało im tylko 1 euro, a pić nadal się chce. Murphy mówi do Shamusa:<br />''– Poczekaj chwilę, mam pomysł.''<br />Skoczył do najbliższego sklepu mięsnego i po kwadransie wrócił z kawałkiem kiełbasy. Stojący przed pubem Shamus denerwuje się:<br /> ''– Zwariowałeś? Teraz, to już nawet nie mamy tego 1 euro.<br />– Spokojnie, wiem co robię. Wejdziemy do pubu, zamówię dla nas po piwie, wypijemy, a jak wysunę kiełbasę przez rozporek, będziesz udawał, że mi robisz loda. Wywalą nas z lokalu, ale co się napijemy, to nasze!''<br />Tak też zrobili i napili się za darmo w kilku kolejnych lokalach. Jedyną niedogodnością było to, że od czasu do czasu inkasowali kopniaka. W dziesiątym pubie Shamus powiedział:<br /> ''– Murphy, ja już nie mogę. Jestem zbyt pijany, kolana mnie bolą jak cholera.''<br />Na to Murphy:<br />''– A myślisz, że mi jest łatwiej? Ja już w trzecim pubie zgubiłem kiełbasę!'' |
|||
Wchodzi pedał do meczetu i mówi:<br /> |
|||
– O, szwedzki stół! |
|||
---- |
---- |
||
Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje. Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:<br />''– Jasiu, rżniesz w dechę!''<br />A Jasiu:<br />''– Się wie! Fachura!'' |
|||
Pedał mówi do dresiarza<br /> |
|||
– Czy mógłby szanowny pan złożyć mi życzenia z okazji imienin?<br /> |
|||
– Chuj ci w dupę.<br /> |
|||
– Ooo, dziękuję panu! |
|||
---- |
---- |
||
Jedzie gość samochodem i dostrzega stojącą na poboczu zakonnicę, bezskutecznie próbującą złapać „stopa”. Zlitował się nad siostrzyczką i zaproponował jej wspólną podróż. Po krótkiej zapoznawczej „gadce szmatce” zakonnica mówi:<br />– ''Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i...''<br />Zdziwiony i lekko speszony facet udawał, że nie zrozumiał, o co zakonnicy chodzi. Po chwili ciszy ona znowu:<br />– ''Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba!''<br />''– A co mi tam'' – pomyślał facet i zjechał w leśną ścieżkę, i zaczął dobierać się do siostrzyczki.<br />– ''Tylko od tyłu kochany, bo wiesz... kontrole...''.<br />Jak chciała, tak zrobił. Po skończonym numerku – z powrotem na trasę. Po chwili milczenia zakonnica mówi:<br />– ''Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba, a my, pedały, wciąż musimy kombinować!'' |
|||
Rozmawia [[czołg]] z [[Fiat 126p|maluchem]]. Czołg: <br />- ''Nie mogę uwierzyć, że ci nie wstyd, mieć silnik w dupie!''<br />- ''Lepsze to niż mieć fiuta na czole.'' |
|||
---- |
---- |
||
Jedzie Jasiu chodnikiem i mówi:<br />–'' Lowelku, stój!''<br />Później:<br />''– Lowelku, jedź!''<br />Zatrzymuje się na przejściu. Wtedy jakaś baba słyszy jego wadę wymowy i mówi:<br />''– Taki duży chłopczyk, i nie umie wypowiedzieć „r”.<br />– Spierdalaj, stara kurwo! A ty lowelku jedź.'' |
|||
Przychodzi pedał na basen i pyta się ratownika: |
|||
– ''Jaka dziś woda?'' |
|||
– ''Chujowa.'' |
|||
– ''Oooo, to skaczę na dupę.'' |
|||
---- |
---- |
||
''– Kochanie! Prawda, że gdybym miał dwa centymetry więcej, byłbym jak Apollo?<br />– Dwa centymetry mniej i byłbyś jak Atena.'' |
|||
Dlaczego laska jest niebieska?<br /> |
|||
Bo dżinsy farbują. |
|||
---- |
---- |
||
Mama grzebie Jasiowi w portfelu:<br />''– Na co ci 50 zł?<br />– Na żarcie.<br />– A bilet miesięczny?<br />– Na tramwaj.<br />– A prezerwatywa?<br />– Na chuja.'' |
|||
Profesjonalny żigolak zabiera się do roboty - kładzie klientkę na łóżku, rozbiera ją, siebie, wkłada kondoma, po czym wyciąga cztery zatyczki, wsadzając je sobie w uszy i dziurki u nosa. |
|||
– ''Co robisz?'' - pyta kobieta. |
|||
– ''W mojej pracy nienawidzę dwóch rzeczy - pisku kobiet i zapachu palonej gumy.'' |
|||
---- |
---- |
||
''– Mój tak się uganiał za spódniczkami, że teraz jak widzę jakieś dzieci na ulicy, to zastanawiam się, czy to nie jego.<br />– Mój tak rzadko sypiał w domu, że zastanawiam się, czy to on jest ojcem moich dzieci!<br />– Ja to dopiero mam problem. Mój tyle razy mnie oszukał, że ja nie jestem pewna, czy naprawdę jestem matką moich dzieci...'' |
|||
Podczas badania lekarz zwraca się do pacjenta: <br />- ''A te nogi tak strasznie krzywe to pan ma od małego?'' <br />- ''Nie, od kolan.'' |
|||
---- |
---- |
||
Na pewnej stacji benzynowej kierownik do sprzedawcy:<br />''– Wychodzę, dobrze by było, gdybyś sprzedał jakieś towary, a nie odstraszał tylko klientów.<br />– Dobrze..''<br />Parę minut później wchodzi do sklepu Murzynka i pyta się:<br />– ''Za ile jest ten biały wibrator?<br />– 50 zł.<br />– Biorę.''<br />Po paru normalnych klientach wchodzi brunetka (biała) i pyta się:<br />''– Za ile jest ten czarny wibrator?<br />– 60 zł.<br />– To ja biorę trzy.''<br />Zaraz po niej wchodzi blondynka i pyta:<br />''– Za ile ten czarno-biały wibrator?<br />– 80 zł.<br />– Biorę.''<br />4 godziny później wraca kierownik i pyta się:<br />''– No i jak poszło?''<br />A pracownik:<br />''– Dobrze, dużo osób tankowało i używało myjni, no i sprzedałem parę rzeczy...<br />– Jakich?'' – pyta kierownik.<br />''– Jeden biały wibrator za 50 zł, trzy czarne za 60 zł i pana czarno-biały termos za 80 zł.'' |
|||
Stara baba w pociągu do konduktora: <br />- ''Panie konduktorze, czy w Zimnej Wodzie staje?''<br />- ''Chyba kaczorowi.'' |
|||
---- |
---- |
||
''– Panie Kowalski, ogarnij się pan! Końcówka panu wystaje!<br />– To nie końcówka, to całość.'' |
|||
Jedzie gość samochodem i dostrzega stojącą na poboczu zakonnicę, bezskutecznie próbującą złapać "stopa". Zlitował się nad siostrzyczką i zaproponował jej wspólną podróż. Po krótkiej zapoznawczej "gadce szmatce" zakonnica mówi: <br />- ''Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i...''<br />Zdziwiony i lekko speszony facet udawał, że nie zrozumiał, o co zakonnicy chodzi. Po chwili ciszy ona znowu: <br />- ''Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba!''<br />"A co mi tam" pomyślał facet i zjechał w leśną ścieżkę i zaczął dobierać się do siostrzyczki. <br />- ''Tylko od tyłu kochany, bo wiesz... kontrole...''. <br />Jak chciała, tak zrobił. Po skończonym numerku - z powrotem na trasę. <br />Po chwili milczenia zakonnica mówi: <br />- ''Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba, a my, pedały, wciąż musimy kombinować!'' |
|||
---- |
---- |
||
Państwo Kowalscy poszli na imprezę, a tam okazało się, że jest to zabawa w seks grupowy. Zgasło światło. Mija 10, 15, 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:<br />–'' Stop, kurwa, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!'' |
|||
–''Kochanie! Prawda, że gdybym miał dwa centymetry więcej, byłbym jak Apollo?''<br /> |
|||
– ''Dwa centymetry mniej i byłbyś jak Atena.'' |
|||
---- |
---- |
||
''– Patrz! Facet wiezie kobietę na rowerze!<br />– No i co w tym dziwnego?<br />– Ten rower to damka.'' |
|||
– ''Panie Kowalski, ogarnij się pan! Końcówka panu wystaje!''<br /> |
|||
– ''To nie końcówka, to całość.'' |
|||
---- |
---- |
||
Pedał mówi do dresiarza:<br />''– Czy mógłby szanowny pan złożyć mi życzenia z okazji imienin?<br />– Chuj ci w dupę.<br />– Ooo, dziękuję panu!'' |
|||
Znudzony onanizmem sześcioletni Franio zobaczył siostrę w kąpieli i rzucił się na nią. <br />Miłe złego początki, lecz koniec żałosny: dostał wpierdol od ojca i syfa od siostry. |
|||
---- |
---- |
||
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek – romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedientka zamienił te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii, dołączając następujący list:<br />''Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak, by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij ich trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko, jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością.<br />PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać było trochę futerka.'' |
|||
– ''Patrz! Facet wiezie kobietę na rowerze!''<br /> |
|||
– ''No i co w tym dziwnego?''<br /> |
|||
– ''Ten rower to damka.'' |
|||
---- |
---- |
||
Pewna dziewczyna miała już 21 lat i nigdy nie była na dyskotece, i w ogóle na żadnej imprezie. Pewnego dnia miała odbyć się dyskoteka, więc ojciec powiedział do matki:<br />''– Wiesz, chyba pora puścić ją na tą dyskotekę...<br />– Masz rację, kochanie.''<br />Idą do córki i mówią:<br />''– Kochanie, możesz iść na dyskotekę.''<br /> Córka ucieszona, zakłada mini i wychodzi. Matka złapała ją na schodach i mówi:<br />''– Tylko, kochanie, wracaj o 23:00!<br />– Dobrze, mamo...<br />– I nie rób tego czegoś z chłopcami!<br />– Dobrze, mamo...''<br /> |
|||
Dlaczego penis ma zgrubienie na końcu?<br /> |
|||
Córka wyszła i poszła na dyskotekę. Godzina 23:00, a córki nie ma. 24:00, córki nie ma. 1:00, córki nie ma. 2:00, córki nie ma. 3:00. Matka słyszy jakieś ciche pukanie do drzwi. Idzie otworzyć, patrzy, a w drzwiach stoi pijana córka i wymachuje stringami. Wchodzi do domu i mówi do mamy:<br />''– Mamo, nie wiem, co to za sport, ale od dziś to będzie moje hobby...'' |
|||
Względy bezpieczeństwa - trudniej mu się z dłoni wyślizgnąć. |
|||
---- |
---- |
||
Pewnego dnia Jasiu przychodzi do domu cały podrapany:<br />''– Boże! Jasiu, co ci się stało?'' – pyta mama.<br />''– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.<br />– Ale rower stoi w garażu, jest zepsuty!<br />– Pożyczyłem rowerek od Stasia. Jeździłem na żwirówce i wpadłem w poślizg.<br />– Przecież wczoraj na drogę wylali asfalt!<br />– No, bo ja jeszcze potem wpadłem w krzaki.<br />– Ale krzaki wycięli wczoraj wieczorem!''<br />W końcu Jasiu zaciska pięści i mówi wściekły:<br />''– Kot jest mój! I będę go pierdolił! Czy się komu podoba, czy nie!'' |
|||
Siedzą dwa chuje na plaży. Jeden mówi:<br /> |
|||
– ''Idę się wykąpać, więc przypilnuj mi torbę.'' |
|||
---- |
---- |
||
Pewnego dnia sprzątaczka sprzątała w willi pewnej hrabiny. Wchodzi do jej pokoju, aby odkurzyć. Nagle odkurzacz zaczyna się dusić. Sprzątaczka patrzy, trzęsie rurą, i wtem z rury wypada kilka sztuk zużytych kondonów. Sprzątaczka nie może uwierzyć własnym oczom. Nagle do pokoju wchodzi hrabina, patrzy na osłupiałą sprzątaczkę, wyrywa jej kondony i krzyczy:<br />''– Co jest?! Co tu się wyrabia?! No co się tak gapisz?! Nigdy w życiu się nie kochałaś?<br />– Kochałam się... Ale nie tak, żeby mu skóra z chuja zlazła!'' |
|||
Pewnego dnia Jasiu przychodzi do domu cały podrapany.<br /> |
|||
''– Boże! Jasiu, co ci się stało?'' – Pyta mama. |
|||
<br /> |
|||
''– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.''<br /> |
|||
''– Ale rower stoi w garażu, jest zepsuty!''<br /> |
|||
''– Pożyczyłem rowerek od Stasia. Jeździłem na żwirówce i wpadłem w poślizg.''<br /> |
|||
''– Przecież wczoraj na drogę wylali asfalt!''<br /> |
|||
''– No bo ja jeszcze potem wpadłem w krzaki.''<br /> |
|||
''– Ale krzaki wycięli wczoraj wieczorem!''<br /> |
|||
W końcu Jasiu zaciska pięści i mówi wściekły:<br /> |
|||
''– Kot jest mój! I będę go pierdolił! Czy się komu podoba, czy nie!'' |
|||
---- |
---- |
||
Podczas badania lekarz zwraca się do pacjenta:<br />''– A te nogi tak strasznie krzywe to pan ma od małego?<br />– Nie, od kolan.'' |
|||
– ''Dobrze. Więc teraz powiedz mi, jak to się robi. Tyle o tym słyszałam od koleżanek.''<br />– ''Najpierw weź go do ręki.''<br />– ''ALE OBLEŚNE!''<br />– ''Zapewniam cię, że nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną ręką.''<br />– ''Tak? I co dalej?''<br />– ''Tak, dobrze, a później pociągnij drugą ręką.''<br />– ''Ach, tak.''<br />– ''A widzisz, jak ci dobrze idzie?''<br />– ''I co teraz?''<br />– ''Teraz possij.''<br />– ''No, ty chyba żartujesz.''<br />– ''Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.''<br />– ''Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią?!''<br />– ''Tak.''<br />– ''Jesteś pewny?''<br />– ''Tak, przecież mówiłem ci, że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.''<br />– ''Hmmmm...''<br />– ''I jak?''<br />– ''Słonawy w smaku...''<br /> – ''No to chyba dobry, nie?''<br />– ''Nawet niegłupie, a co teraz?''<br />– ''Teraz rozsuwasz nóżki.''<br />– ''Co ty powiedziałeś?!''<br />– ''Rozsuwasz nóżki.''<br />– ''To miałeś na myśli?''<br />– ''Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi, bo będzie ciężko dojść. Daj, pokażę ci.''<br />– ''A, rozumiem.''<br />– ''Właśnie. I znowu bierzesz go do rączki.''<br />– ''Hmmm...''<br />– ''Jak go już wyciągniesz, to weź go do buzi.''<br />– ''Taaak.''<br />– ''Ooooo, właśnie tak...''<br />– ''A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka?''<br />– ''Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.''<br />– ''Spróbuję... Hmmmm... PYCHA, spróbuj!''<br />– ''Nie, to głupie... (...) Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.''<br />– ''Oooo...''<br />– ''Czasami są małe problemy, dlatego można sobie pomóc ustami...''<br />– ''Hmmmm...''<br />– ''Można też possać, czasem to pomaga.''<br />– ''Hmmm...''<br />– ''Aaaaa, teraz poszło.''<br />– ''Tak, czułam.''<br />– ''I jak było, smaczne?''<br />– ''Muszę przyznać, że niegłupie.''<br />– ''Chcesz więcej?''<br />– ''Tak, chętnie. Tylko mi powiedz, czy to musi być tak cholernie skomplikowane?!''<br />– ''No, kochanie. Ja nic nie poradzę, tak się je raki.'' |
|||
---- |
---- |
||
Profesjonalny żigolak zabiera się do roboty – kładzie klientkę na łóżku, rozbiera ją, siebie, wkłada kondona, po czym wyciąga cztery zatyczki, wsadzając je sobie w uszy i dziurki u nosa:<br />''– Co robisz?'' – pyta kobieta.<br />''– W mojej pracy nienawidzę dwóch rzeczy: pisku kobiet i zapachu palonej gumy.'' |
|||
Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój [[Seks|pierwszy raz]]. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, |
|||
to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje. <br />Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:<br /> |
|||
– ''Jasiu, rżniesz w dechę!''<br /> |
|||
A Jasiu:<br /> |
|||
– ''Się wie! Fachura!''<br /> |
|||
---- |
---- |
||
Przychodzi dziewczyna do ginekologa, lekarza ją bada, bada i mówi:<br />''– Nie jest dobrze, ma pani małą nadżerkę!<br />– Ojej, a mówił, że tylko poliże...'' |
|||
Pewnego dnia sprzątaczka sprzątała w willi pewnej hrabiny. Wchodzi do jej pokoju, aby odkurzyć. Nagle odkurzacz zaczyna się dusić. Sprzątaczka patrzy, trzęsie rurą, i wtem z rury wypada kilka sztuk zużytych kondomów. Sprzątaczka nie może uwierzyć własnym oczom. Nagle do pokoju wchodzi hrabina, patrzy na osłupiałą sprzątaczkę, wyrywa jej kondomy i krzyczy:<br /> |
|||
<i>– Co jest?! Co tu się wyrabia?! No co się tak gapisz?! Nigdy w życiu się nie kochałaś??<br />– Kochałam się... Ale nie tak, żeby mu skóra z chuja zlazła!</i> |
|||
---- |
---- |
||
Przychodzi Jasio i mówi do taty:<br />''– Dostałem piątkę i w mordę.<br />– Za co dostałeś piątkę?<br />– Bo pani mnie zapytała, ile to jest 7•6. A ja jej powiedziałem, że to jest 42.<br />– No, a za co w mordę?<br />– Bo pani mnie zapytała, ile to jest 6•7.''<br /> |
|||
Przychodzi dziewczyna do [[ginekolog]]a, lekarza ją bada, bada i mówi:<br /> |
|||
Tu zdziwiony ojciec:<br />''– No przecież to jeden chuj.<br />– No też tak jej powiedziałem.'' |
|||
– ''Nie jest dobrze, ma pani małą nadżerkę!''<br /> |
|||
– ''Ojej, a mówił, że tylko poliże...'' |
|||
---- |
---- |
||
Przychodzi pedał do lekarza, kładzie kutasa na stół, lekarz pyta:<br />''– Co się stało, za mały?<br />– Nie.<br />– Za duży?<br />– Nie.<br />– Prostata?<br />– Nie.<br />– To co kurwa?!<br />– Fajny, nie?'' |
|||
Państwo Kowalscy poszli na imprezę, a tam okazało się, że jest to zabawa w [[seks grupowy]]. Zgasło światło. Mija ''10'', ''15'', ''20'' minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:<br /> |
|||
– ''Stop, kurwa, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!'' |
|||
---- |
---- |
||
Przychodzi pedał na basen i pyta się ratownika:<br />''– Jaka dziś woda?<br />– Chujowa.<br />– Ooo, to skaczę na dupę.'' |
|||
Pewna dziewczyna miała już 21 lat i nigdy nie była na dyskotece i w ogóle na żadnej imprezie. Pewnego dnia miała odbyć się dyskoteka, więc ojciec powiedział do matki:<br /> |
|||
– Wiesz, chyba pora puścić ją na tą dyskotekę...<br /> |
|||
– Masz rację kochanie.<br /> |
|||
Idą do córki i mówią: Kochanie możesz iść na dyskotekę.<br /> |
|||
Córka ucieszona zakłada mini i wychodzi. Matka złapała ją na schodach i mówi:<br /> |
|||
– Tylko, kochanie, wracaj o 23:00!<br /> |
|||
– Dobrze, mamo...<br /> |
|||
– I nie rób tego czegoś z chłopcami!<br /> |
|||
– Dobrze, mamo...<br /> |
|||
Córka wyszła i poszła na dyskotekę. Godzina 23:00, a córki nie ma. 24:00, córki nie ma. 1:00, córki nie ma. 2:00, córki nie ma. 3:00. Matka słyszy jakieś ciche pukanie do drzwi. Idzie otworzyć, patrzy, a w drzwiach stoi pijana córka i wymachuje stringami. Wchodzi do domu i mówi do mamy:<br /> |
|||
– Mamo, nie wiem, co to za sport, ale od dziś to będzie moje hobby... |
|||
---- |
---- |
||
Rozmawia czołg z maluchem. Czołg:<br />''– Nie mogę uwierzyć, że ci nie wstyd, mieć silnik w dupie!<br />– Lepsze to, niż mieć fiuta na czole.'' |
|||
Żona do męża:<br /> |
|||
– Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!Przymierzam - mój rozmiar!<br /> |
|||
Mąż:<br /> |
|||
– Taaa... Poszczęściło Ci się.<br /> |
|||
Po paru dniach żona znowu mówi:<br /> |
|||
– Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!<br /> |
|||
Mąż kręci głową z podziwem:<br /> |
|||
– Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!! <br /> |
|||
---- |
---- |
||
Siedzą dwa chuje na plaży. Jeden mówi:<br />''– Idę się wykąpać, więc przypilnuj mi torbę.'' |
|||
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedient zamienił te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii, dołączając następujący list: <br /> |
|||
Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak, by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij ich trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością <br /> |
|||
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać było trochę futerka. <br /> |
|||
---- |
---- |
||
Słuchaj, jesteś jak jeden z nas. Traktujemy cię jak brata, ale spójrz |
''– Słuchaj, jesteś jak jeden z nas. Traktujemy cię jak brata, ale spójrz – my wszyscy jesteśmy czarni, a tutaj w wiosce urodziło się białe niemowlę. Tylko ty mogłeś to zrobić. A przecież uczyłeś nas, że zdrada to grzech śmiertelny!<br />– Ależ ja nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie wybryki. To genetyczny wybryk natury, że czarne + czarne = białe. Spójrz na przykład na tamte owce. Widzisz? Wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury i tyle.''<br />Starosta spojrzał na owcę, zaczerwienił się i wypalił:<br />''– Dobra, stary, ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, a ty nie powiesz nikomu o owcy.'' |
||
– ''Ależ ja nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie wybryki. To genetyczny wybryk natury, że czarne + czarne = białe. Spójrz na przykład na tamte owce. Widzisz? Wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury i tyle.''<br /> |
|||
Starosta spojrzał na owcę, zaczerwienił się i wypalił:<br /> |
|||
– ''Dobra stary, ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, a ty nie powiesz nikomu o owcy.'' |
|||
---- |
---- |
||
Stara baba w pociągu do konduktora:<br />''– Panie konduktorze, czy w Zimnej Wodzie staje?<br />– Chyba kaczorowi.'' |
|||
– ''Mój tak się uganiał za spódniczkami, że teraz jak widzę jakieś dzieci na ulicy, to zastanawiam się, czy to nie jego.'' |
|||
– ''Mój tak rzadko sypiał w domu, że zastanawiam się, czy to on jest ojcem moich dzieci! |
|||
– ''Ja to dopiero mam problem. Mój tyle razy mnie oszukał, że ja nie jestem pewna, czy naprawdę jestem matką moich dzieci...'' |
|||
---- |
---- |
||
Sytuacja z alkowy. Pod kołderką chłopak i dziewczyna. On niezbyt zadowolony, ona również nie tryska radością. Leżą już bez słowa pewien czas. Po chwili odzywa się chłopak:<br />''– Ale za to na działce ogórki mam dłuuugie.'' |
|||
Na pewnej stacji benzynowej kierownik do sprzedawcy:<br /> |
|||
– ''Wychodzę, dobrze by było, gdybyś sprzedał jakieś towary, a nie odstraszał tylko klientów''.<br /> |
|||
– ''Dobrze..''<br /> |
|||
Parę minut później wchodzi do sklepu Murzynka i pyta się:<br /> |
|||
– ''Za ile jest ten biały wibrator??''<br /> |
|||
– ''50 zł''.<br /> |
|||
– ''Biorę''.<br /> |
|||
Po paru normalnych klientach wchodzi brunetka (biała) i pyta się:<br /> |
|||
– ''Za ile jest ten czarny wibrator??''<br /> |
|||
– ''60 zł''.<br /> |
|||
– ''To ja biorę trzy''.<br /> |
|||
Zaraz po niej wchodzi blondynka i pyta:<br /> |
|||
– ''Za ile ten czarno-biały wibrator??''<br /> |
|||
– ''80 zł''.<br /> |
|||
– ''Biorę''.<br /> |
|||
4 godziny później wraca kierownik i pyta się:<br /> |
|||
– ''No i jak poszło?''<br /> |
|||
A pracownik: - Dobrze, dużo osób tankowało i używali<br /> |
|||
myjni no i sprzedałem parę rzeczy...<br /> |
|||
– ''Jakich - pyta kierownik.''<br /> |
|||
– ''Jeden biały wibrator za 50 zł, trzy czarne za 60 zł i pana czarno-biały termos za 80 zł''.<br /> |
|||
---- |
---- |
||
Wchodzi pedał do meczetu i mówi:<br />''– O, szwedzki stół!'' |
|||
---- |
|||
Wieczorem mąż i żona siedzieli w domu i oglądali telewizję. W pewnym momencie mężczyzna wykrzyknął:<br /> |
|||
Wieczorem mąż i żona siedzieli w domu i oglądali telewizję. W pewnym momencie mężczyzna wykrzyknął:<br />''– Papierosy! Skończyły mi się papierosy! Muszę iść i kupić sobie papieroski!''<br />Wyszedł więc do sklepu, ale okazało się, że o tej godzinie był już zamknięty. Postanowił więc pójść do nocnego baru. Kupił papierosy, ale zachciało mu się też piwa, a przy piwku dobrze się podrywa dziewczyny. I tak pił piwko za piwkiem, aż w końcu, sam nie wiedząc, jak to się stało, ocknął się w łóżku z nieznajomą dziewczyną w nieznanym mieszkaniu. Była trzecia nad ranem. Mężczyzna przeraził się nie na żarty:<br /> |
|||
– ''Papierosy! Skończyły mi się papierosy! Muszę iść i kupić sobie papieroski!''<br /> |
|||
''– O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!<br />– Jesteś żonaty? I co jej powiesz?'' – spytała dziewczyna.<br />''– Coś wymyślę. Pożycz mi tylko trochę talku.<br />– Talku?<br />– O nic nie pytaj. Zobaczysz, jakoś się wyłgam.''<br />Mężczyzna roztarł talk na rękach i pojechał do domu. Otwiera mu wściekła żona:<br />''– Gdzie byłeś?!<br />– Kochanie, wyznam ci całą prawdę. Poszedłem do nocnego baru, wypiłem kilka piw i poszedłem do łóżka z jakąś panienką. Przepraszam.''<br />Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:<br />''– Pokaż ręce!''<br /> |
|||
Wyszedł więc do sklepu, ale okazało się, że o tej godzinie był już zamknięty. Postanowił więc pójść do nocnego baru. Kupił papierosy, ale zachciało mu się też piwa, a przy piwku dobrze się podrywa dziewczyny. I tak pił piwko za piwkiem, aż w końcu, sam nie wiedząc jak to się stało, ocknął się w łóżku z nieznajomą dziewczyną w nieznanym mieszkaniu. Było trzecia nad ranem. Mężczyzna przeraził się nie na żarty:<br /> |
|||
– ''O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!''<br /> |
|||
– ''Jesteś żonaty? I co jej powiesz? – spytała dziewczyna''.<br /> |
|||
– ''Coś wymyślę. Pożycz mi tylko trochę talku''.<br /> |
|||
– ''Talku''?<br /> |
|||
– ''O nic nie pytaj. Zobaczysz, jakoś się wyłgam'<br />'. |
|||
Mężczyzna roztarł talk na rękach i pojechał do domu. Otwiera mu wściekła żona:<br /> |
|||
– ''Gdzie byłeś?!''<br /> |
|||
– ''Kochanie. Wyznam ci całą prawdę. Poszedłem do nocnego baru, wypiłem kilka piw i poszedłem do łóżka z jakąś panienką. Przepraszam.''<br /> |
|||
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:<br /> |
|||
– ''Pokaż ręce!''<br /> |
|||
Mąż posłusznie rozkłada dłonie całe ubielone talkiem, na co żona triumfalnie wykrzykuje:<br /> |
Mąż posłusznie rozkłada dłonie całe ubielone talkiem, na co żona triumfalnie wykrzykuje:<br /> |
||
– |
''– Nie kłam, ty świnio! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!'' |
||
---- |
---- |
||
Znudzony onanizmem sześcioletni Franio, zobaczył siostrę w kąpieli i rzucił się na nią.<br />Miłe złego początki, lecz koniec żałosny: dostał wpierdol od ojca i syfa od siostry. |
|||
Przychodzi pedał do lekarza, kładzie kutasa na stół, lekarz pyta:<br /> |
|||
– ''Co się stało, za mały?''<br /> |
|||
– ''Nie''<br /> |
|||
– ''Za duży?''<br /> |
|||
– ''Nie''<br /> |
|||
– ''Prostata?''<br /> |
|||
– ''Nie''<br /> |
|||
– ''To co kurwa?!''<br /> |
|||
– ''Fajny, nie?'' |
|||
---- |
---- |
||
Żona do męża:<br />–'' Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę, a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!''<br />Mąż:<br />–'' Taaa... Poszczęściło ci się.''<br /> |
|||
Po paru dniach żona znowu mówi:<br />''– Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam – mój rozmiar!''<br />Mąż kręci głową z podziwem:<br />–'' Szczęściara z ciebie. A ja, popatrz, nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam i kurwa nie mój rozmiar!'' |
|||
[[Kategoria:Serie dowcipów]] |
|||
Sytuacja z alkowy. Pod kołderką chłopak i dziewczyna. On niezbyt zadowolony, ona również nie tryska radością. Leżą już bez słowa pewien czas. Po chwili odzywa się chłopak: |
|||
– Ale za to na działce ogórki mam dłuugie. |
|||
---- |
|||
Dwóch Irlandczyków: Shamus oraz Murphy od godziny siedzą w pubie. Wypili po kilka piw i pozostało im tylko 1 euro, a pić nadal się chce. Murphy mówi do Shamusa:<br /> |
|||
– ''Poczekaj chwilę, mam pomysł.''<br /> |
|||
Skoczył do najbliższego sklepu mięsnego i po kwadransie wrócił z kawałkiem kiełbasy. Stojący przed pubem Shamus denerwuje się:<br /> |
|||
– ''Zwariowałeś? Teraz, to już nawet nie mamy tego 1 euro.''<br /> |
|||
– ''Spokojnie, wiem co robię. Wejdziemy do pubu, zamówię dla nas po piwie, wypijemy, a jak wysunę kiełbasę przez rozporek, będziesz udawał, że mi robisz loda. Wywalą nas z lokalu, ale co się napijemy, to nasze!''<br /> |
|||
Tak też zrobili i napili się za darmo w kilku kolejnych lokalach. Jedyną niedogodnością było to, że od czasu do czasu inkasowali kopniaka. W dziesiątym pubie Shamus powiedział:<br /> |
|||
– ''Murphy, ja już nie mogę. Jestem zbyt pijany, kolana mnie bolą jak cholera.''<br /> |
|||
Na to Murphy:<br /> |
|||
– ''A myślisz, że mi jest łatwiej? Ja już w trzecim pubie zgubiłem kiełbasę!''<br /> |
|||
---- |
|||
==Test intymny...== |
|||
...dla pań. Odpowiedz na pytania, a dowiesz się, czy uprawiałaś już seks.<br /> |
|||
1. Czy byłaś rozebrana? |
|||
:a) całkowicie |
|||
:b) częściowo (np. zdjęłaś kurtkę) |
|||
2. Wszystko trwało: |
|||
:a) do trzech minut |
|||
:b) ponad trzy minuty |
|||
3. Stał... |
|||
:a) jemu |
|||
:b) on |
|||
4. On napierał na ciebie... |
|||
:a) całym ciałem |
|||
:b) kolanami i rękami |
|||
5. Co wkładał ci m.in. do ust... |
|||
:a) różne części ciała |
|||
:b) palce |
|||
6. Krwawiąc straciłaś coś, co miałaś od urodzenia. Czy bolało? |
|||
:a) bolało |
|||
:b) nie bolało |
|||
7. Kto głośniej sapał? |
|||
:a) ty |
|||
:b) on |
|||
8. Kto zapłacił komu? |
|||
:a) on tobie |
|||
:b) ty jemu |
|||
Rozwiązanie testu: |
|||
# większość odpowiedzi '''a''' - gratulacje! Przeżyłaś już swój pierwszy stosunek seksualny! |
|||
# większość odpowiedzi '''b''' - gratulacje! Miałaś już wyrywany ząb przy znieczuleniu! |
|||
[[Kategoria: Serie dowcipów]] |
|||
[[Kategoria:Zboczeństwa]] |
[[Kategoria:Zboczeństwa]] |
Wersja z 00:39, 7 sie 2012
Ojczulcio widzi, że świntuszysz przed komputerkiem! Zamknij przeglądarkę, zapnij rozporek i rączki na biurko!
Honorowy patronat nad akcją obejmuje Ciocia Dobra RADA
Jeżeli nie jesteś pełnoletni lub cię to razi – zajmij się czymś typowym dla nastolatków, np. oglądaniem stron z gołymi babami!
– Dlaczego laska jest niebieska?
– Bo dżinsy farbują.
– Dlaczego penis ma zgrubienie na końcu?
– Względy bezpieczeństwa – trudniej mu się z dłoni wyślizgnąć.
– Dobrze. Więc teraz powiedz mi, jak to się robi. Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
– Najpierw weź go do ręki.
– Ale obleśne!
– Zapewniam cię, że nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną ręką.
– Tak? I co dalej?
– Tak, dobrze, a później pociągnij drugą ręką.
– Ach, tak.
– A widzisz, jak ci dobrze idzie?
– I co teraz?
– Teraz possij.
– No, ty chyba żartujesz.
– Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
– Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią?!
– Tak.
– Jesteś pewny?
– Tak, przecież mówiłem ci, że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
– Hmmm...
– I jak?
– Słonawy w smaku...
– No to chyba dobry, nie?
– Nawet niegłupie, a co teraz?
– Teraz rozsuwasz nóżki.
– Co ty powiedziałeś?!
– Rozsuwasz nóżki.
– To miałeś na myśli?
– Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi, bo będzie ciężko dojść. Daj, pokażę ci.
– A, rozumiem.
– Właśnie. I znowu bierzesz go do rączki.
– Hmmm...
– Jak go już wyciągniesz, to weź go do buzi.
– Taaak.
– Ooo, właśnie tak...
– A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka?
– Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
– Spróbuję... Hmmm... Pycha, spróbuj!
– Nie, to głupie... (...) Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
– Ooo...
– Czasami są małe problemy, dlatego można sobie pomóc ustami...
– Hmmm...
– Można też possać, czasem to pomaga.
– Hmmm...
– Aaa, teraz poszło.
– Tak, czułam.
– I jak, było smaczne?
– Muszę przyznać, że niegłupie.
– Chcesz więcej?
– Tak, chętnie. Tylko mi powiedz, czy to musi być tak cholernie skomplikowane?!
– No, kochanie. Ja nic nie poradzę, tak się je raki.
Dwóch Irlandczyków, Shamus oraz Murphy od godziny siedzą w pubie. Wypili po kilka piw i pozostało im tylko 1 euro, a pić nadal się chce. Murphy mówi do Shamusa:
– Poczekaj chwilę, mam pomysł.
Skoczył do najbliższego sklepu mięsnego i po kwadransie wrócił z kawałkiem kiełbasy. Stojący przed pubem Shamus denerwuje się:
– Zwariowałeś? Teraz, to już nawet nie mamy tego 1 euro.
– Spokojnie, wiem co robię. Wejdziemy do pubu, zamówię dla nas po piwie, wypijemy, a jak wysunę kiełbasę przez rozporek, będziesz udawał, że mi robisz loda. Wywalą nas z lokalu, ale co się napijemy, to nasze!
Tak też zrobili i napili się za darmo w kilku kolejnych lokalach. Jedyną niedogodnością było to, że od czasu do czasu inkasowali kopniaka. W dziesiątym pubie Shamus powiedział:
– Murphy, ja już nie mogę. Jestem zbyt pijany, kolana mnie bolą jak cholera.
Na to Murphy:
– A myślisz, że mi jest łatwiej? Ja już w trzecim pubie zgubiłem kiełbasę!
Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje. Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:
– Jasiu, rżniesz w dechę!
A Jasiu:
– Się wie! Fachura!
Jedzie gość samochodem i dostrzega stojącą na poboczu zakonnicę, bezskutecznie próbującą złapać „stopa”. Zlitował się nad siostrzyczką i zaproponował jej wspólną podróż. Po krótkiej zapoznawczej „gadce szmatce” zakonnica mówi:
– Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i...
Zdziwiony i lekko speszony facet udawał, że nie zrozumiał, o co zakonnicy chodzi. Po chwili ciszy ona znowu:
– Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba!
– A co mi tam – pomyślał facet i zjechał w leśną ścieżkę, i zaczął dobierać się do siostrzyczki.
– Tylko od tyłu kochany, bo wiesz... kontrole....
Jak chciała, tak zrobił. Po skończonym numerku – z powrotem na trasę. Po chwili milczenia zakonnica mówi:
– Ach, wy mężczyźni! Zabieracie kobietę na stopa, skręcacie do lasu i robicie co trzeba, a my, pedały, wciąż musimy kombinować!
Jedzie Jasiu chodnikiem i mówi:
– Lowelku, stój!
Później:
– Lowelku, jedź!
Zatrzymuje się na przejściu. Wtedy jakaś baba słyszy jego wadę wymowy i mówi:
– Taki duży chłopczyk, i nie umie wypowiedzieć „r”.
– Spierdalaj, stara kurwo! A ty lowelku jedź.
– Kochanie! Prawda, że gdybym miał dwa centymetry więcej, byłbym jak Apollo?
– Dwa centymetry mniej i byłbyś jak Atena.
Mama grzebie Jasiowi w portfelu:
– Na co ci 50 zł?
– Na żarcie.
– A bilet miesięczny?
– Na tramwaj.
– A prezerwatywa?
– Na chuja.
– Mój tak się uganiał za spódniczkami, że teraz jak widzę jakieś dzieci na ulicy, to zastanawiam się, czy to nie jego.
– Mój tak rzadko sypiał w domu, że zastanawiam się, czy to on jest ojcem moich dzieci!
– Ja to dopiero mam problem. Mój tyle razy mnie oszukał, że ja nie jestem pewna, czy naprawdę jestem matką moich dzieci...
Na pewnej stacji benzynowej kierownik do sprzedawcy:
– Wychodzę, dobrze by było, gdybyś sprzedał jakieś towary, a nie odstraszał tylko klientów.
– Dobrze..
Parę minut później wchodzi do sklepu Murzynka i pyta się:
– Za ile jest ten biały wibrator?
– 50 zł.
– Biorę.
Po paru normalnych klientach wchodzi brunetka (biała) i pyta się:
– Za ile jest ten czarny wibrator?
– 60 zł.
– To ja biorę trzy.
Zaraz po niej wchodzi blondynka i pyta:
– Za ile ten czarno-biały wibrator?
– 80 zł.
– Biorę.
4 godziny później wraca kierownik i pyta się:
– No i jak poszło?
A pracownik:
– Dobrze, dużo osób tankowało i używało myjni, no i sprzedałem parę rzeczy...
– Jakich? – pyta kierownik.
– Jeden biały wibrator za 50 zł, trzy czarne za 60 zł i pana czarno-biały termos za 80 zł.
– Panie Kowalski, ogarnij się pan! Końcówka panu wystaje!
– To nie końcówka, to całość.
Państwo Kowalscy poszli na imprezę, a tam okazało się, że jest to zabawa w seks grupowy. Zgasło światło. Mija 10, 15, 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:
– Stop, kurwa, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!
– Patrz! Facet wiezie kobietę na rowerze!
– No i co w tym dziwnego?
– Ten rower to damka.
Pedał mówi do dresiarza:
– Czy mógłby szanowny pan złożyć mi życzenia z okazji imienin?
– Chuj ci w dupę.
– Ooo, dziękuję panu!
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek – romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedientka zamienił te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii, dołączając następujący list:
Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak, by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij ich trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko, jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością.
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać było trochę futerka.
Pewna dziewczyna miała już 21 lat i nigdy nie była na dyskotece, i w ogóle na żadnej imprezie. Pewnego dnia miała odbyć się dyskoteka, więc ojciec powiedział do matki:
– Wiesz, chyba pora puścić ją na tą dyskotekę...
– Masz rację, kochanie.
Idą do córki i mówią:
– Kochanie, możesz iść na dyskotekę.
Córka ucieszona, zakłada mini i wychodzi. Matka złapała ją na schodach i mówi:
– Tylko, kochanie, wracaj o 23:00!
– Dobrze, mamo...
– I nie rób tego czegoś z chłopcami!
– Dobrze, mamo...
Córka wyszła i poszła na dyskotekę. Godzina 23:00, a córki nie ma. 24:00, córki nie ma. 1:00, córki nie ma. 2:00, córki nie ma. 3:00. Matka słyszy jakieś ciche pukanie do drzwi. Idzie otworzyć, patrzy, a w drzwiach stoi pijana córka i wymachuje stringami. Wchodzi do domu i mówi do mamy:
– Mamo, nie wiem, co to za sport, ale od dziś to będzie moje hobby...
Pewnego dnia Jasiu przychodzi do domu cały podrapany:
– Boże! Jasiu, co ci się stało? – pyta mama.
– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
– Ale rower stoi w garażu, jest zepsuty!
– Pożyczyłem rowerek od Stasia. Jeździłem na żwirówce i wpadłem w poślizg.
– Przecież wczoraj na drogę wylali asfalt!
– No, bo ja jeszcze potem wpadłem w krzaki.
– Ale krzaki wycięli wczoraj wieczorem!
W końcu Jasiu zaciska pięści i mówi wściekły:
– Kot jest mój! I będę go pierdolił! Czy się komu podoba, czy nie!
Pewnego dnia sprzątaczka sprzątała w willi pewnej hrabiny. Wchodzi do jej pokoju, aby odkurzyć. Nagle odkurzacz zaczyna się dusić. Sprzątaczka patrzy, trzęsie rurą, i wtem z rury wypada kilka sztuk zużytych kondonów. Sprzątaczka nie może uwierzyć własnym oczom. Nagle do pokoju wchodzi hrabina, patrzy na osłupiałą sprzątaczkę, wyrywa jej kondony i krzyczy:
– Co jest?! Co tu się wyrabia?! No co się tak gapisz?! Nigdy w życiu się nie kochałaś?
– Kochałam się... Ale nie tak, żeby mu skóra z chuja zlazła!
Podczas badania lekarz zwraca się do pacjenta:
– A te nogi tak strasznie krzywe to pan ma od małego?
– Nie, od kolan.
Profesjonalny żigolak zabiera się do roboty – kładzie klientkę na łóżku, rozbiera ją, siebie, wkłada kondona, po czym wyciąga cztery zatyczki, wsadzając je sobie w uszy i dziurki u nosa:
– Co robisz? – pyta kobieta.
– W mojej pracy nienawidzę dwóch rzeczy: pisku kobiet i zapachu palonej gumy.
Przychodzi dziewczyna do ginekologa, lekarza ją bada, bada i mówi:
– Nie jest dobrze, ma pani małą nadżerkę!
– Ojej, a mówił, że tylko poliże...
Przychodzi Jasio i mówi do taty:
– Dostałem piątkę i w mordę.
– Za co dostałeś piątkę?
– Bo pani mnie zapytała, ile to jest 7•6. A ja jej powiedziałem, że to jest 42.
– No, a za co w mordę?
– Bo pani mnie zapytała, ile to jest 6•7.
Tu zdziwiony ojciec:
– No przecież to jeden chuj.
– No też tak jej powiedziałem.
Przychodzi pedał do lekarza, kładzie kutasa na stół, lekarz pyta:
– Co się stało, za mały?
– Nie.
– Za duży?
– Nie.
– Prostata?
– Nie.
– To co kurwa?!
– Fajny, nie?
Przychodzi pedał na basen i pyta się ratownika:
– Jaka dziś woda?
– Chujowa.
– Ooo, to skaczę na dupę.
Rozmawia czołg z maluchem. Czołg:
– Nie mogę uwierzyć, że ci nie wstyd, mieć silnik w dupie!
– Lepsze to, niż mieć fiuta na czole.
Siedzą dwa chuje na plaży. Jeden mówi:
– Idę się wykąpać, więc przypilnuj mi torbę.
– Słuchaj, jesteś jak jeden z nas. Traktujemy cię jak brata, ale spójrz – my wszyscy jesteśmy czarni, a tutaj w wiosce urodziło się białe niemowlę. Tylko ty mogłeś to zrobić. A przecież uczyłeś nas, że zdrada to grzech śmiertelny!
– Ależ ja nie mam z tym nic wspólnego! W przyrodzie zdarzają się takie wybryki. To genetyczny wybryk natury, że czarne + czarne = białe. Spójrz na przykład na tamte owce. Widzisz? Wszystkie są białe z wyjątkiem jednej, która jest czarna. Ta czarna owca, podobnie jak wasze białe dziecko jest wybrykiem natury i tyle.
Starosta spojrzał na owcę, zaczerwienił się i wypalił:
– Dobra, stary, ja zapomnę o sprawie z białym dzieckiem, a ty nie powiesz nikomu o owcy.
Stara baba w pociągu do konduktora:
– Panie konduktorze, czy w Zimnej Wodzie staje?
– Chyba kaczorowi.
Sytuacja z alkowy. Pod kołderką chłopak i dziewczyna. On niezbyt zadowolony, ona również nie tryska radością. Leżą już bez słowa pewien czas. Po chwili odzywa się chłopak:
– Ale za to na działce ogórki mam dłuuugie.
Wchodzi pedał do meczetu i mówi:
– O, szwedzki stół!
Wieczorem mąż i żona siedzieli w domu i oglądali telewizję. W pewnym momencie mężczyzna wykrzyknął:
– Papierosy! Skończyły mi się papierosy! Muszę iść i kupić sobie papieroski!
Wyszedł więc do sklepu, ale okazało się, że o tej godzinie był już zamknięty. Postanowił więc pójść do nocnego baru. Kupił papierosy, ale zachciało mu się też piwa, a przy piwku dobrze się podrywa dziewczyny. I tak pił piwko za piwkiem, aż w końcu, sam nie wiedząc, jak to się stało, ocknął się w łóżku z nieznajomą dziewczyną w nieznanym mieszkaniu. Była trzecia nad ranem. Mężczyzna przeraził się nie na żarty:
– O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
– Jesteś żonaty? I co jej powiesz? – spytała dziewczyna.
– Coś wymyślę. Pożycz mi tylko trochę talku.
– Talku?
– O nic nie pytaj. Zobaczysz, jakoś się wyłgam.
Mężczyzna roztarł talk na rękach i pojechał do domu. Otwiera mu wściekła żona:
– Gdzie byłeś?!
– Kochanie, wyznam ci całą prawdę. Poszedłem do nocnego baru, wypiłem kilka piw i poszedłem do łóżka z jakąś panienką. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
– Pokaż ręce!
Mąż posłusznie rozkłada dłonie całe ubielone talkiem, na co żona triumfalnie wykrzykuje:
– Nie kłam, ty świnio! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!
Znudzony onanizmem sześcioletni Franio, zobaczył siostrę w kąpieli i rzucił się na nią.
Miłe złego początki, lecz koniec żałosny: dostał wpierdol od ojca i syfa od siostry.
Żona do męża:
– Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę, a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
– Taaa... Poszczęściło ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
– Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam – mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
– Szczęściara z ciebie. A ja, popatrz, nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam i kurwa nie mój rozmiar!