Nonźródła:Dowcipy o szatanie: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa 188.47.13.95; przywrócono ostatnią wersję autorstwa Ostrzyciel.)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 33 wersji utworzonych przez 23 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{dowcipy}}
{{szatan}}
{{szatan}}
{{błe}}
{{Dowcipy}}
{{DowcipNPA}}
== Szatan i seks ==
<poem>
Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. <br />
Diabeł złapał Polaka. Niemca i Ruska i mówi:
Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur. <br />
''– Kto poda odległość, której ja nie znam, ten wyjdzie na wolność.''
Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. <br />
Pierwszy mówi Rusek:
Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. <br />
''– 10 mil morskich.
Dalej doszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. <br />
''– E tam, znam.''
Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. <br />
Na to Niemiec:
W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany. <br />
''– 4 lata świetlne.
Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł: <br />
''– E tam, znam.''
- Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę. <br />
Polak zastanawia się chwilę i mówi:
Diabeł na to: <br ./>
''– W chuj daleko.
- Jesteś pewny? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę? <br />
''– No, nie znam takiej odległości, możesz wyjść.''
- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce! <br />
Polak idzie zadowolony, gdy nagle dogania go diabeł i pyta:
- OK. - powiedział Diabeł. <br />
''– Polak, gdzie to w chuj daleko dokładnie jest?
Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł: <br />
''– Widzisz to drzewo?
- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik. <br />
''– Widzę.
''– No to za nim w pizdu dalej.''
</poem>
----
----
<poem>
Był sobie Polak, Niemiec i Rusek. <br />
Eric Schwartz został porażony przez swoją ukochaną Amigę na śmierć i poszedł do nieba. Staje przed świętym Piotrem, a św. Piotr się go pyta:
Diabeł kazał im przejść przez tunel 200 najpiękniejszych kobiet. <br />
''– Chciałbyś amigowcu pójść do nieba, czy do piekła?
Idzie Rusek. Wyszedł i zemdlał na widok kobiet. <br />
''– Chciałbym się rozejrzeć.
Idzie Niemiec. Wyszedł i też zemdlał na widok kobiet. <br />
''– Patrz, tak wygląda niebo'' – mówi św. Piotr, pokazując dookoła.
Idzie Polak. wyszedł i nic mu się nie stało poza tym, że cały czas był szczęśliwy. <br />
''– Niby chłodno tu'' – inteligentnie zauważa amigowiec.
Reszta się go pyta jak to zrobił, że nie zemdlał i dlaczego się cały czas uśmiecha? <br />
''– Teraz chodź, pokażę ci piekło.''
Polak odpowiada: <br />
Zjeżdżają do piekła, patrzą, a tam gołe panienki siedzą na monitorach, na ekranach widać też rajcowne dupy, dookoła leżą Amigi, a nawet najnowszy model Amiga CD Power Belzebub z procesorem Motorola 40000000000, która ma 100 TMipsów. Wracają na górę, czyli do nieba i św. Piotr się pyta:
- bo jak zabrałem 1 do sexu to wszystkie się przyłączyły. <br />
''– No to jak – niebo czy piekło?
== szatan i narkotyki ==
''– Nie obraź się, św. Piotrze, ale ja wolę do piekła.''
Narkoman trafił do piekła. <br />
Dobra, pojechał na dół, wychodzi z windy, a tu go dwa diabły za bary i do beczki ze smołą. Przestraszony amigowiec krzyczy:
Otwierają się wrota a tu całe łany marihuany. <br />
''– Co się stało z tamtym piekłem?''
Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza. <br />
Na to jeden z diabłów odpowiada:
Nagle słyszy głos diabła: <br />
''– To było demo, baranie, demo...''
- No i po co rwiesz jak tam pełno narwane! <br />
</poem>
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela. <br />
Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło. <br />
A tu diabeł: <br />
- I po co suszysz jak już tam ususzone! <br />
I rzeczywiście. <br />
Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty. <br />
Skręca, skręca, na co diabeł: <br />
- I czego skręcasz jak tam dalej tyle nakręcane! <br />
Narkoman patrzy, a tam góry skrętów! <br />
Wybiera największego i pyta diabła: <br />
- Masz może ogień? <br />
- Byłby ogień, to byłby raj! <br />
== wulgarne ==
{{wulgaryzmy}}
Są trzy sklepy. <br />
Jeden jest Polaka, drugi Ruska i trzeci Niemca. <br />
Do sklepu Ruska przychodzi diabeł i mówi: <br />
- Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję. <br />
Rusek szuka ale nie znalazł, więc go zabił. <br />
Następnie idzie do Niemca i mówi: <br />
- Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję. <br />
Niemiec szuka, ale też nie znalazł, więc go zabił. <br />
Idzie do Polaka i mówi: <br />
- Chcę kupić 3 kilo nihuja, a jak nie masz to cię zabiję. <br />
Polak myśli i w końcu mówi do diabła: <br />
- To choć ze mną na chwile. <br />
Zaprowadził go do piwnicy, zgasił światło i mówi: <br />
- Widzisz coś? <br />
- Nihuja <br />
- To bierz 3 kilo i spierdalaj!
----
----
<poem>
Polak, Rusek i Niemiec spotykają diabla. <br />
Facet trafia do piekła i diabeł zarządca pokazuje mu tortury, jakie może sobie wybrać na całą wieczność. Facet widzi jak kogoś torturują, obok kogoś palą żywcem lub temu podobne. W pewnej chwili dostrzega grupkę ludzi siedzących z nogami w gównie i palących papierosy.
Diabeł mówi: <br />
''– To ja poproszę do tej grupy potępionych.''
- Jak rozśmieszycie mojego konia to będziecie mogli przejść. <br />
Facet siada, dostał fajkę i pali. Nie mija pięć minut, jak podchodzi inny diabeł i mówi:
Rusek próbował go rozśmieszyć i nic. <br />
''– Dobra ludzie, koniec przerwy. Wszyscy wracać do stania na głowie.''
Niemiec próbował go rozśmieszyć i nic. <br />
</poem>
Polak rozśmiesza i koń się śmieje.. <br />
Dobrze mówi diabeł: <br />
- możecie przejść. <br />
Ida i po 3 miesiącach znowu spotykają diabla: <br />
- teraz żeby przejść musicie rozsmucić tego konia bo się cały czas śmieje. <br />
Rusek pierwszy i nic. <br />
Niemiec drugi i nic. <br />
Polak go zasmucił .... <br />
Wszyscy się pytają jak Ty to zrobiłeś? <br />
- To proste, najpierw powiedziałem mu, że mam większą pałę niż on, wiec się roześmiał a później gdy mu ją pokazałem to się zasmucił.
----
----
<poem>
Jedzie dwóch gangsterów samochodem. <br />
Jak stworzono kobietę? Otóż pewnego pięknego poranka, Bóg postanowił stworzyć człowieka. Wziął trochę gliny, pogniótł, dmuchnął i wyszedł penis.
Nagle na ulicę wybiega pedał Jan. <br />
''– To będzie mężczyzna!'' – powiedział i zaczął lepić dalej.
Jeden z bandziorów wysiada i mówi: <br />
Zza krzaków widział to wszystko diabeł i pomyślał, że nie będzie gorszy. Wziął kawałek gliny, pogniótł, dmuchnął i wyszły piersi.
- Człowieku, co Ty odpierdalasz? <br />
''– O kurwa! Jakie to wstrętne! Ale nic – robię dalej.''
- Posłuchaj, złotówka Ci upadła. <br />
Gniecie, dmucha i pękło na dole.
Gangster schyla się, a Jan go ładuje w dupę. <br />
''– A pizda! Nie robię dalej, bo zjebię to jeszcze bardziej!''
Nagle wysiada z samochodu drugi bandzior i strzela pedałowi w głowę. <br />
</poem>
Idąc do nieba, pedał spotyka św Piotra. <br />
Piotr zaczyna oprowadzać go po niebie. <br />
Nagle Pedał wytrącił mu z ręki klucze. <br />
Piotr schyla się, a pedał go ładuje w dupala. <br />
Sw Piotr na to: <br />
- Od dzisiaj Chuju mieszkasz w piekle. <br />
Po trzech dniach św Piotr rozmyśla... (może źle że wysłałem tego człowieka do diabła... Pewnie to dobry chłopak...) <br />
Postanowił po niego zejść. <br />
Zjeżdża na dól, wysiada z windy i widzi, że w całym piekle w pizdu zimno. <br />
Podchodzi do diabla, który siedzi na tronie w kurtce puchowej i mówi: <br />
- Ty... czemu tu taka Pizgawka? <br />
- Takiś kozak? To się po węgiel schyl.
----
----
<poem>
Diabeł złapał Polaka. Niemca i Ruska i mówi: <br />
Jedzie dwóch gangsterów samochodem. Nagle na ulicę wybiega pedał Jan. Jeden z bandziorów wysiada i mówi:
- Kto poda odległość, której ja nie znam ten wyjdzie na wolność. <br />
''– Człowieku, co ty odpierdalasz?
Pierwszy mówi Rusek: <br />
''– Posłuchaj, złotówka ci upadła.''
- 5 km <br />
Gangster schyla się, a Jan go ładuje w dupę. Nagle wysiada z samochodu drugi bandzior i strzela pedałowi w głowę.
- E tam znam <br />
Idąc do nieba, pedał spotyka św. Piotra. Piotr zaczyna oprowadzać go po niebie. Nagle pedał wytrącił mu z ręki klucze. Piotr schyla się, a pedał go ładuje w dupala. Św. Piotr na to:
Na to Niemiec <br />
''– Od dzisiaj, chuju, mieszkasz w piekle.''
- 50 km <br />
Po trzech dniach św. Piotr rozmyśla:
E tam znam <br />
''– Może źle, że wysłałem tego człowieka do diabła... Pewnie to dobry chłopak...''
Polak zastanawia się chwile i mówi: <br />
Postanowił po niego zejść. Zjeżdża na dół, wysiada z windy i widzi, że w całym piekle w pizdu zimno. Podchodzi do diabla, który siedzi na tronie w kurtce puchowej i mówi:
- W chuj <br />
''– Ty... czemu tu taka pizgawka?
- No nie znam takiej odległości możesz wyjść. <br />
''– Takiś kozak? To się po węgiel schyl.''
Polak idzie zadowolony gdy nagle dogania go diabeł i pyta: <br />
</poem>
- Polak gdzie to w chuj dokładnie jest? <br />
- Widzisz to drzewo? <br />
- Widzę <br />
- No to jeszcze w pizdu dalej
----
----
<poem>
Amigowiec został porażony przez swoją ukochaną Amigę na śmierć i poszedł do nieba. <br />
Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym, i że może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. Kowalski kazał diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali, gdzie facet powieszony za ramiona, biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany. Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:
Staje przed Świętym Piotrem, a Św. Piotr się go pyta: <br />
''– Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.''
- Chciałbyś, amigowcu, pójść do nieba czy do piekła? <br />
Diabeł na to:
- Chciałbym się rozejrzeć <br />
''– Jesteś pewny? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
- Patrz, tak wygląda niebo - mówi Św. Piotr - pokazując dookoła. <br />
''– Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
- Niby chłodno tu - inteligentnie zauważa amigowiec. <br />
''– Ok'' – powiedział diabeł.
- Teraz chodź, pokażę ci piekło <br />
Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
Zjeżdżają do piekła, patrzą, a tam gołe panienki siedzą na monitorach - na ekranach widać rajcowne dupy też - dookoła leżą Amigi, a nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub" <br />
''– Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.''
z procesorem Motorola 40000000000, która ma 100 TMipsów. <br />
</poem>
Wracają na górę - czyli do nieba - i Św. Piotr się pyta: <br />
- No to jak - niebo czy piekło? <br />
- Nie obraź się, Św. Piotrze - ale ja wolę do piekła <br />
Dobra, pojechał na dół, wychodzi z windy a tu go dwa diabły za bary i do beczki ze smołą. <br />
Przestraszony amigowiec krzyczy: <br />
- co się stało z tamtym piekłem? <br />
Na to jeden z diabłów odpowiada: <br />
- To było DEMO, baranie, DEMO...
----
----
<poem>
Jak stworzono kobietę? <br />
Narkoman trafił do piekła. Otwierają się wrota, a tu całe łany marihuany. Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy głos diabła:
Otóż pewnego pięknego poranka Bóg postanowił stworzyć człowieka. <br />
''– No i po co rwiesz, jak tam pełno narwane!''
Wziął trochę gliny , pogniótł, dmuchnął i wyszedł penis. <br />
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela. Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło. A tu diabeł:
- To będzie mężczyzna! - powiedział i zaczął lepić dalej. <br />
''– I po co suszysz, jak już tam ususzone!''
Zza krzaków widział to wszystko Diabeł i pomyślał, że nie będzie gorszy. <br />
I rzeczywiście. Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty. Skręca, skręca, na co diabeł:
Wziął kawałek gliny, pogniótł, dmuchnął i wyszły piersi. <br />
''– I czego skręcasz, jak tam dalej tyle naskręcane!''
-O kurwa! Jakie to wstrętne! Ale nic - robię dalej. <br />
Narkoman patrzy, a tam góry skrętów! Wybiera największego i pyta diabła:
Gniecie, dmucha i pękło na dole. <br />
''– Masz może ogień?
- A pizda! Nie robię dalej bo zjebię to jeszcze bardziej!
''– Byłby ogień, to byłby raj!''
</poem>
----
----
<poem>
Polak, Niemiec i Rusek są u diabła. <br />
Pewien koleś po śmierci znalazł się w piekle. Wita go diabeł:
Mówi, że jeśli powiedzą ile jest do tej groty metrów to ich wypuści. <br />
''– Czemu jesteś taki zmartwiony?
Pyta się Niemca, a Niemiec na to: <br />
''– A jak myślisz?! Przecież jestem w piekle!
- 30 m. <br />
''– Piekło nie jest takie złe, jak o nim mówią. Mamy tu parę fajnych rozrywek. Pijesz?
- źle idziesz do piekła. <br />
''– No... pewnie, lubię sobie strzelić kielicha...
Pyta Ruska: <br />
''– No to polubisz poniedziałki! W poniedziałki nie robimy nic, tylko chlejemy tu na okrągło. Wóda, wińsko, piwsko, najlepsze trunki, tankujemy, aż padniemy i jeszcze trochę!
- 90 m. <br />
''– Brzmi nieźle!
- źle <br />
''– Palisz?
Pyta Polaka: <br />
''– Nawet sporo...
- ile do tej groty? <br />
''– No to dobrze trafiłeś, polubisz wtorki. We wtorki palimy wagony najlepszych fajek. Martwisz się rakiem płuc? Wyluzuj stary! Przecież już jesteś martwy!
- do huja <br />
''– Poważnie?! To świetnie!
- a ile jest do huja? <br />
''– Lubisz hazard?
- widzisz tamte drzewo? <br />
''– Pewnie, uwielbiam dreszczyk emocji!
- no <br />
''– W środy ruletka, pokerek, kości, co tylko chcesz. Boisz się zbankrutować? Przecież jesteś martwy!
- i jeszcze w pizdu
''– Zajebiście!
''– Lubisz czasem zarzucić jakiś mocniejszy towar? No wiesz...
''– No spoko, lubię dobre odloty! Ale chyba nie powiesz mi, że...
''– Zgadłeś! Nie będziesz mógł doczekać się czwartku! Możesz brać co chcesz, skręty wielkości okrętu podwodnego, najlepszy gatunek, możesz iść na całość, znajdzie się i mocniejszy towar!
''– Ekstra, w mordę, maksownie fajnie! Piekło jest w dechę!
''– Jesteś gejem?
''– Nie...
''– Uuuh... Chyba nie polubisz piątków...''
</poem>
----
----
<poem>
Idzie Polak, Niemiec i Rusek. <br />
Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi:
Napotyka ich diabeł i mówi, że mają podać jakąś odległość. <br />
''– Nie przepuszczę was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia.''
Pierwszy Rusek: <br />
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy. Podchodzi do tego konia i stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony. Na to Rusek, że jemu na pewno się uda. Poszedł, powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to podszedł Polak do tego konia, powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się śmiać. Na to diabeł:
- 12 mil morskich. <br />
''– Możecie przejść.''
Diabeł: <br />
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł, i mówi:
- wiem ile to jest. <br />
''– Przepuszczę was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo od tamtej pory to tylko się śmieje.''
Kolej na Niemca. Mówi: <br />
Poszli Rusek z Niemcem, pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się śmiał. Poszedł Polak, coś mu pokazał i koń przestał się śmiać. Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta:
- 1 rok świetlny. <br />
''– Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a teraz tak nagle przestał?''
Diabeł mówi: <br />
Na to Polak:
- Wiem ile to jest. <br />
''– To było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, że mam większego penisa od niego...
Teraz Polak. Mówi: <br />
''– A w drugą?
- Jak chuj daleko. Widzisz to drzewo? To w pizdu zanim!
''– Pokazałem mu.''
</poem>
----
----
<poem>
Pewien student trafił do piekła. <br />
Są trzy sklepy. Jeden jest Polaka, drugi Ruska i trzeci Niemca. Do sklepu Ruska przychodzi diabeł i mówi:
Wita go diabeł i pyta: <br />
''– Chcę kupić 3 kilo ni chuja, a jak nie masz, to cię zabiję.''
- Chcesz iść do piekła zwykłego czy studenckiego? <br />
Rusek szukał, ale nie znalazł, więc go zabił. Następnie idzie do Niemca i mówi:
- Eee... Do zwykłego. <br />
''– Chcę kupić 3 kilo ni chuja, a jak nie masz, to cię zabiję.''
Diabeł wpuszcza go do zwykłego piekła. <br />
Niemiec szukał, ale też nie znalazł, więc go zabił. Idzie do Polaka i mówi:
Dzień 1 - nudy, przychodzi diabeł i wbija mu gwóźdź w dupę. <br />
''– Chcę kupić 3 kilo ni chuja, a jak nie masz, to cię zabiję.''
Dzień 2 - nudy, przychodzi diabeł i znowu wbija mu gwóźdź w dupę. <br />
Polak myśli i w końcu mówi do diabła:
Dzień 3 - nadal nudy, przychodzi diabeł i wbija mu gwóźdź w dupę. <br />
''– To chodź ze mną na chwilę.''
W końcu student mówi: <br />
Zaprowadził go do piwnicy, zgasił światło i mówi:
- Chciałbym zobaczyć piekło studenckie. <br />
''– Widzisz coś?
Diabeł mu pokazuje: seksowne dziewczyny, piwo, alkohol. <br />
''– Ni chuja.
Student mówi, że chce iść do piekła studenckiego. <br />
''– To bierz 3 kilo i spierdalaj!''
Diabeł go wpuszcza. <br />
</poem>
Dzień 1 - zabawa jak nigdy, przychodzi diabeł i wbija mu wiadro gwoździ w dupę. <br />
----
Na to student: <br />
<poem>
- No weź kurwa przestań chuju, co?!
Student zapił się na śmierć (wysiadła mu wątroba) i staje przed św. Piotrem. Ten mówi mu:
[[Kategoria: Serie Dowcipów]]
''– No student, do nieba cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?''
Student na to:
''– Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.''
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka... Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek.
Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki, etc. i poszedł do św. Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego. Św. Piotr dał się jakoś przekonać. Następne sto lat student imprezuje jak przedtem, tylko diabła z gwoźdźmi nie ma. Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi:
''– No student... sesja.''
</poem>

[[Kategoria:Nonźródła – dowcipy|szatanie]]

Aktualna wersja na dzień 16:23, 24 cze 2021

Szatan
Ten artykuł powstał przy współudziale Szatanaaa!
Jeżeli chcesz go rozbudować – pamiętaj, kto po nim wcześniej stąpał!
Z kogo/czego chcesz dzisiaj zrywać boki?



edytuj ten szablon

Diabeł złapał Polaka. Niemca i Ruska i mówi:
– Kto poda odległość, której ja nie znam, ten wyjdzie na wolność.
Pierwszy mówi Rusek:
– 10 mil morskich.
– E tam, znam.
Na to Niemiec:
– 4 lata świetlne.
– E tam, znam.
Polak zastanawia się chwilę i mówi:
– W chuj daleko.
– No, nie znam takiej odległości, możesz wyjść.
Polak idzie zadowolony, gdy nagle dogania go diabeł i pyta:
– Polak, gdzie to w chuj daleko dokładnie jest?
– Widzisz to drzewo?
– Widzę.
– No to za nim w pizdu dalej.


Eric Schwartz został porażony przez swoją ukochaną Amigę na śmierć i poszedł do nieba. Staje przed świętym Piotrem, a św. Piotr się go pyta:
– Chciałbyś amigowcu pójść do nieba, czy do piekła?
– Chciałbym się rozejrzeć.
– Patrz, tak wygląda niebo – mówi św. Piotr, pokazując dookoła.
– Niby chłodno tu – inteligentnie zauważa amigowiec.
– Teraz chodź, pokażę ci piekło.
Zjeżdżają do piekła, patrzą, a tam gołe panienki siedzą na monitorach, na ekranach widać też rajcowne dupy, dookoła leżą Amigi, a nawet najnowszy model Amiga CD Power Belzebub z procesorem Motorola 40000000000, która ma 100 TMipsów. Wracają na górę, czyli do nieba i św. Piotr się pyta:
– No to jak – niebo czy piekło?
– Nie obraź się, św. Piotrze, ale ja wolę do piekła.
Dobra, pojechał na dół, wychodzi z windy, a tu go dwa diabły za bary i do beczki ze smołą. Przestraszony amigowiec krzyczy:
– Co się stało z tamtym piekłem?
Na to jeden z diabłów odpowiada:
– To było demo, baranie, demo...


Facet trafia do piekła i diabeł zarządca pokazuje mu tortury, jakie może sobie wybrać na całą wieczność. Facet widzi jak kogoś torturują, obok kogoś palą żywcem lub temu podobne. W pewnej chwili dostrzega grupkę ludzi siedzących z nogami w gównie i palących papierosy.
– To ja poproszę do tej grupy potępionych.
Facet siada, dostał fajkę i pali. Nie mija pięć minut, jak podchodzi inny diabeł i mówi:
– Dobra ludzie, koniec przerwy. Wszyscy wracać do stania na głowie.


Jak stworzono kobietę? Otóż pewnego pięknego poranka, Bóg postanowił stworzyć człowieka. Wziął trochę gliny, pogniótł, dmuchnął i wyszedł penis.
– To będzie mężczyzna! – powiedział i zaczął lepić dalej.
Zza krzaków widział to wszystko diabeł i pomyślał, że nie będzie gorszy. Wziął kawałek gliny, pogniótł, dmuchnął i wyszły piersi.
– O kurwa! Jakie to wstrętne! Ale nic – robię dalej.
Gniecie, dmucha i pękło na dole.
– A pizda! Nie robię dalej, bo zjebię to jeszcze bardziej!


Jedzie dwóch gangsterów samochodem. Nagle na ulicę wybiega pedał Jan. Jeden z bandziorów wysiada i mówi:
– Człowieku, co ty odpierdalasz?
– Posłuchaj, złotówka ci upadła.
Gangster schyla się, a Jan go ładuje w dupę. Nagle wysiada z samochodu drugi bandzior i strzela pedałowi w głowę.
Idąc do nieba, pedał spotyka św. Piotra. Piotr zaczyna oprowadzać go po niebie. Nagle pedał wytrącił mu z ręki klucze. Piotr schyla się, a pedał go ładuje w dupala. Św. Piotr na to:
– Od dzisiaj, chuju, mieszkasz w piekle.
Po trzech dniach św. Piotr rozmyśla:
– Może źle, że wysłałem tego człowieka do diabła... Pewnie to dobry chłopak...
Postanowił po niego zejść. Zjeżdża na dół, wysiada z windy i widzi, że w całym piekle w pizdu zimno. Podchodzi do diabla, który siedzi na tronie w kurtce puchowej i mówi:
– Ty... czemu tu taka pizgawka?
– Takiś kozak? To się po węgiel schyl.


Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym, i że może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami. Kowalski kazał diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali, gdzie facet powieszony za ramiona, biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany. Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:
– Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.
Diabeł na to:
– Jesteś pewny? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
– Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
– Ok – powiedział diabeł.
Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
– Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.


Narkoman trafił do piekła. Otwierają się wrota, a tu całe łany marihuany. Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy głos diabła:
– No i po co rwiesz, jak tam pełno narwane!
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela. Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło. A tu diabeł:
– I po co suszysz, jak już tam ususzone!
I rzeczywiście. Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty. Skręca, skręca, na co diabeł:
– I czego skręcasz, jak tam dalej tyle naskręcane!
Narkoman patrzy, a tam góry skrętów! Wybiera największego i pyta diabła:
– Masz może ogień?
– Byłby ogień, to byłby raj!


Pewien koleś po śmierci znalazł się w piekle. Wita go diabeł:
– Czemu jesteś taki zmartwiony?
– A jak myślisz?! Przecież jestem w piekle!
– Piekło nie jest takie złe, jak o nim mówią. Mamy tu parę fajnych rozrywek. Pijesz?
– No... pewnie, lubię sobie strzelić kielicha...
– No to polubisz poniedziałki! W poniedziałki nie robimy nic, tylko chlejemy tu na okrągło. Wóda, wińsko, piwsko, najlepsze trunki, tankujemy, aż padniemy i jeszcze trochę!
– Brzmi nieźle!
– Palisz?
– Nawet sporo...
– No to dobrze trafiłeś, polubisz wtorki. We wtorki palimy wagony najlepszych fajek. Martwisz się rakiem płuc? Wyluzuj stary! Przecież już jesteś martwy!
– Poważnie?! To świetnie!
– Lubisz hazard?
– Pewnie, uwielbiam dreszczyk emocji!
– W środy ruletka, pokerek, kości, co tylko chcesz. Boisz się zbankrutować? Przecież jesteś martwy!
– Zajebiście!
– Lubisz czasem zarzucić jakiś mocniejszy towar? No wiesz...
– No spoko, lubię dobre odloty! Ale chyba nie powiesz mi, że...
– Zgadłeś! Nie będziesz mógł doczekać się czwartku! Możesz brać co chcesz, skręty wielkości okrętu podwodnego, najlepszy gatunek, możesz iść na całość, znajdzie się i mocniejszy towar!
– Ekstra, w mordę, maksownie fajnie! Piekło jest w dechę!
– Jesteś gejem?
– Nie...
– Uuuh... Chyba nie polubisz piątków...


Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi:
– Nie przepuszczę was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia.
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy. Podchodzi do tego konia i stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony. Na to Rusek, że jemu na pewno się uda. Poszedł, powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to podszedł Polak do tego konia, powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się śmiać. Na to diabeł:
– Możecie przejść.
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł, i mówi:
– Przepuszczę was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo od tamtej pory to tylko się śmieje.
Poszli Rusek z Niemcem, pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się śmiał. Poszedł Polak, coś mu pokazał i koń przestał się śmiać. Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta:
– Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a teraz tak nagle przestał?
Na to Polak:
– To było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, że mam większego penisa od niego...
– A w drugą?
– Pokazałem mu.


Są trzy sklepy. Jeden jest Polaka, drugi Ruska i trzeci Niemca. Do sklepu Ruska przychodzi diabeł i mówi:
– Chcę kupić 3 kilo ni chuja, a jak nie masz, to cię zabiję.
Rusek szukał, ale nie znalazł, więc go zabił. Następnie idzie do Niemca i mówi:
– Chcę kupić 3 kilo ni chuja, a jak nie masz, to cię zabiję.
Niemiec szukał, ale też nie znalazł, więc go zabił. Idzie do Polaka i mówi:
– Chcę kupić 3 kilo ni chuja, a jak nie masz, to cię zabiję.
Polak myśli i w końcu mówi do diabła:
– To chodź ze mną na chwilę.
Zaprowadził go do piwnicy, zgasił światło i mówi:
– Widzisz coś?
– Ni chuja.
– To bierz 3 kilo i spierdalaj!


Student zapił się na śmierć (wysiadła mu wątroba) i staje przed św. Piotrem. Ten mówi mu:
– No student, do nieba cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?
Student na to:
– Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka... Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek.
Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki, etc. i poszedł do św. Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego. Św. Piotr dał się jakoś przekonać. Następne sto lat student imprezuje jak przedtem, tylko diabła z gwoźdźmi nie ma. Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi:
– No student... sesja.