Policjant: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Sir Damiinho. Autor wycofanej wersji to 95.48.162.130.)
Linia 1: Linia 1:
'''Policjant''' lub '''policjantka''' – pan lub pani , którzy przebierają się w [[mundur]] pod kolor [[radiowóz|samochodu]]. Często gdy są w złym [[humor]]ze łapią innych i sprawdzają czy przynajmniej jasna część ich [[ubranie|ubrania]] pasuje pod kolor samochodu. Do sprawdzania kolorów szybko poruszających się pojazdów używają suszarek. Podczas suszenia przy dużej prędkości samochodu wytwarzają się [[gazy cieplarniane]], które następnie przeprowadzone przez ogon [[morświn|morświna]], wykazują właściwości radioaktywne (świecą na kolor samochodu). Z chęcią dowożą wszelakie [[fast-food|fast-foody]] bezpośrednim przełożonym swoich bezpośrednich przełożonych. Kiedy policjant lub policjantka usłyszą dzwonek telefonu są tak wkurzeni, iż ktoś przerwał im grę w [[Twister|Tłistera]], że udają zapracowanych i starają sie pomóc dzwoniącemu co z reguły przy ich chęciach kończy sie gorzej niż sie zaczęło i idą dalej konsumować [[Pizza|picce]] przy filmach [[Porno|Przyrodniczych]]
'''Policjant''' lub '''policjantka''' – pan lub pani , którzy przebierają się w [[mundur]] pod kolor [[radiowóz|samochodu]]. Często gdy są w złym [[humor]]ze łapią innych i sprawdzają czy przynajmniej jasna część ich [[ubranie|ubrania]] pasuje pod kolor samochodu. Do sprawdzania kolorów szybko poruszających się pojazdów używają suszarek. Podczas suszenia przy dużej prędkości samochodu wytwarzają się [[gazy cieplarniane]], które następnie przeprowadzone przez ogon [[morświn|morświna]], wykazują właściwości radioaktywne (świecą na kolor samochodu). Z chęcią dowożą wszelakie [[fast-food|fast-foody]] bezpośrednim przełożonym swoich bezpośrednich przełożonych. Kiedy policjant lub policjantka usłyszą dzwonek telefonu są tak wkurzeni, iż ktoś przerwał im grę w [[Twister|Tłistera]], że udają zapracowanych i starają sie pomóc dzwoniącemu co z reguły przy ich chęciach kończy sie gorzej niż sie zaczęło i idą dalej konsumować [[Pizza|picce]] przy filmach [[Porno|Przyrodniczych]]


Podsumowując policjant to osoba, która w szkole byla największym dupkiem i uwielbiała pastwić sie nad innymi. Po maturze kiedy wszyscy poszli na studia, on poszedł do nikąd, bo nie zdał. Pomyślał(!) wtedy : "Jak mógłbym dalej dopiekać innym? Wiem! Zostanę smerfem!". I od tamtej pory biegają ubrani w różnych odcieniach niebieskiego i wyrastaja jak spod ziemi aby wlepiać mandaty za zły zgryz czy to, że ktoś ma dlugie włosy.
Podsumowując policjant to osoba, która w szkole byla największym dupkiem i uwielbiała pastwić sie nad innymi. Po maturze kiedy wszyscy poszli na studia, on poszedł do nikąd, bo nie zdał. Pomyślał(!) wtedy : "Jak mógłbym dalej dopiekać innym? Wiem! Zostanę smerfem!". I od tamtej pory biegają ubrani w różnych odcieniach niebieskiego i wyrastaja jak spod ziemi aby wlepiać mandaty za zły zgryz czy to, że ktoś ma dlugie włosy.

Zdarzają się w śród nich Panowie w czarnych ubraniach, stylizowanych na piętnastowieczne zbroje rycerskie. Okraszeni hełmami, tarczami i długimi przedmiotami służącymi do pokazania "kto tu ma racje lub największego h..." często zostają wysyłani na protesty tych, którym się nie podoba to, co im akurat pasuje. potocznie nazywani "oddziałami prewencji".Mimo rycerskiego rynsztunku nie spotkano ich przemieszczających się konno, a jedynie w tzw. lodówach, sukach czy radiowozach. Osobnicy ci nie posiadają krzty poczucia humoru. Ze względu na zajmowane stanowisko tzw."wyżej srom jak mom" lub "ty mi nie podskoczysz bom heros", nadrabiają wzmożonymi pokładami agresji, wynikającej z pokładów kompleksów gromadzonych w dzieciństwie bądź tzw. syndromem "nie bij wytłumacz". wywodzą się najczęściej, z najbardziej zakompleksionej warstwy społecznej, cierpiącej na chroniczne niepowodzenia życiowe. Praca jaką wykonują rekompensuje im ciężkie dzieciństwo.
W starej nomenklaturze Polski PRL, zwani byli ZOMO (Zorganizowane Oddziały Miłośników Owadów) z racji tego że, jak się pojawiali na ulicach to przypominało to rój szarańczy, tłukli wszystko co się rusza i nie ucieka na drzewo. Dziś słabo dotowani przez ludzi, których bronią, sami organizują masowe protesty przeciwko nim,nie podoba im się to, co podoba się ludziom których broniom (czyt.politycy)


==Zobacz też==
==Zobacz też==

Wersja z 17:02, 22 maj 2009

Policjant lub policjantka – pan lub pani , którzy przebierają się w mundur pod kolor samochodu. Często gdy są w złym humorze łapią innych i sprawdzają czy przynajmniej jasna część ich ubrania pasuje pod kolor samochodu. Do sprawdzania kolorów szybko poruszających się pojazdów używają suszarek. Podczas suszenia przy dużej prędkości samochodu wytwarzają się gazy cieplarniane, które następnie przeprowadzone przez ogon morświna, wykazują właściwości radioaktywne (świecą na kolor samochodu). Z chęcią dowożą wszelakie fast-foody bezpośrednim przełożonym swoich bezpośrednich przełożonych. Kiedy policjant lub policjantka usłyszą dzwonek telefonu są tak wkurzeni, iż ktoś przerwał im grę w Tłistera, że udają zapracowanych i starają sie pomóc dzwoniącemu co z reguły przy ich chęciach kończy sie gorzej niż sie zaczęło i idą dalej konsumować picce przy filmach Przyrodniczych

Podsumowując policjant to osoba, która w szkole byla największym dupkiem i uwielbiała pastwić sie nad innymi. Po maturze kiedy wszyscy poszli na studia, on poszedł do nikąd, bo nie zdał. Pomyślał(!) wtedy : "Jak mógłbym dalej dopiekać innym? Wiem! Zostanę smerfem!". I od tamtej pory biegają ubrani w różnych odcieniach niebieskiego i wyrastaja jak spod ziemi aby wlepiać mandaty za zły zgryz czy to, że ktoś ma dlugie włosy.

Zdarzają się w śród nich Panowie w czarnych ubraniach, stylizowanych na piętnastowieczne zbroje rycerskie. Okraszeni hełmami, tarczami i długimi przedmiotami służącymi do pokazania "kto tu ma racje lub największego h..." często zostają wysyłani na protesty tych, którym się nie podoba to, co im akurat pasuje. potocznie nazywani "oddziałami prewencji".Mimo rycerskiego rynsztunku nie spotkano ich przemieszczających się konno, a jedynie w tzw. lodówach, sukach czy radiowozach. Osobnicy ci nie posiadają krzty poczucia humoru. Ze względu na zajmowane stanowisko tzw."wyżej srom jak mom" lub "ty mi nie podskoczysz bom heros", nadrabiają wzmożonymi pokładami agresji, wynikającej z pokładów kompleksów gromadzonych w dzieciństwie bądź tzw. syndromem "nie bij wytłumacz". wywodzą się najczęściej, z najbardziej zakompleksionej warstwy społecznej, cierpiącej na chroniczne niepowodzenia życiowe. Praca jaką wykonują rekompensuje im ciężkie dzieciństwo. W starej nomenklaturze Polski PRL, zwani byli ZOMO (Zorganizowane Oddziały Miłośników Owadów) z racji tego że, jak się pojawiali na ulicach to przypominało to rój szarańczy, tłukli wszystko co się rusza i nie ucieka na drzewo. Dziś słabo dotowani przez ludzi, których bronią, sami organizują masowe protesty przeciwko nim,nie podoba im się to, co podoba się ludziom których broniom (czyt.politycy)

Zobacz też

NonNews
Zobacz w NonNews temat:
Nonźródła
Zobacz w Nonźródłach:
tekst rozmowy z policjantem

Szablon:Stublud

Szablon:Stubpra