Rubeus Hagrid

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Kijowy z Hogwartu

Rubeus "Dupeus" "Einstein" Hagrid - (ur. 6 grudnia 1928) przyjaciel Chorego Portiera, Hermijoniny, Roniny i spółki Z.Ł.O. Wielki fan Kogoś-O-Imieniu-Którego-Teraz-Nie-Użyję. Klucznik i gajowy w Szkole Magii i Innych Pierdół w Hogwarcie. Jego matka to niejaka Frydwulfa - olbrzymka z za dużymi ambicjami a ojcem pan Hagrid (lecz nie jest to potwierdzone).

Wygląd i charakter

Ogromny, górujący nad wszystkimi profesorami i profesorkami w Hogwarcie bałwan z ostrym brytyjskim akcentem. Był takim głodomorem, że pożerał głoski w wypowiadanych przez siebie zdaniach. Lubił porządnie popić więc nie dziwne, że wyrósł mu bebech jak stąd do Hogwartu. Miał czarną szopę na głowie wyglądającą jakby na głowie założył mu sobie gniazdo bocian. Brodę zmałpował od swojego idola Albusa D. - wielokrotnie karanego pedofila.

Kochał zwierzęta, w szczególności smoki. W pierwszym roku nauki Chorego Portiera miał na stanie nie tylko swojego tchórzliwego, psiego ciamajdę Kła i norweskiego smoka kolczastego Norberta, ale też cerbera - psa o trzech głowach, którego nazwał niesamowicie odpowiednim imieniem "Puszek". Po prostu inteligencja banana Einsteina!

Historia nauki

Mały ale jednak duży Dupeus, wybiera się do Hogwartu w wieku 11 lat. W tym samym czasie, uczył się w tej pseudo-uczelni niejaki Sam-Wiesz-Kto z czego wynika iż nasz Einstein miał najlepszych znajomych. Oczywiście nasz Rubeus trafił do Hufflepuffu Gryffindoru. Był kujonem jak Doda jest Chuckiem Norrisem, czyli pół dupy zza krzoka. Nic się nie działo, sielanka trwała. Aż do czasu... Na trzecim roku Rubeus "Gniazdo Bociana" Hagrid został oskarżony o otworzenie Komnaty Tajemnic i wywalony ze szkoły wraz ze złamaną wcześniej przez dyra różdżką, którą potem zastąpił mu różowy parasol z Tesco-Polska.

Ciekawostki

  • Jego matka, olbrzymica opuściła zapłakanego. zarośniętego ojca Hagrida, gdy jej syn miał trzy lata. Synulek potrafił już wtedy podnosić swojego ojca.
  • W VII tomie powieści urządził libację alkoholową pod nazwą "Popieramy Chorego Portiera". Cóż, każdy powód jest dobry do zabawy.