The Cure

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 20:13, 10 lut 2007 autorstwa W-Antecorda (dyskusja • edycje) (start (z łac. - znaczy: start))
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

The Cure – brytyjski zespół nowofalowy, założony i dowodzony niezmiennie przez Smitha. No, tak – Smithów jak mrówków, chodzi o Roberta Smitha, urodzonego w Blackpool, w Anglii w kwietniu 1959 r. W połowie kwietnia, a dokładnie, w drugiej połowie. No, 21 kwietnia – to tyle odnośnie lidera.

Historia

W pierwotnej wersji zespół założyło trzech wyimaginowanych chłopców z dobrych rodzin, którzy postanowili grać dla dziewczyn z dobrych rodzin. Taka wczesna wersja kinderpunków.

Już pierwsze nagrania, dokonane w zaprzyjaźnionej piwnicy, zachwyciły miejscowych krytyków. Wokalista, piejący kogucim głosem o chłopcach, którzy nie płaczą stał się idolem okolicznych przedszkoli i podstawówek, dzięki czemu zespół załapał pierwszy kontrakt.

The Cure wypłynęło na szerokie wody szoł-biznesu dzięki płycie „Three Imaginary Boys”, którą, kilka miesięcy później wydano ponownie pod tytułem „Boys don't Cry”, bo zespół nie miał materiału na kolejny krążek.

Dopiero albumem „17 Seconds” udowodnili, że nie napisali tych kilku piosenek składających się na „Three Imaginary Boys/Boys don't Cry” przez przypadek, choć do dziś niektórzy znawcy uważają, iż nie jest to do końca pewne. Sugerują, że tytuł drugiej płyty odnosił się pierwotnie do czasu trwania krążka i dopiero dołączenie nowych członków zaowocowało nowymi utworami.

Kolejny album, „Faith”, okazał się strzałem w dziesiątkę. Muzyką pełną smutku i melancholii The Cure podbiło niemal cały świat. Idąc tym tropem, Robert Smith i jego koledzy nagrali jeszcze posępniejszą płytę: „Pornography”, licząc na podbicie Układu Słonecznego. Już brali się za przygotowanie takiej płyty, po wysłuchaniu której każdy popełniłby samobójstwo, ale plany pokrzyżowała wytwórnia, kategorycznie domagająca się przebojów na miarę „Majteczek w kropeczki”. Dlatego, po „Pornografii” pojawiła się płyta „Japanese Whispers”, wypełniona pogodnymi piosenkami w stylu disco polo.

Kolejne wydawnictwa udowadniały, iż kierunek obrany na „Japanese Whispers” jest jedynie słusznym. Płyty „The Top”, „Head on the Door” czy „Kiss Me, Kiss Me, Kiss Me” zawierały wiele chwytliwych przebojów granych w wielu remizach świata, przy których chętnie tańczyły panienki z dobrych domów.

Dopiero po nich miał się pojawić album („Disintegration”), który miał być najbardziej ponurym i przytłaczającym dziełem grupy i dzięki któremu zespół miał osiągnąć megapopularność. Po prostu – goth! W tym celu Smith napisał teksty o pająkach, burzach i dezintegracji, a następnie ubłagał Tomasza Beksińskiego, żeby ten odpowiednio zareklamował płytę w swej autorskiej audycji „Romantycy muzyki rockowej”. Cel został osiągnięty – do dziś krążek uważany jest przez fanów za najbardziej mroczny i goth.

Po nagraniu „Disintegration” Smith postanowił zakończyć działalność zespołu. Jednak, pod naciskiem wielu fanów (a kto by wytrzymał nacisk tylu fanów? – toż to setki kilogramów!), postanowił kontynuować działalność. Niestety. Dzięki temu można w radiu usłyszeć nieśmiertelne „Friday, I'm in Love”, będące kalką piosenki Trubadurów.

Teorie na temat The Cure

Jedna z teorii mówi o tym, że członków zespołu połączyła fascynacja ideą i możliwościami kur hodowlanych (stąd nazwa zespołu). Świadczyć ma o tym fizycznie upodobnienie członków zespołu do rzeczonych kur, stroszących na głowie sitowie.