Ludzie siadający w kościele na brzegu ławki

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Tym możesz utorować sobie drogę

Panie! Posuń się pan!

Przeciętny przedstawiciel ludzi siadających w kościele na brzegu ławki podczas mszy

Ludzie siadający w kościele na brzegu ławki – nadzwyczaj złośliwe istoty, których celem życiowym jest uprzykrzanie innym wierzącym i praktykującym życia przez siadanie na brzegu kościelnej ławki właśnie. Jeśli ktoś był zmuszony do poszukania innego miejsca lub przepychania się, jest to zazwyczaj ich zasługa. Zwrócono na nich uwagę dopiero na początku XXI wieku, jednakże pierwszy raz zostali zaobserwowani już pod koniec starożytności[1]. Przedstawiciele tego gatunku niemal zawsze są po emeryturze, o wiele rzadziej zdarzają się osobniki z połamanymi nogami lub z dziecięciem (często bardzo hałaśliwym) w wózku[2].

Rozważania[edytuj • edytuj kod]

Światłość zgasła właśnie przez ludzi siadających na brzegu kościelnej ławki. Tu – światłość jeszcze świetlista

Przyjęcie tej strategicznej pozycji umożliwia szybką ewakuację z kościoła, jednak opisani przez nas wyżej ludzie nie korzystają z tego. Co więcej, siedzą tam do ostatniej minuty śpiewów, co złości ludzi siedzących na niebrzegu. Wchodzący do środka by usiąść muszą przejść po klęczniku. Jeśli mają ubłocone buty, mogą oberwać klątwą lub inną ekskomuniką. Bywa też tak, że osoba wstanie by przepuścić wchodzącego, a następnie ponownie usiądzie na swoim miejscu. Dotąd nikomu jeszcze nie udało się wyjaśnić motywów tego zachowania. Sytuacji nie ułatwia fakt, że iść należy przodem do ołtarza, inaczej można zostać uznanym za bezbożnika albo nawet Antychrysta[3].

Szkody[edytuj • edytuj kod]

Szkody wywołane siadaniem na brzegu kościelnej ławki występują na terenie całej Polski, tutaj wymienimy tylko kilka znanych nam przypadków:

  • wrzody żołądka,
  • perforacja przełyku,
  • łamiące się obcasy,
  • brzydko ułożona grzywka,
  • postępujące globalne ocieplenie.

Przyczyny[edytuj • edytuj kod]

Co powoduje takie zachowanie? Według poszkodowanych decydującym czynnikiem jest chęć dokuczenia innym, jednak psychologowie spierają się, ponieważ nie da się tego jednoznacznie określić. Wymyślili mnóstwo mądrych teorii, ale nie przytoczymy ich tutaj bo ich nie rozumiemy żeby nie wydłużać niepotrzebnie artykułu. Ważnymi elementami mogą być też lenistwo, klaustrofobia, ból nóg[4] lub duszności wyciskające powietrze z płuc, ale nie pociesza to ofiar, ponieważ nic nie jest w stanie odkupić ich krzywd. Niestety, nie można się na to jeszcze ubezpieczyć, chociaż czołowi ubezpieczyciele na rynku polskim obiecują, że będzie to możliwe już na początku przyszłego roku.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Św. Augustyn: O ludziach siadających w kościele na brzegu ławki
  2. Tych z bólem serca rozgrzeszamy
  3. Nie wiedziałeś? Antychryst!
  4. Byle tylko doczłapać!