Nonźródła:Strażak Sam: Historia Prawdziwa

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Odcinek 591[edytuj • edytuj kod]

Początki

KŁOPOTY NORMANA

Z kawiarni Belli bucha dym. Dylis Price, mama Normana Price'a, małego rudowłosego chłopca oraz Bella Lasagne, właścicielka kawiarni stoją przed płonącym budynkiem. Bella i Dylis rozpaczają.

W remizie komendant Basil Steele odbiera faks.

Basil Steele: Oho! W kawiarni Belli wybuchł pożar. No, chłopcy. Ruszamy.

Strażak Sam: Tak jest komendancie! Elvis, ruszamy.

Elvis Cridlington: Tak jest!

Elvis, Sam i Basil pobiegli do samochodu.

Widzimy jak strażacy docierają do kawiarni Belli.

Bella Lasagne: Och! Sam! Moja kawiarnia! Zrób coś! Bo cała spłonie! A właśnie kupiłam nowy piec do pizzy! Co ja teraz pocznę!?

Strażak Sam: Spokojnie, zaraz ugasimy pożar.

Po chwili widzimy jak Sam na wyciągniku wlewa wodę do komina, gasząc pożar. W międzyczasie Elvis upewnił się przez szybę, że nic w kawiarni się nie zapaliło. Tak, to był pożar komina.

Bella Lasagne: Sam, jak ja ci się odwdzięczę!?

Strażak Sam: Dziś wieczorem u mnie w domu?

Bella Lasagne: Jak zwykle Sam, jak zwykle. Ale co wywołało pożar?

Sam wszedł do kawiarni i włożył rękę do pieca. Po chwili wyciągnął spalone gniazdo.

Strażak Sam: Cóż, wygląda na to, że to gniazdo wpadło do komina i wywołało pożar.

Bella Lasagne: Ale jak ono się tam znalazło.

Norman Price: Ojej...

Dylis Price: Norman! Czy chcesz nam coś powiedzieć?

Sam, Bella i Dylis stanęli wokół Normana i zaczęli się w niego wpatrywać z wyraźnie niezadowolonymi minami.

Norman Price: No bo ja ten tego... No...

Bella uderzyła Normana wałkiem w głowę.

Bella Lasagne: O, ty gnoju! Przez ciebie muszę zapłacić za remont! W kółko podpalasz mi kawiarnię!

Dylis wyrwała Belli wałek i uderzyła nim Normana.

Dylis Price: O, ty gówniarzu! Ile razy mam ci powtarzać, żebyś przestał podpalać!?

Bella Lasagne: Właśnie! Łobuzie!

Norman zaczyna wstawać.

Norman Price: Ale ja nie chciałem...

Dylis Price: Uderzając Normana raz po raz wałkiem Będziesz mi pyskował gówniarzu!? Będziesz mi pyskował!? Będziesz mi pyskował!?

Strażak Sam: Przez ciebie mamy tu więcej pożarów w ciągu roku niż jest w Londynie w ciągu pięciu lat!

Sam wyrywa Dylis wałek i uderza nim Normana kilka razy w plecy.

Dylis Price: Przyłóż porządnie gnojowi. Niech dostanie nauczkę! Już nigdy więcej nic nie podpali!

Elvis podchodzi do Normana i sprawdza puls.

Elvis Cridlington: Faktycznie. Nie żyje.

Dylis Price: Czy to się da wyleczyć?

Strażak Sam: Pewnie nie, ale przynajmniej w naszym miasteczku będzie bezpieczniej. Norman już nikomu nie zrobi psikusa.

Odcinek kończy się, gdy wszyscy zaczynają się śmiać.

Odczuwasz deja vu?

Odcinek 592[edytuj • edytuj kod]

TRUDNA DECYZJA

Bo ja tak…

Elvis siedzi przy stoliku w remizie i uśmiechnięty pije herbatę. Podchodzi do niego komendant Basil. Jest nieco skrępowany i nerwowo kręci wąsa.

Elvis Cridlington: Witam pana komendancie. Co słychać.

Basil Steele: O, witaj Elvis. Skoro już pytasz... Bo widzisz...

Elvis Cridlington: Oczywiście, że widzę komendancie.

Basil Steele: Co? Ach, no tak. Oczywiście, ale właściwie nie o to mi chodziło. Jak wiesz, notoryczny podpalacz w tej miejscowości, jakby to... Już go nie ma.

Elvis Cridlington: No tak. Sam zajebał go wałkiem do ciasta Belli.

Basil Steele: Nie, nie, nie! Ustaliliśmy przecież, że to był wypadek! Norman upadł i uderzył potylicą w chodnik.

Elvis Cridlington: Ach, tak, tak...

Basil Steele: No właśnie... W związku z wypadkiem Normana, centrala uważa, że istnienie naszej remizy może być co najmniej wątpliwe... Rozumiesz?

Elvis Cridlington: Nie.

Basil Steele: Ech... Bo widzisz, teraz będziemy mieli mniej roboty...

Elvis Cridlington: To dobrze. Pożary nie są dobre.

Basil Steele: Tak... Ale jak też wiesz, "Sam robi wszystko za dwóch".

Uśmiech zniknął z twarzy Elvisa.

Elvis Cridlington: Do czego pan zmierza, komendancie?

Basil Steele: Długo nad tym myślałem... I widzisz... Trevor jest czarny, a Sam robi za dwóch... Ja jestem komendantem...

Elvis Cridlington: Ale komendancie... Nie rozumiem...

Basil Steele: Widzisz. Ciężko było mi podjąć tę decyzję, ale jednak Trevor jest czarny, a ty jesteś młodym białym heteroseksualistą bez rodziny.

Elvis Cridlington: Ale... Ale... Przecież...

Basil głęboko westchnął.

Basil Steele: Dobrze. Dość tego. Elvis. Zwalniam cię. Niestety. Nie mam wyjścia.

Elvis zaczyna łkać.

Basil Steele: No. Dobrze. Zabierz swoje rzeczy z szafki.

Basil odchodzi na bok. Elvis zaczyna płakać.

Wchodzą Sam i Trevor.

Strażak Sam: Cześć Elvis.

Trevor Evans: Cześć Elvis.

Elvis Cridlington: Cześć.

Elvis idzie do drzwi.

Elvis Cridlington: Obyście zdechli...

Elvis wyszedł.

Sam i Trevor popatrzyli na siebie, po czym wraz z komendantem zaczynają się śmiać, kończąc odcinek.

Wreszcie coś ciekawego

Odcinek 593[edytuj • edytuj kod]

IRONIA

Sam, Basil i Trevor siedzą przy stoliku i piją herbatę.

Elvis skrada się w stronę remizy z kanistrem pełnym benzyny i zapałkami.

Bella Lasagne: Witaj Elvisie. Dokąd idziesz.

Elvis Cridlington: Nie interesuj się!

Bella Lasagne: Że co proszę!?

Elvis Cridlington: Znaczy. Skończyła się benzyna w wozie strażackim i Sam poprosił mnie, żebym trochę przyniósł.

Bella Lasagne: Ach! Miło z twojej strony. Pomagasz im, mimo iż cię wyrzucili.

Elvis Cridlington: Tak... Grrr...

Bella Lasagne: Do widzenia Elvisie.

Elvis upewnia się, że nikt go nie widzi. Wylewa benzynę przed drzwiami remizy i rzuca zapałkę, po czym ucieka.

W remizie komendant Basil odbiera faks.

Basil Steele: Hm... Płonie remiza w Pontypandy.

Trevor Evans: Brzmi znajomo.

Strażak Sam: To przecież u nas.

Trevor pociąga nosem, po czym podbiega do okna.

Trevor Evans: Palimy się!

Strażak Sam: Na Wielki Pożar Londynu!

Trevor Evans: Niech ktoś wezwie straż pożarną!

Strażak Sam: My jesteśmy strażą pożarną!

Trevor Evans: Zwalniam się!

Trevor wyskakuje przez okno, łamiąc sobie nogę.

Strażak Sam: Biorę wolne na telefon bez telefonu.

Sam wyskakuje przez okno, lądując na Trevorze, łamiąc mu żebra.

Basil Steele: A niech was. Ja też biorę wolne.

Basil wyskakuje przez okno, lądując na Trevorze, łamiąc mu więcej żeber.

Strażak Sam: Zobaczcie, tańczące płomienie.

Sam, Basil i Trevor patrzą jak Elvis, cały w ogniu, tańczy po drugiej stronie ulicy.

Strażak Sam: Zaraz ugaszę biedaka.

Sam pobiegł po gaśnicę z kawiarni Belli, po czym wrócił i ugasił Elvisa.

Strażak Sam: Nic ci nie jest Elvis?

Elvis Cridlington: Mieliście zginąć w tym pożarze!

Basil Steele: Co!?!? Zatłukę gnoja!

Strażak Sam: Nie... Lepiej nie. Zadzwońmy po policję. Dostanie dożywocie za usiłowanie zabójstwa.

Trochę później.

Policjant: Co się stało?

Strażak Sam: Elvis chciał nas zabić. Podpalił nas.

Policjant: To nieładnie. Muszę cię aresztować Elvisie.

Elvis Cridlington: Sam, wraz z Bellą i Dylis, zabił Normana, a Basil i Trevor ich kryli!

Policjant: To nieładnie. Będę musiał was aresztować.

Przechodząca w pobliżu mała Sarah podeszła do strażaków i policjanta.

Sarah Jones: Właśnie, wujku Samie, nie wolno kłamać. Kłamstwo nie popłaca!

Strażak Sam: Dokładnie. I właśnie dlatego wszyscy pójdziemy do więzienia.

Trevor Evans: Oprócz mnie. Jestem czarny, a to byłby rasizm.

Policjant: Niestety, Trevor. Wszyscy są równi wobec prawa.

Trevor Evans: Ojej...

Policjant: No to zabieram was na posterunek.

Wszyscy zaczęli się śmiać.

Policjant: Serio. Traficie do ciupy.

Policjant zaczął wprowadzać wszystkich do policyjnej furgonetki. Wszyscy wciąż się śmieją.

Sarah Jones: Tam są pani Price i Bella! Je też musi pan aresztować!

Policjant: O, właśnie. Muszę panie aresztować.

Bella Lasagne: Musi mnie pan przeszukać, prawda?

Policjant spałował obie panie i wciągnął do furgonetki, a następnie zamknął tylne drzwi.

Policjant: Dziwacy... No cóż, mała dziewczynko, będziesz mogła odwiedzać wujka w więzieniu.

Sarah Jones: Dobre i to.

Odcinek kończy się, gdy Policjant i Sarah zaczęli się śmiać.

KONIEC