NonNews:Rzucać każdy może
W kraju telefony tanieją, można usłyszeć już o komórkach za złotówkę, jednak pozostało jeszcze wielu amatorów tzw. modeli samoobronnych, które pozbawione są funkcji odtwarzacza MP3 i wideo. W zamian w czasie kontaktu z napastnikiem-złodziejem są niezastąpione.
Ci, którzy decydują się jednak na wymianę na lepszy model za namową Katarzyny Klich, starszy, obdarzony wartością sentymentalną, oddają młodszemu rodzeństwu, lub starają się znaleźć nabywcę.
Jest jednak lepszy sposób na pożegnanie z wysłużonym aparatem.
W miejscowości Savonlinna w Finlandii Fin Lassi Etelaetalo został w sobotę zwycięzcą mistrzostw świata w rzucie telefonem komórkowym. Udało mu się rzucić aparatem na odległość 89 metrów.
Widocznie w Finlandii rzuty telefonami są włączone do programu zajęć z w-fu, bo drugie miejsce również przypadło reprezentantowi tegoż kraju (Mikko Lampi – 87,17 m); rekordu z ubiegłego roku (Wielka Brytania – 94,97 m) nie udało się jednak pobić. Możliwe, iż winę za to ponoszą konstruktorzy sal treningowych, które w Finlandii nie przekraczają długości 90 m. Możliwe jednak, że winę za to ponoszą organizatorzy konkursu, którzy dopuścili do udziału tylko Finów oraz kilku Belgów, Holendrów i Szwedów.
Jak wiadomo jednak, Belgowie nie są dobrzy w rzucaniu czymkolwiek, Holendrzy lepiej znają się na dziurach i serach, a Szwedzi nie chcieli urazić organizatorów.
Najnowsze wieści głoszą, iż zespołem występującym na zawodach był zwycięzca Eurowizji – Lordi, i wyniki gości z innych krajów były wynikiem stresu związanego z ich występem.
Zawody w rzucaniu komórką organizują różne kraje. Różne są także techniki rzucania telefonem. Pierwsza to miotanie jak kamieniem. Stosuje się ją do telefonów małych i średniej wielkości.
Większymi telefonami z notatnikami elektronicznymi i innymi udogodnieniami zwiększającymi rozmiary aparatu rzucano jak dyskiem – z pełnym obrotem ciała.
Wielu uczestników zawodów twierdzi, że w osiągnięciu przyzwoitego wyniku pomaga im frustracja, ponieważ, kiedy ogarnia ich wściekłość, to najczęściej chcą albo wyrzucić komputer przez okno, albo grzmotnąć o ścianę... właśnie telefonem komórkowym.
Rozbrzmiewają także głosy, iż rzut telefonem komórkowym będzie dyscypliną olimpijską, gdyż rzut dyskiem, czy oszczepem, są już nudne i niemodne.
Zawody rozgrywane są one w dwu kategoriach: klasycznej, w której liczy się tylko odległość, na jaką uda się rzucić telefonem komórkowym, oraz w kategorii wolnej, w której i ocenia się nie tylko odległość, lecz także styl rzutu, dobór stroju zawodnika oraz jego fryzura.
Z najnowszych doniesień wynika, iż powstała swoista moda komórkowa wzorowana właśnie na stylizacji zawodników. I tak np.:
- Do Motoroli należy nosić niebieskie dresy i zamszowe buty. Niezbędna jest także blond grzywka. Największym krzykiem mody jest tzw. czeska liga, czyli krótko z przodu – długo z tyłu.
- Posiadacze Samsungów powinni zaopatrzyć się z hawajskie koszule, które należy nosić rozpięte. Niezbędnym dodatkiem są tzw. pikolaki. W kwestii fryzury styliści zostawiają tu wolny wybór.
- Posiadanie Nokii zobowiązuje do codziennych wizyt w solarium, by zatrzymać wakacyjny image. Konieczne są w tym przypadku także bermudy i japonki.
Moda ta, wedle wszelkich wiadomości, niedługo dotrze także do Polski, dlatego lepiej zaopatrzyć się w stosowny strój już teraz, by uniknąć kompromitacji.
Źródła[edytuj • edytuj kod]
- Mistrz świata w rzucie telefonem komórkowym, Onet.pl, 28 sierpnia 2006.
- Mistrzowski zasięg, BBC, 28 sierpnia 2006.