Poradnik:Jak uniknąć obicia mordy

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Nie chcesz tak wyglądać, prawda?

Jak uniknąć obicia mordy – poradnik.

Wiele osób ma problem gdy zaczepią ich mili panowie w dresach, ogoleni na zero. Tacy zawsze spytają nas o samopoczucie. Często jednak zdarza się, że nie pałają do nas sympatią i z jakiś powodów chcą nam obić mordę. Jednak teraz możesz przestać się bać wychodzić z domu po zmroku, gdyż nasz sporządzony na zlecenie MEN poradnik nauczy cię jak się bronić przed napadem łysoli. Jeżeli nie chcesz skończyć tak jak ten tu po prawej, to radzę ci się trzymać jednego z niezawodnych sposobów na unikanie wpierdolu.

Gaz i zapalniczka[edytuj • edytuj kod]

Należy zapalić zapalniczkę i psiknąć gazem (lub dezodorantem), tak by ogień buchnął na napastnika. Dresy i kibole, jak każde prymitywne stworzenie, boją się ognia i intensywnego światła. Metoda ta jest mało popularna i nie zalecane przez ekspertów w tej dziedzinie, gdyż zapalniczka może eksplodować w ręce, pozostawiając krwawy kikut.

„Środek ulicy”[edytuj • edytuj kod]

Gdy napadają cię między blokami kibole, zazwyczaj robią to by lansować się na dzielni. Jednak gdy wyskoczysz na środek dwupasmowej i zaczniesz nim biec, wystraszą się, że rozpozna ich pani Krystyna – sąsiadka, co im zawsze dzień dobry mówi i rozniesie się po okolicy, że Januszek zeszedł na złą drogę. I mamunia będzie smutna.

Jedyną wadą tej metody jest prawdopodobieństwo poturbowania przez rozpędzone samochody, ale uwierz – mogłoby być gorzej.

„Niedorozwinięty”[edytuj • edytuj kod]

Cosie, cosie, cosiestao.

Innym sposobem jest udawanie niedorozwiniętego, w przypadku konfrontacji. Przeciętny dres uzna cię za niegodnego dotknięcia swą świętą podeszwą. Należy gwałtownymi ruchami okręcać swoją głowę na ramionach, dziwnie zginać ręce, oraz rżeć jak osioł i robić zeza. Można także wyglądać na atak drgawek, lub zwinąć się na ziemi w kłębek i jęczeć eee…, eee… oraz mruczeć coś niezrozumiałego i ogólnie udawać Domisia. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy plotka o twojej przypadłości rozejdzie się po okolicy…

Metoda klubowa[edytuj • edytuj kod]

Jeżeli już cię gonią, warto na odchodnego rzucić Za kim jesteś?!, a istnieje możliwość, że zaczną bić się między sobą, a tobie dadzą spokój. Należy pamiętać, że metoda ta może nie zadziałać, gdy wszyscy są za jednym klubem. Wtedy zaczynają biec i krzyczeć Żyd!, a wpierdol zamieni się w lincz ogólnoosiedlowy. Możliwe, że w tym wypadku unieruchomią cię i zwołają wszystkich znajomych z okolicy do pomocy. W ruch mogą pójść kamienie, butelki z benzyną, pan Mietek spod piątki, noże, siekiery i składane krzesła.

Atak[edytuj • edytuj kod]

Jeżeli już uciekasz, uderz bossa bandy. Przestaną cię gonić. Wynika, to z zachowania wewnątrz plemion dresiarskich, w których jeden bije, a pozostali patrzą i krzyczą. Najnormalniej w świecie wystraszą się, że zrobisz im kuku i zyskasz w ich oczach respekt największego hardkora w okolicy, gdyż postawienie się kilkunastu osiłkom, to dla ciebie żaden problem.

„Na kolegę od piwa”[edytuj • edytuj kod]

Gdy podchodzą do ciebie, wyciągasz rękę do przebicia piony. Cześć, stary, zagadujesz do bossa bandy. Pamiętasz? Razem piliśmy po ostatniej imprezie. No, co tych brudasów obiliśmy z tymi twoimi kumplami. Ale jaja były, jak żeś temu Marcinowi, po wódzie, miłość wyznał. Taki brecht, stary. O człowieku, trza będzie jeszcze kiedyś się wybić na miasto. To nara, bo się śpieszę!

Przyjmij Boga z otwartymi ramionami

„Na księdza[edytuj • edytuj kod]

Oj. A ja ostatnio nie widziałem cię na mszy w niedzielę. Będę musiał porozmawiać z twoją matką, mój drogi. Kryzys wiary to najczęstsza przyczyna zejścia na złą drogę. Twoja dusza cierpi i nie dozna łaski błogosławieństwa, jaką jest ogród Boży. Bo jest napisane: „(…)Tylko oni dostąpią zaszczytu oglądania mnie w niebie, w mym królestwie.” (List do Pastafarian 21,35). Zejdź ze ścieżki mroku synu i wejdź na drogę światłości. Niech będzie pochwalony.

Alternatywnie możesz podejść i zapytać czy są zainteresowani broszurkami dotyczącymi końca świata i sposobu życia w pokoju we Wspólnocie Świadków Jehowy.

„Na Łysego”[edytuj • edytuj kod]

No co wy? Kumpla Łysego pobijecie? No tak znam Łysego, to mój ziom od piaskownicy. Nie znasz Łysego? To jest, k… szycha, bucu. Co do mnie się rzucasz fagasie? Spieprzaj, bo ryj ci z Łysym obijemy, żydomasonie pier…!

Ewentualnie można zastąpić „Łysego” „Grubym” lub „Siwym”. W końcu go wszyscy znają, bo to swój chłop, a jego kumpla nikt nie waży się tknąć.

Na zeta[edytuj • edytuj kod]

Rzuć zeta na ziemię, jak oni sami będą się bić o zeta, to masz okazję opuścić rejon w trybie najlepiej ucieczkowym. Może nie zadziałać, gdyż w przypadku bandy ponad 7 osób (34% szansy) lub bardziej rozumnej (0,0015% szansy) zatrzyma się po zeta góra jeden może dwaj osiłki. Zalecane w takim wypadku wyrzucenie zeta, ale w postaci groszowej.


Podręcznik dopuszczony do użytku szkolnego przez ministra właściwego do spraw oświaty i patologii w szkole i wpisany do wykazu podręczników przeznaczonych do kształcenia ogólnego do nauczania przysposobienia obronnego na poziomie klasy III szkoły podstawowej, na podstawie opinii rzeczoznawców: prof. dr. hab. Iwony Pitoszek, dr. Bonifacego Napierdalskiego.

Numer dopuszczenia 35/09


Zobacz też[edytuj • edytuj kod]