Psy (film)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Psypolski film, głównie akcji, z roku 1992. Pierwsza polska produkcja sensacyjna w amerykańskim stylu i trampolina do sławy dla Bogusia Lindy, który został czołowym twardzielem polskiego kina.

Fabuła[edytuj • edytuj kod]

Rok 1990. Franciszek Maurer, zdrobniale zwany Franz, jest doświadczonym życiowo milicjantem. Żona zostawiła go i wraz z synem wyjechała do Ameryki, bo to zła kobieta była. Franz wraz z grupą kumpli ze Służby Bezpieczeństwa – Kazkiem, Jerzykiem, Młodym, Dziadkiem, Wawrem, Kaniewskim i Studentem – zostaje uznany za wciąż pożytecznego i przyjęty do raczkującej ciągle policji. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Jego najlepszy kumpel, Olo Żwirski, nie przeszedł castingu i musiał szukać roboty po drugiej stronie barykady, w gangu narkotykowym u niejakiego Grossa. Franz, nie wiedząc o tym, próbuje załatwić przyjacielowi ciepłą posadkę. Poza tym wraz z kolegami urządza libacje alkoholowe i pieczenie kiełbasek na ogniskach rozpalanych starymi aktami, a po pracy spotyka się z 17-letnim ciałem Andżeli ze starą dupą, która podobno ma ojca księdza. Jedynym problemem jest Waldek Morawski zwany Nowym, tudzież padliną, który ciągle donosi i któremu trzeba przypominać, że jak zaczyna od kapowania, to skończy na Powązkach[1]. Jednak niedługo potem Franza i spółkę czeka pierwsze poważne rozczarowanie. Podczas akcji mającej na celu schwytanie szajki przemytników jeden koleś z ekipy zagapił się, a Franz zasiedział się w budce telefonicznej[2], co wykorzystali przestępcy i poczęstowali całą gromadkę ołowiem. W wyniku tego Dziadek i Student zeszli, Młody i Jerzyk wylądowali w szpitalu, a Kazkowi się poprzewracało pod sufitem. Po jakimś czasie Maurer odkrywa, że za jatką stoją Gross i Olo. Gdy Andżela informuje go, że zdradzała go ze Żwirskim i właśnie wyprowadza się do niego, bo jest dzięki narkotykowym biznesom bardziej dziany, Franz nie wytrzymuje. Zabija Olgierda w imię zasad, bo pCenzura2.svglił jego kobietę, a Andżelikę informuje, że nie chce mu się z nią gadać.

Fenomen popkulturowy[edytuj • edytuj kod]

Film – jak to zwykle bywa – nie spodobał się krytykom, ale widzowie pokochali go miłością szczerą i czystą. Główną przyczyną była duża dawka akcji, trupów, ładnych babeczek w negliżu i przekleństw. Te ostatnie stanowią integralną część produkcji – po podliczeniu okazało się, że samo słowo „kurCenzura2.svga” pada tam aż 117 razy, nie wspominając o innych wyrażeniach powszechnie uważanych za wulgarne. Ponadto publiczność zaakceptowała Bogusława Lindę, dotychczas aktora bardzo-artystycznych-filmów-których-nikt-poza-krytykami-nie-chce-oglądać, w roli polskiego Terminatora, który nosi fajoską kurtkę, ma szybkostrzelny karabin, żuje gumę, spotyka same złe kobiety i pięknie mówi: „WyCenzura2.svgać”. Docenione zostały także aspekty filozoficzne wyrażane przez Franza i innych bohaterów w dialogach, które przeszły do historii, m.in.:

  • Franz: Do szkoły trzeba by cię posłać.
  • Angela: Znów mnie wszyscy będą pierCenzura2.svglić.
  • Franz: No, to jest argument przeciwko szkole.
  • Barański: Myślisz, że nie kłamał?
  • Gross: Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał...
  • Franz: A kto umarł, ten nie żyje.

Na fali popularności dwa lata później powstał sequel pod tytułem „Psy 2: Ostatnia krew”, ale to już nie było to, mimo udziału młodego podówczas Ojca Mateusza, który zagrał jedną z głównych ról obok Bogusia.

Przypisy

  1. Oraz przy okazji rozwalą mu aparat fotograficzny pożyczony od kolegi.
  2. Podobno aktor, który grał telefon do dzisiaj ma po tym traumę.