Przybyłem, zobaczyłem, zlikwidowałem.
Ozon – gaz, którego jest za mało w stratosferze, a za dużo w troposferze. Po jego nadmiernym wdychaniu zaczyna śpiewać się mołdawskie disco.
Że im silniejsza woń potu u biegacza, tym bardziej jest on profesjonalny?